Jak zwykle będzie więcej fotek niż pisania. Ale po kolei. Beskid Makowski to pasmo, do którego mam najbliżej, a którego w zasadzie nie znam. Poza Lubomirem, Kudłaczami i Suchą Polaną (o ile to zaliczyć do Makowskiego), jakoś dotąd nie było okazji na nic więcej. Postanowiłam więc choć troszkę nadrobić zaległości.
Pod koniec czerwca w pierońsko upalny dzień wybrałam się z Suchej Beskidzkiej na Mioduszynę. Wysiadłam z busa na pierwszym przystanku i leniwie ruszyłam na szlak. Najpierw przywitałam się z Kickiem.
Następnie przez most na Skawie i dalej obok zabudowań i przez las do góry.
W okolicach południa dotarłam do Makowskiego Działu i osiedla Działy. Asfalt, trochę domów, co kawałek kapliczka.Poniżej domów duża polana widokowa.
I dalej asfaltem aż pod las, ale przynajmniej z ładnymi widokami.
Przed wejściem do lasu oczywiście kolejna kapliczka.
Dalej już tylko las. Mioduszyna bez widoków, w lesie.
Początkowo miałam zamiar iść dalej i zejść do Makowa Podhalańskiego, ale upał mnie wykończył.Zlazłam więc z powrotem tą samą drogą i poszłam odpocząć pod mostem.
Zahaczyłam jeszcze o park i rynek, na którym była zbawienna kurtyna wodna. Wlazłam pod nią oczywiście. Po wysuszeniu się poszłam na przystanek busa i wróciłam do domu.
Drugi mój spacer w Beskid Makowski miał miejsce w sierpniu. Dzień był dość ciepły, niebo zachmurzone,ale nie zapowiadano deszczu i rzeczywiście go nie było, nawet po południu wyszło słońce. Znowu bus w kierunku Suchej, ale tym razem wysiadłam na przystanku w Zembrzycach. Do centrum wsi był ponad kilometr. I znowu przez most na Skawie.
W Zembrzycach nie byłam od ponad trzydziestu lat.Niewiele się tutaj zmieniło, przynajmniej wizualnie. Tyle,że nie ma dawnej knajpy Kusicy, budynek po niej popadł w ruinę. Jest natomiast wszeobecne panowanie kościoła, co widać na każdym kroku. Budynki rekolekcyjne, siedziba Caritasu w dawnym dworze, oczywiście odremontowanym, co kawałek kapliczki. Zaglądnęłam najpierw do kościoła, a potem ruszyłam na szlak. Jest to fragment Małego Szlaku Beskidzkiego.
Minęłam budynek Caritasu.
I kolejny most , tym razem na małej rzeczce o nazwie Jachówka.
Na skraju lasu na skarpie dom rekolekcyjny o nazwie Totus Tuus. Ludzie, jakie tam samochody luksusowe podjeżdżały. Nie śmiałam zajrzeć nawet przez ogrodzenie.No nic, ruszyłam przez las, a potem mijałam nieliczne domy, dość długo szłam asfaltem.
Gdy opuściłam asfalt, zrobiło się przyjemniej.
Dotarłam do uroczej widokowej polany pod szczytem o nazwie Starowidz o powalającej wysokości 534.Sam szczyt według mapy jest w lesie.Nie o wysokość jednak chodzi. Polana naprawdę duża i widokowa, tyle,że pogoda kiepska.Jest nawet miejsce na odpoczynek i ognisko. Ogniska nie rozpalałam, ale z prowizorycznej ławeczki skorzystałam.W takich okolicznościach przyrody drożdżówka z serem i woda z sokiem smakują wybornie.
Po opuszczeniu polany szlak wprowadził mnie w las, jednak tylko na jakieś 20 minut.
Po wyjściu z lasu znów odsłoniły się widoki, tyle,że już w zabudowaniami.
Dolazłam do drogi asfaltowej w przysiółku Zalesie należącym do wsi Marcówka. Pierwszym obiektem jaki spotkałam była...przydrożna kapliczka. Ta jednak mnie zainteresowała.Zajrzałam więc do środka przez kraty.
W tym miejscu opuściłam szlak. Nie szłam już na Chełm znajdujący się w kolejnym lesie. Zaczęłam schodzić w dół ulicą mijając kapliczki i podziwiając ładne widoki.
Dość szybko opuściłam asfalt i zeszłam dziką drogą do Zembrzyc. Najpierw trochę przez chaszcze, potem wygodnie szeroką ścieżką leśną dotarłam pod elitarny ośrodek rekolekcyjny , a stamtąd do centrum Zembrzyc.
Poszłam jeszcze na lody do malutkiej, jedynej we wsi cukierni i wróciłam na przystanek busów.
Tyle na razie w temacie Beskid Makowski. Sumując- na szlakach pusto. Podczas pierwszej wycieczki nie spotkałam nikogo, podczas drugiej minął mnie jeden turysta. Kapliczek od zaje...nia, widoki piękne, szlaki fajne. Mam ochotę na więcej.
Mostów i kapliczek ci u nas dostatek czyli dwie wycieczki w
Mostów i kapliczek ci u nas dostatek czyli dwie wycieczki w
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
laynn pisze:Pierwszą część pamiętam kiedyś opisaną w npm, druga mnie kusiła na mapię, ale bałem się, że będzie mało widokowa, widzę, że się myliłem. Fajne poznanie nowych rejonów!
Jeśli chodzi o Mioduszynę, to z tego co się orientuję, fajnie jest zejść do Makowa Podhalańskiego przez Makowską Polanę i Makowską Górę, ale niestety nie zrobiłam tego.
Druga wycieczka kombinowana, bez GPS pewnie bym się nie odważyła wracać bez szlaku jakimiś chaszczami i nieoznakowanymi ścieżkami leśnymi.Z polany rozciąga się widok na trzy strony. Niestety pogoda była słaba.
Ostatnio zmieniony 2019-08-29, 19:04 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
laynn, to kiedy wybieramy się na spacer szlakiem kapliczek?
Mam smartfon, więc się nie zgubimy. Idziesz ze mną, więc nic złego nas nie spotka, chyba że trufle w lesie i krzewinki pełne malin, jeżyn i jagód.
Ubogi budynek Caritas-u. W Sudetach przechodziłem 10 lat temu i ... przestałem przekazywać 1% podatku na Caritas. Majko, stęskniłaś się za szkołą? W młodym wieku tęskniłem za nauczycielami jak teraz za sarkastycznym komentarzem Dobromiła. To były czasy i zabawa. Ja chcę do szkoły.
Mam smartfon, więc się nie zgubimy. Idziesz ze mną, więc nic złego nas nie spotka, chyba że trufle w lesie i krzewinki pełne malin, jeżyn i jagód.
Ubogi budynek Caritas-u. W Sudetach przechodziłem 10 lat temu i ... przestałem przekazywać 1% podatku na Caritas. Majko, stęskniłaś się za szkołą? W młodym wieku tęskniłem za nauczycielami jak teraz za sarkastycznym komentarzem Dobromiła. To były czasy i zabawa. Ja chcę do szkoły.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:laynn, to kiedy wybieramy się na spacer szlakiem kapliczek?
Mam smartfon, więc się nie zgubimy. Idziesz ze mną, więc nic złego nas nie spotka, chyba że trufle w lesie i krzewinki pełne malin, jeżyn i jagód.
To nie jest szlak kapliczek, choć rzeczywiście jest ich tu napierniczone jak w Kalwarii na dróżkach.Tam wybieram się w sobotę, ale relacji nie będę wrzucać, coby ludzi nie wkurzać. Jak będziesz kobietą, (a w dzisiejszych czasach jest to możliwe, choć żaden normalny chłop by z Tobą jako babą nie wytrzymał), to inaczej pogadamy o strachu na obcych ścieżkach w lasach.
ceper pisze:Ubogi budynek Caritas-u. W Sudetach przechodziłem 10 lat temu i ... przestałem przekazywać 1% podatku na Caritas.
W obliczu ubóstwa i miernoty tamtej wioski budynek wydaje się być pałacem. Wolałabym pieniądze wrzucić do kibla niż dać na Caritas.
ceper pisze: Majko, stęskniłaś się za szkołą?
Powinnam napisać "spierdalaj", ale jestem kulturalnym człowiekiem
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Ach te media - trafiłem kulą w płot? Wiosną odniosłem wrażenie, że nauczyciele mają powołanie i czują misję...
Jak ja lubiłem chodzić do szkoły. Przez kilka lat nie miałem nawet spóźnienia, przez pozostałe może trafiało się 1-2 dni nieobecności spowodowane pracą na roli, pozostałe usprawiedliwione nieobecności to jakieś tam konkursy, olimpiady, zawody sportowe... Plamę na honorze stanowi w podstawówce ucieczka w dzień wagarowicza z ostatnich 2 lekcji. To nie moja wina, trafiłem do wsiowej klasy...
Czego się bać na szlaku, jeśli nie weźmie się za dużo pogan? Duchów nie ma, zwierz sam się boi, chyba że przygody lub "cygana na rowerze".
Wspomniany przeze mnie sudecki Caritas zrobił piorunujące wrażenie, chyba nawet zrobiłem mu zdjęcie. Nie widziałem tam dzieci z ubogich rodzin na koloniach, wtedy też dałem się zwieść propagandzie.
Jak ja lubiłem chodzić do szkoły. Przez kilka lat nie miałem nawet spóźnienia, przez pozostałe może trafiało się 1-2 dni nieobecności spowodowane pracą na roli, pozostałe usprawiedliwione nieobecności to jakieś tam konkursy, olimpiady, zawody sportowe... Plamę na honorze stanowi w podstawówce ucieczka w dzień wagarowicza z ostatnich 2 lekcji. To nie moja wina, trafiłem do wsiowej klasy...
Czego się bać na szlaku, jeśli nie weźmie się za dużo pogan? Duchów nie ma, zwierz sam się boi, chyba że przygody lub "cygana na rowerze".
Wspomniany przeze mnie sudecki Caritas zrobił piorunujące wrażenie, chyba nawet zrobiłem mu zdjęcie. Nie widziałem tam dzieci z ubogich rodzin na koloniach, wtedy też dałem się zwieść propagandzie.
Ostatnio zmieniony 2019-08-29, 21:34 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Misją nikt nie będzie żył, nawet , a może przede wszystkim, katolicki duchowny. Jeszcze kasa jest potrzebna.A serio, to do pracy chodzę już od kilku dni , tylko,że jest to na razie praca fizyczna. W związku z reformą nie mieścimy się w jednym budynku i żeby uniknąć dwuzmianowości część szkoły przenosimy do budynku po gimnazjum.
Na szlaku niczego się nie boję, tyle,że to nie o szlak chodziło, tylko o ścieżki wiodące przez las nieoznakowane. Na takich, w obcym terenie ja przynajmniej boję się pobłądzić.A w tym roku udało mi się właśnie sporo pochodzić poza szlakami.
Na szlaku niczego się nie boję, tyle,że to nie o szlak chodziło, tylko o ścieżki wiodące przez las nieoznakowane. Na takich, w obcym terenie ja przynajmniej boję się pobłądzić.A w tym roku udało mi się właśnie sporo pochodzić poza szlakami.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Piotrek pisze:Bardzo ciekawa trasa, przyjemna - takie wrażenie patrząc na zdjęcia
I rzeczywiście kapliczek sporo, ale ładnie krajobraz urozmaicają.
Beskid Makowski mnie zauroczył. Cisza na szlakach, zero turystów, widoki. Kapliczki są rzeczywiście, mam takie wrażenie, wszędzie, co kawałek. Więcej nawet niż w Małym, choć tam jest ich też sporo.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Przeszedłem B. Makowski podczas przejścia Małego Szlaku Beskidzkiego i zgodzę się, na trasie jest mnóstwo kapliczek, obrazków, krzyży na drzewach w różnej formie, kształtach, niektóre bardzo ładnie komponują się z krajobrazem.
Zgodzę się również z tym, że jest tam mało ludzi na szlakach. Podczas długiego weekendu sierpniowego spotykaliśmy kilka osób, podczas gdy w Tatrach, Bieszczadach był jeden wielki tłok.
Niestety podczas naszego przejścia spotykaliśmy bardzo dużo quadów i crosów... czy w Beskidach to już norma?
Zgodzę się również z tym, że jest tam mało ludzi na szlakach. Podczas długiego weekendu sierpniowego spotykaliśmy kilka osób, podczas gdy w Tatrach, Bieszczadach był jeden wielki tłok.
Niestety podczas naszego przejścia spotykaliśmy bardzo dużo quadów i crosów... czy w Beskidach to już norma?
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Piotrek pisze:Ale już powoli moda mija i jest sporo mniej niż te 5-7 lat temu. Na szczęście.
Też mam wrażenie ,że z roku na rok coraz mniej tego cholerstwa w górach.Czytałam,że w niektórych miejscach straż leśna namierza za pomocą dronów osoby jeżdżące na motorach i quadach. A potem mandacik.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości