Powiem szczerze, że poprzedni wpis Laynna, a zwłaszcza jego początek, z przejścia Doliną Gąsienicową, zainspirował mnie do wrzucenia relacji z tych miejsc.
Był sierpień 2016 roku, ostatni nasz wspólny wyjazd na wakacje z synami. Mieli oni wtedy 13 i 16 lat, nie chwycili górskiego bakcyla, więc spędzali wakacje na kwaterze w Bukowinie Tatrzańskiej, a my w dwójkę z żoną chodziliśmy po Tatrach. Ja się wtedy zmagałem z neurologicznymi problemami w nogach, kondycję miałem przez to słabą, wyjścia na wyższe szczyty nie wchodziły w rachubę, moje możliwości to były tak 2 godziny podejścia w górę.
Wycieczka początkowo miała być na Halę Gąsienicową i na Czarny Staw Gąsienicowy. Wstaliśmy zgodnie ze sztuką wcześnie rano. Nasza kwatera była położona dość wysoko, przy ul. Leśnej, z widokami na Tatry Bielskie. Balkon mieliśmy na wschód, więc rano było tak:
Zaparkowaliśmy auto na parkingu pod skocznią i ruszyliśmy w trasę
Nosal
Szliśmy pod górę niebieskim szlakiem przez Skupniów Upłaz.
Gdy dochodziliśmy do Przełęczy Między Kopami, cały teren zaszedł chmurami.
Czekaliśmy chwilę na rozwój sytuacji
i poszliśmy podziwiać wierzbówkę kiprzycę na Hali Gąsienicowej.
Potem poszliśmy nad Czarny Staw Gąsienicowy.
Tam zaświtała mi myśl, że może warto by pójść dalej. Na Kościelec jakoś nie miałem odwagi, ale na Karb powinno się udać. Pomysł się nam spodobał, ruszyliśmy na Karb.
Karb to nie jest jakaś wybitna wysokość, ale w tym czasie byłem bardzo dumny z siebie.
Schodziliśmy na drugą stronę Kościelca
panorama znad Murowańca
Zbliżeniem na Wielki Kopieniec zakańczam relację. Następne dni spędziłem na błogim lenistwie, żona wybrała się samotnie na Krzyżne.
Hala Gąsienicowa i Karb
Mój drugi raz w Tatrach (kurde mi się to teraz jakoś w głowie układa, pierwszy raz to w podstawówce nad Morskie Oko), to było na praktykach, w czerwcu na drugim roku. Wchodziliśmy jak Wy, nad Staw. Tam mieliśmy o 13tej spotkanie z profesorami, by po pół godzinie mieć wolne. Ja właśnie wszedłem na Karb. Tam popatrzałem w górę...i wszedłem na Kościelec. W wysokich glanach. Potem zleciałem jak Wy i pod Kasprowy by gonić ekipę, która poszła szukać jaskiń w okolicy Giewontu. Kolega z wycieczki na prawie Rysy, spotkany na Kasprowym, ledwo żyjąc czekał na ostatni zjazd kolejki. Ja poleciałem (te bardziej płaskie odcinki biegłem) w kierunku Kopy Kondrackiej. Za Kasprowym zatrzymała mnie straż graniczna, z wylegitymowaniem i pytaniem, gdzie idę. Ja że pod Giewont. Oni na siebie, na zegarek i mówią, jest przed 18tą, jest długi dzień, może się wyrobi...pod Kopą K. już widziałem moją ekipę (oni z pod stawu zeszli do Murowańca i na Kasprowy).
Ech te, chmury mi to przypomniały! Pomiędzy Kasprowym a Kopą takie warunki miałem...a na Kościelcu takie jak wy na przełęczy między Kopami. Aparat, miałem. Bo mam gdzieś zdjęcia z Upłazu. A czemu dalej nic? Kuźwa nie kojarzę.
Dzięki za relację bo nagle mi to wszystko przypomniałeś!
I przepraszam za przydługi post
Ech te, chmury mi to przypomniały! Pomiędzy Kasprowym a Kopą takie warunki miałem...a na Kościelcu takie jak wy na przełęczy między Kopami. Aparat, miałem. Bo mam gdzieś zdjęcia z Upłazu. A czemu dalej nic? Kuźwa nie kojarzę.
Dzięki za relację bo nagle mi to wszystko przypomniałeś!
I przepraszam za przydługi post
Kilka bardzo ładnych zdjęć, Sebastianie!
Ale teraz napiszę coś, za co mam nadzieję się nie obrazisz śmiertelnie, no ale znamy się na tyle, że wiem, że mogę to napisać.
Moim zdaniem szerokokątne zdjęcia w tatrach strasznie psują efekt. Tak mi się zdaje, że mocno wypłaszczają teren i całą perspektywę. No ale to tylko moje zdanie.
Ps. Jak to dobrze, że te problemy z nogami po części masz za sobą i możesz cisnąć więcej jak dwie godziny...
Ale teraz napiszę coś, za co mam nadzieję się nie obrazisz śmiertelnie, no ale znamy się na tyle, że wiem, że mogę to napisać.
Moim zdaniem szerokokątne zdjęcia w tatrach strasznie psują efekt. Tak mi się zdaje, że mocno wypłaszczają teren i całą perspektywę. No ale to tylko moje zdanie.
Ps. Jak to dobrze, że te problemy z nogami po części masz za sobą i możesz cisnąć więcej jak dwie godziny...
Absolutnie się nie obrażę o te szerokokątne zdjęcia, co ty. W zasadzie są to panoramy składane z kilku, a nawet kilkunastu klatek, które składam często na wycieczkach, gdy jeden kadr nie obejmuje całości. Często takie "składki" umieszczam w relacjach, są one tak naprawdę substytutem obiektywu "rybie oko". Jak widać jednym się podobają, innym nie. No problem.
Moja druga w życiu wycieczka w Tatry wyglądała identycznie. Też skończyła się na Karbie. Chociaż miałem zapędy na Kościelec, ale nie dałbym wtedy rady. W sumie to był mój pierwszy w życiu taki weekend w Tatrach. Wcześniej wprawdzie byłem nad Morskim Okiem raz, ale to tak bardziej po cywilu. Wtedy się już zaopatrzyłem w jako taki sprzęt i zachciało mi się szczyty zdobywać. W pierwszy dzień skończyło się na Czarnym Stawie nad Morskim Okiem, a w drugi właśnie na Karbie. Pamiętam jakie to wszystko wtedy piękne było, potem już tego, aż tak nie przeżywałem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości