Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Końcowe zejście z Witowa pierwsza klasa, ja schodziłem mniej więcej w północno-wschodnim kierunku, w stronę skrzyżowania. Muszę pomyśleć o jakiejś pętli tam, najlepiej z zahaczeniem łąk leżących na południe od drogi Niedźwiedź - Konina, kuszą mnie tamte tereny
Dogrzało was?
Dogrzało was?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sebastian pisze:Dogrzało was?
Jak pisałem w ostatnim zdaniu - TAK.
Właśnie zauważyłem, że mi skóra schodzi z czoła. Skandal.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto to widział w taki upał po otwartych przestrzeniach łazić, jak się chciałeś poopalać, to trzeba było nad wodę jak Laynn
Jest przestrzeń, jest moc.
Jest przestrzeń, jest moc.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
W sobotę nie było jeszcze takich upałów. Pięknie było, idealna pogoda.
A co do wody - też była w planach na długi weekend
A co do wody - też była w planach na długi weekend
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
W sobotni wieczór poszliśmy na huczną 50-tkę nie planując nic na dzień następny. W niedzielę pospaliśmy trochę za długo, żeby robić jakąś konkretną wycieczkę, zresztą nie było chęci. Leżeć nad wodą też nie było ochoty, bo na witowskich łąkach za bardzo przypiekło nas słońce. Z braku laku pojechaliśmy na grzyby.
Grzybki idealnie trafione, akurat wysypało młodymi, zdrowymi borowikami. Jak się trafiło miejsce, to Ukochana przynosiła mi całe naręcza do wstępnej obróbki.
Okazało się, że ilość nas trochę przerosła. Ciężko było donieść to do auta. Wyszło grzybobranie życia, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.
Zwykle ludzie suszą grzyby, albo mrożą. My mamy odmienny sposób. Smażymy aby zmniejszyć objętość, następnie mrozimy.
Grzybki dzielimy na porcje. Tym razem wyszło nam 30 x 275g prawdziwków i 24 x 225g ceglaków. To daje ponad 13,5kg przetworzonych grzybów.
Z grzybami bawiłem się do 1 w nocy i jeszcze godzinka następnego dnia zeszła na porcjowanie.
Do szuflady w zamrażarce mieszczą się 3 warstwy. Kilka sztuk trzeba było upchać gdzie indziej. A jeszcze nam zostało parę z zeszłego roku. Masakra
Tak nas te grzyby wymęczyły, że następnego dnia robimy dzień wypoczynkowy nad wodą. Pojechaliśmy do Chrzanowa nad Chechło.
Wszystko tu jest, nawet mostek zakochanych.
Wieżyczki widokowe.
Woda oczywiście też.
Część bezludna.
Część plażowa.
Można sobie pospacerować.
Skorzystać z darmowej infrastruktury.
Plaża oficjalna, strzeżona.
Obok plaża dzika dla piesków.
Chechło jest super. Bardzo przyjemnie zagospodarowane, darmowe, z darmowym parkingiem, gastronomią, polem biwakowym, wypożyczalnią sprzętu wodnego. Mimo, że sam zbiornik jest dość mały, nie było tłumów. Wypoczęliśmy
Grzybki idealnie trafione, akurat wysypało młodymi, zdrowymi borowikami. Jak się trafiło miejsce, to Ukochana przynosiła mi całe naręcza do wstępnej obróbki.
Okazało się, że ilość nas trochę przerosła. Ciężko było donieść to do auta. Wyszło grzybobranie życia, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.
Zwykle ludzie suszą grzyby, albo mrożą. My mamy odmienny sposób. Smażymy aby zmniejszyć objętość, następnie mrozimy.
Grzybki dzielimy na porcje. Tym razem wyszło nam 30 x 275g prawdziwków i 24 x 225g ceglaków. To daje ponad 13,5kg przetworzonych grzybów.
Z grzybami bawiłem się do 1 w nocy i jeszcze godzinka następnego dnia zeszła na porcjowanie.
Do szuflady w zamrażarce mieszczą się 3 warstwy. Kilka sztuk trzeba było upchać gdzie indziej. A jeszcze nam zostało parę z zeszłego roku. Masakra
Tak nas te grzyby wymęczyły, że następnego dnia robimy dzień wypoczynkowy nad wodą. Pojechaliśmy do Chrzanowa nad Chechło.
Wszystko tu jest, nawet mostek zakochanych.
Wieżyczki widokowe.
Woda oczywiście też.
Część bezludna.
Część plażowa.
Można sobie pospacerować.
Skorzystać z darmowej infrastruktury.
Plaża oficjalna, strzeżona.
Obok plaża dzika dla piesków.
Chechło jest super. Bardzo przyjemnie zagospodarowane, darmowe, z darmowym parkingiem, gastronomią, polem biwakowym, wypożyczalnią sprzętu wodnego. Mimo, że sam zbiornik jest dość mały, nie było tłumów. Wypoczęliśmy
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Grzybki jak malowane, macie duży zapas.
Dobrze wiedzieć
Dobrze wiedzieć
Ostatnio zmieniony 2023-08-18, 06:08 przez Izabela, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Upalny dzień. Pojechaliśmy nad wodę, nad Jezioro Paprocańskie w Tychach. Nigdy tam nie byłem.
Spory akwen, zagospodarowany, żaglówek od groma.
Dla ludzi plaża.
Park wodny.
Poza jednym miejscem, gdzie są tłumy, reszta cicha i spokojna.
Na uboczu restauracja dla elit, w zameczku myśliwskim. Byłem świadkiem jak jedna parka studiowała menu i w końcu facet mówi "lepiej chodźmy na zapieksy przy plaży".
Obeszliśmy całe jezioro, trochę na to zeszło. Jest ścieżka rowerowo-spacerowa dookoła.
Potem poleżeliśmy i popływaliśmy. Ja i Tobi przepłynęliśmy na wyspę - 600 metrów.
Na koniec jeszcze jakiś koncert był, ale Tobiemu się nie podobała muzyka.
Bardzo fajne miejsce. Mimo cudnej pogody nie było tłoku. Miasto porobiło wystarczająco dużo darmowych parkingów. Jest cała potrzebna infrastruktura.
Spory akwen, zagospodarowany, żaglówek od groma.
Dla ludzi plaża.
Park wodny.
Poza jednym miejscem, gdzie są tłumy, reszta cicha i spokojna.
Na uboczu restauracja dla elit, w zameczku myśliwskim. Byłem świadkiem jak jedna parka studiowała menu i w końcu facet mówi "lepiej chodźmy na zapieksy przy plaży".
Obeszliśmy całe jezioro, trochę na to zeszło. Jest ścieżka rowerowo-spacerowa dookoła.
Potem poleżeliśmy i popływaliśmy. Ja i Tobi przepłynęliśmy na wyspę - 600 metrów.
Na koniec jeszcze jakiś koncert był, ale Tobiemu się nie podobała muzyka.
Bardzo fajne miejsce. Mimo cudnej pogody nie było tłoku. Miasto porobiło wystarczająco dużo darmowych parkingów. Jest cała potrzebna infrastruktura.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Piszesz tak, jakby jeszcze melanż trwałAdrian pisze:Nawet się komplement w tym jeziorku, w ubranaich ale zawsze
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
W sobotę wyszła nam całkiem spora Beskidzka wycieczka. Zaczęliśmy w Pcimiu.
Idziemy żółtym szlakiem na Kotoń.
Po drodze jakiś większy kamień.
Idzie sie głównie lasem, ale widoki się zdarzają.
Ciekawe mchy.
Szlak na Kotoniu omija wierzchołek.
Wypasiona miejscówka z sauną.
Widoki na Beskid Wyspowy - Szczebel.
Śliczny domek.
Schodzimy czarnym szlakiem do Tokarni. Najpierw lasem. Za miesiąc będą tu kolorki, na razie jeszcze za wcześnie.
Później pojawia się asfalt, ale droga jest bardzo widokowa. Przed nami Zębalowa.
Wkraczamy w Beskid Wyspowy.
Kalwaria Tokarska.
Widoki w stronę Beskidu Makowskiego.
Całkiem konkretne podejście pod Zębalową, po niedawnych Tatrach nie robi na nas wrażenia.
Bezszlakowe zejście w stromę Pcimia.
Na koniec jeszcze przejście przez bezszlakowy grzbiecik.
Natomiast dzisiaj (w niedzielę) tylko mały spacer do Doliny Białej Przemszy w Błędowie.
Mimo drugiej połowy września było jakoś tak upalnie i ciężko.
Tobi w swoim żywiole.
Idziemy żółtym szlakiem na Kotoń.
Po drodze jakiś większy kamień.
Idzie sie głównie lasem, ale widoki się zdarzają.
Ciekawe mchy.
Szlak na Kotoniu omija wierzchołek.
Wypasiona miejscówka z sauną.
Widoki na Beskid Wyspowy - Szczebel.
Śliczny domek.
Schodzimy czarnym szlakiem do Tokarni. Najpierw lasem. Za miesiąc będą tu kolorki, na razie jeszcze za wcześnie.
Później pojawia się asfalt, ale droga jest bardzo widokowa. Przed nami Zębalowa.
Wkraczamy w Beskid Wyspowy.
Kalwaria Tokarska.
Widoki w stronę Beskidu Makowskiego.
Całkiem konkretne podejście pod Zębalową, po niedawnych Tatrach nie robi na nas wrażenia.
Bezszlakowe zejście w stromę Pcimia.
Na koniec jeszcze przejście przez bezszlakowy grzbiecik.
Natomiast dzisiaj (w niedzielę) tylko mały spacer do Doliny Białej Przemszy w Błędowie.
Mimo drugiej połowy września było jakoś tak upalnie i ciężko.
Tobi w swoim żywiole.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości