Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

13/14.01.2018 Witajcie w naszej bajce...

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

13/14.01.2018 Witajcie w naszej bajce...

Postautor: nes_ska » 2018-01-16, 16:56

13.01.2018 SOBOTA

Na drugi weekend stycznia zaplanowałam wycieczkę w Gorce. Nie wiedziałam gdzie, nie wiedziałam jak, ale wiedziałam, w które pasmo. To już coś. Śpiewanki krakowskie ułatwiły mi podjęcie decyzji o tym, że wyjeżdżam do Gorczańskiej Chaty.

Początkowo miała to być kolejna samotna wycieczka, ale już po powrocie ze śpiewanek późną nocą dowiedziałam się, że chcą dołączyć do mnie brat z dziewczyną oraz nasz bardzo dobry kolega. W związku z tym kolejny raz pisałam do Stefana, załatwiłam wszystkie formalności, a w sobotę rano ruszyliśmy z dwóch kierunków :D

Ja z Martą dotarłyśmy do Rzek przez Kraków, a Szymon z Grześkiem przez Nowy Sącz. Byliśmy praktycznie w tym samym czasie, ale oni dojechali taniej, choć mieli więcej przesiadek.

Ruszyliśmy niebieskim szlakiem na Gorc. Widać było, że pogoda dzisiaj trochę nam poskąpi, ale w towarzystwie zawsze raźniej. Na początku było trochę śniegu, trochę lodu, ale że pod górę idzie się w miarę łatwo, to nie zakładałyśmy raczków, tylko wzięłyśmy kije do łapek. Obie jesteśmy powypadkowe, więc ostrożności nigdy za wiele :D

Obrazek

Na Nowej Polanie zaczęła się już ładna mieszanina czerni i bieli, więc oczywiście musiałyśmy uszczknąć trochę czasu na zachwyty nad pięknem zimy :D Chwilę przed nami szła ekipa, która zmierzała do (rozsypującej się?) bacówki pod Gorcem. Zastanawiałam się, o którą chodzi, ale cały czas nie wiem ;d

Obrazek
Obrazek

Nowa Polana prezentowała się naprawdę ładnie :-o

Obrazek

Z niej ponownie wchodziliśmy w las, by dojść do kolejnej polany - Świnkówki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powoli pozbywaliśmy się złudzeń, że się rozpogodzi (a jeszcze w środę były w miarę przyzwoite prognozy, które zapowiadały choć odrobinę słońca). Tymczasem widok ze Świnkówki w kierunku Tatr prezentował się mniej więcej następująco:

Obrazek

Między tą polaną, a następną, czyli Gorcem Troszackim, czekało nas kolejne przejście leśne.

Obrazek

Gdy na chwilę weszliśmy na polanę, myślałam, że już jesteśmy w strategicznym punkcie, choć zdziwiłam się, że nie ma ogrodzenia...

Obrazek

...ale okazało się, że omijamy tylko powalone drzewa i znów drepczemy lasem. Odcinek ten był jednak bardzo krótki, więc za chwilę doszliśmy do szlaku, znajdującego się na Gorcu Troszackim.

Obrazek

Z niego powinno być widać wieżę na Gorcu, Tatry, Beskid Wyspowy i Sądecki (z tego, co pamiętam), a było widać...

...nas. A właściwie ich, bo ja robiłam zdjęcia :-o

Obrazek

...ławeczki, jeśli się podeszło odpowiednio blisko.

Obrazek
Obrazek

...chałupę (może to w niej nocowali? :P)

Obrazek

...i trochę drzew. To by było na tyle, jeśli chodzi o nasze możliwości podziwiania krajobrazów :D

Obrazek

Pozostał nam krótki odcinek szlaku do wieży.

Obrazek
Obrazek

Po drodze spotkaliśmy sporą grupę z PTT Tarnów, która robi Koronę Gorców. Część osób, która nie miała raków, dosyć mocno się ślizgała. My pod górę mieliśmy trochę łatwiej, choć Marta już wcześniej założyła swoje.

Ostrzegli nas, że możemy nie dojrzeć wieży... :-o

Obrazek

...ale udało się :D

Obrazek

Ja na nią nie wychodziłam, bo niespecjalnie było po co. Szymon z Grześkiem wyszli, więc zrobiłam im pamiątkowe zdjęcie, na którym ledwo ich widać.

Obrazek
Obrazek

Włosy i czapki zamarzały, więc prezentowały się bardzo ciekawie :D

Obrazek

Nie zatrzymywaliśmy się na długo przy wieży, bo temperatury nie były sprzyjające. Moi zatrzymywali się po drodze parę razy na jakąś herbatkę, drożdżówkę, czy kanapkę, a że mnie się nie chciało nic wyciągać, to tylko zjadłam dwa cukierki od Marty i wypiłam kilka łyków piwa od Szymka :P

No i w drogę. Kolejnym naszym celem był Przysłop Dolny, do którego mieliśmy niecałą godzinkę drogi. Szlak na szczęście był przetarty, bardzo wygodny. Tym razem jednak był chwilowy stromy odcinek przy zejściu z Gorca, więc ja również wyciągnęłam raki, żeby się nie zabić, uszkodzić... Tylko Grzesiek brykał jak szalony i biegał w dół :)

Obrazek
Obrazek

Na Przysłopie Dolnym szybko odnaleźliśmy szlak i zaczęliśmy podążać ku Gorczańskiej Chacie. Trochę chwilami uruchamiał się leń, ale w związku z tym, że nadwornej marudy (naszego najukochańszego Jarka) nie było, to nikt nie wyrażał swoich myśli głośno :D Zejście do chaty było chwilami dość strome, więc chwilami czekałyśmy na "pod górę", zamiast "w dół". I doczekałyśmy się na polanie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W międzyczasie dostaliśmy sms-a od Janka, o której dojdziemy, bo musi nam nagrzać ciepłą wodę pod prysznic. :) I choć napisaliśmy, że będziemy o 15.00, to dotarliśmy godzinę później. Na miejscu spotkaliśmy kilkoro znajomych, jednego fajnego gitarzystę... i zaczęliśmy sobie WOŚP-ować. Czekaliśmy na ładniejszą aurę następnego dnia.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2018-01-16, 21:46

14.01.2018 NIEDZIELA

W niedzielę postanowiliśmy wstać o 8.00, ale nie przychodziło nam to z łatwością. Budzik zadzwonił, a w piecu już zgasło, więc ciężko było wyłonić się spod śpiwora. W końcu jednak dokonałam tego jako pierwsza i wskoczyłam do kuchni, więc zanim pomyślałam o śniadaniu, pomogłam ogarnąć bajzel po wczorajszej imprezie.

Później mój wspaniały braciszek przygotował nam jajecznicę, a o 10.00 byliśmy gotowi do wyjścia. :D Dzień wcześniej schodziliśmy stromym, oblodzonym skrótem, co skończyło się potłuczeniami zadów lub innych części ciała, więc tym razem postanowiliśmy iść od początku żółtym szlakiem.

Obrazek

...ale podreptaliśmy za Grześkiem, który przegapił znaczki i wylazł gdzieś na górę!

Obrazek
Obrazek

Było ładnie, ale znów nie na szlaku :D

Obrazek
Obrazek

Ostatecznie stwierdziliśmy, że przejdziemy sobie do szlaku dziurami, żeby już nie schodzić w dół ;d No, cóż... Pomysł to był średni. Z oddali ujrzałam znaczek szlakowy, ale bezsensowne byłoby pchać się do niego, więc pociągnęliśmy jeszcze kawałek prosto, by w końcu dojść do drogi.

Obrazek

Chwilami nawet nie było tam bardzo dużo śniegu, więc się szło dobrze. Tylko gałązki wbijały się we wszystkie części ciała ;d

Obrazek

Widok drogi baaaaardzo nas ucieszył.

Obrazek

Aura była boska! To była idealna zima! Wygodnie, przyjemnie, łatwo, biało!

Obrazek

Na szczęście Marta lubi podziwiać krajobrazy i robić zdjęcia tak jak ja, więc chłopaki nie mieli nic do gadania i musieli na nas czekać :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na początku miałyśmy widoki głównie na Lubań i Magurki.

Obrazek

Później wytargałam ich na środek polany, z której blado, bo blado, ale było widać Tatry.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

I ruszyliśmy dalej pod górę. Chyba najtrudniejszą częścią było wyjście z powrotem z Gorczańskiej Chaty na Przysłop Dolny xD

Obrazek

Ale było wynagradzane pięknymi widokami...

Obrazek
Obrazek

Marta, jako pasjonatka zwierząt, przy okazji odnajdywała tropy różnych z nich i dokumentowała na zdjęciach ;)

Obrazek

Boskooo!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu wyszliśmy na Przysłop Dolny, więc pozostało tylko wyczołgać się do samej jego góry ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Od razu skierowaliśmy się w stronę Turbacza.

Obrazek
Obrazek

Po drodze mieliśmy jeszcze dojść na Polanę Jaworzynę Kamienicką.

Obrazek

Tym razem Grzesiek wypruł do przodu, żeby szybciej dotrzeć do schroniska, a my szliśmy z spokojnie z tyłu.

Obrazek
Obrazek

Na Przysłopie niestety się "zakurzyło" i o widokach na Tatry można było zapomnieć.

Obrazek
Obrazek

W związku z tym dalej maszerowaliśmy naszą leśną bajką.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mijając przetrzebione drzewa, weszliśmy w kolejną chmurę, która zasłaniała niebieskie niebo. Już nawet nastawiliśmy się na to, że widoków możemy nie mieć.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Czekaliśmy jednak na Jaworzynę, bo wydawało się, że tam jeszcze powinno być coś widać.

Obrazek

Dotarliśmy!

Obrazek

Tutaj też chmury zasłaniały większość widoków, więc było widać tylko to, co było dosyć blisko nas.

Obrazek
Obrazek

Ale oszroniona kapliczka też prezentowała się całkiem nieźle!

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Teraz pozostało nam jeszcze dojść do Hali Długiej przez piękny zimowy las!

Obrazek
Obrazek

Ona również od samego początku prezentowała się bajecznie!

Obrazek
Obrazek

Tatry niestety były bardzo zakurzone, ale to nic!

Obrazek

Nie były nam potrzebne widoki, skoro dookoła mieliśmy taką bajkę!

Obrazek
Obrazek

Nawet podejście do schroniska wydawało mi się dużo mniej męczące niż zazwyczaj :P

Obrazek

...a obracając się mogłam jeszcze zerkać na widoki za plecami xD

Obrazek
Obrazek

W schronisku zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę na obiad i grzańce.

Obrazek
Obrazek

...a następnie ruszyliśmy żółtym szlakiem do Nowego Targu.

Obrazek

Po drodze mieliśmy kilka prześwitów na "niby"Tatry.

Obrazek
Obrazek

Im później, tym było lepiej, ale jednocześnie zależało nam, żeby jak najkrócej iść po ciemku, bo nie każdy z naszej grupy to lubi ;)

Obrazek
Obrazek

Wszystko jednak wskazywało na to, że przez chwilę nie będziemy mieli innego wyjścia ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dłuuugo jeszcze utrzymywała się piękna zimowa aura.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

O 16.22 byliśmy przy pierwszych domkach, ale tam trochę się zaplątaliśmy...

Obrazek

...więc o 17.00 dotarliśmy na dół. Spóźniliśmy się o 10 minut na autobus, więc wezwaliśmy taksówkę, którą za dwie dyszki dotarliśmy z Kowańca na dworzec PKS, a stamtąd już do domu :)

Nasza rodzinna gorczańska bajka
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3477
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2018-01-16, 21:54

Piękna zima. Gorce dużo zyskują w zimowej aurze, choć w sumie o każdej porze roku je lubię. Jak wyglądało WOŚP w chacie?
Ostatnio zmieniony 2018-01-16, 21:55 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn

Postautor: laynn » 2018-01-16, 22:00

Już rozumiem tytuł relacji :)
Piękna niedziela.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2018-01-16, 22:13

Też lubię Gorce o każdej porze roku!

WOŚP zaczęło się od prezentacji o Gruzji. Później były śpiewanki. Pośpiewał też trochę swojej muzyki Robert Marcinkowski, świetny człowiek, działający w zespole Bez Zobowiązań. W międzyczasie była licytacja. Pieniądze za wszystkie noclegi z tego dnia również lądowały w puszce.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 113 gości