TNT'omek pisze:Weterynarz z okolic Hamy, który gościł wraz z żoną i córką ,nas u siebie w domu, przestał odpowiadać na emaile już jesienią 2011. Martwimy się o nich. Do dzisiaj się nie odezwali...
Obrazek
To córka tych państwa?
Tomasz pisze:Piękny wątek wspominkowy.
Tak jakoś poszedł w tę stronę, choć liczę, że i inne, "weselsze" historie się pojawią.
Tomasz pisze:Właśnie niezwykłe jest to że byliśmy w miejscach, gdzie obecnie wszystko jest już historią, zostały zaledwie kupy kamieni. Pamiętacie niezwykły suk w Aleppo, który spłonął doszczętnie? Historia setek lat i zniszczona w jeden moment.
A pamiętacie tą "kawiarnię" w drodze do Palmyry?
Do Palmyry jechaliśmy w nocy, więc mało co było widać. Wtedy wypadł jakiś weekend, wypłata i masowy powrót Syryjczyków do rodzin, więc nie udało się kupić biletu na autobus, dopiero na taki późny. Byliśmy w Palmyrze koło 24.
Pamiętam za to, jak dojechaliśmy do Dajr az-Zaur, już pod koniec naszej bliskowschodniej włóczęgi. I już zmęczenie, i kiepskie samopoczucie sprawiły, że odpuściliśmy wyjazd do Dura Europos. I mówiliśmy sobie wtedy, że jeszcze do Syrii wrócimy i wtedy tam pojedziemy.
Chyba nie wrócimy.