Pudelek pisze:Niektórzy do tej pory na wspomnienie sobotniego przedpołudnia doznają dreszczy
To np. ja! Acz wieczory - zarowno piatkowy jak i sobotni oraz niedzielne przedpoludnie - wszystko wynagrodzilo!
Pudelek pisze:faktycznie była to skromna namiastka, ale przyjemna
Zawsze cos! Jak "Podlasia" w ogole szlag trafi (a wszystko na to wskazuje) to moze choc w tradycje wejdą tego typu letnie wyjazdy? Jako ze weekendowe to mozna tez zwielokrotnic ich ilosc! Np. w tym roku dwa!
W tym roku jesteśmy trochę mądrzejsi, więc i przy takich formalnych obostrzeniach jak dziś spokojnie można by jechać.
Jestesmy - to znaczy kto? ja i ty? Bo reszta ekipy to od ponad pol roku nawet sie nie odezwala - smsem, mailem, na pw.. Nic...
Chyba ze to na mnie sie obrazili a z toba utrzymuja kontakt i regularnie jezdzicie w gory i omawiacie przyszle "Podlasia"
Najwyżej w trochę innym składzie.
No wlasnie nie wiem czy to nie jest jedyna szansa na jakakolwiek szanse powodzenia w przyszlosci.. Sklad, ktoremu by zalezalo.. A nie tak ostentacyjnie pokazywal ze ma nas w d...
buba napisał/a:
(bardzo wspolczuje w tym roku Wegrom czy Litwinom )
pod jakim względem? Ja współczuję Węgrom, że tak naprawdę większość tego roku spędzili w wielkim więzieniu (granice zamknięte do końca czerwca i ponownie od września), ale akurat sami sobie takiego wodza wybrali, więc mają co chcą...
No wlasnie pod takim. Sporo krajow w tym roku pozamykalo granice i ich obywatele zostali uwiezieni w swoim kraju. Polska jest jeszcze na tyle duza i rozmaita, ze idzie sie jakos ogarnąć, ale takie Wegry czy Litwa nie dosc ze sa małe to jeszcze (przynajmniej dla mnie) dosc nieciekawe i monotonne. Mozna patrzec na pole kukurydzy, ale po kilku dniach sie znudzi. Np. Rosjanie tez zostali w tym roku zamknieci w swoim kraju - ale mozliwosci ciekawego podrozowania mieli zdecydowanie wiecej od takich Wegrow
Pudelek pisze:mam dokładnie to samo wrażenie. Każdy wyjazd był wielką radością, ale jednocześnie gdzieś w głowie pulsowała cicha myśl, że mogło być jeszcze lepiej...
Dokladnie tak! Acz rowniez pulsowala tak mysl - ze moglo tez byc znacznie gorzej. Bo jak mogli odpierdzielic taki zamordyzm - to mogli rowniez nas wszystkich zamknac w łagrze, wysłac na roboty przymusowe albo połowe niepokornych rozstrzelac. No bo skoro niemozliwe stalo sie mozliwe a rzeczy niemieszczace sie w glowie stały sie codziennoscią - to juz nie ma zadnych barier i wladze sie dobitnie przekonaly, ze moga wszystko, sa panami istnienia, a oporu w zastraszonym i oglupialym spoleczenstwie nie bedzie zadnego.