Było pięknie. Deszczyk nas nawadniał, cytrynówka odwadniała, wiaterek suszył... czyli wyszło na zero
Krótka zajawka fotograficzna:
Oswajanie pasterza
Skrytym borókożercom mówimy stanowcze nie!!!
Francowata Królowa niedzielnego poranka
Zciorana ekipa
Reszta będzie jak się wyśpię. I całujcie misia w... łapkę
Zciorani na własne (po)żądanie.
Zciorani na własne (po)żądanie.
Ostatnio zmieniony 2013-07-15, 19:56 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.
Relacja wersja skrócona, bo jakoś nie mam pomysłu
Sobota 14:00 - wychodzę z kołchozu i pakuję się do busa, którym do Andrychowa podąża Mirek. Szybkie zakupy, szybki browar, szybkie pakowanie i kilka minut po 15 czekamy na busa na Praciaki.
Leje...
Pod wyciągiem leje jak przed wojną. Postanawiamy przeczekać. Trochę przestaje. Wychodzimy. I zaczyna się bal. Leje jak podczas powodzi w '97. I tak aż do Stacha. Dochodzimy przemoczeni w trzy dupy, na szczęście Stachu hajcuje aż miło Na miejscu oczekują już na nas Aganiok i Memezio. Z ogniska nici, więc na stole lądują kabanosy, wędzony ser i popychacze Następnie wiadomo - bajkowe stany świadomości
Rano w niedzielę bieg po mokrej trawie do sławojki, widok na Królową i śniadanie mistrzów. Pakowanie idzie okrutnie topornie i chcąc nie chcąc uderzamy w teren dopiero po 10. Z zaplanowanej trasy robi się zwykły przegląd chatek w BM. Aby coś uratować z ciorania schodzimy przez Jawornicę do Targanic.
I to by było na tyle. Tym razem nic nie kłamałem, a resztę można obejrzeć w galerii. Enjoy
Sobota 14:00 - wychodzę z kołchozu i pakuję się do busa, którym do Andrychowa podąża Mirek. Szybkie zakupy, szybki browar, szybkie pakowanie i kilka minut po 15 czekamy na busa na Praciaki.
Leje...
Pod wyciągiem leje jak przed wojną. Postanawiamy przeczekać. Trochę przestaje. Wychodzimy. I zaczyna się bal. Leje jak podczas powodzi w '97. I tak aż do Stacha. Dochodzimy przemoczeni w trzy dupy, na szczęście Stachu hajcuje aż miło Na miejscu oczekują już na nas Aganiok i Memezio. Z ogniska nici, więc na stole lądują kabanosy, wędzony ser i popychacze Następnie wiadomo - bajkowe stany świadomości
Rano w niedzielę bieg po mokrej trawie do sławojki, widok na Królową i śniadanie mistrzów. Pakowanie idzie okrutnie topornie i chcąc nie chcąc uderzamy w teren dopiero po 10. Z zaplanowanej trasy robi się zwykły przegląd chatek w BM. Aby coś uratować z ciorania schodzimy przez Jawornicę do Targanic.
I to by było na tyle. Tym razem nic nie kłamałem, a resztę można obejrzeć w galerii. Enjoy
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.
Pikasika oglądałem ale nie czytałem podpisów. Zerknę więc.
Edit.
Faktycznie
Edit.
Faktycznie
Ostatnio zmieniony 2013-07-16, 20:09 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości