Rychlebské hory i Jeseníky wczesnym październikiem

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-10-12, 12:06

Pudelek pisze:Widać zatem, że dobrze iż ominęliśmy Barborkę... co tam było nie tak? Jeszcze kilka lat temu schronisko bardzo chwalono.


Dużo by pisać.
Byłam tam pierwszy raz i więcej nie pojadę. Było nas 14 osób - dobrzy znajomi z dawnego pl.rec.gory, z całej Polski (Poznań, Wrocław, Krosno, Tarnobrzeg, Kraków, Częstochowa i ja ze Śląska, spotykamy się w takim lub zbliżonym gronie dwa razy w roku, za każdym razem w innych górach)
Ogólnie czuliśmy się intruzami, który przeszkadza personelowi, a nie gośćmi.

Takie przykłady - pierwszego dnia po przyjeździe w schroniskowej restauracji zamówiliśmy sobie kolację i czekali na nią około 2 godz. Tymczasem kelnerka co 10 minut podchodziła do nas i pytała, czy chcemy coś jeszcze do picia. Gdyby było coś dobrego to bym zamówiła, ale piwo było tylko "koncernowe" i to jeden gatunek, którego akurat nie lubię (Gambrinus).
W piątek już o 7.15 zbudziło nas jakieś strasznie głośne wiercenie. Okazało się, że tuż za ścianą remontują taras. No trudno, ale czemu w takim razie mimo, że wolne było całe schronisko to zakwaterowano nas w pokojach tuż obok tego tarasu ?
Ta sama sytuacja powtórzyła się w sobotę.

Prysznic jeden na całe piętro z zapchanym brodzikiem i urwanym wieszakiem.
Meble śmierdziały czymś nieokreślonym.

Był tam "pokój wspólny" coś w rodzaju świetlicy z telewizorem, tyle że telewizor nieczynny.
Chcieliśmy tam wspólnie zjeść sobie śniadanie ze swoich produktów a do tego kupić herbatę lub kawę w bufecie. Nie wolno. Herbatę można spożyć tylko na miejscu w jadalni ale ani w jadalni ani też w tej sali świetlicowej nie wolno wyjąć własnych produktów. Można jeść u siebie w pokoju, ale tam nie wolno zabrać herbaty.
Jak rozłożyliśmy jedzenie w świetlicy to ze 3 razy przyszedł ktoś ze schroniska nas opierniczyć. Mimo, że nie robiliśmy żadnego bajzlu.
Zabraliśmy jedzenie i poszli do pokojów. Na szczęście kilka osób miało palniki i w pokojach ugotowaliśmy sobie tą herbatę. Ale cały miły nastrój szlag trafił, bo chcieliśmy sobie to śniadanie zjeść razem.
Ostatniego dnia w niedzielę kilka osób w tym ja poszło sobie na Pradziada, a parę zostało w schronisku. Pokoje trzeba było opróżnić do 10, więc się spakowaliśmy i włożyli plecaki do samochodów. No i te parę osób czekało na nas w jadalni, zamówili sobie herbatę i czekało na nią 1,5 godziny. ledwo zdążyli wypić zanim wróciliśmy.

Uprzedzając to co napisze Buba ;) - jak się decyduję spać pod namiotem, lub w szałasie - to wiem czego się spodziewać i na co liczyć. Ale jak płacę w schronisku około 40 zł za nocleg (240 koron) to oczekuję nieco wyższego standardu oraz oczekuję tego aby być traktowana jak gość a nie jak intruz.
Ostatnio zmieniony 2015-10-12, 12:11 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2015-10-12, 12:19

Basia Z. pisze:dyby było coś dobrego to bym zamówiła, ale piwo było tylko "koncernowe"

jak już kilka razy pisałem - to akurat norma. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, gdy w Rep. Czeskiej w schronisku nie lano tylko koncerniaków.

Basia Z. pisze:Był tam "pokój wspólny" coś w rodzaju świetlicy z telewizorem, tyle że telewizor nieczynny.
Chcieliśmy tam wspólnie zjeść sobie śniadanie ze swoich produktów a do tego kupić herbatę lub kawę w bufecie. Nie wolno. Herbatę można spożyć tylko na miejscu w jadalni ale ani w jadalni ani też w tej sali świetlicowej nie wolno wyjąć własnych produktów. Można jeść u siebie w pokoju, ale tam nie wolno zabrać herbaty.
Jak rozłożyliśmy jedzenie w świetlicy to ze 3 razy przyszedł ktoś ze schroniska nas opierniczyć. Mimo, że nie robiliśmy żadnego bajzlu.

to, niestety, też czeska norma: w sensie zakaz spożywania własnych produktów. Podobno w Sabince nie robią z tym żadnych problemów - tak mówił RobertJ. Faktycznie - nie było tam żadnych groźnych napisów ostrzegających przed tym niecnym czynem ;)

Był tam "pokój wspólny" coś w rodzaju świetlicy z telewizorem, tyle że telewizor nieczynny.

za to powinni obniżyć cenę :P

Basia Z. pisze:Pokoje trzeba było opróżnić do 10, więc się spakowaliśmy i włożyli plecaki do samochodów.

może obsługa tak traktuje osoby na stonkę, które przyjeżdżają pod schronisko samochodem? :D Oczywiście nie powinna, ale... ja widząc cwaniaków, którzy jadą pod górską noclegownię autem to zazwyczaj w żaden sposób im nie współczuję ;)

Basia Z. pisze:Ale jak płacę w schronisku około 40 zł za nocleg (240 koron) to oczekuję nieco wyższego standardu oraz oczekuję tego aby być traktowana jak gość a nie jak intruz.

to i tak mieliście zniżkę, normalnie liczą sobie 280 koron. Cena niska jak na czeskie góry, ale jak widać - coś za coś ;)

Pokój w Sabince:
Obrazek

Dwa kible z prysznicami naprzeciwko, na korytarzu. Czysto, woda ciepła, ale na kilka osób, Michał już miał zimną, gorącą kąpiel odbył rano ;) Wieszak chyba był, nieurwany ;) Ogólnie to szału w pokoju nie ma, warunki w większości polskich schronisk są podobne lub lepsze za niższą cenę. Na pewno jednak nie można było narzekać na obsługę - bardzo miła, to głównie dzięki niej zostaliśmy tam na nocleg. Bufet był czynny do 22, mimo, że formalnie działa chyba tylko do 17-tej... ale widzieli, że siedzimy i zamawiamy, więc też siedzieli (niektórzy już nie wytrzymywali zmęczenia ;))
Ostatnio zmieniony 2015-10-12, 12:20 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-10-12, 12:24

Basia Z. pisze:Uprzedzając to co napisze Buba ;) - jak się decyduję spać pod namiotem, lub w szałasie - to wiem czego się spodziewać i na co liczyć. Ale jak płacę w schronisku około 40 zł za nocleg (240 koron) to oczekuję nieco wyższego standardu oraz oczekuję tego aby być traktowana jak gość a nie jak intruz.


a co myslalas ze napisze? bo chyba tylko to zeby omijac takie gowniane miejsce...

Basia Z. pisze:Chcieliśmy tam wspólnie zjeść sobie śniadanie ze swoich produktów a do tego kupić herbatę lub kawę w bufecie. Nie wolno. Herbatę można spożyć tylko na miejscu w jadalni ale ani w jadalni ani też w tej sali świetlicowej nie wolno wyjąć własnych produktów. Można jeść u siebie w pokoju, ale tam nie wolno zabrać herbaty.


troche jak zakupy w biedronce w Ostrodzie ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-10-12, 12:31

buba pisze:
Basia Z. pisze:Uprzedzając to co napisze Buba ;) - jak się decyduję spać pod namiotem, lub w szałasie - to wiem czego się spodziewać i na co liczyć. Ale jak płacę w schronisku około 40 zł za nocleg (240 koron) to oczekuję nieco wyższego standardu oraz oczekuję tego aby być traktowana jak gość a nie jak intruz.


a co myslalas ze napisze? bo chyba tylko to zeby omijac takie gowniane miejsce...



No bo Ty lubisz takie miejsca "w klimacie socjalistycznym" a ja zdecydowanie nie lubię.
A tam "klimatu socjalistycznego" było pod dostatkiem.

To wywalanie gości ze świetlicy też do tego klimatu należy.
Wtedy zawsze gość był dla personelu intruzem a nie obiekt był dla gościa.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-10-12, 12:43

Basia Z. pisze:No bo Ty lubisz takie miejsca "w klimacie socjalistycznym" a ja zdecydowanie nie lubię.
A tam "klimatu socjalistycznego" było pod dostatkiem.


Inaczej rozumiem klimat socjalistyczny! predzej tak jak w PTSMie w Jaworze gdzie zima nie dzialalo ogrzewanie ale mily stroz dal nam dmuchawe ktora co godzine wywalala korki. Albo jak w pewnym pawilonie noclegowym w lubuskim gdzie gotowalam ze sprzataczkami zupe na marusi w kiblu (bo przyniosly z domu ale im wystygla) i lekko zajela sie miotla... byla plastikowa wiec walilo palona guma do rana... Ale pyszna zupe zjadlysmy razem w ich kanciapie. A do tego wystroj, zapach, brak obsesyjnej czystosci...

Wredna obsluga, tysiac zakazow i wysokie ceny kojarza mi sie raczej z czasami obecnymi.
Choc skurwiele zawsze byli, sa i beda... :rol
Ostatnio zmieniony 2015-10-12, 12:47 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-10-12, 12:46

buba pisze:Wredna obsluga, tysiac zakazow i wysokie ceny kojarza mi sie raczej z czasami obecnymi.


Bo nie pamiętasz czasów "socjalistycznych" a wtedy to była norma.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2015-10-12, 15:02

Czeskie chaty są już tylko z nazwy chatami. W większości są to górskie hotele z restauracjami. Takie miejsca jak chociażby okolice Ovcarni są tego przykładem. Bardzo łatwy dojazd dla każdego i mamy tłumy. Przy dużej liczbie pseudoturystów zawsze się znajdzie ktoś kto skorzysta z usług takich obiektów. Wszystko ukierunkowane jest jak to określił Pudelek, "na stonkę".

Jedynie chata Sabinka ma jeszcze fajny klimat. Jest samoobsługa, i jest jedna sala gdzie można spożywać własny prowiant(obok tej w której ostatnio siedzieliśmy).

Chata Svycarna jest jeszcze spoko, choć to też już restauracja, ale za to tam jeszcze poprzedniej zimy było pomieszczenie gdzie można było zjeść to co się przyniosło. Jedno z lepszych schronisk jest na Cervenohorskim sedle. Jednak niektórym może nie przypaść do gustu standard tego obiektu. Mi tam zawsze się podoba klimat :)

Co do piw serwowanych w obiektach na Ovcarni i w okolicy to w Chacie Ovcarnia leją jakieś własne piwo(mi bardzo smakowało). Na samym pradziadzie od roku też mają własne piwo "Pradziad", ale warzy je jakiś mały browar beskidzki.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-10-12, 17:16

Robert J pisze:Jedynie chata Sabinka ma jeszcze fajny klimat. Jest samoobsługa, i jest jedna sala gdzie można spożywać własny prowiant(obok tej w której ostatnio siedzieliśmy).


Tam zajrzałam, nie podobał mi się zapach spalonego oleju i poszłam dalej.

Robert J pisze:Chata Svycarna jest jeszcze spoko, choć to też już restauracja, ale za to tam jeszcze poprzedniej zimy było pomieszczenie gdzie można było zjeść to co się przyniosło.



Ze wszystkich odwiedzonych schronisk to podobało mi się najbardziej.
Mimo drogi dojazdowej tam jest górska atmosfera. Piwa nie piłam, ale jedzenie było bardzo dobre i krótko się czekało. Sala też przytulnie urządzona i czysto.

Robert J pisze:Jedno z lepszych schronisk jest na Cervenohorskim sedle. Jednak niektórym może nie przypaść do gustu standard tego obiektu. Mi tam zawsze się podoba klimat :)


Tam akurat teraz był remont i zamknięte na głucho. Spałam tam dwa lata temu i było OK.

Robert J pisze:Co do piw serwowanych w obiektach na Ovcarni i w okolicy to w Chacie Ovcarnia leją jakieś własne piwo(mi bardzo smakowało). Na samym pradziadzie od roku też mają własne piwo "Pradziad", ale warzy je jakiś mały browar beskidzki.


W Owczarni piwa nie piłam, chciałam zamówić, ale się okazało, że za 2 dni zamykają na 2 miesiące i już nie mieli piwa. Wypiłam herbatę z rumem.
Na Pradziadzie też piłam jakieś miejscowe, wyjątkowo smaczne.


Wychodzi na to, że w tych Jesenikach to się tylko szwendałam po knajpach ;)
Awatar użytkownika
ecowarrior
Posty: 99
Rejestracja: 2015-01-19, 00:07
Lokalizacja: Zdzieszowice/Opole

Postautor: ecowarrior » 2015-10-13, 13:42

Pudelek pisze:Samochód przed zamkiem stoi jak stał w sierpniu - może to atrapa? :D
Obrazek


Tan samochód krzątał się w okolicach zamku już w 2012r. :D
Obrazek
laynn

Postautor: laynn » 2015-10-13, 17:23

Ktoś ma wykupione miejsce parkingowe :D .

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 122 gości