Dystans: 22,8 km
Maksymalne przewyższenie: 819 m
Suma wzniesień: ok. 1160 m
Mapka wycieczki:
Profil trasy:
Lubań mi ,,chodził po głowie od wielu lat". I nie wychodziło bo zawsze coś....Do 7 września roku obecnego.
Zaczynam w nisko położonej Tylmanowej. Czeka mnie prawdopodobnie najwyższe przewyższenie w Gorcach, bo ponad 800 metrów różnicy poziomów.
Początek zaiste obiecujący.
Po krótkim ale stromym podejściu wychodzę na bardzo malowniczą polankę. Przede mną charakterystyczna i stroma Makowica. Lekko nie będzie.
Pierwszy raz w życiu widzę Beskid Sądecki z tak bliska. Niby ,,beskidowe" ale czy aby na pewno ? Mniej więcej na środku zdjęcia Koziarz (?)
Po pewnym czasie dochodzę do Średniego Wierchu, tj. wschodniego wierzchołka Lubania. Ponoć ma dokładnie tą samą wysokość co główny (tj. ten z wieżą) ale ,,tak na oko" ten na którym stoję wydaje się wyższy. Dokładnie to samo wrażenie odniosłem na...Lubaniu. Zresztą wśród geografów ta kwestia jest różnoraka.
W każdym razie widok, mimo pewnych ograniczeń jest całkiem całkiem. Rzut matrycy w kierunku północnym na Beskid Wyspowy.
Tu Pasterski Wierch.
Główny szczyt Lubania z halą o tej samej nazwie. Miejsce mnie urzekło. Widoki z niego też.
Wschodni szczyt Lubania, za nim z lewej Beskid Sądecki, z prawej ,,majaczą" Pieniny.
Przejrzystość powietrza nie najlepsza ale i tak ,,gęba się cieszy"
Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie.
W oddali m. in. Turbacz i Kudłoń (?) a na wprost, grzbiet na dalszą wędrówkę.
Z prawej ,,śmierdzi" mi Gorcem.
Lekko z lewej w głębi Mogielica (?)
Przyszedłem od prawicy. Pasterski Wierch.
Jak widać, panorama gatunkowo bardzo zróżnicowana czyli ,,od sasa do lasa". Jedna z lepszych jakie widziałem w skali gór ,,beskidowych"
Aż nie chce się się ruszyć dupy dalej. Ale trzeba.
I odkrywam kolejną ,,perełkę" - Jaworzyny Ochotnickie. Niby nic nadzwyczajnego, niewielka polana ale bardzo mi się tam spodobało, więc znów włączyłem tryb lenia tj. popasu. Z prawej chyba Gorc.
Odcinek do Runka jest już monotonny bo pozbawiony szerszych widoków ale tuż przez nim....jest moc.
Czas na Studzionki, tj wysoko położony przysiółek Ochotnicy Górnej, z domostwami podchodzącymi pod 1000 m n.p.m. Ponoć to jedno z najwyżej położonych miejsc stale zamieszkałych w Polsce (chodzi stricte o budynki mieszkalne).
Tu znów dłużej odpoczywam, ciekawostką jest wiata/altana dla strudzonych turystów
Tatry ni to w chmurach, w ni to w jakiejś a'la mgle.
W dole...niewidoczna Ochotnica Górna.
Schodzę bezszlakowo do Szlembarku szeroką drogą (niemal ,,bitą") myśląc, że to już koniec atrakcji. Błądziłem bardzo.
Znów był pretekst do leżenia
W Szlembarku dopada mnie światłość i mrok równocześnie
Ale udaje się zejść bez przygód do auta na pograniczu Szlembarku i Knurowa, tuż przy głównej drodze na Nowy Targ. Niecałe 6 h i 30 min. od wyjścia z Tylmanowej.
Cóż tu dodać - Gorce mają to coś ale sam nie wiem co.....więc w tym tkwi właśnie to coś. Wszystko ,,zagrało" - pogoda, optymalna temperatura no i spełnienie jednego z moich marzeń turystycznych. Także mimo pewnego zmęczenia fizycznego (podejście z Tylmanowej dało nieco w ,,kość") uśmiech z ryja nie zniknął. Fajno było.
