Forum FAQ Szukaj Użytkownicy Rejestracja Statystyki Profil Zaloguj Albumy Kontakt

Poprzedni temat «» Następny temat

Beskid Chmurny (2023) - z Soli do Suchej Beskidzkiej

Autor Wiadomość
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-12-10, 20:39   

Cytat:
A bacowke widzisz, czy gdzies jest w krzakach schowana

Ciężko ją zobaczyć bo jest nad linią drzew. Ale powiększając zdjęcia widać ją (inne zdjęcia).
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-12, 13:42   

Docieramy na Redykalny. Przyszliśmy tu też w maju 2005, bo mieliśmy namiary na bacówkę. Namiar okazał się niestety przeterminowany. Po bacówce zostały ruiny - dwie ściany i prowizorycznie zrobiony daszek z desek i folii. Może jedna osoba znalazła by tam schronienie. Dwie już gorzej. Poza tym był to czas, gdy okolice od czasu do czasu nawiedzały majowe śnieżyce, więc wybraliśmy opcję powrotu na Boraczą i nocleg w tamtejszej bacówce mającej ściany i dach.

Teraz po bacówce na Redykalnym nie ma śladu. Nie zachowała się nawet podmurówka i nie potrafimy w ogóle oszacować, gdzie ona stała. Planowaliśmy gdzieś tu spać, ale kręcimy się w kółko i jakoś nie do końca nam się tu podoba na nocleg. Albo totalnie na widoku, albo krzywo, albo kupa śmieci...



Decydujemy się iść dalej. Raz po raz między drzewami migają widoczki. Nie brakuje też jagodowisk, gdzie można się posilić.









Ostatecznie rozkładamy się na hali Motykowej, na zboczach Boraczego Wierchu, wśród płowych niekoszonych traw! :) (bo niżej hala jest oczywiście skoszona)





Palimy niewielkie ognisko. Zawsze miło się nieco podwędzić, a i grzanki na kolację brzmią lepiej niż zwykłe kanapki!



Grzanki warto popić jakims dobrym napojem! :)



Wieczór mija z pięknymi widokami - takimi co cieszą oko, ale równocześnie nieco martwią, bo jak bum cyk cyk sugerują ostre zlewy na jutro.



Na Małej Fatrze to można kamienie liczyć.



Zachód słońca za uschniętym chojakiem też jest całkiem całkiem.







W nocy zrywa się wiatr, las wyje niesamowicie, co w połączeniu z ogromnym, pomarańczowym księżycem tworzy fajny klimacik. Namiotem targa na wszystkie strony, a każde nocne wyjście do kibla staje się dość problematyczne, bo na takim zimnym wietrze łatwo się przeziębić. Mam jednak ciekawy sen, że spotkany szaman polecił mi wcielić się w rolę palnika. Powszechnie wiadomo, że gotując na wietrze warto zawinąć kuchenkę w karimatę. Gotuje się szybciej, z mniejszymi stratami gazu, a co najwazniejsze nie zdmuchuje ognia. Można również analogicznie owinąć w karimatę siebie! :) Patent okazuje się zarąbisty!

Poranek również jest wietrzny, zdecydowanie chłodniejszy i mniej pogodny niż wieczór. Na Fatrach leży wał skłębionych, białych chmur. O dziwo tylko Rozsutec sterczy swoją poszarpaną sylwetką.







Nie za łatwo złożyć namiot, gdy tak duje! Ale przynajmniej się porządnie przesuszy!



Tuptamy dalej. Miło się idzie. Fajnie się tak obudzić gdzieś wysoko. Idziesz potem w miarę po płaskim, a wokół morze gór. Dziś jeszcze przelewają się przez nie chmury, nieraz ładnie podświetlone słońcem. U nas jest miło, ale z tego co widzimy przed nami - to nie wszędzie tak jest. Tak tak... Gdybyśmy wędrowali tam, gdzie było w planach, to teraz byśmy siedzieli w którejś z tych gęstych chmur i o widoczkach mogli sobie tylko pomarzyć.











Nie tylko przestrzeń i dalekie horyzonty cieszą oczy. To co blisko też jest fajne. Lasy mają tu malownicze i postrzępione.



Nieraz warto patrzeć pod nogi, bo przyroda wyłożyła podłogę kafelkami! :)



A to jest chyba coś związanego z jakimś dawnym wyciągiem. Ale niestety nie da się wejść do tego domeczku.



Dziś wychodzi, że mamy dzień kulinarny. Będziemy mijać dwa położone koło siebie schroniska - i to takie, w których jeszcze nigdy nie byłam. Na Lipowskiej zjadamy jajecznicę i z racji na chłód zapijamy ją grzanym piwem. Robię też pranie. Schronisko sprawia wrażenie molocha, ale opuszczonego. Jesteśmy tu sami - nawet obsługę ciężko wydłubać gdzieś z pieleszy i zaułków budynku. Jest dosyć wcześnie, bo koło 11, więc pewnie turyści z dolin jeszcze tu nie dotarli, a ci co nocowali może jeszcze śpią? Od czasów pamiętnego noclegu na Przysłopie pod Barania nie byłam nigdy w tak pustym schronisku. Nasze wrażenie z tego miejsca jest więc jak najbardziej pozytywne! :)







Na ścianach w jadalni wiszą stare tabliczki i dyplomy. Na dawnych zdjęciach widzimy jak to schronisko miło się prezentowało przed remontem zanim je wymalowali na biało i obsypali żwirem...









Rozochoceni sympatycznością tutejszych schronisk zachodzimy też na Rysiankę. Sam budynek jest dużo ładniejszy niz na Lipowskiej.





Acz nie pierwszy raz okazuje się, że kwestie wizualno - estetycznie nijak idą w parze z klimatem. Przyjemny kolor elewacji to nie wszystko... W środku nie jest zbyt fajnie - tłumnie, głośno... Rozsiadamy się więc na zewnątrz.



Opad i otulająca okolicę mokra chmura jednak zmusza nas do wejścia do budynku. Na tym etapie mamy jeszcze nadzieję, że poczekamy pół godzinki i ulewa przejdzie. Z braku zajęcia oglądam księgi pamiątkowe. Niesamowite jak ewoluowały wpisy odwiedzających to miejsce turystów. W latach 80-90 tych były to przemyślane i staranne notatki, zawierające ładne rysunki, nieraz zdjęcia, opisy ciekawych lub śmieszych zdarzeń, wierszyki czy piosenki. Wpisy ostatnich lat wręcz zniechęcają do zostawienia swojego. Szkoda, że osoby nie mające nic do zaprezentowania nie ograniczą się do "byłem tu Siwy". Poziom wpisów przypomina raczej ściany jakiejś wiaty przystanku PKS w Wólce Średniej niż górski wpisownik. Oględnie mówiąc motywy głównie skupiają się na czynnościach fizjologicznych, których zwykle dokonuje się w miejscach ustronnych, z dużą domieszką komentarzy na temat ciepłoty wody pod prysznicem i szybkości internetu. Do tego sporo dziecięcych bazgrołów, od razu na 5 kartek, tak jakby to była przedszkolna kolorowanka. I nie mam na myśli, że niewprawna mała rączka próbowała narysować "my na wycieczce" albo "moj ulubiony kotek", ale jakiś taki wysryw totalny zupełnienie na temat. A rodzice pewnie szczęśliwi, że "bombelek" się czymś zajął i chwilę był spokój.

Wspomniane dawne wpisy.



















Ten nieco nowszy (chyba sprzed lat kilkunastu), ale też pozytywnie zwrócił uwagę swoją innością.



Współczesnych przez szacunek do czytelnika nie będę zamieszczać. Jeszcze go zemdli - tak jak nas.

W schronisku ludzi przybywa i wyraźnie widać, że te rzygo-wpisy nie powstają tu same, ekipy idealnie pasują swoim zachowaniem do owej księgi. Pewnie zaraz ten koleś w niebieskiej kurtce tam napisze, że lokal jest ch...owy, bo w barze nie mają ładowarki do ajfona. Na razie oburzenie jest wyrażane jedynie werbalnie. Jakaś babka kładzie zużytą pieluchę na stole, a jej zawartość skapuje z blatu i leje się na podłogę. Aromat roznosi się naokoło...

Zostawiamy obkakane schronisko i wychodzimy na deszcz. Jaki cudowny deszcz! Jak jego szum wspaniale łączy się z ciszą. Jak pięknie pachnie mokra ziemia, las i pusta przestrzeń. Z ulgą zagłębiamy się w gęstniejącą przed nami mgłę...


cdn
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2023-12-12, 21:53   

Często przejeżdżam koło tej knajpy w Czechowicach i jeszcze mi nie przyszło nigdy do głowy sprawdzić, czy działa...
Kolejny wypad w Beskidy i kolejne zlewy... Wy to macie szczęście do pogody... Ale i do mgiełek, które są po deszczu. Więc źle nie jest.
Co do bacówki na Muńcole, to miałam podobną sytuację w sierpniu na Słowacji: po wieczornej zlewie nastawiałam się na ciepłe wnętrze bacówki i okazało się, że jest zajęta przez pasterza (krów, nie owiec). Co prawda zapraszał, ale było tam tak mało miejsca i pasterz już kładł się spać, że nie chcieliśmy przeszkadzać. Spaliśmy w dziurawym szałasie powyżej: z powodu deszczu nie dało się zrobić dużego ogniska i trzepałam się z zimna jeszcze długo...
No ale za to poranek na grani, z chmurkami, był uroczy.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-12, 22:14   

Wiolcia napisał/a:
Kolejny wypad w Beskidy i kolejne zlewy... Wy to macie szczęście do pogody..


Żeby to tylko w Beskidach... Nie wiem naprawde jak to działa. Od jakiegos czasu mówię, że rolnicy powinni nas wynajmować do nawadniania pól. Rozbijamy namiot na brzegu pola i po trzech dniach mozna sadzic ryż. I nikomu juz susza niegrozna!

Wiolcia napisał/a:
Co do bacówki na Muńcole, to miałam podobną sytuację w sierpniu na Słowacji:


A jaka to bacowka? Bo moze kiedys w koncu trafie w slowackie gory i zeby się nie naciąć i miec wtedy z tyłu glowy, ze takowa moze byc zajeta.

Wiolcia napisał/a:
No ale za to poranek na grani, z chmurkami, był uroczy.


A to napewno! :D
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
laynn
[Usunięty]

Wysłany: 2023-12-12, 22:30   

Buba proszę o grafik wyjazdów na rok 2024. Ja chcę brak deszczu.
Neska by się dla przeciwwagi tu przydała :D
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-12, 22:56   

laynn napisał/a:
Buba proszę o grafik wyjazdów na rok 2024. Ja chcę brak deszczu.


Mysle, ze wszystkie weekendy od kwietnia do pazdziernika i spora czesc czerwca i wrzesnia rowniez w tygodniu ;)

Wychodzi, że musisz stawiać na wyjazdy zimowe :P
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Piotrek 


Wiek: 48
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 10873
Skąd: Żywiec-Sienna
Wysłany: 2023-12-13, 08:32   

buba napisał/a:

Piotrek napisał/a:
Następnym razem Buba rzućcie okiem


O ile znajdziemy! Ale szukac bedziemy napewno! Dzieki za namiar!

Nie ma większego problemu ze znalezieniem. Jak się podchodzi na szczyt i szlak skręca w prawo w dół to na tym zakręcie w las, na lewo. I to już jest chwila :) .
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-13, 11:06   

Piotrek napisał/a:
buba napisał/a:

Piotrek napisał/a:
Następnym razem Buba rzućcie okiem


O ile znajdziemy! Ale szukac bedziemy napewno! Dzieki za namiar!

Nie ma większego problemu ze znalezieniem. Jak się podchodzi na szczyt i szlak skręca w prawo w dół to na tym zakręcie w las, na lewo. I to już jest chwila :) .


Dzieki wielkie!!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2023-12-13, 19:22   

Buba, Smrekovica w Wielkiej Fatrze. Ale powyżej jest szałas przy pomniku SNP i to jest jakaś alternatywa. Albo namiot, bo tam akurat można się rozbijać.
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-14, 11:17   

Wiolcia napisał/a:
Buba, Smrekovica w Wielkiej Fatrze. Ale powyżej jest szałas przy pomniku SNP i to jest jakaś alternatywa. Albo namiot, bo tam akurat można się rozbijać.


Dobrze wiedziec! Dzieki wielkie! W Wielką Fatrę się juz wybieramy od jakiegos czasu, wiec moze kiedys dotrzemy i warto miec obczajone, które bacowki mogą byc nieco trefne.
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
opawski1 


Wiek: 26
Dołączył: 21 Lut 2016
Posty: 1051
Skąd: Prudnik
Wysłany: 2023-12-14, 13:31   

Kolejny nocleg w bardzo ładnym widokowym miejscu. Schronisko na Hali Lipowskiej też zawsze jak tak byłem wydawało się pustawe, acz Rysiankę lubię jakoś bardziej, chyba za widoki sprzed schroniska :)
Nawiążę też do Twojej uwagi o kronikach, zgodzę się z Tobą, że teraz poziom wpisów w takich księgach czy to w schroniskach czy nawet w chatkach studenckich leży. Dzieciaki dobierają się do tego i bazgrzą po każdej stronie lub wpisy dorosłych są denne. Czasem też przeglądam kroniki dla zabicia czasu i znaleźć coś wartościowego jest ciężko i trzeba przebijać się przez strony bazgrołów, więc się odechciewa... Stare wpisy niektóre są wręcz artystyczne, kolorowe malunki, ozdobne pismo, wierszyki, jakieś wklejki pocztówek, zdjęć... W wszystko wkrada się teraz jakaś bylejakość...
Ja zawsze staram się gdzieś tam uwiecznić w takich księgach a potem po kilku latach gdy wracam w te miejsca szukam swoich wpisów ;)
_________________
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Ostatnio zmieniony przez opawski1 2023-12-14, 13:42, w całości zmieniany 1 raz  
Profil Facebook
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-14, 15:32   

opawski1 napisał/a:
Stare wpisy niektóre są wręcz artystyczne, kolorowe malunki, ozdobne pismo, wierszyki, jakieś wklejki pocztówek, zdjęć.


Wyglada jakby dawniej ludzie wczesniej przygotowywali się do zostawienia takiego wpisu. Bo przeciez takie zdjecia trzeba bylo odbic, pocztowki kupic, przywiezc. Zazwyczaj tez np. kredek tez ludzie ze soba po górach nie noszą.

opawski1 napisał/a:
Ja zawsze staram się gdzieś tam uwiecznić w takich księgach a potem po kilku latach gdy wracam w te miejsca szukam swoich wpisów


Ja to się nawet lubie podpisywac jak nie ma księgi :P Acz zazwyczaj sie ograniczam do daty i uczestnikow wycieczki. I potem po kilku czy nawet kilkunastu latach miło jest taki wpis znalezc. (o tym m.in. bedzie w nastepnej czesci relacji :)

Ale na Rysiance sie ostatecznie chyba nie podpisalam.

opawski1 napisał/a:
Rysiankę lubię jakoś bardziej, chyba za widoki sprzed schroniska


Widoki sprzed schronniska faktycznie są tam bardzo ładne!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Ostatnio zmieniony przez buba 2023-12-14, 15:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wiolcia 


Dołączyła: 13 Lip 2013
Posty: 3458
Wysłany: 2023-12-14, 16:03   

Ale faktycznie pierwszy raz byłaś w schroniskach na Lipowskiej i na Rysiance??? Jak to możliwe?
 
 
buba 


Dołączyła: 09 Lip 2013
Posty: 6112
Skąd: Oława
Wysłany: 2023-12-14, 16:35   

Wiolcia napisał/a:
Ale faktycznie pierwszy raz byłaś w schroniskach na Lipowskiej i na Rysiance??? Jak to możliwe?


No jakos tak wyszło! :lol Na Redykalnym byłam, ale przyszlam od strony Boraczej. Na Cudzichowej byłam, ale przyszłam z dołu od Sopotni. A pomiędzy nimi jakos nie było okazji!
_________________
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
 
 
Pudelek


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 8328
Skąd: Oberschlesien
Wysłany: 2023-12-14, 16:49   

Cytat:
Nasze wrażenie z tego miejsca jest więc jak najbardziej pozytywne! :)

trzeba było przenocować na Lipowskiej, jedynie okazyjne 100 złotych za osobę :D
_________________
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Copyright © 2013 by Góry bez granic | All rights reserved | Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group