Beskidzkie ścieżki (2022) - z Żywca do Chabówki

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-11, 22:50

Pudelek pisze:
Chodzę więc po lesie, wpadam w wykroty i myślę o tych biednych dziadkach, którzy zapewne bardziej marzyli o ciepłych kapciach i fotelu bujanym niż o realizowaniu chorych pomysłów swego wodza...

niekoniecznie musiały to być dziadki, równie dobrze nastolatki... W każdym razie chyba Volkssturm jednak niczego tam nie obsadził i nie było żadnych walk, bo Niemcy wycofali się przed przybyciem Armii Czerwonej


Czyli kto kopał te okopy? Armia Czerwona? Czy to w ogole nie były okopy?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-12-12, 00:15

Okopy kopali Niemcy lub cywile, którym Niemcy kazali to robić. Ale nie brały udziały w walkach i nie wiadomo, czy rzeczywiście były obsadzone. Takie coś to jest raczej kiepska pozycja obronna dla okresu II wojny światowej, de facto wysyłanie na pewną śmierć bez szansy powstrzymania kogolwiek.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-12, 08:35

Okopy kopali Niemcy lub cywile, którym Niemcy kazali to robić. Ale nie brały udziały w walkach i nie wiadomo, czy rzeczywiście były obsadzone.


To by pewnie trzeba z wykrywką tam połazić czy jakies naboje czy inne żelastwo w ziemi siedzi

Takie coś to jest raczej kiepska pozycja obronna dla okresu II wojny światowej, de facto wysyłanie na pewną śmierć bez szansy powstrzymania kogolwiek.


Z tym to akurat dowódcy często problemu nie mają. Ubiją żołnierzy - to się weźmie nastepnych...

Acz niewykluczone, że tablice postawili tak dla turystycznej atrakcji
Ostatnio zmieniony 2022-12-12, 08:37 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-12-12, 19:26

buba pisze:Z tym to akurat dowódcy często problemu nie mają. Ubiją żołnierzy - to się weźmie nastepnych...

fakt, pod warunkiem, że ma się tych następnych...

buba pisze:Acz niewykluczone, że tablice postawili tak dla turystycznej atrakcji

a co na tych tablicach pisało?
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-12, 21:41

Pudelek pisze:buba napisał/a:
Acz niewykluczone, że tablice postawili tak dla turystycznej atrakcji

a co na tych tablicach pisało?


Napewno pisało, ze jakis oddzial Volkssturmu budował wlasnie te okopy w rejonie Magurki zeby sie z nich bronic przed Ruskimi, ale czy cos dokladnie pisalo o jakis walkach to juz zabij nie pamietam! Moze sama sobie to dopowiedzialam ;) Moze zwiali zanim do walk doszło, a atrakcją dla turystow jest samo to, ze jakies ślady starych okopów tam są?

Musze poszukać, chyba robiłam zdjecie takowej tablicy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
marekw
Posty: 3944
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2022-12-13, 17:15

Buba pisze:Musze poszukać, chyba robiłam zdjecie takowej tablicy.
Tu masz z hali Barankowej.


Obrazek

Obrazek

Obrazek
Na Magurce żadnej tablicy nie kojarzę.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-14, 15:53

Pudelek pisze:
buba pisze:Acz niewykluczone, że tablice postawili tak dla turystycznej atrakcji

a co na tych tablicach pisało?


Znalazłam fotke tej tablicy. Miales racje, ze do walk tam nie doszło. Wychodzi, ze wykopali okopy, siedzieli w nich, ale zawczasu sie wycofali. Pewnie dlatego nic nas w nocy nie straszyło ;) (no moze oprocz tajemniczego światełka ;)

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-15, 18:50

Kierujemy się w stronę Hali Krupowej.

Obrazek

Im bliżej tym robi się tłoczniej wokół i jakoś tak bardziej nerwowo. Psy ujadają i rzucają się na przypadkowych przechodniów łapami, dzieci drą gęby jakby je ze skóry obdzierali, dorośli wrzeszczą do telefonów albo puszczają sobie muzyczkę z głośników pod pachą. A może myśmy po prostu odwykli?

Samo schronisko zapadło nam w pamięć hmmm... dwojako... Na duży plus - krajobraz. Budynek jest ładnie położony i utopiony w łanach wierzbówki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na minus - element ludzki. Zamówiliśmy naleśniki. Ja dostałam na starym talerzu z logo PTTK. Takim z obwódką - były takie ze "Społem", "PKP", "Służba Zdrowia", "GS". I tak wyszło, że ja akurat takie zbieram. Poszłam się więc zapytać czy talerz przypadkiem nie jest na sprzedaż, a nuż mają np. cennik, gdyby fajtłapowaty turysta takowy talerz rozbił. Pytam więc grzecznie o to kolesia za okienkiem trzymając pusty talerz w ręce. A on dostaje wręcz furii: "Chyba cię przegrzało na słońcu! Co za idiotyczny pomysł! To schronisko, a nie targ ze starociami!" Po czym wyrywa mi talerz z ręki (jednocześnie ochlapując mnie śmietaną, która tam została) i mrucząc pod nosem jakieś niecenzuralne obelgi szybko się oddala. Minę ma taką jakby mu zgraja turystów właśnie nasrała do obu butów (czego mu zresztą szczerze życzę). Stojący za mną jakiś gość kiwa głową: "Słaba promocja uczciwości. Ktoś inny, o bardziej złodziejskich zapędach, schowałby szybciutko talerz do plecaka i sie chyłkiem oddalił. Miałby i talerz, i nikt by w niego butów nie wycierał"... To prawda, smutno się robi w takich sytuacjach. A wystarczyło powiedzieć" "Nie, niestety, talerzy nie sprzedajemy, bo są dumą naszego schroniska i też takie kolekcjonujemy". W sumie krótkie "nie" też by obleciało. Ale ten koleś robił wrażenie w ogóle obrażonego na cały świat, że tu jest i że ktoś przyszedł i śmiał się odezwać do jaśnie pana. Cóż - nie mam wyjścia i w schroniskowej łazience muszę zrobić duże pranie. Nie będę chodzić przez tydzień uwalona śmietaną, bo jakiś niezrównoważony emocjonalnie typ wystawia się do ludzi zamiast siedzieć w pokoju bez klamek.

I zaraz mi stają przed oczami przemiłe babeczki z wyciągu na Mosornym. Jak ludzki uśmiech i pozytywne podejście do przybysza czyni miejsce sympatycznym i fajnie wspominanym, nawet gdy wszystkie inne czynniki zdają się temu zaprzeczać. No i na odwrót działa to identycznie tak samo. Bo kogokolwiek w życiu spotkam na swojej drodze - będę mu polecać zostawić pieniążki na wyciąg i bufet z Mosornego, a zakichaną Krupową omijac szerokim łukiem. Najwyżej iść tam zjeść swoje kanapki i wypić swoje piwo wśród wierzbówki. No bo wierzbówka przecież nie jest winna...

Obrazek

Dalej zgiełk milknie. Nie wiem skąd ludzie teleportują się do schroniska, ale raczej nie jest to czerwony szlak. Do wieczora mijamy dosłownie kilka osób.

Obrazek

Widać, że zbliżamy się do Wyspowego!

Obrazek

Na Narożu stoi całkiem porządna wiatka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce zwraca uwagę nietypowym wysposażeniem - apteczką i saperką, specjalnie wystawioną tu dla celów kibelkowych.

Obrazek

Obrazek

Dalej był jeszcze pomnik partyzantów, gdzie ktoś wydrapał udział tych radzieckich. Skądinąd ciekawe czy owi radzieccy partyzanci rzeczywiście brali tam udział w walkach? Bo jeśli tak, to taka akcja jest celowym zakłamywaniem historii. No chyba, że nie brali, ale były takie czasy, że musieli ich dopisać? Bo może w latach 60-tych bez podkreślenia "jacy oni byli fajni" nie mógł powstać pomnik? Jeśli to druga wersja - to wydrapanie było całkowicie na miejscu. Takie różne rozkminy nas biorą, bo i dzisiaj często padają słowa, że "dla dobra słusznej sprawy warto kłamać" czy "w trudnych czasach wolność słowa nie jest wskazana". I nie mówią tego dziadki wychowane na komunistycznych ideałach z dawnych lat, ale młodzi ludzie, którzy rośli niby "w wolności i demokracji"...

Obrazek

Obrazek

Droga naturalnie wybetonowa! Ten las sam z siebie zapragnął być nowoczesny! :P

Obrazek

Czasem miniemy jakiś widoczek...

Obrazek

...innym razem przyczepę, która zdaje się nie być dostosowana gabarytami do zbieranego drewna ;)

Obrazek

Szlakowskaz podobnie jak strudzony wędrowiec - czasem lubi się wesprzeć na kiju ;)

Obrazek

Potem schodzimy w stronę Bystrej, do chatki, która wygląda jakby niegdyś była drwalówką, a teraz została przerobiona specjalnie na schron dla turystów podążających czerwonym szlakiem. Przynajmniej z wpisownika można wywnioskować, że przychodzą tu i nocują głównie idący Głównym Szlakiem Beskidzkim - ci od kropki do kropki.

Obrazek

Obrazek

Acz nadal w okolicy chatki jest prowadzona zrywka. Dziś szczęśliwie jest cicho i piły nam nie wyją.

Obrazek

Obrazek

W środku baraczka stoi łóżko piętrowe, piec, stolik - chata niewielka, ale na pełnym wypasie!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest też apteczka i łopata - to jakiś motyw przewodni w tych okolicach. Jak się walniesz łopatą w stopę - to wiesz gdzie jest bandaż ;) Ciekawe czy jest więcej takich nowych chatynek, bo bardzo fajna inicjatywa!

A! Jest tu też rękawica mieszkalna. Zamieszkiwała tu mysz z myszątkiem - świadczy o tym pozostawiona korespondencja :)

Obrazek

Obrazek

Za chatką w wąwozie płynie potok. Można więc zażyć kąpieli czy zrobić większe pranie. Korzystamy ochoczo z tych możliwości :) A gdzieś obok osypują się skarpy. Ciekawy widok - nic u góry nie łazi, wiatru brak, a malutkie kamyczki i ziarenka piasku cały czas lecą w dół...

Obrazek

Wieczór oczywiście mija w blasku płomieni, przy grzankach i nalewce.

Obrazek

Rano koło 7 budzą nas turyści. Zaglądają do okienka i jeden teatralnym szeptem mówi do drugiego: "Tam ktoś śpi!" - "Coo???" - drugi nie dosłyszał. "Tam ktoś śpi!" - "Cooo????" A potem przewracają ławkę, a w czasie jej podnoszenia przydzwaniają plecakiem w okno, po czym decydują się iść dalej. Później przyjeżdżają traktory po drewno, ale jest koło 9 więc i tak warto już wstać.

Obrazek

Obrazek

Śniadanie na przyzbie, dosuszanie świeżo wypranych betów i można tuptać dalej w dół, szukając kolejnych atrakcji i przygód :)

Obrazek

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2022-12-15, 19:20

Staram się widzieć jak najwięcej pozytywów w górach. Cieszą mnie tłumy ludzi w niektórych miejscach. Całe rodziny, z dziećmi i psami, porozkładani przy schroniskach, do których przeważnie nawet nie zaglądam. Owszem, za dużo ludzi przez za długi okres czasu może męczyć, ale przecież sami wyznaczamy sobie trasę i wystarczy zejść 200 metrów w bok i gwarantuję, że będzie cisza i spokój. Nawet na Czantorii obok stacji kolejki. Dla odmiany jak się przez kilkanaście godzin nikogo nie spotka w zupełnie obcej okolicy, to widok człowieka autentycznie cieszy.
A talerz, myślę, że jakiś sobie spakowałaś ;) Ja bym tak zrobił. To bardzo niska szkodliwość społeczna :)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-12-15, 19:32

zamiast talerza Buba spakowała sobie wyposażenie łazienki do plecaka :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2022-12-15, 19:42

ale że co? sedes? ;)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-12-15, 19:58

sprocket73 pisze:Staram się widzieć jak najwięcej pozytywów w górach.


Ja tez sie staram! np. na Krupowej była ładna wierzbówka! ;)

Dla odmiany jak się przez kilkanaście godzin nikogo nie spotka w zupełnie obcej okolicy, to widok człowieka autentycznie cieszy.


Jest na pewno jakis taki mechanizm, acz moze roznym osobom na roznym etapie się załącza. Nas zazwyczaj cieszyło spotkanie z ludzmi w gorach, gdy nie widzielismy takowych przez kilka dni. Jak np. kiedys schodzilismy w Połoniny Równej to spotkalismy ekipe Czechów - byli to pierwsi turysci widziani od tygodnia. Radosci było co niemiara! Acz to tez było nieco inne spotkanie - bo od razu na środku drogi wspolna impreza, wspolne fotki, pokazywanie tras na mapach, gitara, samogon itp.

sprocket73 pisze:A talerz, myślę, że jakiś sobie spakowałaś Ja bym tak zrobił. To bardzo niska szkodliwość społeczna


No niestety. Wrócilam bez talerza. Inne mnie nie interesowały, były w kwiatki albo paski. "Moj" talerz mi uciekł.

zamiast talerza Buba spakowała sobie wyposażenie łazienki do plecaka :P


ale że co? sedes? ;)


Nic z tego. Sedes nie mial logo PTTK - wiec co to za pamiatka? Poza tym był zbyt dobrze przymocowany do podłoża :P

Acz przyznam, ze mogłoby to byc ciekawe! Widzialam ludzi z roznymi rzeczami troczonymi do plecaka - kociołkiem, gitarą, złożonym wózkiem dzieciecym - ale z sedesem to nigdy! :lol
Ostatnio zmieniony 2022-12-15, 20:01 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2022-12-15, 20:12

buba pisze:był zbyt dobrze przymocowany do podłoża

czyli sprawdzałaś :D
marekw
Posty: 3944
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2022-12-15, 20:30

buba pisze: Nie wiem skąd ludzie teleportują się do schroniska

Podchodzą a niektórzy podjeżdżają z Sidziny.Mają blisko i dobra droga.A jeszcze parę lat temu był tam klimat.Spędziło się tam wiele miłych wieczorów(razem z obsługą) a teraz tylko kasa.
laynn

Postautor: laynn » 2022-12-15, 21:04

Ja kojarzę to schronisko z kiepskim jedzeniem.
I świetnym widokiem.
Raz w życiu coś zajumałem, kubek po winie grzanym, taki fajny z pewnej karczmy w Zawoji. Choć tu dwa aspekty grały główną rolę. Alkohol :D a nawet dość dużo wypitego alkoholu, oraz prośba żony, gdy jeszcze nią nie była :D

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości