Więc wybrałem opcję coś bliskiego. Co by nawet we mgle fajnie było. Hala Jaworowa. Mieliśmy powtórzyć trasę, z przed 1,5 roku, bo miało być 2cm śniegu...ale jadąc za granicę musiałem uważać, bo się ślizgawica zrobiła. W Brennej okazało się, że śniegu więcej napadało, a później jeszcze do południa padało, więc wybraliśmy trasę przez Grabową.
Mamy miejscówkę na jesienny zlot, specjalnie dla cepra:
zwróćcie uwagę na dom z lewej
było widokowo:
słupek graniczny:
lubię mgłę:
autor:
oraz sokół zdobywca:
na wieży zrobiliśmy przerwę:
gdzie przemarzliśmy, więc poszliśmy do Chaty Grabowej. Tam w kominku się palił ogień, więc co nieco wypiliśmy (wbrew podejrzeniom i zazdrościom nie były to wysoko procentowe napoje
Następnie zostaliśmy doprowadzeni skrótem na nasz cel. Widoki mega, polecam:
ostatni z trójki (kolejność losowa):
Udało nam się nie zgubić, więc do żadnych tefałenów nas nikt nie zapraszał:
I zaczęliśmy schodzić:
Tu jeszcze kawałek, ostatni pod górę
by dalej było w dół, co jednak się okazał zdradliwe, gdyż odnowiła się kontuzja kolana.
Pod koniec zejścia nawet coś tam błękitnego się zaczęło pojawiać:
Drogą nieźle śliską minęliśmy Spokojny Zakątek, domki które się zatrzymały w poprzedniej epoce
by w końcu tempem iście żółwim dojść do aut:
około 15 kilometrowy spacer moim zdaniem udany. Podejść o dziwo ok 950m.
Link do zdjęć
Ps. Uważni na zdjęciach z hali znajdą tabliczkę z informacją, że to teren prywatny, więc polecam szybko odwiedzić to miejsce, zanim prywatne osoby ją zaorają
Ps. Zdjęcia się nie wyświetlają, w związku z zamianą galerii (flickr na GZ) relacja dostępna na blogu:
https://mniejszeiwiekszegory.blogspot.c ... 40218.html


