Coś się ostatnio nie mogliśmy wspólnie zebrać na wypad w góry, zawsze coś komuś wypadło w weekend. Ale w końcu nastał ten dzień, w którym moja ekipa oraz kumpel Józek z synem znów wspólnie ruszyliśmy na szlak.
Pomysłu szczególnego nie było, ważne by dało się gdzieś rozłożyć w miejscu ładnym i o potencjalnie dogodnych dla dzieciarni warunkach.
To może Hala Magura?. Rozległa z pięknymi widokami, dojście choć bez szlaku proste. Jednak nie. Padło na Halę Jaworową, równe atrakcyjną i niezwykle uroczą, jest przestrzeń, jest gdzie poszaleć. Co prawda wylądowaliśmy w efekcie jeszcze gdzie indziej ale to wyszło jakby w "praniu"
Pogoda ciepła i słoneczna, w plecakach podstawowy sprzęt turystyczny czyli kocyk, dmuchana piłka i latawiec.
Na Białym Krzyżu oficjalne zakończenie sezony narciarskiego, ludziska uwijają się na ostatnim płacie śniegu. Ale że nas to nie kręci idziemy w stronę Kotarza.
Zima trzyma. Płatami
W tym oto miejscu następuje zmiana planu, czyli obieramy kierunek w stronę Starego Gronia. Może nawet i do wieży widokowej dojdziemy?, latawca z wieży nigdy nie puszczaliśmy
Zamiast śniegu stare liście.
I zawody-kto da rade. Starzy polegli
I juz okolica Chaty Garabowa oraz pierwsze głosy "ja chce frytki". Ok, będą potem.
Skoro ustalone, że frytki później ciągniemy dalej. A idzie się fajnie, szlak spacerowy, można i pogadać i poskakać no i drewniane płoty. Niby taka normalna rzecz a jednak dodaje uroku.
Hala Jaworowa, tam mieliśmy iść pierwotnie.
W końcu i nam trafiła się ładna polana. Rozległa, widokowa, w sam raz żeby rozłożyć klamoty. A co tam, zostajemy
Spokojnie, to tylko awaria
Błąd taktyczny polegał na tym, że piłka dmuchana-czyli lekka- a wiatr w miarę silny, co powodowało że odbita miała trajektorię pijanego mistrza. O dziwo zabawy z tym było jeszcze więcej
Józek i decydujące odbicie
Miło było ale się skończyło. Odezwały się frytki, wracamy więc do Chaty.
W Chacie mały zgrzyt. Zamawiam frytki, trzy porcje, a tu zonk-uprzejmy pan oświadcza, że tylko w zestawach sprzedają Proszę więc by mi sprzedał same frytki, cóż to za problem, to nie pięciogwiazdkowy lokal żeby musiały być jakieś wydumane zasad a przecież nie będę kupował trzech zestawów obiadowych żeby wyrzucić całość poza tymi frytkami. Ale nie.
Jak nie to nie, zwijam manele, na Salmopolu bez łaski się kupi.
No niby taka pierdoła ale mnie to trochę zirytowało. Chata a'la schronisko a maniery jak bym k...wa do Wierzynka wszedł.
I jeszcze rzut oka na ostatnie (prawdopodobnie ) jęzory zimy i koniec wypadu.
Fikasz
Więcej-> http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/starygron042016/
Aha-w końcu na wieże nie dotarliśmy, polanka wcześniej była na tyle przyjemna, że to nikomu nie chciało się iśc dalej
W górki wiosenne :)
W górki wiosenne :)
Ostatnio zmieniony 2016-04-05, 21:36 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
No i chyba dobrze zrobiliście, że zostaliście, a nie szliście do wieży, bo polanka, na której zostaliście, jest dużo lepsza. A z tej wieży szczerze pisząc wcale szału nie ma, widać dokładnie to samo, co z Waszego miejsca biwakowego.
Co do chaty na Grabowej.... po zeszłorocznej wizycie miałem pozytywne odczucia, ale Twój wpis mocno mnie zaniepokoił i coś mi się zdaję, że właściciele podążają w nieciekawym kierunku. Już gdzies tam czytałem, że nie wolno wyciągnąć niczego swojego, ale żeby nie można było kupić zwykłych frytek? No to znaczy, że nastawiają się na wybranych turystów, tak zwane grube ryby, a ponieważ ja do nich bez wątpienia nie należę, to będę szukał innych miejsc, których przecież nie brakuje wokół.
Co do chaty na Grabowej.... po zeszłorocznej wizycie miałem pozytywne odczucia, ale Twój wpis mocno mnie zaniepokoił i coś mi się zdaję, że właściciele podążają w nieciekawym kierunku. Już gdzies tam czytałem, że nie wolno wyciągnąć niczego swojego, ale żeby nie można było kupić zwykłych frytek? No to znaczy, że nastawiają się na wybranych turystów, tak zwane grube ryby, a ponieważ ja do nich bez wątpienia nie należę, to będę szukał innych miejsc, których przecież nie brakuje wokół.
No rozbroiłeś mnie włodarzu tym kilometrażem . Kiedyś owszem, zwracałem uwagę na długość tras chodząc sam czy ze znajomymi ale obecnie kompletnie mi to nie zaprząta głowy (chyba że wyjeżdża się gdzieś dalej i jest faktycznie do przejścia konkretny odcinek), a już tym bardziej jak dzieciaki zabieram.
Mało tego- chodząc rodzinnie łapię się na tym, że planując jakiś weekendowy wypad i mam ze dwa, trzy pomysły to wybieram trasę mniej męczącą Za to zwracam uwagę, by były potencjalne miejscówki to "posiedzenia sobie" w ładnym miejscu.
Bynajmniej nie chcę odradzać, prawdopodobnie zamawiając "komplet" z karty będzie wszystko dobre i smaczne. Ogólnie chata jest ładna w środku, na zewnątrz (nie licząc lekkiego bałaganu-ale to pewnie efekt chwilowy jakichś prac) też niczego sobie.
Akurat akcja "frytki", choć banalna, mnie zirytowała, bo się nie spodziewałem czegoś takiego. Może w knajpie w Szczyrku, nawet na Salmopolu tak, ale nie tu.
Mało tego- chodząc rodzinnie łapię się na tym, że planując jakiś weekendowy wypad i mam ze dwa, trzy pomysły to wybieram trasę mniej męczącą Za to zwracam uwagę, by były potencjalne miejscówki to "posiedzenia sobie" w ładnym miejscu.
sokół pisze:Co do chaty na Grabowej.... po zeszłorocznej wizycie miałem pozytywne odczucia, ale Twój wpis mocno mnie zaniepokoił ...
Bynajmniej nie chcę odradzać, prawdopodobnie zamawiając "komplet" z karty będzie wszystko dobre i smaczne. Ogólnie chata jest ładna w środku, na zewnątrz (nie licząc lekkiego bałaganu-ale to pewnie efekt chwilowy jakichś prac) też niczego sobie.
Akurat akcja "frytki", choć banalna, mnie zirytowała, bo się nie spodziewałem czegoś takiego. Może w knajpie w Szczyrku, nawet na Salmopolu tak, ale nie tu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość