Tak to prowadzącym wyszło z wyliczeń, że jest to kolejny już 13 lub 14 (tego się nikt nie mógł doliczyć) wyjazd w tym gronie na Pogórze Karpackie. Organizatorem jest od dawna kolega z SKPG Kraków - Piotr Firlej, a ja biorę udział w "Koronie" co rok, nieprzerwanie od roku 2007.
Poznałam w tym czasie fantastycznych ludzi, zwiedziłam mnóstwo ciekawych miejsc.
W tym roku "Korona" miała miejsce na Pogórzu Rożnowskim czyli rejonie położonych na północny wschód od Nowego Sącza, pomiędzy Dunajcem a Białą Dunajcową. Ale trochę też zahaczyliśmy o Pogórze Wiśnickie (na lewym brzegu Dunajca).
Sama miałam skomplikowany plan dojazdu, bo jeszcze w piątek oprowadzałam po Gliwicach niemiecką wycieczkę i nie miałam pojęcia o której to oprowadzanie się skończy, trudno więc było mi się konkretnie umawiać, chociaż jadące samochodem koleżanki proponowały mi podwózkę.
Umówiłam się w końcu z inną koleżanką w Krakowie na dojazd autobusem relacji Kraków - Gorlice o godz. 17.30 do Paszyna, skąd miał nas ktoś odebrać.
Na szczęście niemiecka wycieczka zrezygnowała z lunchu, więc tylko dzięki temu zdążyłam.
Piątek był zimny i paskudny. Pożegnałam się z sympatycznymi emerytami o godz. 13.30 przed Radiostacją Gliwicką i zaczęłam podróż, z pięcioma przesiadkami.
- Najpierw miejskim autobusem spod Radiostacji do centrum Gliwic.
- Następnie autobusem KZK GOP linii 870 1 godzina z Gliwic do Katowic.
- Następnie autobusem z Katowic do Krakowa (kursują co 15 minut, częściej niż z Gliwic do Katowic). Autobus, który normalnie pokonuje tą trasę w 1 godz. 15 minut jechał przeszło 2 godz. takie były korki ! Na szczęście koleżanka poproszona przez telefon kupiła mi coś do jedzenia i picia, bo śniadanie jadłam o 8.30. Ledwo zdążyłam na 17.30, ale zdążyłam !
- Autobusem relacji do Gorlic - do Paszyna. Sam wyjazd z Krakowa trwał 1,5 godz.
- Do Paszyna dojechałyśmy z prawie godzinnym opóźnieniem, zadzwoniłam do Piotrka, powiedział, że już po nas ktoś jedzie, a tymczasem ponieważ czekałyśmy pod sklepem "Groszek" weszłyśmy do środka i kupiły po 2 piwa - "Kasztelan-białe" oraz "Velkopopovicky Kozel". No więc dobrze się zaczęło i od razu poprawił mi się humor
- Przyjechał po nas fajny samochód i w ciągu 15 minut dotarłyśmy na miejsce, gdzie umieszczono nas w pokoju z przybyłymi wcześniej koleżankami.
Wieczorem miałam prowadzić prelekcję, a właściwie konkurs. Byłam do tego solidnie przygotowana, ale zawsze są pewne obawy jak się to uda. Udało się jednak znakomicie.
Potem jeszcze chwilę gadaliśmy przy piwie, między innymi o geologii tej części Karpat, ale ponieważ przez poprzednie dni sypiałam po 5-6 godzin bo przygotowywałam się do tej wycieczki oraz do konkursu, więc spać padłam jeszcze przed północą.
W sobotę pogoda była przepiękna. Pobudka była o 7 rano, wyjazd o 9.
Zaczęło się od Pogórza Wiśnickiego i od "Mostu Stacha" w Znamirowicach. Kto chce ten wygoogla jakie to ciekawe miejsce. W każdym razie po powstaniu Jeziora Rożnowskiego jednemu z gospodarzy odcięta została droga do jego pola a nie mógł się dogadać z sąsiadami w sprawie dojazdu.
Wobec tego całkowicie samodzielnie zbudował most.
Tak on wygląda:
Kolejnym punktem programu był Kościół p.w. św. Andrzeja Świerada w Tropiu nad Dunajcem, jeden z nielicznych w Polsce i jeden z trzech zabytków w Karpatach mających cechy romańskie.
Św. Andrzej Świerad był najpierw pustelnikiem w Tropiu, następnie zaś spędził sporą część życia w Nitrze (byłam również i tam) i jest głównym patronem Słowacji.
Tu fragment wnętrza kościoła, gotycki obraz, w tym moja patronka św. Barbara:
A tu romańskie okienko:
A na drugim brzegu Dunajca - zamek Tropsztyn, związany z legendą o Skarbie Inków:
No i wiosna, wiosna w całej pełni:
Na razie tyle, ciąg dalszy nastąpi,a le nie chcę aby forum ładowało się pół godziny, więc ograniczam ilość zdjęć.
Niemniej ciąg dalszy nastąpi.
13 lub 14 Korona Pogórzy - Pogórze Rożnowskie
laynn pisze:W sobotę wstając i widząc co się dzieje za oknem, to strasznie żałowałem, że mam popołudniu do pracy. Więc zazdroszczę bardzo.
O i przypomniałaś mi o tym zamku, kiedyś przejeżdżałem obok.
Tam się często przejeżdża obok, gdyż jest tuż przy trasie DK 75 jak się jedzie z Brzeska do Nowego Sącza.
Właśnie na Onecie jest artykuł o "Moście Stacha" a zdjęcia pochodzą z naszego wyjazdu, gdyż był z nami dziennikarz "Onetu".
http://podroze.onet.pl/ciekawe/most-jan ... =onetsg_fb
http://podroze.onet.pl/ciekawe/most-jan ... =onetsg_fb
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Basia Z. pisze:Właśnie na Onecie jest artykuł o "Moście Stacha" a zdjęcia pochodzą z naszego wyjazdu
czytałem... i naszła mnie refleksja, że wszędzie jest coś ciekawego do zobaczenia
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Po tym zalewie/jeziorze obok którego stoi zamek Tropsztyn w zeszłym roku płynąłem łodzią Kompletnie o tym zapomniałem, gdyby nie Twoja relacja.
Sporo materiałów (map, publikacji, przewodników) w pdf, również z tych rejonów, jest do pobrania-> http://zpkwm.pl/wydawnictwa.html
Nie wiem czy znasz stronę a jeżeli nie, to może Ci się przyda.
Sporo materiałów (map, publikacji, przewodników) w pdf, również z tych rejonów, jest do pobrania-> http://zpkwm.pl/wydawnictwa.html
Nie wiem czy znasz stronę a jeżeli nie, to może Ci się przyda.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Sebastian i 119 gości