Piękne jest spełnianie swoich tatrzańskich marzeń CZĘŚĆ 2/4
Piękne jest spełnianie swoich tatrzańskich marzeń CZĘŚĆ 2/4
DZIEŃ 3
Przełęcz pod Chłopkiem
https://mapa-turystyczna.pl/route/333yv
Dzień dobry Tatry!
Czekałem za tą trasą, naczytałem się, że jest to jedna najtrudniejszych polskich tras turystycznych, że jest kilka wrażliwych miejsc i ekspozycji, no i najlepsze widoki na Morskie Oko.
Zacząłem z grubej rury, zapłaciłem 45zł za parking i ruszyłem z Palenicy przed 6 rano.
Na Morskim Oku byłem o 7:30, to jedyne godziny gdzie można zaznać spokoju w tym miejscu, chociaż nie ma na to czasu
Jednym z nielicznych plusów schroniska nad Morskim Okiem jest to, że fajne foty wychodzą
Te błękitne kolory Czarnego Stawu są magiczne, początkowo fajnie się zaczynało, tu duże głazy, wejście mini wodospadem, a za plecami oczywiście Morskie Oko.
Tak wyczekiwałem tych trudności i podejście pod Kazalnice mi to zapewniło.
Potem świetny kawałek granią i kilka niekończących się podejść.
Wejście na samą przełęcz bardzo satysfakcjonujące, Słowacka strona robi wrażenie, było widać ludzi na Koprowskim Szczycie. Przesiedziałem tu 40 minut i ogólnie potem po sprawdzeniu na necie, mogłem w sumie spróbować wejść na ten Mięguszewski Szczyt Czarny, trudność 0+, więc do ogarnięcia. Będzie to jakiś cel na kiedyś. Tak ogólnie to spodziewałem się większych trudności na tym szlaku, za dużo się ostrzeżeń naczytałem
Oczywiście od Czarnego Stawu zaroiło się od tłumów, człowiek na człowieku, jeszcze co czwarty mówiący po ukraińsku. Masakra, widziałem, że kolejka wychodziła poza schronisko, no i oczywiście jak to tu bywa z 2 razy usłyszałem jak Niżne Rysy stały się najwyższym szczytem Polski xD
Mnich
Na szczęście uratowało mnie piękne miejsce, w którym o dziwo jeszcze nie byłem. Schronisko w Dolinie Roztoki. (Godzina 14:45) Przed schroniskiem kilkanaście osób. Wchodzę do środka zero kolejki, od razu kupuje sobie szarlotkę z lodami, wychodzę na dwór i siadam wygodnie na ławeczce w cieniu. No kurwa, coś pięknego.
Najlepsze co jadłem na wyjeździe
Przed 16:00 byłem na parkingu. W Zakopanym zakupów nie da się zrobić, więc wieczorem pojechałem do Biedronki w Czarnym Dunajcu i zrobiłem zakupy na tydzień. Oczywiście w moim stylu, same gotowce xD
27.8km - 1704m przewyższeń
DZIEŃ 4
Orla Perć
https://mapa-turystyczna.pl/route/333yl
Stało się, doczekałem dnia spełnienia mojego górskiego marzenia. Słynna Orla Perć, najtrudniejszy szlak turystyczny w Tatrach. Nie spoilerowałem sobie zbyt przejścia, kojarzyłem tylko znane miejsca. Wiedziałem, że na samym początku jest trudno, a potem to już leci.
Na szlaku byłem już coś po 5:00 rano, ludzi garstka, trochę na początku powyprzedzałem. Lubię podchodzić Doliną Jaworzynki, człowiek zdąży się rozgrzać, zanim się zacznie mocniej pod górę.
Babia Góra i raczej Polica po prawej
Potem dobrze każdemu znana Hala Gąsienicowa, z moim ukochanym Kościelcem.
[
Czarny Staw Gąsienicowy miejsce w którym już jestem z 5 raz, pamiętam jak byłem z wycieczką w wieku 16 lat i przewodnik opowiadał o Orlej Perci i pokazywał te szczyty. Teraz szedłem z poczuciem, że już niedługo tam będę.
Podejście pod Zawrat zawsze spoko rozgrzewką, jedno chyba z ciekawszych w Tatrach. Na Zawracie kilka osób było, na szczęście nie wszyscy szli w lewo.
Ten widok się zapamiętuje na zawsze
Udało mi się ruszyć, nie mając nikogo przed sobą, za mną się puścił taki typek, dla którego też był to debiut. Początkowo pełna adrenalina, ekspozycja zaczęła się robić, do Małego Koziego Wierchu udało się wejść i od razu uznałem, mamy trudność jaką chciałem. Jest wyzwanie, naprawdę najtrudniej z pośród reszty szlaków, no spoko. Ogólnie od razu dodam, mało zdjęć mam z Orlej Perci, jak się szło to się szło, zachowywałem tempo, bo potem wieczne wyprzedzanie, to takie średnie. Miałem swoje miejsce i w miarę się go trzymałem w zależności od ludzi w pobliżu. W miejscach wrażliwych też nie wyciągałem aparatu, wolałem po prostu to przeżywać, 100% koncentracji i jazda.
Wracając do trasy, tu się zaczęło dziać ,odcinek od Małego Koziego Wierchu do Koziego Wierchu, to była trudność jakiej się nie spodziewałem. Jeszcze nigdy nie byłem tak blisko śmierci xDD Ja w sumie w nowych butach, o których powiem później, więc nie szalałem z tempem. Jak znalazłem się na Kozim Wierchu i nagrywałem na telefonie, to ręce mi się tak trzęsły, nie mogłem tego opanować
Co do słynnej drabiny, tutaj utworzyła się mała kolejka, a samo zejście, no takie drabiny by mogli wszędzie robić. Pełen luzik. Jeśli mam klamrę w skalę, jest dla mnie łatwo, to chyba oznacza, że Via Ferraty mnie zapraszają.
Podejścia bardzo lubię, pełna kontrola jest frajda, ale na zejściach zawsze najgorzej.
Tych much/os było aż tyle, że jeden okaz złapał się w kadr
Po Kozim zrobił już się luzik. Szlak tam jest remoncie, ale przejść można krótki odcinek. Gdyby w tamtym roku nie padało, to bym odcinek, od żlebu kulczyńskiego znał, ale przynajmniej była frajda na kominie Czarnego Mniszka. Granaty się ciągły, tak człowiek wypatrywał Krzyżnego, a tu co chwilę coś.
Słynna szczelina w sumie łatwa, bo można obejść to dołem Nie wiedziałem, że na Orlej jest jeszcze jedna drabina.
Tutaj miałem pełny luz, nikt ze mną, nikt przede mną, z pełną swobodą, przechodziłem przez kolejne ciasne kominki.
Całość Orlej Perci zajęła mi około 4h, co w sumie nie jest złym czasem. Na Krzyżne sporo posiedziałem i zacząłem samotnie schodzić do Murowańca.
Następnym razem przejdę to sobie na spokojnie, bardziej się skupię na topografii.
Nie chciało mi się już, tempo miałem dość wolne, dopiero po uświadomieniu sobie, że zrobiłem niecałe 20km zwiększyłem tempo. Dogonił mnie pewien typek, tak zagadaliśmy i skończyło się na tym, że szliśmy razem do końca w mocnym, miejscami biegowym tempie, oczywiście z przerwą w Murowańcu
Z pewnością wrócę na Orlą Perć, z większym luzem i wiedzą. Tym razem na pewno z Piątki do Piątki. Takiej adrenaliny mi potrzeba.
23.4km - 2043m przewyższeń
CZĘŚĆ 1
CZĘŚĆ 2
CZĘŚĆ 3
CZĘŚĆ 4
Przełęcz pod Chłopkiem
https://mapa-turystyczna.pl/route/333yv
Dzień dobry Tatry!
Czekałem za tą trasą, naczytałem się, że jest to jedna najtrudniejszych polskich tras turystycznych, że jest kilka wrażliwych miejsc i ekspozycji, no i najlepsze widoki na Morskie Oko.
Zacząłem z grubej rury, zapłaciłem 45zł za parking i ruszyłem z Palenicy przed 6 rano.
Na Morskim Oku byłem o 7:30, to jedyne godziny gdzie można zaznać spokoju w tym miejscu, chociaż nie ma na to czasu
Jednym z nielicznych plusów schroniska nad Morskim Okiem jest to, że fajne foty wychodzą
Te błękitne kolory Czarnego Stawu są magiczne, początkowo fajnie się zaczynało, tu duże głazy, wejście mini wodospadem, a za plecami oczywiście Morskie Oko.
Tak wyczekiwałem tych trudności i podejście pod Kazalnice mi to zapewniło.
Potem świetny kawałek granią i kilka niekończących się podejść.
Wejście na samą przełęcz bardzo satysfakcjonujące, Słowacka strona robi wrażenie, było widać ludzi na Koprowskim Szczycie. Przesiedziałem tu 40 minut i ogólnie potem po sprawdzeniu na necie, mogłem w sumie spróbować wejść na ten Mięguszewski Szczyt Czarny, trudność 0+, więc do ogarnięcia. Będzie to jakiś cel na kiedyś. Tak ogólnie to spodziewałem się większych trudności na tym szlaku, za dużo się ostrzeżeń naczytałem
Oczywiście od Czarnego Stawu zaroiło się od tłumów, człowiek na człowieku, jeszcze co czwarty mówiący po ukraińsku. Masakra, widziałem, że kolejka wychodziła poza schronisko, no i oczywiście jak to tu bywa z 2 razy usłyszałem jak Niżne Rysy stały się najwyższym szczytem Polski xD
Mnich
Na szczęście uratowało mnie piękne miejsce, w którym o dziwo jeszcze nie byłem. Schronisko w Dolinie Roztoki. (Godzina 14:45) Przed schroniskiem kilkanaście osób. Wchodzę do środka zero kolejki, od razu kupuje sobie szarlotkę z lodami, wychodzę na dwór i siadam wygodnie na ławeczce w cieniu. No kurwa, coś pięknego.
Najlepsze co jadłem na wyjeździe
Przed 16:00 byłem na parkingu. W Zakopanym zakupów nie da się zrobić, więc wieczorem pojechałem do Biedronki w Czarnym Dunajcu i zrobiłem zakupy na tydzień. Oczywiście w moim stylu, same gotowce xD
27.8km - 1704m przewyższeń
DZIEŃ 4
Orla Perć
https://mapa-turystyczna.pl/route/333yl
Stało się, doczekałem dnia spełnienia mojego górskiego marzenia. Słynna Orla Perć, najtrudniejszy szlak turystyczny w Tatrach. Nie spoilerowałem sobie zbyt przejścia, kojarzyłem tylko znane miejsca. Wiedziałem, że na samym początku jest trudno, a potem to już leci.
Na szlaku byłem już coś po 5:00 rano, ludzi garstka, trochę na początku powyprzedzałem. Lubię podchodzić Doliną Jaworzynki, człowiek zdąży się rozgrzać, zanim się zacznie mocniej pod górę.
Babia Góra i raczej Polica po prawej
Potem dobrze każdemu znana Hala Gąsienicowa, z moim ukochanym Kościelcem.
[
Czarny Staw Gąsienicowy miejsce w którym już jestem z 5 raz, pamiętam jak byłem z wycieczką w wieku 16 lat i przewodnik opowiadał o Orlej Perci i pokazywał te szczyty. Teraz szedłem z poczuciem, że już niedługo tam będę.
Podejście pod Zawrat zawsze spoko rozgrzewką, jedno chyba z ciekawszych w Tatrach. Na Zawracie kilka osób było, na szczęście nie wszyscy szli w lewo.
Ten widok się zapamiętuje na zawsze
Udało mi się ruszyć, nie mając nikogo przed sobą, za mną się puścił taki typek, dla którego też był to debiut. Początkowo pełna adrenalina, ekspozycja zaczęła się robić, do Małego Koziego Wierchu udało się wejść i od razu uznałem, mamy trudność jaką chciałem. Jest wyzwanie, naprawdę najtrudniej z pośród reszty szlaków, no spoko. Ogólnie od razu dodam, mało zdjęć mam z Orlej Perci, jak się szło to się szło, zachowywałem tempo, bo potem wieczne wyprzedzanie, to takie średnie. Miałem swoje miejsce i w miarę się go trzymałem w zależności od ludzi w pobliżu. W miejscach wrażliwych też nie wyciągałem aparatu, wolałem po prostu to przeżywać, 100% koncentracji i jazda.
Wracając do trasy, tu się zaczęło dziać ,odcinek od Małego Koziego Wierchu do Koziego Wierchu, to była trudność jakiej się nie spodziewałem. Jeszcze nigdy nie byłem tak blisko śmierci xDD Ja w sumie w nowych butach, o których powiem później, więc nie szalałem z tempem. Jak znalazłem się na Kozim Wierchu i nagrywałem na telefonie, to ręce mi się tak trzęsły, nie mogłem tego opanować
Co do słynnej drabiny, tutaj utworzyła się mała kolejka, a samo zejście, no takie drabiny by mogli wszędzie robić. Pełen luzik. Jeśli mam klamrę w skalę, jest dla mnie łatwo, to chyba oznacza, że Via Ferraty mnie zapraszają.
Podejścia bardzo lubię, pełna kontrola jest frajda, ale na zejściach zawsze najgorzej.
Tych much/os było aż tyle, że jeden okaz złapał się w kadr
Po Kozim zrobił już się luzik. Szlak tam jest remoncie, ale przejść można krótki odcinek. Gdyby w tamtym roku nie padało, to bym odcinek, od żlebu kulczyńskiego znał, ale przynajmniej była frajda na kominie Czarnego Mniszka. Granaty się ciągły, tak człowiek wypatrywał Krzyżnego, a tu co chwilę coś.
Słynna szczelina w sumie łatwa, bo można obejść to dołem Nie wiedziałem, że na Orlej jest jeszcze jedna drabina.
Tutaj miałem pełny luz, nikt ze mną, nikt przede mną, z pełną swobodą, przechodziłem przez kolejne ciasne kominki.
Całość Orlej Perci zajęła mi około 4h, co w sumie nie jest złym czasem. Na Krzyżne sporo posiedziałem i zacząłem samotnie schodzić do Murowańca.
Następnym razem przejdę to sobie na spokojnie, bardziej się skupię na topografii.
Nie chciało mi się już, tempo miałem dość wolne, dopiero po uświadomieniu sobie, że zrobiłem niecałe 20km zwiększyłem tempo. Dogonił mnie pewien typek, tak zagadaliśmy i skończyło się na tym, że szliśmy razem do końca w mocnym, miejscami biegowym tempie, oczywiście z przerwą w Murowańcu
Z pewnością wrócę na Orlą Perć, z większym luzem i wiedzą. Tym razem na pewno z Piątki do Piątki. Takiej adrenaliny mi potrzeba.
23.4km - 2043m przewyższeń
CZĘŚĆ 1
CZĘŚĆ 2
CZĘŚĆ 3
CZĘŚĆ 4
Ostatnio zmieniony 2023-02-26, 15:40 przez Coldman, łącznie zmieniany 10 razy.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Ja też się naczytalem bzdur w internecie, jaki to Chłopek jest trudny, a okazało się że to bardzo przyjemna wycieczka (przy dobrych warunkach pogodowych)
Fajna trasa, po drodze chłodzenie z pryskających wodospadów, w lecie fajna opcja
P. S
Czytaj relację na forum, tam jest tylko prawda
Orla Perć na raz, brawo w dodatku z Zawratem od Murowańca, zaimponiłeś mi
Heeee, akurat też ostatnio szedłem połowę i wszystko pamiętam na świeżo.
To fakt są miejsca gdzie serducho przyspiesza i jest fajna adrenalina, mój brat podobnie to widział, więc chyba to normalne i tak ma być
Zejście z Krzyżnego w tą stronę, pamiętam że było takie księżycowe, kamienne pustkowie i ostre zbocza Orlej wbijające się stromo w ziemię ...
Fajna trasa, po drodze chłodzenie z pryskających wodospadów, w lecie fajna opcja
P. S
Czytaj relację na forum, tam jest tylko prawda
Orla Perć na raz, brawo w dodatku z Zawratem od Murowańca, zaimponiłeś mi
Heeee, akurat też ostatnio szedłem połowę i wszystko pamiętam na świeżo.
To fakt są miejsca gdzie serducho przyspiesza i jest fajna adrenalina, mój brat podobnie to widział, więc chyba to normalne i tak ma być
Zejście z Krzyżnego w tą stronę, pamiętam że było takie księżycowe, kamienne pustkowie i ostre zbocza Orlej wbijające się stromo w ziemię ...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 3 razy.
Piotrek pisze:Konkretne 2 dni. ładnie Ci poszło
Na przełęcz pod Chłopkiem to kapitalna trasa, taka.... totalna .
Miałem okazję wychodzić jakoś zaraz po premierze Władcy Pierścieni w kinie i to było piękne połączenie nastroju filmu z trasą na przełęcz
Gdyby to było po "3", to czułbyś się jak Frodo, tylko kto byłby Samem, no i Golumem
Darz Gad !
Bubolisz jak ceper o teściowej. Ale to musi być związane z Twoim niewielkim praktycznym doświadczeniem tatrzańskim. Swoją drogą to ja w Twoim wieku nie miałem żadnego doświadczenia w tych górach. A to schronisko jest wspaniałe. Spałem w obu budynkach - polecam Ci to , nie zapomnisz wieczorów.
Naturalny prysznic
Koprowym.
Co racja to racja ale uwierz mi - byłem na czarno na Czarnym trzy razy - na tym krótkim odcinku można się fajnie pogubić
Mięguszowiecki.
Odróżniasz ukraiński od rosyjskiego ? Brawo !
Amen.
Znam takiego co tam autem jeździł
Matka Boska była na miejscu ?
Raczej od Kozich Czub.
Urocze
Słuszne podejście.
Udane dni - rzeczywiście piękne skalne miejsca.
Amen.
P.s. 1. Trudna trasa w tatrach to Psia Trawka. Uczcie się.
P.s. 2. Byłem na Orlej ileś tam razy. Nigdy mi do łba nie przyszło żeby to na raz zrobić. Górami należy się delektować. Uczcie się.
Coldman pisze:Na Morskim Oku byłem o 7:30, to jedyne godziny gdzie można zaznać spokoju w tym miejscu
Coldman pisze:Jednym z nielicznych plusów schroniska nad Morskim Okiem jest to, że fajne foty wychodzą
Bubolisz jak ceper o teściowej. Ale to musi być związane z Twoim niewielkim praktycznym doświadczeniem tatrzańskim. Swoją drogą to ja w Twoim wieku nie miałem żadnego doświadczenia w tych górach. A to schronisko jest wspaniałe. Spałem w obu budynkach - polecam Ci to , nie zapomnisz wieczorów.
Coldman pisze:wejście mini wodospadem
Naturalny prysznic
Coldman pisze:było widać ludzi na Koprowskim Szczycie
Koprowym.
Coldman pisze: trudność 0+, więc do ogarnięcia.
Co racja to racja ale uwierz mi - byłem na czarno na Czarnym trzy razy - na tym krótkim odcinku można się fajnie pogubić
Coldman pisze:Mięguszewski
Mięguszowiecki.
Coldman pisze:jeszcze co czwarty mówiący po ukraińsku.
Odróżniasz ukraiński od rosyjskiego ? Brawo !
Coldman pisze:No kurwa, coś pięknego.
Amen.
Coldman pisze:Lubię podchodzić Doliną Jaworzynki
Znam takiego co tam autem jeździł
Coldman pisze: Na Zawracie kilka osób
Matka Boska była na miejscu ?
Coldman pisze:odcinek od Małego Koziego Wierchu do Koziego Wierchu, to była trudność jakiej się nie spodziewałem.
Raczej od Kozich Czub.
Coldman pisze:Tych much/os było aż tyle, że jeden okaz złapał się w kadr
Urocze
Coldman pisze:Następnym razem przejdę to sobie na spokojnie, bardziej się skupię na topografii.
Słuszne podejście.
Udane dni - rzeczywiście piękne skalne miejsca.
Amen.
P.s. 1. Trudna trasa w tatrach to Psia Trawka. Uczcie się.
P.s. 2. Byłem na Orlej ileś tam razy. Nigdy mi do łba nie przyszło żeby to na raz zrobić. Górami należy się delektować. Uczcie się.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
W mojej głowie nawet się nie pojawiła myśl, żeby Orlą Perć podzielić na kawałki. To nie w moim stylu. Ja się robię zmęczony, gdy na trasie się nic nie dzieje. Jak była misja zbiegnięcia z Murowańca do Kuźnic, no to po tej całej Orlej zrobiliśmy to w około 1h (1h 50min wskazuje mapa)
Wszystko co mi się złe kojarzy w Tatrach to było nad Morskim Okiem, no i wśród moich znajomych i rodziny, to zazwyczaj jedyna trasa na której byli. Więc się tak wszystko kumuluje. W schroniskach szukam zazwyczaj spokoju, a jeśli Tobie się tam tak bardzo podoba, to tego spokoju tam nie ma
Dobromił pisze:Darz Gad !Coldman pisze:Na Morskim Oku byłem o 7:30, to jedyne godziny gdzie można zaznać spokoju w tym miejscuColdman pisze:Jednym z nielicznych plusów schroniska nad Morskim Okiem jest to, że fajne foty wychodzą
Bubolisz jak ceper o teściowej. Ale to musi być związane z Twoim niewielkim praktycznym doświadczeniem tatrzańskim. Swoją drogą to ja w Twoim wieku nie miałem żadnego doświadczenia w tych górach. A to schronisko jest wspaniałe. Spałem w obu budynkach - polecam Ci to , nie zapomnisz wieczorów.
Wszystko co mi się złe kojarzy w Tatrach to było nad Morskim Okiem, no i wśród moich znajomych i rodziny, to zazwyczaj jedyna trasa na której byli. Więc się tak wszystko kumuluje. W schroniskach szukam zazwyczaj spokoju, a jeśli Tobie się tam tak bardzo podoba, to tego spokoju tam nie ma
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Coldman pisze: a jeśli Tobie się tam tak bardzo podoba, to tego spokoju tam nie ma
Pisząc krótko - mylisz się !
W schroniskach jestem przykładem spokoju i powagi. Zwłaszcza w takim , historycznym miejscu.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Piotrek pisze:Na przełęcz pod Chłopkiem to kapitalna trasa, taka.... totalna .
Miałem okazję wychodzić jakoś zaraz po premierze Władcy Pierścieni w kinie i to było piękne
połączenie nastroju filmu z trasą na przełęcz
Kojarzyło ci się z podejściem na Minas Morgul?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
sokół pisze:Orla strzelona w całości także, to już trzeba mieć troszkę kondycji, żeby to przebiec w całości
Jakieś 11 lat temu poszedłem na Orlą Perć pierwszy raz i zamiast iść od razu na Zawrat to poszedłem na Kozi Wierch od piątki bo coś mi się wtedy pojebało , to był mój pierwszy rok w Tatrach i dopiero raczkowałem . Za to na drugi dzień zrobiłem całą trasę od Zawratu do Krzyżnego chyba w jakieś 6 i pół godziny . Nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia także jest to do ogarnięcia w jeden dzień na spokojnie.
Gratki Coldmanie 👍👌.
Tatrzański urwis pisze:sokół pisze:Orla strzelona w całości także, to już trzeba mieć troszkę kondycji, żeby to przebiec w całości
Jakieś 11 lat temu poszedłem na Orlą Perć pierwszy raz i zamiast iść od razu na Zawrat to poszedłem na Kozi Wierch od piątki bo coś mi się wtedy pojebało , to był mój pierwszy rok w Tatrach i dopiero raczkowałem . Za to na drugi dzień zrobiłem całą trasę od Zawratu do Krzyżnego chyba w jakieś 6 i pół godziny . Nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia także jest to do ogarnięcia w jeden dzień na spokojnie.
Gratki Coldmanie 👍👌.
Dzięki
Mnie ludzie na trasie wyprzedzali, tak widziałem jak pewnie idą, ale miałem swoje tempo i cały czas do przodu. Koniec końców wyszły te 4 godziny i teraz jak czytam tu i tam, to całkiem niezły czas jak na pierwszy raz
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości