Pożółkły Beskid Mały.

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
laynn

Pożółkły Beskid Mały.

Postautor: laynn » 2018-08-08, 08:54

Ileż razy można mijać szczyty, wzniesienia i nie wejść na szlak? No cóż ja w lipcu kilkakrotnie mijałem Skrzyczne, spoglądające na stoki Beskidu Małego, wjeżdżając w doliny Beskidy Żywieckiego, poza kilkoma spacerami w las, kończyły się na podziwianiu gór z daleka...

Upał dodatkowo zniechęcał do wysiłku wędrowania, jednak gdy w na początku sierpnia, lekkie ochłodzenie zgrało się z wolnym dniem od pracy w tygodniu, postanowiłem, że koniec lenistwa.

Po wyłączeniu budzika o 4tej, jednak to lenistwo zaczęło szeptać, zostań w łóżku, śpij dalej...

Odepchnąłem te myśli i równo z wschodem podążałem na początek szlaku.
Obrazek

Jednak zamiast podziwiać za oknem zabarwiony na róż wstający dzień, oglądałem niebo pełne chmur. Liczyłem, iż mijając przełęcz po drugiej stronie będzie lepiej...a tu klops. Tu chmury zeszły na ziemie.

Trudno, zarzucam plecak na plecy, aparat na szyję i ruszam zielonym szlakiem.:
Obrazek

Mijając kapliczkę, powoli w zaduchu, krok za krokiem nabieram wysokość.
Obrazek
Jak patrzę teraz na to zdjęcie, to mi się kojarzą te niektóre kapliczki z jakimiś dzikimi krajami...

Dochodzę do kawałka asfaltu, by po kilku krokach widzieć ścieżkę do leżącej niedaleko szlaku pierwszej atrakcji. To Zamczysko, czyli wąwóz ze ścianami skalnymi, oraz kilkoma jaskiniami:
Obrazek

Całość porośnięta lasem bukowym przy tej mgle robi mroczne wrażenie...

Więc po chwili ruszam dalej, licząc, że to słońce, gdzieś tam nad drzewami jednak przegoni chmury, przegoni mgły:
Obrazek

Nie jest źle, ta mgła oddziałuje na zmysły...wyobrażam sobie, że w około są dużo wyższe szczyty, które lada chwila się wyłonią...jednak trzeba zejść z obłoków i uważać, by nie wejść w kałuże na ścieżce :)
Obrazek

Jednak takie widoki powodują u mnie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy w góry jechało się z rodzicami, niezależnie od pogody a korzystając z urlopu rodziców:
Obrazek

Skoro nie ma szans na widoki (mgła, oraz las), to wyciągam zapomniany przeze mnie obiektyw i...zaczynam uwieczniać w nim babie lato, które nawiedziło Mały Beskid:
Obrazek

Obrazek

I tak idąc sobie z własnymi myślami, co chwila uwieczniając klimatyczny zakręt, jarzębinę pokrytą rosą z mgły powoli mijam kolejne metry szlaku, pośród pięknie pachnącego lasu. Tak pachnie mokry jesienny las!
Obrazek

Mijam kolejne kapliczki, powieszone w kilku miejscach Nowy Testament, oraz, hmm, kapliczkę?
Obrazek

Słońce gra ze mną w chowanego, kiedy już liczę, że jest po mgle, ono znów się nią otula, ale to ma pozytywny wpływ na zabawę aparatem:Obrazek

Obrazek

Na gałęziach, między drzewami, jak i również w poprzek ścieżki pełno nitek babiego lata. No na krzakach to raczej pełno pajęczyn, brrr (nie lubię pająków, oraz pajęczyn :P ).
Obrazek

Nagle między drzewami widzę kawałek błękitu, po chwili coś dalej niż bliskie drzewa :)
Obrazek

Z radością, ruszam dalej, po mokrym, nie tylko przez kałużę traktem:
Obrazek

Jednak kałuż też jest mnóstwo, a skoro wokół las, to one są moim "modelem" ;)
Obrazek

I gdy już widzę w głowie te piękne widoki, słońce znika, robi się znów ponuro, kolorowy las szarzeje...no nie! Ja się tak nie bawię!
Obrazek

Na szczęście dochodzę do kolejnej atrakcji. Czarne Działy to niewielkie (795m npm), do tego szczyt niezbyt wybitny. Cóż może być tu atrakcją? Podobnie jak na Zamczysku są to osuwisko i jaskinie. Już kilka kroków po zejściu z leśnej drogi, pokazuję spory spadek na stoku:
Obrazek

Kolejne parę kroków i niezły skalny mur się pokazuje:
Obrazek

Schodzę dalej, mijając gruzowisko porośnięte mchem:
Obrazek

Mijam hasło:
Obrazek

Chyba działa, bo śmieci brak, choć na wielu drzewach wyryte imiona, inicjały odwiedzających ten zakątek osób. Znajduje jakąś dziurę, a szkoda, bo dopiero w domu doczytuje o tychże jaskiniach i żałuje, że nie poszukałem Dziury pod bukiem.
Obrazek
Przy okazji, co to za dziura?

Wracając do góry ciężko jest przejść po liściach, by nie podeptać małe pajęczyny, których jest bardzo dużo.

Po chwili docieram na polanę pod Gibasówką, gdzie płoszę zająca
Obrazek
Obrazek

Spokojnym spacerem docieram do polany, gdzie słyszę pierwsze głosy ludzi, no poza piłami spalinowymi ;) wszak to, no nie napiszę, że środek tygodnia, bo poniedziałek raczej się zalicza do początku tygodnia, nielubianego początku, więc ludzie pracują.
Obrazek

Zanim jednak do kogoś się odezwę, szukam widoków, jednak to nad głową pojawia się błękit, obok jest zamglony świat, więc uwieczniam, kolory późno letnie, żeby nie powiedzieć już jesienne:
Obrazek

Życzę smacznego jedzącej rodzince, sam czując, że zaczyna mi doskwierać głód, mijam Gibasówkę i dopiero pod samym lasem, kapuję się, że pominę kapliczkę. Więc decyduję się poprzez łąkę na krechę do niej dojść, co wystawia na próbę moje buty (chyba pierwszy raz lekko przemakają).
Obrazek

Obrazek
Z figurami wiążę się legenda, że to sąsiedzi, którzy całe życie ze sobą wojowali, by na koniec się pojednać. To jedna wersja, na tabliczce obok kapliczki wyczytałem, że może to zakochani? Trochę mi nie pasuje na to, ale ok, zaś z forum Beskidu Małego, doczytałem, że w czasie II WŚ była tu skrzynka kontaktowa AK. A moje buty po tej łące wyglądały tak:Obrazek

Po wyjściu z lasu, w młodniku rosną przepyszne jeżyny. Dawno tak słodkich nie jadłem ;)
Obrazek
Tu zazdrościłem Tobiemu, bo on by wskoczył na pieniek i sobie pooglądał widoki ;)

Na przełęczy pod Mladą Horą zjadam śniadanie, popijam herbatę i przeglądam mapę. Widzę w wersji cyfrowej jakieś oznaczenie coś jakby kapliczka, więc schodzę kawałek, by się przekonać, że to źródło. Zaspokoiwszy głód, ten w brzuchu, oraz ten ciekawości ruszam dalej. Mijam kolejną kapliczkę:
Obrazek

Osiągając rozstaje pod Anulą, dochodzę do kawałka, którym ponad półtora roku już wędrowałem.
Tym razem doczytuje skąd taka nazwa, choć ja nie spotkałem tej krasuli ;) .
Jako, że ostatnim razem szedłem już resztą sił, oraz już późnym popołudniem późnojesiennym, to fotografuje ostańce:
Obrazek

Tu mijają mnie pierwsi turyści :) . Tym razem mijam drugi co do wysokości szczyt BM, błędnie zwany Madohorą (czyli Łamana Skała), oraz rezerwat o tej samej nazwie i schodzę w kierunku kolejnej skałki. Po drodze mijam Czarny Groń, narciarski wyciąg, który jest samowolą budowlaną, ale dzięki temu jest widok w kierunku Rzyk:
Obrazek

Odbijam od Małego Szlaku Beskidzkiego, mijam Chatkę pod Potrójną i wreszcie jest.
Obrazek

Zbójeckie Okno. Choć jeszcze wczoraj na początku napisałem Oko ;)
W listopadzie 2016 roku byłem tak padnięty, a do tego było już tu ciemno, że chciałem tą skałkę zobaczyć jeszcze raz za dnia.

Po zjedzeniu bułki, robię sobie zdjęcie i ruszam na kolejny szczyt:
Obrazek

Na przełęczy Zakocierskiej mijam metalowy krzyż. Kogo upamiętnia? Czy nieznanego żołnierza z 1939 roku? A może handlarza? Kto wie, niech da znać w komentarzu.

W lesie słychać piły, słychać grzmoty upadającego co kilka minut ściętego drzewa, a ja krok po kroku w upale zdobywam szczyt Potrójnej.
Obrazek

Mijam odbicie do Chatki na Szczycie Potrójnej, by wejść na szczyt Potrójna, zwana Czarnym Groniem, przez mieszkańców. Nazwa Potrójna została przez pomyłkę umieszczona przez austriackich kartografów, czyli podobna pomyłka jak z niedalekim Leskowcem.
Obrazek

Tu kolejny raz odbijam, by na drugim bardziej widokowym szczycie Potrójnej zrobić popas:
ObrazekObrazek

Tu robię kolejne zdjęcie, na którym jestem :) :
Obrazek

Widok dziś marny:
Obrazek

Tu spotykam rodzinę francuską, po czym okazuję się, że pan mówi po polsku :)
Ruszam następnie ku przełęczy Kocierskiej. Po jej osiągnięciu, pod hotelem, dostrzegam przy
drodze łanię, która za nic ma przejeżdżające auta:
Obrazek
Obrazek
To jest też jedyny moment, kiedy wyciągam moją 300setkę ;)

Mijam hotel, spa, aqua, małpi gaj i prawię się gubię, na szczęście po kilku krokach wracam na szlak zielony. Mijam studnię obok domków (kilka metrów od MSB, choć woda średnio zachęca do picia), po czym kolejnych kilka ostatnich km robię już po asfalcie.
Obrazek
Dom ładny, ale szkoda, że przy samej drodze...

Okazuję się, że szlak zmienił swój przebieg, a raczej wrócił na dawny przebieg, ulicą Widokową.
Pierwsze metry i póki co widoki tylko na poukładane pościnane drzewa przy drodze. By po kolejnych krokach wyłonił się taki widok:Obrazek

No to teraz gęba mi się cieszy:
Obrazek

Mijam kolejne domki, zazdroszcząc takich widoków na co dzień, mijam jabłkośliwkę i sporym spadem dochodzę nad Kocierzankę. Jest kilka ław, wiata, która może od deszczu za bardzo nie ochroni, ale za to nie ma zakazu biwakowania :) (zdjęcie regulaminu w galerii, jak i wiaty)Obrazek
Obrazek
Obrazek

Życzę smacznego starszej parze, co sobie ognisko robi przy jednej z ław, opłukuje się w strumieniu i ruszam ku autu. Po drodze mijam szkołę, bród:
Obrazek

mostki i fajnie schowane za drzewami domki:
Obrazek

by słysząc krzyczącego jastrzębia wysoko nad głową dotrzeć do auta :)
Obrazek

Plan minimum wykonany w stu procentach. Były jeszcze plany na dalszą wędrówkę MSB i powrót poza szlakowo, ale upał w południe jednak zniechęcił.
A i tak :
- ok 24km
- 1180 przewyższeń
- czas niecałe 8h.
Trasa wycieczki.

Link do galerii z wycieczki...
oraz link do atrakcji ;)

Dziękuje :)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2018-08-08, 09:29

Fajna relacja wiejąca takim spokojem i brakiem pospiechu - az dziw skad te 24 km sie uzbieraly!

Polska srodtygodniowa to jednak zupelnie inny kraj....
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-08-08, 09:35

Widać przysiadłeś do relacji i miałeś na nią niezły pomysł, bo bardzo fajnie się czytało. To chyba wpływ tego bloga, że większą uwagę przykładasz do tego, co napiszesz.

Ogólnie jestem nieco zawiedziony samą trasą. Tą częścią do Łamanej. Sam się tam wybieram i liczyłem zdecydowanie na coś więcej. A może jest coś więcej, tylko ta mgła nie pozwoliła tego ujrzeć?

Buty... No, wypadałoby je czasem zaimpregnować. Na mokre buty zaaplikuj nikwaxa i będą Ci znów jakiś czas trzymać bez zarzutu.
laynn

Postautor: laynn » 2018-08-08, 09:38

No a pomyśleć, co by było, gdyby były widoki. Ja na każdej polance bym sobie siedział, pił herbatę (dopóki by jej starczyło z termosu), oraz robił zdjęcia. A tak to sobie powoli szedłem, rozglądając się po lesie, tylko ze swoimi myślami. Choć zejście z Potrójnej, to już takie sobie było, zrobiło się upalnie, cały czas las...dopiero wracając robiło się ładniej, ale pewnie widokowo dalej było średnio. Do tego wracając nawigacja pokazała mi nową drogę, więc sobie poprzez pola pojechałem omijając większe miasta...oraz korki powstające przez powracających ludzi z pracy.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-08-08, 09:44

laynn pisze:nawigacja pokazała mi nową drogę



Obrazek
laynn

Postautor: laynn » 2018-08-08, 09:45

sokół pisze:To chyba wpływ tego bloga, że większą uwagę przykładasz do tego, co napiszesz.

Wcześniej to było wrzucenie zdjęć, jakiś opis. Blog powstał, abym za parę lat mógł sobie przypomnieć klimat, swoje odczucia, więc siłą rzeczy dziś inaczej piszę te relację.
sokół pisze:Ogólnie jestem nieco zawiedziony samą trasą

No i sam nie wiem, bo nie było mi dane ujrzeć tego. Ale to może dobrze, bo kilka miejsc jednak jest skąd powinno być coś widać. Ja nie robiłem zdjęć w stylu "a tam powinno być widać taki a taki szczyt, a jest mgła" :D .
Wiesz może to lepiej, że nie było widoków, będziesz mógł Ty je przekazać?
Buty faktycznie ostatni raz nie były impregnowane, choć one lekko przewilgotniały, w porównaniu z moimi poprzednimi to nic. Dziś je będę impregnował, ogólnie test zdany, bo wilgoci było w cholerę, od Zamczyska cały czas wysoka trawa, w starych bym w połowie już miał dość, tu tylko lekko czuć było wilgoć.
laynn

Postautor: laynn » 2018-08-08, 09:46

sokół :D taką nawigację to chyba buba ma ?
Ostatnio zmieniony 2018-08-08, 09:46 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2018-08-08, 10:01

Chlupanie w butach w okolicach Andrychowa modne jest z dziada-pradziada. Pokaż skarpetki... :-/
Robiąc selfie wznosisz obie ręce do Boga czy sprzęt foto taki ciężki? :rol
Z faną nie ze mną takie numery - przykładam lusterko do monitora i odczytuję. :P

P.S. Fajna ta Dolnia Ciechania oraz data z zakończenia roku (na blogu). :/ :ryb
Ostatnio zmieniony 2018-08-08, 10:05 przez ceper, łącznie zmieniany 2 razy.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
laynn

Postautor: laynn » 2018-08-08, 11:08

Ha wiedziałem, że kogo jak kogo ale Ciebie nie wkręcę z nią :P

Nie chlupało mi w butach, a sprzęt waży ponad 1,2 kg, więc lekki nie jest :D
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5935
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2018-08-08, 11:17

Mgiełki z rana fajne, szkoda że się nie rozpogodziło całkowicie, ale nie ma co narzekać na pogodę.
A nie Ciągnie Cię na Gancarz? ;)
laynn

Postautor: laynn » 2018-08-08, 11:23

Ale wolałbym się zamienić z Tobą na pogodę (tą z wtorku). Nie na razie Gancarz jest poza moim zasięgiem :P
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6262
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2018-08-08, 15:13

laynn pisze:sokół :D taką nawigację to chyba buba ma ?


Jeszcze nie ma... ale to tak kapitalny pomysl, ze chyba rozwaze jak znajde jakies nieduze! Ale mi sie podoba! :D
Ostatnio zmieniony 2018-08-08, 15:14 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2018-08-08, 21:39

Fajny szlak, taki...geoturystyczny :), bo w Zamczysku skały i jaskinie, na Czarnych Działach tak samo, wychodnie w rezerwacie, piękne Zbójnickie Oko i in.

Nie wiem czy jesteś świadomy ale zahaczyłeś o 7 obiektów chronionych: 3 pomniki przyrody (Jaskinie CzD 1 i 2, Zbójnickie okno), stanowisko dokumentacyjne ( Zamczysko na Ściszków Groniu), rezerwat przyrody, Park Krajobrazowy i obszar N2000.
Niezła eko-wycieczka :)

A dziura o którą pytasz to, o ile się nie mylę,wejście do Jaskini Czarne Działy I. A przynajmniej na zbliżeniu w Flicku tak m to wygląda
Ostatnio zmieniony 2018-08-08, 21:41 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2018-08-08, 21:50

Chociaż jak sobie próbuję przypomnieć...to już nie mam pewności. Do tej dziury akurat nie właziłem.
Gór Ski
Posty: 484
Rejestracja: 2018-05-08, 11:14
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Gór Ski » 2018-08-09, 07:54

To kapitalna trasa pod rower , całą trasę można zrobić w siodle . Niektóre kałuże tam to chyba są wieczne.
pozdr.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości