Moje buszowanie po Beskidzie Małym

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Moje buszowanie po Beskidzie Małym

Postautor: Majka » 2018-06-16, 15:06

Wiosną udało mi się wygospodarować nieco czasu, aby połazić po BM. W długi majowy weekend będąc w Wadowicach wyszłam sobie ze trzy razy w górki. Pogoda sprzyjała, zwłaszcza pierwszego dnia. W drugim było nieco gorzej, a trzeciego z rana chmury, a potem piękne słoneczko.

1. niby prosty spacerek, ale dość przydługawy: Dzwonek- dzikie zejście-wałęsanie się bez szlaku po ścieżkach i drogach siutrowych-polanka pod Iłowcem-Gorzeń Górny-ścieżka rowerowa-Wadowice.Zeszło mnie od dziewiątej rano do prawie piątej po południu. Najfajniejsze tego dnia było to,że pierwszy raz udało mi się z Goryczkowca czyli Dzwonka dojrzeć Tatry.
Widoczek na Babią:
Obrazek

Obrazek

Jaroszowicka Góra
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Na pasmo Bliźniaków:
Obrazek

Są i Tatry:
Obrazek

Ciąg dalszy drogi:
Obrazek

Obrazek

Widok z polany:

Obrazek


Obrazek

I zejście do Gorzenia:
Obrazek

Obrazek

Czosnek niedźwiedzi w dużych ilościach. Fajnie to wygląda.
Obrazek

Dworek Zegadłowicza tradycyjnie zamknięty.
Obrazek


2. Inwałd-Przełęcz Biadasowska-Pańska Góra-Andrychów
Przy nieco gorszej pogodzie, ale bez deszczu.Zaczynam w Inwałdzie od Wapiennika Dolnego.

Obrazek

Obrazek

Obok opuszczone gospodarstwo:

Obrazek

Obrazek

Dalej do Przełęczy Biadasowskiej w większości asfaltem przez las:
Obrazek

Obrazek

Z przełęczy na Zagórnik:
Obrazek

Obrazek

Dalej szlak prowadzi przez las, ale zbaczam nieco i udaje mi się trochę czasu spędzić na widokowej polance:

Obrazek

Po wyjściu z lasu na Biadasów robi się dość przyjemnie i widokowo:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Biadasów to przysiółek wsi Zagórnik. Idę w kierunku Pańskiej Góry.

Obrazek
Pod Pańską Górą ogródki działkowe, a i sama góra nic specjalnego-las głównie. Przy zejściu ucinam sobie długą pogawędkę ze starszym małżeństwem, które siedzi przy ognisku. Później idę do centrum Andrychowa, lokuję się na ławce w parku, gdzie spędzam sporo czasu.
Obrazek

Obrazek
Wychodzi nawet słoneczko, czyli jest nadzieja na ładną pogodę.
Obrazek

Obrazek

Wczesnym wieczorkiem wracam busem do domu.

W wolnym czasie wrzucę ciąg dalszy.
Ostatnio zmieniony 2018-08-20, 09:18 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-06-16, 21:48

Albo mi się wydaje albo... zmienilas aparat?
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-06-16, 22:00

sokół pisze:Albo mi się wydaje albo... zmienilas aparat?


Nie chce mi się nosić aparatu, to se sprawiłam smartfona Huawei P 20.Kumpel fotograf mi go doradził. :lol Zobaczymy jak się będzie sprawował-aparat, nie kumpel :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-06-16, 22:56

No widać inne kolory i lepiej Ci ostrzy. Zmiana na Plus.
laynn

Postautor: laynn » 2018-06-17, 08:17

Fajnie, że wróciłaś :)
Po zimowej przerwie ;)
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-06-17, 11:06

laynn pisze:Fajnie, że wróciłaś :)
Po zimowej przerwie ;)


A dziękuję :) Zimę przespałam z misiami, a konkretnie z jednym Misiem. Miś ten przybył do nas zaraz po Bożym Narodzeniu i w ogóle zajmuje cały mój wolny czas.Teraz już podrósł, więc mogę ruszyć się z domu.

Obrazek
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-06-17, 14:42

3. Dużo opisywać nie trzeba-po prostu Leskowiec z Ponikwi. Pierwszy raz w tym roku. Najpierw Groń JPII, później wyżerka w schronisku, Leskowiec na końcu. Z rana chmury, potem słoneczko. Widokowo cienizna, ale ja tam łażę z potrzeby serca :lol , nie dla widoków.
Kilka fotek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

w Beskid Mały wracam na krótko na początku czerwca, ale o tym napiszę później.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14659
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2018-06-18, 07:08

sokół pisze:Zmiana na Plus.


Telefon +
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-06-18, 15:22

Na początku czerwca znów jestem w Wadowicach, trzy dni dosłownie. Pomimo upalnej i bardzo zmiennej pogody udaje mi się trochę pobuszować.
4.Klecza Górna-Bystra-Jaroszowicka Góra-Świnna Poręba-Czartak.
Niedługi spacerek, który okazuje się w dużej części drogą na oślep przez chaszcze.Na początku bardzo przyjemnie obok stacji kolejowej i przez wieś, potem polnymi drogami z widokiem na Pogórze Wielickie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wejściu w las szlak jest fatalnie oznakowany, poza tym zarośnięty chaszczami, przez które trzeba się mocno przedzierać. Co kawałek zwalone drzewa i tak z pół godziny.
Obrazek

Później już przyjemna szeroka droga i oznakowanie w porządku.W którymś momencie odchodzę nieco od szlaku, po pojawia się fajna polanka z całkiem sympatycznym widokiem.
Obrazek

Ławeczka pod szczytem-miejsce ,żeby odpocząć i coś zjeść.

Obrazek

Szlak żółty z Kleczy Górnej w pewnym momencie łączy się z czarnym z Łękawicy i razem wprowadzają na szczyt, całkowicie zalesiony zresztą.
Obrazek

Zatrzymuję się tylko , żeby zrobić fotkę i od razu schodzę w stronę Świnnej Poręby. Po wyjściu z lasu znajoma polanka, na niej poziomki, leżenie w trawie ( co skutkuje przywiezieniem do domu kleszczy-sztuk dwie :( ) Ładne widoki na zaporę w Świnnej Porębie i okoliczne górki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po godzince schodzę w kierunku osiedla Gołębiówka.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijam most na Skawie.
Obrazek

I jestem przy głównej ulicy wzdłuż której idę do Czartaka. Tam rozsiadam się wygodnie w knajpie z klimą, bo upał jak diabli tego dnia. Zamawiam Margaritę i coś do picia, a potem dzwonię po taksówkę, bo nie chce mi się dymać 5 kilometrów asfaltem albo ścieżką rowerową, a że jest to boże ciało czy coś w tym stylu, to żadne busy nie jeżdżą. I tyle.Wiem jednak na pewno,że szlakiem z Kleczy na Jaroszowicką już w życiu nie pójdę, chyba,że odchaszczują.
Następny dzień będzie ciekawszy, bo upalnie-ulewny. :lol
Ostatnio zmieniony 2018-06-18, 15:27 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-06-19, 14:05

5. Z rana piękna pogoda, szykuje się upał. Standardowo bus do Andrychowa, stamtąd kolejny na Praciaki i moja od zeszłego roku ulubiona droga przez osiedle Potrójna ( szlak chatkowy).Chwilę idę wspólnie z kobietą i jej dorosłym synem. Mieszkają na osiedlu, opowiadają o życiu w górach, o tym jak codziennie schodzą w dół i wychodzą z powrotem, często z ciężkimi zakupami. Zresztą teraz też niosą kilka tobołków. Później oni odbijają na wąską ścieżkę, która stanowi skrót, a ja dalej za drogą.Mijam fragmenty lasu i pojedyncze domy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odsłaniają się pierwsze widoki.
Obrazek

Obrazek

Docieram do Przełęczy Zakocierskiej i odbijam na żółty szlak.
Obrazek

Zatrzymuję się przy Zbójnickim Oknie.
Obrazek

I na dłuższą chwilę przy chatce, a ta zamknięta na głucho, wokół żywej duszy. Rozsiadam się wygodnie przy stole i rozpoczynam biesiadę. :lol
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ucinam sobie pogawędkę z gościem, który pilnuje chatki, robię mu fotkę.
Obrazek
Wracam na Przełęcz Zakocierską, a stamtąd już prosto na Potrójną. Od Przełęczy Kocierskiej idą chmury i zaczyna pomrukiwać coraz bardziej, ale nad Potrójną póki co błękitne niebo i słońce.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie udaje mi się długo posiedzieć na szczycie, chmury napływają w bardzo szybkim tempie, potem zaczyna kropić.Huczy też dość mocno, a ja boję się burzy.Zostaje więc chatka. W środku gospodarzy mama Rafała, bardzo sympatyczna. Zamawiam colę i siedzę, rozmawiamy. Później to już pada na dobre. Przychodzi jeszcze kilka zmokniętych osób.

Obrazek

Obrazek

Siedzę około godziny.Wreszcie deszcz ustaje, przejaśnia się, więc pora wracać.Gospodyni pokazuje mi drogę na skróty. Pewnie jeszcze nieraz z niej skorzystam, bo rzeczywiście skróty są duże. Koło jednego z domów pod szczytem siedzą właściciele i chwilkę z nimi rozmawiam. Mówią,że tam wcale nie padało, zresztą świadczy też o tym sucha nawierzchnia. Na dole jestem dość szybko, mam sporo czasu, robię więc jeszcze fotki.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później idę na przystanek, gdzie na busa czekają już dwie kobiety i facet, wszyscy z Andrychowa. Jest jeszcze z 20 minut czasu, więc snujemy opowieści o okolicznych górkach. W trakcie rozmowy okazuje się,że mamy wspólnych znajomych.Świat to jednak globalna wiocha jest.

Wieczór spędzam na rynku w moim mieście i niech kto powie,że nie jest pięknie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnego dnia wracam do domu i w temacie Beskid Mały to na razie tyle. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-08-20, 10:19

W sierpniu tradycyjnie spędzam nieco czasu w Wadowicach, dokładnie osiem dni. Połowę z nich poświęcam na górki, drugą część na innego typu rozrywki. :lol

Jest ciepła słoneczna niedziela. Standard-rano bus do Ponikwi i Leskowiec. Przy schronisku sporo ludzi, ale bez problemu znajduję miejsce na ławkach i również bez większej kolejki i długiego czekania udaje mi się zjeść coś na gorąco. Później na szczyt, ludzi niewiele, raczej sporo przemieszczających się. Zachowując wszelkie środki ostrożności ( wykoszona trawa, preparat przeciwko kleszczom i komarom) robię sobie kilkugodzinną plażę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej spotykam kobietę, która zna drogę przez Czoło-bez szlaku. Chętnie przystaję na jej propozycję wspólnego złażenia. Droga okazuję się być nie dość ,że krótsza, to jeszcze dużo wygodniejsza niż szlak. W dodatku już pod koniec po wyjściu z lasu ładna polanka. Moja towarzyszka drogi szuka jeżyn, a ja wykorzystuję ten czas na fotki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na przystanek docieramy grubo przed czasem, więc siadamy na murku przy Ponikiewce i rozmawiamy, głównie o wypadach w góry.

Obrazek

Bus przyjeżdża nieco wcześniej niż powinien, miły kierowca otwiera drzwi i zaprasza nas słowami: "Chodźcie baby, bo pewnie zmęczone jesteście" :lol No to wchodzimy i wracamy do domu.

Następnego dnia rano jadę do Andrychowa, a stamtąd po kilku minutach czekania łapię busa do Targanic. Wysiadam w Brzezince Górnej. Jakiś kilometr asfaltem w górę i jestem na szlaku.

Obrazek

Obrazek

Z Przełęczy Targanickiej kierunek Trzonka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijam zabudowania osiedla Złota Górka i wchodzę w las.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy kapliczce zatrzymuję się na dłuższą chwilę, bo dość ciekawy to obiekt, choć wnętrze robi na mnie przygnębiające wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest też ławeczka i małe źródełko. Na początku sierpnia odbywa się tu odpust i wtedy są tłumy, a tego dnia na całym szlaku nie spotkałam ani jednego turysty, nie licząc chłopa na motorze.

Obrazek

Zostawiam kapliczkę i ruszam dalej w kierunku chatki "Limba".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest poniedziałek, więc oczywiście chatka zamknięta i dookoła żywej duszy, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Siadam na ławce, wyciągam picie i kanapki, robię sobie dłuższy odpoczynek.

Obrazek

Obrazek

Po jakiejś godzinie ruszam dalej. mijam kolejne widokowe polany. Są tu również pojedyncze domy. Widoki z polan piękne, zwłaszcza fajnie prezentuje się Żar.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Planuję wracać żółtym szlakiem do centrum Targanic, jednak czeka mnie niemiła niespodzianka.Szlak zamknięty ze względu na wycinkę drzew. :( Wracam więc na Przełęcz Targanicką i w dół do Brzezinki Górnej.Po drodze pstrykam ostatnie fotki. W Brzezince jest rondo, a przy nim przystanek busa i sklep spożywczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na przystanku czeka już kilka osób, bus przyjeżdża dosłownie w ciągu kilku minut. Wycieczka bardzo fajna, szkoda tylko, że wszechobecne słupy energetyczne i druty psują nieco krajobraz.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-08-20, 10:23

Ponoć już ten żółty szlak otworzyli, tzn da się przejść, trza było ryzykować. :D
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-08-20, 10:29

sokół pisze:Ponoć już ten żółty szlak otworzyli, tzn da się przejść, trza było ryzykować. :D


Jak otworzyli, skoro zaraz na początku wisi dupna tablica z napisem, że wstęp wzbroniony, bo ścinka drzew ? Nie będę ryzykować, coby mi się jakie drzewo na łeb zwaliło. :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-08-20, 10:31

Wiesz ile takich tablic wisi na szlakach? Osobiście mijałem ich chyba z 50, może sto. No i myślisz, że były faktycznie jakieś utrudnienia?
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2018-08-20, 10:40

sokół pisze:Wiesz ile takich tablic wisi na szlakach? Osobiście mijałem ich chyba z 50, może sto. No i myślisz, że były faktycznie jakieś utrudnienia?


No fakt jest,że gdzie człowiek wejdzie do lasu, to słychać piły, ale z tablicami w tym roku nie miałam wcześniej do czynienia. Widać albo mam szczęście albo za mało łażę.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 94 gości