Wyganiała Rusia Gąskę do Roztoki.
Wyganiała Rusia Gąskę do Roztoki.
Ave.
Od lat słyszę medialny, forumowy bełkot w temacie tzw. długich weekendów. Że niby nie warto, że wtedy "prawdziwi turyści" siedzą w domach albo chodzą po najbardziej dzikich, bezsensownych szlakach ( byle by "poczuć samotność" ). Ok. Co kto woli. Ja ( i grupa znajomych z Żywca ) udałem się w Tatry Polskie. Te mityczne, zadeptane, tłumne i odpychające góry. Bo ludzi dużo Tak dla sprawdzenia tych straszliwych tłumów udaliśmy się tam w dniach 1 - 4 maja 2014. I co ? Pierwszego dnia spotkaliśmy trochę ludzi. Drugiego o wiele mniej. Trzeciego sporo. Czwartego parę sztuk na Nosalu, na koniec wycieczki. Średnio wychodzi średnia roczna. Więc nie trzeba bełkotać o zatłoczonych szlakach tylko trzeba wybrać takie, które są rzadziej uczęszczane. I trzeba też patrzeć na innego turystę jak na czlowieka. A nie na coś co "przeszkadza". To tyle w temacie wstępu
1 maja nasze nogi rozpoczeły przygodę z Tatrami na parkingu Wierch Poroniec. Czyli doskonałego miejsca startu na Rusinową Polanę. Droga ta jest wręcz cudowna widokowo - i Bielskie, i najwyższe z Wysokich, a potem i Polskie Wysokie. Pogodę mieliśmy taką, że wszystkie powyższe prezentowały się elegancko. Wręcz pięknie - jak Pola Raksa na okładce książki Sławomira Kopra. Swobodnym krokiem docieramy do pierwszego celu dnia - Rusinową Polanę. Rusia już czeka, i na Gąskę spoziera. Rusinowa Polana jest bardzo mądrą Polaną - posiada sporo ław widokowych. To też zasiadamy przy jednej z nich. Czas na sielankę górską. Po tej sielance ruszamy razem z Rusią popasać Gąskę. A nawet jej szyję. Do wcześniejszych widoków dochodzą Tatry Zachodnie i bliższe spojrzenie na Waksmundzką z okolicznymi grzbietami. Beskidów tego dnia nie było widać. Siedzimy sobie uroczyście na skałce, ogładamy, podziwiamy. A następnie udajemy się kombinacją szlaków w kierunku mitycznego i wrednego betonu. Czyli czasem lasem, czasem polaną do betona i Wodoryja Mickiewicza. Nikt nie skoczył z mostu więc idziemy dalej - wśród resztek drzew ku Roztoce. Tam też zasiedlismy, pojedliśmy, z pająkami pogadalismy. Ale czas było wracać - straszliwym i wrednym betonem ( albo asfaltem ) ku Palenicy. Bus już czekał. Prosto z niego poszliśmy na Cmentarz na Pęksowym.
Dziękuję za uwagę.
Od lat słyszę medialny, forumowy bełkot w temacie tzw. długich weekendów. Że niby nie warto, że wtedy "prawdziwi turyści" siedzą w domach albo chodzą po najbardziej dzikich, bezsensownych szlakach ( byle by "poczuć samotność" ). Ok. Co kto woli. Ja ( i grupa znajomych z Żywca ) udałem się w Tatry Polskie. Te mityczne, zadeptane, tłumne i odpychające góry. Bo ludzi dużo Tak dla sprawdzenia tych straszliwych tłumów udaliśmy się tam w dniach 1 - 4 maja 2014. I co ? Pierwszego dnia spotkaliśmy trochę ludzi. Drugiego o wiele mniej. Trzeciego sporo. Czwartego parę sztuk na Nosalu, na koniec wycieczki. Średnio wychodzi średnia roczna. Więc nie trzeba bełkotać o zatłoczonych szlakach tylko trzeba wybrać takie, które są rzadziej uczęszczane. I trzeba też patrzeć na innego turystę jak na czlowieka. A nie na coś co "przeszkadza". To tyle w temacie wstępu
1 maja nasze nogi rozpoczeły przygodę z Tatrami na parkingu Wierch Poroniec. Czyli doskonałego miejsca startu na Rusinową Polanę. Droga ta jest wręcz cudowna widokowo - i Bielskie, i najwyższe z Wysokich, a potem i Polskie Wysokie. Pogodę mieliśmy taką, że wszystkie powyższe prezentowały się elegancko. Wręcz pięknie - jak Pola Raksa na okładce książki Sławomira Kopra. Swobodnym krokiem docieramy do pierwszego celu dnia - Rusinową Polanę. Rusia już czeka, i na Gąskę spoziera. Rusinowa Polana jest bardzo mądrą Polaną - posiada sporo ław widokowych. To też zasiadamy przy jednej z nich. Czas na sielankę górską. Po tej sielance ruszamy razem z Rusią popasać Gąskę. A nawet jej szyję. Do wcześniejszych widoków dochodzą Tatry Zachodnie i bliższe spojrzenie na Waksmundzką z okolicznymi grzbietami. Beskidów tego dnia nie było widać. Siedzimy sobie uroczyście na skałce, ogładamy, podziwiamy. A następnie udajemy się kombinacją szlaków w kierunku mitycznego i wrednego betonu. Czyli czasem lasem, czasem polaną do betona i Wodoryja Mickiewicza. Nikt nie skoczył z mostu więc idziemy dalej - wśród resztek drzew ku Roztoce. Tam też zasiedlismy, pojedliśmy, z pająkami pogadalismy. Ale czas było wracać - straszliwym i wrednym betonem ( albo asfaltem ) ku Palenicy. Bus już czekał. Prosto z niego poszliśmy na Cmentarz na Pęksowym.
Dziękuję za uwagę.
Ostatnio zmieniony 2014-05-06, 11:29 przez Dobromił, łącznie zmieniany 3 razy.
Najgorsze przypadki to osoby, które same są w górach tak plus / minus z 5 - 7 razy w roku ale czują potrzebę skomentowania, skrytykowania, wywyższenia się, pokazania jacy to oni są cudni. Prawdopodobnie są cudni bo akurat maja na sobie nowo kupiony sprzęt.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
a taki pajączek?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez TNT'omek, łącznie zmieniany 1 raz.
in omnia paratus...
Dobromił pisze:Od lat słyszę medialny, forumowy bełkot w temacie tzw. długich weekendów. Że niby nie warto, że wtedy "prawdziwi turyści" siedzą w domach albo chodzą po najbardziej dzikich, bezsensownych szlakach ( byle by "poczuć samotność" ).
Nie słysz bełkotu - to zły bełkot .
Dobromił pisze: I trzeba też patrzeć na innego turystę jak na czlowieka. A nie na coś co "przeszkadza". To tyle w temacie wstępu
Dokładnie,jesteś solą ziemi tego forum," inne" trzeba" dosolić "
Dobromił pisze:straszliwym i wrednym betonem ( albo asfaltem )
e tam, mnie nie chciał zeżerć, Ty cało wróciłeś, - więc może dajmy mu szansę ?
maja pisze:Dokładnie,jesteś solą ziemi tego forum
Nie. Są inne sole tej gleby.
maja pisze:e tam, mnie nie chciał zeżerć, Ty cało wróciłeś, - więc może dajmy mu szansę ?
No nie wiem ... Są naciski, wpływy, lobby ...
Tomasz pisze:Ktoś pisze pod Twoim nickiem, nie poznaje Kolegi ortodoxa ?
Błądzisz Czernichowianie. Ja zawsze byłem otwarty na ludzi.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości