Skopiowałam z innego forum, bo to bardzo ciekawe.
Ja się bardzo rozpisałam.
Najwyższa Izba Kontroli oraz Najwyższy Urząd Kontroli Republiki Słowackiej prowadzą kontrolę bezpieczeństwa turystyki i rekreacji w górach. Jednym z ocenianych obszarów jest stan polskich szlaków górskich i działalność edukacyjna.
https://zapytania.nik.gov.pl/limesurvey ... /newtest/Y
Ciekawa ankieta do wypełnienia.
Ciekawa ankieta do wypełnienia.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
- kamiltatry
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-29, 04:46
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ankieta ma jeszcze inne słabe punkty:
W punkcie nr 6 każdy chodzący nieco więcej po górach, jak sądzę, powinien zaznaczyć trzy pierwsze odpowiedzi. Ankieta przyjmuje tylko jedną możliwość.
W punkcie nr 7 trzecia ewentualność ("nie mam zdania") jest zupełnie bez sensu - no bo albo sprawdzam komunikaty pogodowe, albo je raczej sprawdzam, albo raczej nie sprawdzam, albo wreszcie nie sprawdzam. Innej możliwości nie ma.
Interesuje mnie, czy NIK na Słowacji też opracował analogiczną ankietę dla szlaków w słowackich górach. Interesujące byłyby odpowiedzi na punkt 12 "Co Pana/Pani zdaniem stanowi największe zagrożenie dla turystów przebywających w górach?" - przypuszczam, że 90% odpowiedzi dotyczyłoby nie łańcuchów, drabinek i klamer tylko nadmiernej natarczywości spiskich (i nie tylko spiskich) Romów, przez których osiedla poprowadzone są znakowane szlaki górskie.
W punkcie nr 6 każdy chodzący nieco więcej po górach, jak sądzę, powinien zaznaczyć trzy pierwsze odpowiedzi. Ankieta przyjmuje tylko jedną możliwość.
W punkcie nr 7 trzecia ewentualność ("nie mam zdania") jest zupełnie bez sensu - no bo albo sprawdzam komunikaty pogodowe, albo je raczej sprawdzam, albo raczej nie sprawdzam, albo wreszcie nie sprawdzam. Innej możliwości nie ma.
Interesuje mnie, czy NIK na Słowacji też opracował analogiczną ankietę dla szlaków w słowackich górach. Interesujące byłyby odpowiedzi na punkt 12 "Co Pana/Pani zdaniem stanowi największe zagrożenie dla turystów przebywających w górach?" - przypuszczam, że 90% odpowiedzi dotyczyłoby nie łańcuchów, drabinek i klamer tylko nadmiernej natarczywości spiskich (i nie tylko spiskich) Romów, przez których osiedla poprowadzone są znakowane szlaki górskie.
- kamiltatry
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-29, 04:46
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
buba pisze:w punkcie drugim tez nie ma opcji "jest nadmierny"
ja z kolei w przypadku sztucznych ułatwień chętnie zaznaczyłbym opcję, że jest ich zbyt dużo
Basia Z. pisze:No tak - nie ma opcji "kilkadziesiąt razy w roku"
Licząc ostatnie sezony, wystarczyłaby mi opcja "kilkanaście razy w roku", ale już w 2014 mam nadzieję na te kilkadziesiąt dni w górach.
Niestety mogę sobie pozwolić na 7 jedniodniowych tras w roku, więc nie miałem problemów z tym punktem, co Kamil, nie trzymam się szlaków, więc nie błądzę na nich z założenia, nie używam sztucznych ułatwień, więc dla mnie zawsze są w sam raz, z Cyganami zawsze miałem dobre kontakty, na słowo "szkolenie" robi mi się niedobrze, uważam, że kretynowi nawet barierka na Mazowszu nie przeszkodzi spaść w przepaść i nurtuje mnie pytanie, czy znowu jako podatnik zapłaciłem za kolejną głupią ankietę
Mnie też nurtuje to ostatnie pytanie. Właściwie nie - mam pewność. Że owszem.
Na temat powyższej ankiety wypowiedziałam się na innym forum, tu przeklejam (mam nadzieję, że mi to wybaczycie):
"Bez sensu. Ankieta dla ankiety.
Jeżeli w Makowskim widzę przed sobą 6 (sic!), a za sobą 5 (sic!) znaczków na drzewach z jednego miejsca, a np. w Gorcach jest miejsce, gdzie przy rozwidleniu nie ma ani cienia znaku - to co mam odpowiedzieć?
Jeżeli idę na szlak, to idę na szlak, a nie chodnikiem w mieście, który ma mieć pousuwane nierówności.
Jeden turysta jest świetnie przygotowany, inny odwrotnie - i obaj mogą bezpiecznie przejść (o ile trafią na dobre warunki i będą mieli szczęście).
A obowiązkowe szkolenia to, wiadomo - im bardziej tłumne, tym mniej dają.
Wybaczcie gorzkie komentarze, ale mam wrażenie, że znów jest to "papierologia stosowana". Kasę za przeprowadzenie i opracowanie takiej ankiety można by wydać na konkretne działania - np. na utrzymanie jakiegoś szlaku (przypominają mi się opisywane przez Was sytuacje likwidowania szlaków, zresztą sama się z tym zetknęłam, kiedy wyłącznie dzięki Beskidusowi nie szukałam nieistniejącego, a jeszcze zaznaczonego na mojej mapie szlaku na Strzebel).
Ankietom mówię stanowcze NIE. Przekazywaniu konkretnej informacji (w celu umożliwienia reakcji)- TAK."
Na temat powyższej ankiety wypowiedziałam się na innym forum, tu przeklejam (mam nadzieję, że mi to wybaczycie):
"Bez sensu. Ankieta dla ankiety.
Jeżeli w Makowskim widzę przed sobą 6 (sic!), a za sobą 5 (sic!) znaczków na drzewach z jednego miejsca, a np. w Gorcach jest miejsce, gdzie przy rozwidleniu nie ma ani cienia znaku - to co mam odpowiedzieć?
Jeżeli idę na szlak, to idę na szlak, a nie chodnikiem w mieście, który ma mieć pousuwane nierówności.
Jeden turysta jest świetnie przygotowany, inny odwrotnie - i obaj mogą bezpiecznie przejść (o ile trafią na dobre warunki i będą mieli szczęście).
A obowiązkowe szkolenia to, wiadomo - im bardziej tłumne, tym mniej dają.
Wybaczcie gorzkie komentarze, ale mam wrażenie, że znów jest to "papierologia stosowana". Kasę za przeprowadzenie i opracowanie takiej ankiety można by wydać na konkretne działania - np. na utrzymanie jakiegoś szlaku (przypominają mi się opisywane przez Was sytuacje likwidowania szlaków, zresztą sama się z tym zetknęłam, kiedy wyłącznie dzięki Beskidusowi nie szukałam nieistniejącego, a jeszcze zaznaczonego na mojej mapie szlaku na Strzebel).
Ankietom mówię stanowcze NIE. Przekazywaniu konkretnej informacji (w celu umożliwienia reakcji)- TAK."
Zawsze trzeba iść. Jak się nie ma gdzie - tym bardziej.
- kamiltatry
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-29, 04:46
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości