Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9904
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-06-17, 21:30

Bardzo ładnie, ładniej niż w Rumunii ;)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-06-17, 21:36

Bo to przecież Jaworzno: Park Gródek = Malediwy, Chorwacja też może być ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2023-06-19, 13:33

Nie załapałem że to to samo miejsce :rol
Bedę się musiał kiedyś tam wybrać i zobaczyć czy faktycznie jest tak folderowo :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-14, 18:00

W pierwszy weekend po głównym urlopie oddaliśmy się nietypowej formie wypoczynku - lenistwu. Znajomi zaprosili nas do swojego domku w górach.

Obrazek

Tzn. domek ze zdjęcia powyżej nie należy do znajomych, tylko tylko do sąsiadów. To prywatny dom, zbudowany w stylu zamku, ogrodzony fosą, ze zwodzonymi mostami. Robi wrażenie. Domek znajomych jest bardziej normalny - też fajny :)

Obrazek

Przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Zaczęliśmy od ogniska. Miało być po piwku, było co innego.

Obrazek

Ambicji turystycznych nie mieliśmy żadnych. W sobotę mały spacerek z psami po lesie.

Obrazek

Obrazek

Wieża na Brzance.

Obrazek

Widok, kawałek Tatr się załapał.

Obrazek

Wieczorem ponownie ognisko, więc drugiego dnia też tylko mały spacer.

Obrazek

Odwiedziliśmy klasztor.

Obrazek

Obrazek

Próbowaliśmy trochę nawiązać do rumuńskiego chodzenia, ale niestety rozczarowanie, u nas nie ma kłującej roślinności i to już nie to samo.

Obrazek

Znajomy ma pszczoły i Ukochana miała okazję pobawić się w pszczelarza.

Obrazek

Obrazek

Weekend był obrzydliwie przyjemny i kompletnie bezproduktywny :)
Ostatnio zmieniony 2023-07-14, 18:48 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-07-14, 18:04

Św. Alfons pobłogosławił?
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-14, 18:09

Myślę, że tak... bo czemu nie? :)
marekw
Posty: 3944
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2023-07-14, 18:39

I super odpoczynek.Ja również weekend spędzę nietypowo ,bo pod namiotem i z wędką.Zapoluje na karpia,a jak złapie to się pochwalę.A w razie co zabieram mydło i ręcznik :D .
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-16, 21:38

Jesteśmy starzy i leniwi, więc w upalną niedzielę idziemy sobie nad wodę trasą autorską, którą wymyśliłem w kilka minut. Zaczynamy od lekkiego chaszczowania, niestety ktoś wykosił pokrzywy i nie było hardcoru.

Obrazek

Potem sprawdzamy czy z godnie z obietnicą rządu autostrady są darmowe. Nikt nie chciał od nas pieniędzy. Niech żyje nam Naczelnik Państwa!

Obrazek

Szliśmy też tunelem dla zwierząt.

Obrazek

Paradoks Zbiornika Dziećkowice polega na tym, że oficjalnie jest tu: budowla hydrologiczna, zakaz wstępu, zakaz wędkowania i zakaz kąpieli. I tak jest od lat, kiedy byłem mały i przyjeżdżałem tu na motorynce, to wszystkie te zakazy już były.

Obrazek

Fajną roślinnością porosła ta budowla hydrologiczna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odeszliśmy trochę na bok, do lasku gdzie mniej ludzi i oddaliśmy się uciechom plażowania i kąpieli.

Obrazek

Przypłynęły nawet łabądki.

Obrazek

Jeden coś chciał ode mnie.

Obrazek

Inne chciały coś od Ukochanej.

Obrazek

Ogólnie fajnie tam jest, gdyby nie śmieci. Ponieważ wszyscy plażują tam na dziko, okolica trochę tonie w śmieciach. Wiadomo - puste puszki i opakowania po czipsach ważą najwięcej :(

Obrazek
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2023-07-16, 22:19

Fajne te ujęcia z łabędziami. Nie były agresywne w wodzie?

