Jak co roku na koniec roku pokusiłem się o podsumowanie mijającego roku.
Tym razem nie pobiłem ani rekordu wysokości, ani ilości przebytych km, ani ilości dni spędzonych w górach, ale uważam rok 2013 za bardzo udany pomimo kilkumiesięcznego wykluczenia z górskiej i nie tylko górskiej działalności.
Mam nadzieję że nie za bardzo nudzę i dacie radę przebrnąć do końca :zoboc:
19-20 styczeń - Mała Fatra i Góry Sulowskie
Na początek była wyprawa w głębokim śniegu i w kilkunastoosobowym składzie na Klaka. Fatra w zimowej szacie prezentowała się ładnie, szkoda tylko że widoki z powodu zachmurzenia (co prawda bardziej wytrwałym udało się trafić na okno pogodowe i piękne widoczki).
W drugi dzień był spacer po Górach Sulowskich. Nawet nie wiedziałem wcześniej, że takie istnieją. Ciekawe szlaki wśród skał, fajny teren do górskich wędrówek.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopi ... light=klak
3 luty - Beskid Śląski - Szyndzielnia i Klimczok
Taka pięcioosobowa wyprawa w głębokim śniegu, zorganizowana na szybko.
9-10 luty - Beskid Żywiecki - 36 zjazd Klubu Góry-Szlaki pod Babią Górą
Największe zgromadzenie górołazów, w którym uczestniczyłem Magia Babiej przyciągnęła ponad 90 osób :schock:
Rano ruszyliśmy na Babią od strony Krowiarek, przedzierając się w metrowym śniegu. Dlatego droga na szczyt zajęła sporo czasu, więcej niż zwykle. Sporo chmur przeszkadzało w obserwowaniu dalekich gór, ale od czasu do czasu wiatr je rozwiewał i można było pooglądać Tatry.
Następnego ranka po zbiorowym, pamiątkowym zdjęciu ruszyliśmy do schroniska na Hali Krupowej. Powrotna droga to dłuugggiiiii zjazd na dół po śniegu.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopic.php?t=8417
17 luty - Jaworzyna Krynicka
Smutny dzień - zachciało mi się nart i doigrałem się , na Jaworzynie Krynickiej w czasie zjazdu złamałem nogę . To mnie wykluczyło z górskiego życia na następne miesiące.
3-5 maj - Veľká Fatra (Tatry Niżne)
Pierwsza próba w górskim terenie po rekonwalescencji. Jeszcze nie byłem w stanie pójść ze wszystkimi na całodzienne wędrowanie, więc wybrałem się tylko na mały spacer w rejon Brankovskego wodospadu (tak naprawdę leżącego już w Niżnych Tatrach). Prawie 6 km i 400 metrowe podejście - niby nic, a dla mnie wielka wyprawa.
Ale cieszyło to, że powoli wracam do zdrowia.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopi ... ight=fatra
23-26 maj - Beskid Niski - II Oldskul
Cztery dni w pięknej okolicy, "na końcu świata" w schronisku Hajstra. Najpierw pojeździliśmy sobie z Joanką po okolicy na rowerach, później już w większej grupie zwiedziliśmy rejon Świątkowej i Krępnej. Następne dwa dni to wędrówki w ponad dwudziestoosobowej grupie przez piękną i dziką dolinę Ciechanii oraz poprzez góry i lasy w rejonie Hajstry i Ożennej.
Był to kolejny mój wyjazd w Beskid Niski i coraz bardziej mi się podobają tamte strony. Pustki na szlakach, cudne cerkwie i zagubione wśród drzew pozostałości po opuszczonych i zburzonych wsiach, świadkach burzliwej historii sprzed 60 lat.
W dobrej zabawie nie przeszkodziła nam nawet pogoda, która każdego dnia przynosiła opady i chłodny wiatr (po dwóch dniach nawet wygoniła nas z namoitu do schroniska :kukacz:
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopi ... ht=oldskul
2 czerwiec - Beskid Mały - Leskowiec
Pogoda od dłuższego czasu nie dopisywała, więc jak tylko chwilowo się wypogodziło, koło południa zdecydowaliśmy się na mały wypadzik w góry. To jest duża zaleta mieszkania dość blisko gór .
15-16 czerwiec - Słowacki Raj - 38 zjazd Klubu Góry-Szlaki
Ten Zjazd GSów to dwudniowa wędrówka wąwozami wzdłuż rzek i strumieni, a często i po strumieniach, wspinanie się na drabiny i chodzenie ponad rzekami po stupaczkach. Byłem tam po raz pierwszy i na pewno jeszcze powrócę.
To wtedy chodząc w tak urozmaiconym terenie rozruszałem do końca moją nogę i byłem gotowy na następne górskie wyzwania.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopic.php?t=8941
13 lipiec - Beskid Śląski - "Wyrypa Beskidzka"
Co jakiś czas trzeba zrobić coś szalonego i pokazać samemu sobie że da się . Na pierwszy "górski maraton" ze względów zdrowotnych nie nadawałem się, więc teraz skorzystałem z zaproszenia sokoła na kółeczko po górach wokół Wisły. Kółeczko nie byle jakie bo wynoszące 50 km : Pomimo złej pogody i występującego co jakiś czas zwątpienia dotarliśmy po 15 godzinach do mety. Udało się. Ale na razie mam takich maratonów dość, wiem że da się tyle przejść i dziękuję :zoboc:
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopi ... ght=wyrypa
nie-ma-to-jak-wyrypa-vt113.htm
3-23 sierpień - Skandynawia
Trzytygodniowa wyprawa razem z Joanką za koło podbiegunowe.
Pierwszy cel to "północny czubek Europy" Przylądek Knivskjellodden. Po drodze zwiedzamy jeszcze Finlandię, Helsinki, Lahti i Rovaniemi oraz podziwiamy zmieniający się za oknami krajobrazy i liczne renifery.
Wędrując na przylądek spędzamy noc w namiocie 4 km od od najdalej wysuniętego skrawka Europy. Mieliśmy ciągły dzień, a słońce zaszło tylko na niecałą godzinę.
Po przejechaniu kilkuset km wyruszyliśmy na trekking po górach Finlandii. Pięć dni, 106 km, najwyższa góra Finlandii - Halti, tylko kilkanaście spotkanych osób i setki reniferów, do tego piękne widoki na góry i liczne jeziora. Świetna wyprawa. Idzie się jak długo się chce, bo cały dzień jest jasno, a jak już się rozbije namiot to wie się, że w promieniu kilku km nie ma nikogo innego, a rano budzi cię pasący się przy namiocie renifer
Następny etap to były Lofoty. Najpiękniejsze miejsce gdzie byłem dotychczas.
Lazurowe morze, liczne fiordy i zatoczki, kilkusetmetrowe skaliste góry wyrastające wprost z morza. Cudnie Razem z Asią pochodziliśmy po górach, popłynęliśmy na wyspę Værøy, zwiedziliśmy ładne miasteczka i cudne plaże. I wszystko wśród pięknej arktycznej przyrody.
Powrót do domu to zwiedzanie jeszcze Norwegii, głównie północnej, bo i taki był cel tej wyprawy.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopic.php?t=9300
7 wrzesień - Tatry - Baraniec i Rohacze
Ostatnie nie zdobyte przeze mnie jeszcze tatrzańskie oszlakowane dwutysięczniki (pozostał jeszcze tylko Jagnięcy). Ładna pogoda więc i ludzi sporo. Najpierw było podejście na Baraniec, a później oba Rohacze. Takie wyrównanie rachunków za kłopoty sprzed ponad roku na Ostrym. Tym razem bez kłopotów, ale w tłumie innych turystów.
13-20 wrzesień - Czarnohora, Ukraina
Grochu zaproponował "Projekt Carpatia", więc i mnie nie mogło przynajmniej w jednej części zabraknąć, zwłaszcza że miałem też takie plany.
Dzielna ekipa Joanka, Atina, Eska, Grochu i ja przez kilka dni wędrowaliśmy po pięknych i dzikich górach, w słońcu, deszczu i w ... śniegu.
Spaliśmy w namiotach, w szałasie i w Chatce. Jechaliśmy na "pace" samochodem miejscowych pasterzy, pobłądziliśmy w słabo oznakowanym terenie. Było wszystko.
Tylko z powodu załamania pogody, braku widoczności i wiatru, a przede wszystkim sporym opadom śniegu (20 cm) musieliśmy przerwać wcześniej tą wyprawę. nie doszliśmy na Howerlę, jeden z celów, więc pewnie w najbliższym czasie będzie powtórka z Czarnohory
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopi ... ra&start=0
5-6 październik - Góry Wałbrzyskie i Adršpašskoteplické skály - 39 zjazd Klubu Góry-Szlaki
Kolejny Zjazd, tym razem w sudeckich "pagórkach". Ale te "pagórki" dały w ... kość :zoboc: Sokołowisko, schronisko Andrzejówka, Waligóra, Ruprechtiký špičák, góra, dół i znów ostro w górę. Nie spodziewałem się tego , tak ciekawych szlaków i okolic.
Drugiego dnia pochodziliśmy sobie wśród skał w Adrszpaskim Skalnym Mieście. To na co brakło czasu rok temu udało się teraz. Podobają mi się takie miejsca
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopic.php?t=9412
27 październik - Tatry - Świstówka
Przejście przez Świstówkę to ostatni szlak w polskich Tatrach, gdzie jeszcze mnie nie było. Tym razem samotnie, pierwszy i jedyny raz w tym roku, w jesiennym słońcu przespacerowałem się z Piątki do MOka.
10-11 listopad - Beskid Sądecki - Jaworzyna Krynicka
Niewielki wypadzik do Krynicy. Zwiedzanie miasta, Góra Parkowa oraz Jaworzyna Krynicka i Runek. Pogoda nie dopisała więc i daleko dojść się nie dało, ale tym razem nie tylko o góry chodziło :zoboc:
14-15 grudzień - Beskid Żywiecki - Wigilia Klubowa na Skalance
Jakże inne spotkanie od innych. W miłej, świątecznej atmosferze spotkaliśmy się w gronie ponad 60 dobrych znajomych, aby życzyć sobie wszystkiego dobrego na Święta i cały następny rok oraz powspominać wspólne tegoroczne wyprawy.
Górskich wędrówek dużo nie odbyłem. Tym razem jedynie spacer na nieodległy Rachowiec musiał wystarczyć.
http://www.goryszlaki.hekko.pl/viewtopic.php?t=9634
28 grudzień - Beskid Wyspowy - Mogielica
Na zakończenie roku jeszcze jednodniowa wycieczka na Mogielicę. Błoto, mokry śnieg i kałuże, śliski lód, wszystkiego było po trochu. Ale dla widoków warto było przemoczyć buty.
== == == == == ==
Małe podsumowanie
- 16 wypraw
- 33 dni spędzonych w górach
- 501 km tyle udało się przejść
- 20463 m tyle było podejść (2,3 everesty)
- Baraniec [2185] to najwyższa zdobyta góra
Wędrowałem po Tatrach, Beskidzie Niskim, Sądeckim, Małym, Żywieckim i Śląskim oraz po Górach Wałbrzyskich. Sporo było też i wypraw zagranicznych. Na Słowacji w Tatrach, Słowackim Raju, Wielkiej Fatrze i Górach Sulowskich, w Czechach w Górach Stołowych. Była też ukraińska Czarnohora i Góry Skandynawskie w Finlandii i Norwegii. Udało się wejść na najwyższy szczyt Finlandii Halti [1328] i dotrzeć na północny kraniec Europy.
Najbardziej bawi i cieszy mnie chodzenie po górach takie jak w tym roku, wędruje się tak długo jak ma się siłę i ochotę, rozbija się namiot i w nim się śpi.
Może nie za dużo tego było w tym roku, ale kłopoty zdrowotne nie pozwoliły na więcej. Mam nadzieję że w 2014 będzie jeszcze więcej ciekawych wyjazdów i górskich wędrówek. Pewne plany już są, ale za wcześnie jeszcze o nich pisać.
adamkowe podsumowanie 2013 roku
adamkowe podsumowanie 2013 roku
Ostatnio zmieniony 2014-01-07, 22:33 przez adamek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Adaś, pięknie przygotowałeś to podsumowanie Jest naprawdę niczego sobie, a wrażenie, że jest słabe... Hmm może dlatego, że każdy kolejny rok ma być lepszy? Wspaniałe górskie osiągnięcia i tego się trzymaj Adasiu, to spełnianie marzeń jest najważniejsze a nie bicie rekordów. Fajne miejsca poznałeś i dzięki temu też czytający
Malgo Klapković pisze:a wrażenie, że jest słabe... Hmm może dlatego, że każdy kolejny rok ma być lepszy?
Malgo Klapković pisze:to spełnianie marzeń jest najważniejsze a nie bicie rekordów.
zgadzam się w 100%
Teraz właśnie takie spędzanie czasu mnie odpowiada. Rekordy już porobiłem (no może chciałbym jeszcze troszkę wyżej wyjść niż 4063 sprzed roku, ale nic na siłę).
Teraz to:
adamek pisze:Najbardziej bawi i cieszy mnie chodzenie po górach takie jak w tym roku, wędruje się tak długo jak ma się siłę i ochotę, rozbija się namiot i w nim się śpi.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
adamek pisze:w czasie zjazdu złamałem nogę . To mnie wykluczyło z górskiego życia na następne miesiące.
Można nic nie złamać i nie zwichnąć i wykluczyć się na znacznie, znacznie dłużej.
adamek pisze:Może nie za dużo tego było w tym roku,
Błądzisz. Dużo, wszechstronnie i ciekawie.
adamek pisze:Udało się wejść na najwyższy szczyt Finlandii Halti [1328]
To góra typu ,,beskidowego" czy ,,tatrzańskiego" ?
adamek pisze:28 grudzień - Beskid Wyspowy - Mogielica
Czy na zdjęciu z prawej po...prawej to Michał i Ania ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości