Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-12-31, 20:27

Nie ma się co wykłócać o warunki, czy lepsze były wczoraj, czy dzisiaj.
Nie ma się też co bać tłumów w górach, no chyba w Zakopcu.

Dzisiaj zrobiłem sobie mały spacer w Beskidzie Małym.
Czy można z Rzyk wymyśleć jakąś nieznaną trasę na Leskowiec - jak się chce to można ;)
Z Jagódek wszedłem do doliny Klimaski i zaraz zaatakowałem ten grzbiecik po lewej.

Obrazek

Początek ostry, a potem już łagodnie zaprowadził mnie prawie na sam Leskowiec.

Obrazek

Tobi w formie ;)

Obrazek

Zaczynają się widoki... Złota Góra.

Obrazek

W stronę Pilska.

Obrazek

Na Leskowcu,

Obrazek

Jak to nie raz już bywało, zostałem rozpoznany po Tobim przez forumowego znajomego - Eugeniusza. Bardzo miłe spotkanie :)

Obrazek

A potem przez Gancarz.

Obrazek

...i chaszczing do auta :)

Obrazek

Mój "sportowy zegarek: znowu mnie zaskoczył. Wycieczka była 2x krótsza niż wczorajsza, podejść było również 2x mniej, a zegarek uznał ją za lekki trening. W pierwszy dzień świąt jak poszedłem z Tobim na półgodzinny spacer dookoła bloku, to też uznał to za lekki trening. Moim zdaniem wczoraj mocno przesadził, a dzisiaj niedoszacował ;)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-12-31, 20:51

sprocket73 pisze: zostałem rozpoznany po Tobim przez forumowego znajomego - Eugeniusza


to tak jak nas rozpoznaja po skodusi! :lol

sprocket73 pisze:Mój "sportowy zegarek: znowu mnie zaskoczył. Wycieczka była 2x krótsza niż wczorajsza, podejść było również 2x mniej, a zegarek uznał ją za lekki trening. W pierwszy dzień świąt jak poszedłem z Tobim na półgodzinny spacer dookoła bloku, to też uznał to za lekki trening. Moim zdaniem wczoraj mocno przesadził, a dzisiaj niedoszacował


A jak to dziala z tym zegarkiem? on z toba rozmawia?
Ostatnio zmieniony 2016-12-31, 20:51 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Wolf
Posty: 179
Rejestracja: 2016-12-17, 20:44
Lokalizacja: Tychy/Katowice

Postautor: Wolf » 2017-01-01, 12:15

Psiaki chyba w dużo lepszej formie niż Twój zegarek ;) Ciekawe jakie wyniki by pokazały, gdyby pieski go miały na łapach? Znów idealnie trafiłeś z pogodą, masz farta :)
Dobromił pisze:Kiedy jedziesz na Ogólnoświatowy Zlot Głupków Internetowych ?
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2017-01-01, 12:36

buba pisze:A jak to dziala z tym zegarkiem? on z toba rozmawia?

Działa tak, że po powrocie z wycieczki podpinam go do kompa, a on mnie zaskakuje ;)
Taka zabawka.
Być może bardziej miarodajne wyniki pokazuje przy bieganiu, bo to głównie w tym celu takie gadżety powstają. Ducha gór zegarek nie czuje ;)

Wolf pisze:Ciekawe jakie wyniki by pokazały, gdyby pieski go miały

Też jestem ciekawy, w sumie nic trudnego przypiąć go do obroży. Może kiedyś zrobię doświadczenie.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-01-01, 14:32

Wolf pisze:A nie z Hali Kupczakowej jednak?

Na mojej mapie pisze Kupczykowa. Pewnie w inny kiosku kupowałem.
Wolf
Posty: 179
Rejestracja: 2016-12-17, 20:44
Lokalizacja: Tychy/Katowice

Postautor: Wolf » 2017-01-01, 14:55

Ja na swojej mam Kupczakowa, poważnie mówie, w przewodniku Matuszczyka tak samo.
Dobromił pisze:Kiedy jedziesz na Ogólnoświatowy Zlot Głupków Internetowych ?
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-01-01, 15:44

Mnie to większej różnicy nie robi, gdy wiadomo o jakie miejsce chodzi.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2017-01-01, 17:09

Fajnie udało Ci się złapać Sudety na czwartym zdjęciu ;)
laynn

Postautor: laynn » 2017-01-01, 17:12

Kolejne fajne zdjęcia, kolejnie fajnie spędzony dzień.
Od strony Sopotni jeszcze nie wchodziłem, trzeba będzie to nadrobić.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2017-01-01, 17:36

Piotrek pisze:Mnie to większej różnicy nie robi, gdy wiadomo o jakie miejsce chodzi.
Uważam podobnie jak Ty, pewnie inni również nie widzą powodu, aby w tej kwestii się spierać. Jakby ktoś się zastanowił nad nazewnictwem mniej znanych miejsc, to wyszłoby, że co mapa to inna nazwa, czasem różniąca się o jedną literkę, a czasem zupełnie z innej beczki. Tak to już po prostu jest. Czasem ludzie mieszkający po jednej stronie góry inaczej na nią mówili, niż ci co mieszkali po przeciwnej.
Tak, że Wolf, wyluzuj :)

Robert J pisze:Fajnie udało Ci się złapać Sudety na czwartym zdjęciu

Dopiero teraz zobaczyłem, że coś tam jest ;)

laynn pisze:trzeba będzie to nadrobić

czyżby krystalizował się jakiś PLAN ;)

Wracając do zegarka sportowego. Zrobiłem sobie dzisiaj bieg 10km. Warunki fajne, więc mimo zimy uzyskałem dobry jak na mnie czas 47:58. Zegarek mnie pochwalił, docenił wysiłek uznając trening za "bardzo wymagający" i zaliczył 101% dziennej normy (przypominam, że przestawiłem sobie normę na trzeci najbardziej wymagający poziom). Ogólnie myślę, że takie wskazania są OK. Jakbym codziennie robił dyszkę, to mógłbym się uznać za solidnie wysportowanego. Ciągle zastanawiam się jednak czy taka wycieczka na Romankę faktycznie była 4x bardziej obciążającym treningiem niż dzisiejsze bieganie? Wycieczka była normalna jak na moje możliwości. A jakbym miał zrobić biegi 4x10km w takim tempie, to nie ma szans. Do czego zmierzam... może łażenie po górach to mocno obciążający kondycyjnie "sport". Tylko my, czyli łażący dla przyjemności i naprawdę to lubiący, nie odbieramy tego w ten sposób. Dla nas wycieczka to zawsze miło spędzony dzień... ;)
laynn

Postautor: laynn » 2017-01-01, 17:47

Nie żadnego planu nie ma. Będzie w tym roku spontan, jak dziś ( no nie do końca taki spontan ).
Wiesz ja z powodu mojej słodkiej natury odczuwam trudy takich wycieczek, więc dla normalnych osób to będzie 400% normy.
Vision

Postautor: Vision » 2017-01-01, 18:00

sprocket73 pisze:Ciągle zastanawiam się jednak czy taka wycieczka na Romankę faktycznie była 4x bardziej obciążającym treningiem niż dzisiejsze bieganie? Wycieczka była normalna jak na moje możliwości.


Mi się wydaje, że to w miarę normalne. I podejrzewam, że ten zegarek głównie kieruję się tym ile zużyłeś energii do danej aktywności. W tamtej wycieczce spaliłeś ponad 3000 kalorii, a w tym bieganiu podejrzewam, że jakieś 700 może 800 czyli 4 razy mniej. A efekt zmęczenia to już inna sprawa. Na rowerze można jeździć 10 godzin bez przerwy, jak Robert J i praktycznie zmęczenia jakiegoś specjalnego nie czuć, co nie znaczy, że nie była to ekstremalna aktywność. :P

PS: Tak swoją drogą niezłą masz formę, gratulacje. :-o Ja jeszcze takich czasów nie kręcę, ale biegam znów po bardzo długiej przerwie i dopiero od 2 miesięcy, tylko, że 3 razy w tygodniu po 12 km. Trochę za długi dystans sobie jak na początek obrałem, przez co dłużej będę czekał, na lepszy średni czas 1 km. ;)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-01-01, 18:03

U mnie też ma w tym roku być raczej na spontanie. Co nie znaczy że coś nie można wcześniej zaplanować... no ja już mam w głowie co najmniej kilka pomysłów. A na lato kombinuję jakieś spanie we wiacie na babiej ale to jak będzie zainteresowanie bo prywatnie babiej specjalnie nie lubię.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-01-01, 18:19

sokół pisze:bo prywatnie babiej specjalnie nie lubię.


Ja teeeeeeeeż! :D Ale jest to na ogół oceniane bardzo negatywnie :P
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2017-01-01, 18:27

sprocket73 pisze:Dopiero teraz zobaczyłem, że coś tam jest ;)

Z Leskowca do Pradziada jest coś ponad 170 km ;)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości