Ułatwienia na szlakach...
Ułatwienia na szlakach...
Mnie na początku to trochę kręciło, nawet pamiętam jak z radością wykrzykiwałem zawsze: o są łańcuchy. Ale czym dłużej chodzę to coraz mniej mi się to podoba. Po pierwsze: sprawa u mnie podobna jak z ferratami, psuje mi to górski krajobraz i wg mnie bez tego szlaki byłyby bardziej naturalne... Druga sprawa to taka, że dochodzę do wniosku, że bez tego byłoby o wiele bardziej atrakcyjnie i ciekawie. No i radość z przejścia takiego szlaku byłaby większa. W sumie nikt nie karze nam z tych ułatwień korzystać, ale jednak jakby ich nie było wg mnie byłoby o wiele lepiej. Z pewnością też sam zaczynając musiałbym się do pewnych szlaków o wiele lepiej przygotować... Poza tym wg mnie w wielu miejscach to te łańcuchy bardziej przeszkadzają niż pomagają, a człowiek zamiast pomyśleć, to się tego chwyta bezmyślnie, no bo to przecież po to jest.
Lubicie czy nie lubicie? Jakie macie zdanie na ten temat?
Lubicie czy nie lubicie? Jakie macie zdanie na ten temat?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 6 razy.
Od jakiegoś czasu nie stosuję w ogóle, zresztą tam, gdzie chodzę, jest tego niewiele, tylko mi to zelastwo przeszkadza, nigdy zresztą z tym nie przesadzałem, wiele łańcuchów jest niepotrzebnych, ale...
No właśnie, ale..
szedłem kiedyś z "liniowym" plecakiem 25 kg ze Strbskiego do Roztoki przez Rysy i musiałem spuścić się do Czarnego Stawu w czasie oblodzenia. Błogosławiłem każde ogniwo
No właśnie, ale..
szedłem kiedyś z "liniowym" plecakiem 25 kg ze Strbskiego do Roztoki przez Rysy i musiałem spuścić się do Czarnego Stawu w czasie oblodzenia. Błogosławiłem każde ogniwo
luknij na moje panoramy i galerie
W sumie to nigdy nie zawracałem sobie głowy zastanawianiem się czy ułatwienia są potrzebne w danym miejscu czy nie. Jakoś tak podchodziłem i podchodzę do tego, że skoro są to widocznie była jakaś przesłanka, konieczność zastosowania.
Ogólnie jest mi to obojętne. Jest klamra czy łańcuch to się chwytam jak potrzebuję. Estetycznie mi one nie przeszkadzają w takim wymiarze jak są w Tatrach, bo to przecież nie są jakieś rusztowania zasłaniajace widok.
Ogólnie jest mi to obojętne. Jest klamra czy łańcuch to się chwytam jak potrzebuję. Estetycznie mi one nie przeszkadzają w takim wymiarze jak są w Tatrach, bo to przecież nie są jakieś rusztowania zasłaniajace widok.
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
Generalnie mnie szczególnie łańcuchy bardzo pomagają w Tatrach zarówno przy wejściu jak i zejściu / odciążenie nóg poprzez ręce /.
Dołożył bym ich nawet trochę, szczególnie w takich miejscach jak np. na Kościelcu już pod samych szczytem i tym podobnych miejscach.
Inna sprawa że są też miejsca gdzie praktycznie wiszą od parady i stamtąd powinny zniknąć.
Dołożył bym ich nawet trochę, szczególnie w takich miejscach jak np. na Kościelcu już pod samych szczytem i tym podobnych miejscach.
Inna sprawa że są też miejsca gdzie praktycznie wiszą od parady i stamtąd powinny zniknąć.
Ostatnio zmieniony 2013-08-20, 07:33 przez tatromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
tatromaniak pisze: odciążenie nóg poprzez ręce /.
No a ja tutaj mam trochę inaczej, tzn. teraz już ten problem znikł jak ograniczyłem się do korzystania z nich jak najmniej. Tzn. za dużo korzystając z tych łańcuchów, ręce wysiadały mi bardzo szybko, wolę jednak najwięcej pracować nogami, mimo wszystko. Chociaż fakt faktem nogi odciążają, ale moje nogi jednak mogą o wiele więcej niż ręce...
tatromaniak pisze:praktycznie wiszą od parady
Myslę, że nie ma takich miejsc. Myslę, że zawsze po coś są. Może to jakieś zabezpieczenie na wypadek oblodzenia////
ostatni łańcuch przed chata pod Wagą ktoś kojarzy? Szeroko, że autem przejedziesz. A łańcuch wisi. Tez się śmiałem. Ale jak tam jest szklanka na skale, to bym się cieszył, że mam się czego złapać.
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
sokół pisze:tatromaniak pisze:praktycznie wiszą od parady
Myslę, że nie ma takich miejsc. Myslę, że zawsze po coś są. Może to jakieś zabezpieczenie na wypadek oblodzenia////
ostatni łańcuch przed chata pod Wagą ktoś kojarzy? Szeroko, że autem przejedziesz. A łańcuch wisi. Tez się śmiałem. Ale jak tam jest szklanka na skale, to bym się cieszył, że mam się czego złapać.
Czyli problem wiszącego na skałach żelastwa jest o wiele głębszy bo uwzględniający także warunki zimowe a szczególnie oblodzenia.
dagomar pisze:i musiałem spuścić się do Czarnego Stawu w czasie oblodzenia. Błogosławiłem każde ogniwo
Podsumowując krótko - spojrzenie na sens istnienia w danym miejscu żelastwa zależy od warunków "pogodowych" pod tym żelastwem. Amen.
Ostatnio zmieniony 2013-08-20, 08:53 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
A kojarzycie stare łańcuchy na Czerwoną ławkę ? , były blisko żlebu, o wiele szybciej szło się skałami po ich lewej stronie omijając winogrona. Od ubiegłego roku są kilkanaście metrów na prawo po dość gładkich płytach, ominąć je w bezpośredniej bliskości jest o wiele trudniej, bez asekuracji b. niebezpiecznie, więc jak Ci się ktoś zawiesi to kicha -czekasz w kolejce. Z drugiej strony iść starą drogą zupełnie daleko od tych łańcuchów jakoś tak głupio i dziwnie. Czyli jest coś na rzeczy, że niby to żelastwo niepotrzebne, ale jak jest w zasięgu wzroku, to przyjemniej . Ciekawe, że na drogach, na których nie ma ubezpieczeń, ani wytyczonego szlaku i gdzie trzeba sobie radzić samemu z założenia niejako, nie ma tego problemu psychicznego uzależnienia.
luknij na moje panoramy i galerie
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości