Śladem historii i dolin, czyli w Niskim Beskidzie.

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Prezes
Posty: 1998
Rejestracja: 2013-11-11, 10:10

Postautor: Prezes » 2020-06-11, 10:47

sprocket73 pisze:Grojec wzywa

Ja bym się zastanowił, to jest jednak niebezpieczna przygoda.
Byłem.
PS
W tamtejszym parku jest jeszcze trudniej.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6237
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-06-11, 13:51

Fajna i ciekawa trasa. O dziwo, pogoda dopisała. Znowu niskie góry pokazały swój urok. Zapiszę sobie pomysł na przyszłą wiosnę. Kawał drogi od ciebie na jednodniową wycieczkę, ale warto było. Z drugiej strony ja myślałem o zimie na Pradziadzie, a też mam tam z Krakowa spory kawałek.
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-11, 18:11

Pudelek pisze:na to bym nie wpadł biorąc pod uwagę odłegłość

Sebastian pisze:Kawał drogi od ciebie na jednodniową wycieczkę, ale warto było. Z drugiej strony ja myślałem o zimie na Pradziadzie

230km odległości i 3 godziny jazdy. No bez przesady, z tą odległością. Dziś mamy jednak trochę lepsze drogi jak kiedyś. Gdyby jeszcze szybsza była droga Olkusz-Krk, to byłoby jeszcze szybciej. Co ciekawe, zapłaciłbym nawet za pseudoautostradę, ale ode mnie to tylko 10minut szybciej jadąc nią, więc nie ma sensu dopłacać. Co innego Tobie Sebastianie w trakcie jazdy na Pradziada. Też chyba tylko zimą mnie pociąga ten czeski szczyt.
Inna sprawa, że ja lubię jeździć autem, szczególnie w nieznane. Choć na jeden dzień czy to w Bieszczady, czy w Góry Izerskie nie porwę się :)

Pudelek pisze:to też mogę być prawosławne, mimo braku poprzecznej belki.

o tego nie wiedziałem, myślałem, że to nowe, z racji "przejęcia" cerkwi na kościół.

Piotrek pisze:Też wychodziłem z Bielicznej na Lackową, na krechę i ... było stromo

Szlakiem? Bo szlak też tam zakosów nie ma, czy ścieżką leśną?

sprocket73 pisze:Po pierwsze szacun za nieprzestraszenie się prognoz! Po drugie szacun, za Beskid Niski, bo daleko.

Dziękuje :)
sprocket73 pisze:Minus za cieniznę fizyczną

No cóż, odbiło się kilka tygodni kiepskiego spania, spowodowanego problemami. Choć w tym roku, to najdłuższa moja wycieczka. Sądzę, że głównie to upał i skwar mnie zniszczyły, bo ani stopy, ani nogi nie bolały, skurcze mnie nie łapały.
Pierwszy raz jadąc w góry, piłem po drodze kawę, jej nie pijam, bo mam problemy żołądkowe, więc już to pokazuje, jak byłem ogólnie wykończony. Ale przynajmniej dla psychiki dobrze zrobiła i podróż, w końcu trasa od połowy nowa, oraz pustki na szlakach i sam na sam ze sobą.

włodarz pisze:Ładnie tam i (prawie) bezludnie

Najfajniejszy to odcinek Wysowa-Ropki-Czertyżne do drogi. Praktycznie zero turystów, ludność na swoich podwórkach.
włodarz pisze:Pamiętam jak przed tym wyjazdem naczytałem się w necie o stromości podejścia na Lackową, trudności miały być niemal nadludzkie. Chyba pisali to ludzie, którzy nie byli w Górach Kamiennych No i pamiętam wielkie zaskoczenie cerkwią w Bielicznej. Dookoła tylko lasy i łąki a tu otwarta świątynia, coś niespotykanego.

Też zaskoczony byłem otwartą cerkwią.
Kurcze, a Kamienne mnie pociągały, bo jak tam są ostrzejsze podejścia...to już się nimi nie interesuje ;) (żart oczywiście).
Sebastian pisze:Fajna i ciekawa trasa. O dziwo, pogoda dopisała. Znowu niskie góry pokazały swój urok. Zapiszę sobie pomysł na przyszłą wiosnę.

I super! Dziękuje :)
Ostatnio zmieniony 2020-06-11, 18:14 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-11, 18:18

Co do kwestii śmieci i śmietnika.
Jeśli jest stawiany, to trzeba go opróżniać co jakiś czas, najlepiej to monitorować.
A inna kwestia, to brak kultury Polaków. Wnieść ciężką, pełną butelkę/puszkę da się, ale pusta nagle już przerasta możliwości osobnika.
Ja na ten przykład wszystkie swoje śmieci dopiero pod swoim blokiem wyrzuciłem. Zapomniałem to nawet na stacji paliw w drodze powrotnej zrobić, w której kupiłem zapiekankę i kawę.
Do tego popatrzcie na miejsca, w których turyści nie docierają, też leżą śmieci, więc to miejscowi mają w poszanowaniu porządek wokół siebie...przykre.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-06-11, 18:33

laynn pisze:230km odległości i 3 godziny jazdy.

to jest jednak 460 km jednego dnia. 6 godzin w aucie. Jak dla mnie za dużo, aby potem również chodzić po górach. W takiej sytuacji nocleg konieczny. Dziś mi koleżanka proponowała, aby skoczyć w sobotę do Wetliny i w niedzielę wracać. Wykonalne? Jak najbardziej. Ale bez sensu.

laynn pisze:Do tego popatrzcie na miejsca, w których turyści nie docierają, też leżą śmieci, więc to miejscowi mają w poszanowaniu porządek wokół siebie...przykre.

jakiś czas temu lansowano tezę, że to turyści śmiecą w podgórskich miejscowościach. A potem człowiek idzie nad strumyk, a tam lodówka, opony itp. Na pewno turyści przywieźli ze sobą :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6237
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-06-11, 18:37

laynn pisze:230km odległości i 3 godziny jazdy. No bez przesady, z tą odległością. Dziś mamy jednak trochę lepsze drogi jak kiedyś. Gdyby jeszcze szybsza była droga Olkusz-Krk, to byłoby jeszcze szybciej.

To fakt, autostrada w stronę Tarnowa jest dużym ułatwieniem.
Ostatnio zmieniony 2020-06-11, 18:37 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-11, 18:48

Pudelek pisze:to jest jednak 460 km jednego dnia. 6 godzin w aucie. Jak dla mnie za dużo, aby potem również chodzić po górach.

Kluczową frazą jest tu "jak dla mnie".
Jasne, że to dużo. Wczesna pobudka, późny start na szlak. Ale nie co miesiąc takie wycieczki wykonuje. Zresztą, te ok 3godzinyn dojazdu w góry, to dla mnie chyba wartość graniczna przy planowaniu wycieczek.
Zresztą może i to spowodowało u mnie za Bielicznym taki spadek formy.
Natomiast, ja osobiście lubię jeździć autem, mnie to aż tak nie męczy. Taka dygresja, to też zależy od samochodu, pamiętam pożyczane auto od teścia Astra G, nie umiałem się w nim dobrze usadowić. Głośna była, ogólnie męcząca jazda nim była. Mój obecny Focus jest wygodny i choć nie płynie się nim jak Mondeo, to lubię nim podróżować.
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-11, 18:53

Sebastian pisze:To fakt, autostrada w stronę Tarnowa jest dużym ułatwieniem.

Widzicie, ja kilka lat pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Przez pół roku miałem sklepy w Częstochowie, Radomsku, Przedbożu, Pajęcznie i Wieluniu. Aby zrobić wymagane 6-7 wizyt, tą trasę robiłem w jeden dzień (inne sklepy miałem na zagłębiu też). Ok 400km. To dużo jak na PH tej branży.
Do Rzeszowa też jeździłem do hurtowni. Starą 94. Pamiętam też dojazd nad Bałtyk przez Łódź. A 3 lata temu wyjechałem z domu ok 0.30 by jadąc z dozwoloną prędkością o 7 być w Karwi. Z dwoma przerwami w drodze.

Co do tej wycieczki, najgorzej się czułem nie wracając, a jadąc rano. Po obwodnicy Krakowa to praktycznie co chwila ziewałem. Stąd za Krk zjazd po kawę.
Wracając to odpoczywałem w aucie. Padało, nie było upału, więc senność mnie w ogóle nie łapała :)
Toke
Posty: 28
Rejestracja: 2020-02-10, 16:29
Lokalizacja: Tarnów

Postautor: Toke » 2020-06-11, 22:06

Świetna wycieczka, pogoda była faktycznie ciężka w tę niedzielę, jakby coś wyssało większość tlenu z powietrza :)
Bieliczna jest kapitalna, ostatnio byłem tam w grudniu - było cudnie.
Fajnie że chce Ci się jeździć na jednodniówki przy takiej odległości.
Ja w Beskid Niski mam w granicach 80-100 km, więc to inna bajka - mogę sobie pozwolić na częste wyjazdy, choć nie powiem , strasznie mi się marzy kilkudniowy wyjazd z namiotami, ale na razie się nie zanosi niestety na taką możliwość...
"Zapiszę śniegiem w kominie, warkoczyk z dymu zaplotę..."
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-11, 22:21

Zazdroszczę. Bo w tej chwili to te góry mnie najbardziej ciągną.
Też mi się marzy wędrówka po Niskim...też chwilowo nie mam szans. Więc Ty wrzucaj więcej swoich relacji :)
Dziękuję oczywiście :)
Ostatnio zmieniony 2020-06-11, 22:22 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-11, 23:44

Zacząłem jakoś tak bardziej namierzać gdzie jest ta Bieliczna i okazało się, że nawet byłem tam w 2008 roku. Byliśmy kilka dni w Blechnarce. Mieliśmy wycieczkę na Lackową i w drugą stronę na Rotundę. No ale to dawno było. Warto byłoby odświeżyć te strony.
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-12, 08:50

A masz linka do zdjęć? Kiedyś pamiętam jak opisywałeś jakiś wypad z Niskiego, z jakiegoś domku. Ale skąd to było...nie pamiętam.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-12, 09:02

Z tamtych czasów nie robiłem relacji, jeszcze nie miałem wtedy lustrzanki.
A to o czym piszesz, to wyjazd z 2016 do Ropianki.
beskid-niski-oaza-ciszy-i-spokoju-vt2899.htm
laynn

Postautor: laynn » 2020-06-12, 09:18

Coś krótka ta relacja. Tamta była dłuższa, tamta albo ta.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2020-06-12, 10:13

No tak.

Przyznam się, że dostałem zaproszenie na ten wyjazd. No i nie skorzystałem. Nie chciało mi się tyle siedzieć w aucie. Czy żałuję?

Trudno powiedzieć. Troszkę nie moje klimaty. Włóczenie się po cmentarzach jakoś mnie nie kręci. Niemniej jest w tej Twojej wycieczce coś takiego, co każe mi do tej relacji wracać kilka razy. Ale chyba jeszcze nie dojrzałem do tego, żeby pojechać w Niski. To chyba jakaś wyższa klasa świadomości górskiej. Tak mi się wydaje. To góry tylko dla wybranych.

No i - jak sam napisałeś - cieszysz się z tego, że pobyłeś sam ze sobą. Ja tylko bym Ci przeszkadzał, kłapiąc niewyparzonym dziobem. :D

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 100 gości