A tak jeszcze spytam, jak tak chaszczujesz to się nie boisz, że przypadkiem spłoszysz jakieś rusałki opalające się topless w krzakach? Ponoć taka ostatnio moda jest, tak coś mi sie o oczy obiło....
:o-o
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-16, 22:25

Do ludzi nie. Na Tobiego się stroszyły.
Na gołą babę w krzakach jeszcze nie wpadłem. Widocznie nie jest ich wcale tak wiele.
laynn

Postautor: laynn » 2023-07-17, 06:35

Myśmy wczoraj podjechali na Pogorię. Niby parking nad plażą należy do miasta, niby pełno bud z fastfoodowym jedzeniem drogim w cholerę pełno, a kosze przepełnione...

sprocket73 pisze:Na gołą babę w krzakach jeszcze nie wpadłem

Ich więcej na fejsie podobno jest :D
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-23, 22:20

Weekend ze średnią i nie do końca pewną pogodą spędziliśmy aktywnie i przyjemnie.

Sobotnia wycieczka w niedalekie okolice. Spacer z Krzeszowic do Miękini Drogą Tęczyńską... i tu lekkie zdziwienie, bo fajna polna droga jest własnie przerabiana w szeroką drogę asfaltową, z rowami po bokach, latarniami, chodnikiem i ścieżką rowerową i to na całej swej długości. No cóż, kraj się rozwija.

Obrazek

Przyszło lato, trwają żniwa. Lubię zapach dojrzałych zbóż.

Obrazek

Obrazek

Kamieniołomy w Miękini.

Obrazek

Tobi ćwiczy. Byłem pewny, że spadnie. Myliłem się, dał radę w obie strony.

Obrazek

Krzeszowicki park wygląda na zadbany.

Obrazek

W odróżnieniu od Pałacu Potockich, gdzie teren jest opisany jako prywatny.

Obrazek

Natomiast niedzielny spacer zrobiliśmy sobie po Jaworznie. Był jeszcze kawałek miasta, gdzie nie eksplorowałem po swojemu okolicy. Okolice wokół elektrowni, teoretycznie obszary przemysłowe i poprzemysłowe. Mało interesujące. Pomysł na wycieczkę podsunął mi filmik jaki oglądałem na YT rano, o Izerze, a dokładnie o tym, że niewiele się dzieje w temacie.

Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Dużo lasów i tras rowerowych. Całkiem sporo ludzi, na rowerach, spacerujących z pieskami, wędkarzy.

Obrazek

W starych pokopalnianych osadnikach. Są stawy teraz rybne.

Obrazek

Obchodzimy je dookoła, trafiamy na jeden z ciekawym odcieniem wody. Dziwne, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Napotkany mężczyzna, który zażywa kąpieli słonecznych (a po wyglądzie rzekłbym, że zażywa codziennie) sam zagaduje i opowiada o opadającym poziomie wody, zarastaniu, coraz mniejszej ilości ryb i ptaków wodnych, natomiast co do koloru - nie widzi nic dziwnego i mówi, że zawsze taki był.

Obrazek

Wygląda jak rdza.

Obrazek

Tobi pije tą wodę i chętnie w niej pływa. Chyba jest ok.

Obrazek

Obrazek

W zasadzie tylko jeden staw jest taki rdzawy (najbliższy elektrowni). Pozostałe są normalne. Fajnie wyglądają. Spotykamy nawet ptaki wyglądające na czaple, czy coś w tym stylu.

Obrazek

Idziemy dalej, coraz bardziej dzikimi ścieżkami. Zbliżamy się do terenów, planowanej fabryki Izery.

Obrazek

Teren z wyciętym lasem jest ogromny. Otoczony dookoła tablicami o zakazie wstępu. Każda droga zamknięta szlabanem z kamerami typu fotopułapka. Ukochana początkowo nawet nie chciała tam wchodzić, a ja jakoś nie zrobiłem zdjęć tych instalacji, bo nie chciałem prowokować kogoś, kto te monitoringi być może ogląda. Weszliśmy, połaziliśmy. Nikt się nie zjawił.

Obrazek

Wycinka była jakoś w lutym, błyskawiczna, w parę tygodni wszystko zniknęło. Maszyny pracowały nawet po ciemku, świecąc światłami jak w jakiejś apokaliptycznej wizji, a ciężarówki załadowane drewnem sunęły w długich konwojach. Teraz na tym obszarze nie ma już nikogo, żadnych maszyn, ludzi, nic. Trochę drewna zostało, nie wiadomo dlaczego tego nie wywieziono. Na poprzednim zdjęciu widać też mały fragment lasu, który też się ostał, jak wyspa. Przygnębiający widok.

Obrazek

Na powrocie wyjaśniła się częściowo zagadka rdzawej wody. Rdzawa rzeczka ma swoje źródło w tym właśnie miejscu. Wypływa z betonowego bunkra, a w środku słychać jakby pracę pomp. Próbowałem poczytać o tym w necie. Rzeczka nazywa się żeleźnica.

Ciek niemalże w całości jest zasilany przez wodę pompowaną z byłej kopalni Jan Kanty. Tak było już w latach czterdziestych dziewiętnastego wieku, kiedy ta okolica uległa przekształceniu w związku z działalnością kopalń Niedzielisk. Pisał o tym Stanisław Marczykiewicz, także Jan Polaczek opisując w 1914 roku jaworznickie cieki. Żeleźnica jest rzeką, dopływem Przemszy, sączy się z wolna z pokładów węgla kopalnego i rud żelaznych.


Obrazek

Bardzo interesujący ten dzisiejszy spacer. Ciekawe jaka będzie przyszłość tych terenów. Czy faktycznie powstanie tutaj fabryka samochodów elektrycznych? Pożyjemy, zobaczymy.
Ostatnio zmieniony 2023-07-23, 22:21 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9904
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-07-24, 05:39

Niby pod nosem, a coś nowego ...

Woda mało zachęcająca z pyska :lol

Tobi ćwiczy. Byłem pewny, że spadnie. Myliłem się, dał radę w obie strony.


Nie wierzyłeś we własnego psa :o-o
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2023-07-24, 07:54

sprocket73 pisze:.......tu lekkie zdziwienie, bo fajna polna droga jest własnie przerabiana w szeroką drogę asfaltową, z rowami po bokach, latarniami, chodnikiem i ścieżką rowerową i to na całej swej długości. No cóż, kraj się rozwija.



Mam w pobliżu domu taką właśnie drogę, przez pola, z widokami dookoła i ciągle się obawiam, że ją wyasfaltują.
Jedyny plus taki, że działki są mocno rozdrobnione i nie wszyscy się godzą na oddanie kawałka swojej ziemi.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-08-16, 12:54

Od połowy lipca pogoda się popsuła, początek sierpnia był wręcz tragiczny. Na długi weekend się wypogodziło. W sobotę po południu mamy imprezę, ale na wycieczkę trzeba jechać. Wytypowałem Beskid Wyspowy, tereny łąkowe. Zaczynamy wcześnie rano w Łętowym i idziemy na Janie.

Obrazek

Łąki zaczynają się szybko. Najpierw jeden bezimienny pagórek.

Obrazek

A potem Janie.

Obrazek

Trafiamy na kanie. Były następnego dnia na śniadanie :)

Obrazek

Kolejny pagórek, za dolinką - Bucznik.

Obrazek

Ukochana na tle Lubogoszcza.

Obrazek

Bucznik przed nami.

Obrazek

Następnie przechodzimy Dolinę Mszanki i wychodzimy na drugą stronę na Kocią Górkę.

Obrazek

Łąkowy krajobraz towarzyszy nam cały czas. Podejścia są niewielkie, dno doliny na ok 450 m. a pagórki mają ok 600 m.

Obrazek

Grzbiet w stronę Witowa.

Obrazek

Ten grzbiet już znam. Łagodny, spokojny, w widokami we wszystkie strony na główne szczyty Beskidu Wyspowego. (np. tutaj Cwilin)
Obrazek

Jesteśmy na Witowie (720 m.) - najwyższy punkt wycieczki. Widok na południe. Tam mnie jeszcze nie było, tam idziemy.

Obrazek

Tam są dopiero łąki! W tle Gorce.

Obrazek

Rozległe jak na Słowacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można było jeszcze dalej kontynuować na południe, ale chcemy wcześniej wrócić do domu. Zakręcamy więc z powrotem do doliny Mszanki.

Obrazek

Po przeciwnej stronie jeszcze swa boczne grzbiety do przejścia.

Obrazek

Tu już jest zabudowa, ale rzadka i ładnie komponująca się z otoczeniem.

Obrazek

Taka to była wycieczka. Całkowicie pozaszlakowa. Całkowicie łąkowa. Opalenizna z początku lipca już ustąpiła i spaliło mnie na raczka, jak na początku sezonu :D

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości