Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Beskid Chmurny (2023) - z Soli do Suchej Beskidzkiej

Autor Wiadomość
maurycy 


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 903
Skąd: Bielsko okolice
Wysłany: 2023-12-07, 12:17   

Adrian napisał/a:
Działa, dzięki za podpowiedź Pudelek, żeby to wkleić do Mapy.cz :)

Buba, a nie wiesz czy to źródło które by miało być poniżej, tam jest ?


Źródełko jest w odległości kilkuset metrów na południe (po płaskim terenie, poniżej niebieskiego szlaku na Bendoszkę)
O gdzieś w tej okolicy:

49°27'12.8"N 19°02'29.0"E

Na mapy.cz widać, że w tym miejscu bierze początek strumień.
W samej bazie do spania polecam prawie nowy szałas baców, a nie któryś z obiektów bazy.
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9426
Wysłany: 2023-12-07, 13:32   

maurycy napisał/a:
Adrian napisał/a:
Działa, dzięki za podpowiedź Pudelek, żeby to wkleić do Mapy.cz :)

Buba, a nie wiesz czy to źródło które by miało być poniżej, tam jest ?


Źródełko jest w odległości kilkuset metrów na południe (po płaskim terenie, poniżej niebieskiego szlaku na Bendoszkę)
O gdzieś w tej okolicy:

49°27'12.8"N 19°02'29.0"E

Na mapy.cz widać, że w tym miejscu bierze początek strumień.
W samej bazie do spania polecam prawie nowy szałas baców, a nie któryś z obiektów bazy.


Dzięki.

Właśnie na mapy.cz widziałem że coś tam jest :)
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8329
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2023-12-07, 13:38   

opawski1 napisał/a:
Przy weekendach i bazach z łatwym dojazdem to niestety coraz powszechniejsze zjawisko, że zjeżdzają się tam autami...

ale tu powinna wykazać się Straż Leśna. No chyba, że wszyscy mieli zezwolenie, w co wątpię :zly

Cytat:
W samej bazie do spania polecam prawie nowy szałas baców, a nie któryś z obiektów bazy.

chyba, że jest zamknięty, w kwietniu był, natomiast chatka bazowa praktycznie zawsze jest otwarta (choć obsługa zastrzegała, że to prywatny teren, więc może się tak zdarzyć, że właściciele gruntu go zamkną poza sezonem, bo mogą)
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Ostatnio zmieniony przez Pudelek 2023-12-07, 13:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-07, 17:00   

opawski1 napisał/a:
Znając życie pewnie zaś minęliśmy się o kilka dni i byliśmy w tych samych miejscach Miałaś dawać znać że ruszasz, może by się udało przejść choć fragment


Jeszcze w czwartek myslalam, ze pojedziemy na Słowacje ale mechanik nie oddał busia na czas i trzeba bylo cos na szybko obczaić, wiec jakos zupelnie nie w glowie bylo mi umawianie sie...

opawski1 napisał/a:
Najgorszy rodzaj deszczu podczas wędrówki... Bo nie wiesz co robić. Ja czasem wyciągam wtedy płaszcz z plecaka i idę z nim w ręce, strasząc deszcz. Czasem działa i przestaje całkowicie


Dokladnie tak samo robilismy - chowac do plecaka to zupelnie nam do glowy by nie przyszlo. Czesto faktycznie tak jest ze odstraszanie dziala, ale nie tym razem. A najgorsze ze byla taka duchota, ze nie bardzo dalo sie isc w tym plaszczu. Ostatecznie toperz wiekszosc szedl bez kurtki i moknal a ja sporą czesc trasy szlam w plaszczu i mialam saune... Na Praszywce podobnie ociekalismy...

Cytat:
Moim zdaniem dobrze, że koszą jeśli nie ma wypasu owiec, bo za parę lat wszystko by zarosło i nie byłoby widoków.. więc Beskidy straciłyby dużo w krajobrazie. Praszywka świetne miejsce, widoczki miejsce na ognisko. Siedziałem tam i myślałem o nocce pod namiotem. Zachód słońca, wschód... to byłoby coś :)


W tym sensie, takim bardziej ogolnym, to napewno dobrze. A zle w tej kwestii, ze przyjemniej biwakowac w wyzszej trawie niz na takim golym trawniku jak z rolki.

opawski1 napisał/a:
Siedziałem tam i myślałem o nocce pod namiotem. Zachód słońca, wschód... to byłoby coś


Miejsce na nocleg jest kapitalne! Potencjalne widoczki na wszystkie strony!

Cytat:
Wtedy właśnie spałem na tej bazie i nocleg wspominam tam bardzo sympatycznie. Co prawda było kilkoro dzieciaków i jeden pies, ale wieczorem poszły spać i zrobiło się bardzo sympatycznie. W ruch poszła gitara, grzechotki wszelkiego rodzaju, harmonijki, śpiewniki... i tak śpiewaliśmy przy ognisku do 2 w nocy ;)


Moze na bazy trzeba przychodzic poznym wieczorem dopiero?

Cytat:
Wiata z dachem z folii, no długo to nie wytrzyma :P


Moze ktos polozyl zeby miec na jeden nocleg ;) Mysmy tez kiedys w wiacie w Sudetach zrobili dach z folii jak sie w nocy zaczeła wlewac woda.

Cytat:
roztrzaskując w drobny mak miskę po zupie :D


To dobrze ze nie razem z zupą!

Cytat:
Jak ja lubię te zjawisko gdy w letni dzień, nawet weekendowy w dość popularnych miejscach przychodzi nagle taka godzina, właśnie ok 16, że nagle ruch turystów zamiera. Góry pustoszeją, spotyka się jedynie pojedyncze osoby... A do wieczora przecież jeszcze 4-5 h i można wędrować. Dlatego lubię chodzić po południu w góry :P


Tu chyba były bardzo złe prognozy, wiec ludzie uciekli wczesniej
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2023-12-07, 17:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
opawski1 


Wiek: 26
Dołączył: 21 Lut 2016
Posty: 1051
Skąd: Prudnik
Wysłany: 2023-12-08, 10:36   

buba napisał/a:
Jeszcze w czwartek myslalam, ze pojedziemy na Słowacje ale mechanik nie oddał busia na czas i trzeba bylo cos na szybko obczaić, wiec jakos zupelnie nie w glowie bylo mi umawianie sie...

Wyszło na to, że się minęliśmy o 2 dni ;) Ale spontany już takie są.

buba napisał/a:
Dokladnie tak samo robilismy - chowac do plecaka to zupelnie nam do glowy by nie przyszlo. Czesto faktycznie tak jest ze odstraszanie dziala, ale nie tym razem. A najgorsze ze byla taka duchota, ze nie bardzo dalo sie isc w tym plaszczu. Ostatecznie toperz wiekszosc szedl bez kurtki i moknal a ja sporą czesc trasy szlam w plaszczu i mialam saune... Na Praszywce podobnie ociekalismy...

Dlatego ja czasem przy takim lekkim deszczu to wolę zmoknąć niż się zagotować z potu pod sztucznym płaszczem ;)

Cytat:
W tym sensie, takim bardziej ogolnym, to napewno dobrze. A zle w tej kwestii, ze przyjemniej biwakowac w wyzszej trawie niz na takim golym trawniku jak z rolki.

a to ja bym wołał chyba jednak na krótkiej trawie ;)

buba napisał/a:
Miejsce na nocleg jest kapitalne! Potencjalne widoczki na wszystkie strony!

Może kiedyś stworzę jakąś ekipę i tam pójdę z namiotami... Może tu z forum? ;)

Cytat:
Moze na bazy trzeba przychodzic poznym wieczorem dopiero?

Jest to jakiś sposób ;)

Cytat:
Moze ktos polozyl zeby miec na jeden nocleg ;) Mysmy tez kiedys w wiacie w Sudetach zrobili dach z folii jak sie w nocy zaczeła wlewac woda.

Może, ale to wygląda na dość starannie położone, tak więc ktoś musiał się natrudzić.

Cytat:
To dobrze ze nie razem z zupą!

Zdążyłem zjeść na szczęście ;)
_________________
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Profil Facebook
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-08, 11:16   

opawski1 napisał/a:
Dlatego ja czasem przy takim lekkim deszczu to wolę zmoknąć niż się zagotować z potu pod sztucznym płaszczem


Ale deszcz jest zimny!

opawski1 napisał/a:
a to ja bym wołał chyba jednak na krótkiej trawie


Ja chyba najbardziej lubie taka po kolana. Juz troche namiot osłania, a jeszcze w miare łatwo ją udeptac. Bo jak jest taka po szyje - to chyba tez wole krotką ;)

opawski1 napisał/a:
Może kiedyś stworzę jakąś ekipę i tam pójdę z namiotami... Może tu z forum?


Adrian sprawial wrazenie zainteresowanego! :)
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Adrian 
Cieszynioki


Wiek: 40
Dołączył: 13 Lis 2017
Posty: 9426
Wysłany: 2023-12-08, 11:48   

Cytat:
Może kiedyś stworzę jakąś ekipę i tam pójdę z namiotami... Może tu z forum? ;)


Laynn i ja pewnie coś zrobimy razem, więc jakbyś był zainteresowany, to może Cię przygarniemy ;)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-08, 21:07   

Schodzimy w stronę schroniska na Rycerzowej.





Mijamy jakieś dziwaczne urządzenie metalowe. Nie wiem czy to ujęcie wody czy resztki np. starego wyciągu?



Póki co byłam tu raz, na imprezie z okazji Nocy Świętojańskiej w 2002 roku. Pojechałam z Ewą, koleżanką ze studiów. Resztę ekipy poznaliśmy już na miejscu. Jak widać pewne rzeczy są niezmienne - tylko jedna osoba siedzi w wełnianym swetrze ;)







Po tłumach na Bendoszce okolice schroniska wydają się być puste. Bardzo zaostrza to apetyt i chęć wejścia do schroniska. Zamawiamy więc racuchy. Jedną porcję na pół, bo jeszcze jesteśmy nażarci po naleśnikach na Przegibku. Przy okienku jakiś gość mnie wita pytaniem - "ooo! Tytus??" Tak poznaję Wojtka, który pracuje na Rycerzowej i jak się okazuje znamy się z internetów. Miło gawędzimy o znanych miejscach i wspólnych znajomych :) Wojtek włącza mi ciepłą wodę w przykibelkowej łazience i nawet pożycza czysty ręcznik. Nie muszę się więc wycierać w brudną koszulkę (jak mam w zwyczaju) i od razu mogę ją porządnie wyprać. Miło! :) I jeszcze to wspaniałe oznaczenie kibli! Jaka szkoda, że kabak nie może tego widzieć!





Mimo niedzieli ilość ludzi przy schronisku jest zupełnie akceptowalna, jakoś wszyscy są sympatyczni (obsługa, turyści, koty a nawet pies!) Siedzimy więc przy kolejnym piwie i chyba przez godzinę nie możemy się zebrać w dalszą drogę. Dawno żadne schronisko PTTK nie zrobiło na nas tak fajnego wrażenia. Więc nawet koszulkę sobie kupiłam!





Kawałek dalej znów wykoszona hala i na niej bacówka.









Główna część bacówki niestety jest zamknięta na kłódkę.





Ale na tyłach budynku jest małe, otwarte pomieszczonko. 2 osoby z plecakami by wlazły, byłoby ciasnawo, ale do ogarnięcia. Napewno więcej miejsca niż w namiocie.



Widoki wokół ładne, miejsce na ognisko jest. Nie powiem - mamy dużą pokusę, żeby zostać! Bo te chmurzyska nadciągają nieładne.









Na bank nam zaraz porządnie doleje. Ale tam czeka bacówka na Muńcule. Miejsce, na które bardzo się nastawiam - ba! to był główny punkt do odwiedzenia, na którego osnowie powstał cały wyjazd. Już w 2003 roku jej szukaliśmy, ale we mgle i nie znając dokładnej lokalizacji nie udało się namierzyć i skończyliśmy na Danielce (odbijając się jeszcze po drodze z Mladej Hory, gdzie mieliśmy wątpliwą przyjemność poznania jej niesympatycznych gospodarzy)

No to pokręciwszy się odrobinę po hali - idziemy dalej. Nie zostajemy na nocleg pod miłym daszkiem z widokami. Potem przychodzą do głowy różne powiedzenia typu: "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu" itp. Bo krajobraz wygląda coraz gorzej.... I gorzej... Gdzie my się k... pchamy????





Gdzieś pomiędzy Wiertałówką a przełęczą Kotarz burza w końcu nas dorwała. Wali pieronami całkiem blisko, leje koszmarnie. Droga od razu zmienia się w potok.





Ale to przecież nie problem, że jesteśmy całkiem mokrzy! Zaraz się wysuszymy w chatce, rozwiesimy wszystko, przebierzemy suche ciuchy, a może nawet rozpalimy jakiś piecyk czy wewnętrzne palenisko. To nawet fajnie tak zmoknąć, mając za chwilę pewną perspektywę przebrania suchych gaci i rozłożenia się w pachnącym dymem miejscu.





W słabnacym, ale jednak deszczu docieramy na Muńcuł. Schodzimy z wydeptanej drogi w mokre jagodowiska po kolana. Tym razem chatkę udaje się odnaleźć... I co się okazuje? Coś, co nam w ogóle w głowie nie postało! Bacówka jest zajęta....

Obok stoi terenówka i zagroda z owcami... W "mojej" wspaniałej, ciepłej, suchutkiej bacówce urzędują jakieś juhasy... :(

No więc w chlupoczących butach, w ociekających szmatach, musimy się rozkładać na tej pieprzonej mokrej trawie. O ognisku nie ma nawet mowy, bo wszystko wokół jest nasączone jak gąbka. Dupa totalna. Niby padać nawet przestało, ale wszystko wokół robi pfff jak się tego dotknie i sika fontannami. My też robimy pffff... A z oddali dochodzi radosne beeeeee beeeeeeee!



Dość długo mam totalnie zjebany humor. Nawet przez chwilę mam ochotę wracać do domu i już nigdy przenigdy nie mieć nic wspólnego z tymi zakichanymi Beskidami. To bardzo źle się tak na coś nastawić, traktować to jako główny punkt wyjazdu, bo potem niepowodzenie jest bardzo dotkliwe... A buby potrafią się czasem bardzo nastawić....

Nasz namiocik w ociekających okolicznościach.



Ale miejsce, obiektywnie patrząc, jest bardzo ładne! :)





Widoki zdecydowanie starają się nam zrekompensować niepowodzenia noclegowe. Wirujące mgły podświetlane odrobiną zachodzącego słońca zawsze cieszą oko.













Są nawet tęcze!





Można się zamotać z tą kolacją ;)



W nocy nie śpię za dobrze. Co chwilę się budzę bo mi się wydaje, że do namiotu wlewa się woda całym strumieniem albo wiatr zerwał tropik. A to tylko tak huczy las. Śni mi się bacówka. Taka co stoi na brzegu wąwozu, ale jak do niej podchodzę to stopniowo, po cegiełce (to była murowana bacówka) wali się w przepaść. Na krawędzi zostaje tylko wychodek ;)

Poranek charakteryzuje się mgłą jak mleko. Na tyle gęstą mgłą, że jedna z pokrzykujących jagodziarek wpadła nam w namiot. Nasze ociekające wczoraj bety dzisiaj to już w ogóle zmieniły się w jeden wielki magazyn zatęchłej wody.

Za to przestrzenne pajęczyny w takowych okolicznościach nabierają uroku!



Zbieramy się i idziemy. Gdzieś przed Szczytkówką zaczyna przebijać się słońce.



I to takie porządne, letnie słońce! :) Rozkładamy się więc i suszymy!



Na zejściu droga przebija się przez taki malowniczy chaszczowy tunel!



Gdzieś na obrzeżach Ujsoł (Ujsołów?) mijamy domy utopione w zieleni.





W Ujsołach odwiedzamy sklep - znów trzeba zrobić zakupy na około 3 dni. A plecaki już były tak miło lekkie! ;) W sklepie kupują też koloniści. Jedno dziecko jest nietypowe. Wszyscy kupują lody, słodycze, kolorowe gazowane napoje. Tylko jedna dziewczynka wzięła trzy cytryny i słoik kiszonych ogórków.

Idziemy też do knajpy. Bardzo sympatyczny lokal, choć z ogródkiem wychodzącym na główną drogę. Miłe babeczki tu sprzedają, na ścianach w środku wiszą stare zdjęcia. Obok nas jakiś dziadek sączy piwko, zagryza pierogami i rozwiązuje krzyzówki. Przyjemny klimat niespieszności.



Z Ujsoł znów pniemy się w górę przez wysoko położone przysiółki, różne Zapolanki i Kręcichwosty.





Częściowo droga przebiega asfaltem i innymi utwardzonymi drogami, więc mamy nadzieję na stopa. Złudne oczywiście... Mineły nas wprawdzie dwa albo trzy auta, ale chęci do interakcji z ich strony nie zauważono. Domki po drodze są różne - i stare chatynki, i nowe wille ociekające bogactwem. Pełne zróżnicowanie - każdemu wedle potrzeb. Ja wiadomo - skupiam się na chatkach.









Kapliczka położona pod rozłożystą lipą wygląda jakby miała bramkę w ogrodzeniu zrobioną ze starych sań!





Droga bez powrotu.



Mijamy ostatni dom na naszej dzisiejszej trasie, położony w niezwykle widokowym miejscu.



Dalej już lasy, łąki, hale i poszukiwanie miejsca na nocleg.

cdn
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-12-09, 09:29   



tam niżej jest moja baza ;)

kurczaki, nie wiedziałem, że ktoś tam w tej chatce zamieszkuje. nawet się Gazy na GSach pytałem o to.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-09, 17:24   

laynn napisał/a:
tam niżej jest moja baza


Gdzies w tej wiosce co ja widac? Kurcze - to na Muncuł masz rzut beretem, mozesz czesto sprawdzac czy są bace z owcami!

Cytat:
kurczaki, nie wiedziałem, że ktoś tam w tej chatce zamieszkuje. nawet się Gazy na GSach pytałem o to.


Ja tez nie wiedzialam. Myslalam ze to taka chatka typu pod Snieznikiem, ze tylko turystom służy. I ze mozna sie odbic od chatki bo zajął ją rajd SKPB, ale nie ze owce! Jak gadalismy z babkami w barze w Ujsołach to one mowily, ze ten rok byl pierwszy kiedy powrocily tam wypasy. I ze chyba od kwietnia do wrzesnia bedzie zajęta. Wiec teraz jakby kto chcial mozna spokojnie jechac.
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2023-12-09, 17:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
opawski1 


Wiek: 26
Dołączył: 21 Lut 2016
Posty: 1051
Skąd: Prudnik
Wysłany: 2023-12-10, 12:01   

Schronisko na Rycerzowej bardzo lubię, spałem tam dwa razy i zawsze było sympatycznie ;)

Bacówka na Małej Rycerzowej fajne miejsce z widokiem, ale Muńcuł spodobał mi się jakoś bardziej... Wam widzę też, co bardzo się na Was zemściło, bo nie dość, że ulewa to jeszcze zajęta przez baców.
Jednak na Małej Rycerzowej obok bacówki stała taka wiata i w niej w maju 2022 r. był stos śmieci... wtedy zakłóciło mi to trochę odbiór tego miejsca... ciekawe czy do dziś posprzątali

buba napisał/a:
Gdzieś pomiędzy Wiertałówką a przełęczą Kotarz burza w końcu nas dorwała. Wali pieronami całkiem blisko, leje koszmarnie. Droga od razu zmienia się w potok.

Wy to macie zawsze szczęście do pogody na beskidzkich wyprawach! :P

Szkoda, że zajęli Wam tą bacówkę, bo jest bardzo fajna i widoki z niej również... Właśnie gdzieś obiło mi się o oczy na wiatingu chyba, że ktoś pisał, że Muńcuł w tym sezonie jest zajęty przez juhasów. Skończyliście na mokrej trawie pod namiotem... ale widoki też Wam dopisały! ;)
_________________
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Profil Facebook
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-12-10, 12:25   

buba napisał/a:
Gdzies w tej wiosce co ja widac?

Widać nawet nasz dom ;)
widok z werandy na Muńcoł mam taki:


buba napisał/a:
na Muncuł masz rzut beretem

Tak, ale niestety coraz rzadziej bazujemy...
buba napisał/a:
I ze chyba od kwietnia do wrzesnia bedzie zajęta.

W najfajnieszym okresie. Choć akurat fakt wypasu owiec mnie cieszy!
opawski1 napisał/a:
Schronisko na Rycerzowej bardzo lubię

Ja raz ale też bardzo miłe wspomnienia z niej mam :)
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-10, 17:41   

opawski1 napisał/a:
Schronisko na Rycerzowej bardzo lubię, spałem tam dwa razy i zawsze było sympatycznie


No ja wlasnie nie mialam jeszcze okazji tam spac. Wtedy 20 lat temu to impreza trwala do rana i rano zeszlismy w doliny, teraz tylko przechodzilismy. Najblizej noclegu tam bylam zeszlej zimy gdy kumpel tam pracowal i chcialam go odwiedzic. No ale akurat sie przeziebilam i nie pojechalam.

opawski1 napisał/a:
Bacówka na Małej Rycerzowej fajne miejsce z widokiem, ale Muńcuł spodobał mi się jakoś bardziej... Wam widzę też, co bardzo się na Was zemściło, bo nie dość, że ulewa to jeszcze zajęta przez baców.


Bacowka na Muncule tak ze zdjec to mi sie strasznie podobala! No moze do trzech razy sztuka - wiec kiedys sie uda!

opawski1 napisał/a:
Jednak na Małej Rycerzowej obok bacówki stała taka wiata i w niej w maju 2022 r. był stos śmieci... wtedy zakłóciło mi to trochę odbiór tego miejsca... ciekawe czy do dziś posprzątali


Nie wiem co jest dzis, ale wtedy (na przelomie lipca i sierpnia) stos smieci byl nadal.

opawski1 napisał/a:
Wy to macie zawsze szczęście do pogody na beskidzkich wyprawach!


Nie tylko na beskidzkich. Nam dolewa wszedzie gdzie sie ruszymy. W Czechach, w Bułgarii czy na spływie kajakowym Oławką - to samo! A najbardziej to mi dopuckało w tym roku jak pojechałam do Lidla w Oławie na rowerze ;) Ktos mi powiedzial, ze mialy byc w tym sklepie takie fajne opiekacze na ognisko. Opiekaczy juz nie bylo, ale za to wracałam wałem mając wody do pół koła...

opawski1 napisał/a:
ale widoki też Wam dopisały!


Na widoki nie mozna bylo narzekac. Akurat na tym wyjezdzie dolewalo nam bardzo czesto ale widoki były cudne. Takie wlasnie wrecz lepsze niz w czasie stabilnej pogody. Bo najgorzej to jest jak leje i nic kompletnie nie widac. A i takie wyjazdy bywają.

Cytat:
widok z werandy na Muńcoł mam taki:


A bacowke widzisz, czy gdzies jest w krzakach schowana?

laynn napisał/a:
Tak, ale niestety coraz rzadziej bazujemy...


Szkoda, bo miejsce chyba fajne i z potencjalem na wycieczki, nawet takie jednodniowe.

laynn napisał/a:
W najfajnieszym okresie.


No wlasnie...

laynn napisał/a:
Choć akurat fakt wypasu owiec mnie cieszy!


Mnie tez! Bardzo lubie owce, dzwoneczki, ten cały klimat. Ale jeszcze bardziej by mnie to cieszylo, gdyby baca osiedlil sie np. w tej bacówce na Rycerzowej!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2023-12-10, 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10873
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2023-12-10, 18:24   

Tuż przy szczycie Muńcoła, w lesie, jest to ciekawe miejsce - niewielkie zapadlisko ze skalną ścianką. Na niej są też wyryte napisy ale już nie pamiętam o co to chodzi.
Następnym razem Buba rzućcie okiem :-)




 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6114
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-10, 19:06   

Piotrek napisał/a:
Tuż przy szczycie Muńcoła, w lesie, jest to ciekawe miejsce - niewielkie zapadlisko ze skalną ścianką. Na niej są też wyryte napisy ale już nie pamiętam o co to chodzi.


:o-o :o-o :o-o

Niesamowite! Wszystkiego bym sie tam spodziewała a nie takiej fajnej skalki i to jeszcze z napisami!

Piotrek napisał/a:
Następnym razem Buba rzućcie okiem


O ile znajdziemy! Ale szukac bedziemy napewno! Dzieki za namiar!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group