Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

Na upalny dzień Leskowiec

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Na upalny dzień Leskowiec

Postautor: Majka » 2015-08-12, 00:08

Upał daje się we znaki od jakiegoś czasu, ale skoro wybrałam się na tydzień do Wadowic, to choć raz należałoby iść w góry, bo plątania się po okolicznych Dzwonkach czy innych pagórkach nie liczę. Wyszło mi, że będzie to Leskowiec. W tym roku jeszcze nie został zaszczycony moją obecnością, więc akurat jest ku temu okazja.
Rano w czwartek na przystanku w Wadowicach wsiadam do busa i już po niespełna 20 minutach ląduję na końcowym przystanku w Ponikwi, skąd prowadzi szlak niebieski.W zasadzie szlak zaczyna się w Wadowicach, ale idzie głównie drogą. Jedynym bardziej atrakcyjnym miejscem na tej trasie jest przejście przez Łysą Górę,ale przy tym upale odpuszczam sobie.Wycieczkę zaczynam więc w Ponikwi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dość szybko wchodzę w las, a potem już całkiem ślamazarnie pnę się do góry. Upał na szczęście w lesie niezbyt daje się we znaki, ale mnie jakoś specjalnie się nie spieszy, więc przystaję co jakiś czas na fotki i nawodnienie organizmu mineralną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na ławeczce pod Jaworzyną zwaną obecnie Groniem JP II siadam na dłuższą chwilkę. Po kilku minutach przysiadają się do mnie pierwsi spotkani tego dnia turyści, nie licząc dwóch nastoletnich rowerzystów, którzy minęli mnie na początku szlaku. Rozmawiamy sobie o górach, wymieniamy spostrzeżenia na temat przebiegu wycieczki.

Obrazek

Czas leci szybko i trzeba zbierać się w dalszą drogę. Najpierw na Groń, a stamtąd widoki całkiem całkiem, ale raczej tylko na okoliczne szczyty. :lol

Obrazek

Obrazek

Potem mijam obiekt, który niespecjalnie leży w kręgu moich zainteresowań.

Obrazek

I po chwili już jestem przy schronisku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Włażę do środka. Jest południe, więc postanawiam zjeść wczesny obiad. Zamawiam naleśniki z serem i zimną colę.

Obrazek

A potem, tak jak tu kiedyś obiecałam, robię wizytację...kibla. :lol Fotek nie wykonuję, bo trochę głupio, ale daje słowo,że jest czyściuteńko. :)
W upale ruszam na szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Leskowcu żywej duszy. Upał zaczyna dawać się we znaki na odkrytym terenie. Ku mojemu zdziwieniu widoków w tym dniu żadnych. :| Ledwo można dostrzec Królową. Nie mam coś ostatnio szczęścia do sprzyjających widokom warunków. No nic trudno. Robię kilka fotek, rzucam plecak i włażę do wiaty. Tu przyjemny cień i dużo chłodniej. Kładę się na ławce i leżę chyba z pół godziny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie od strony Targoszowa przychodzi para zdyszanych turystów. Wchodzą do wiaty i trochę rozmawiamy. Zaczynają się też pojawiać kolejne osoby. Czas mija nieubłaganie, wracam więc pod schronisko. Siadam na ławce jeszcze na chwilkę, żeby sie napić i dojeść kanapkę. Potem zaczynam schodzić . Najpierw szlakiem serduszkowym, z którego są fajne widoki na Bliźniaki i Łysą Górę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzę do miejsca, gdzie szlak serduszkowy łączy się z niebieskim i zielonym, a potem już dość szybko w dół niebieskim do Ponikwi na przystanek, w busa i do Wadowic. Pomimo upału i słabych widoków wycieczka bardzo przyjemna i udana.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2015-08-12, 08:20

Majka pisze:na przystanku w Wadowicach
Na tym forum jedynie moralny i właściwy duchowo to przystanek Woodstock - jedni twierdzą, że jedyną atrakcją jest błotko, inni przebąkują o piekle na ziemi ;)
Ochłody można zaznać w Grocie Komienieckiego, do której zamierzam się udać po nawiedzeniu Leskowca i zaznaniu odnowy duchowej. Potem odwiedzę kolegów w Andrychowie (jeśli jeszcze żyją) i pójdziemy na jednego...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12320
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2015-08-12, 08:36

Majka pisze:Po kilku minutach przysiadają się do mnie pierwsi spotkani tego dnia turyści, nie licząc dwóch nastoletnich rowerzystów, którzy minęli mnie na początku szlaku. Rozmawiamy sobie o górach, wymieniamy spostrzeżenia na temat przebiegu wycieczki.


No, u Dobromiła masz przewalone!

Kibelki czyste? Może nas czytają? :lol
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-12, 08:59

Ceper Grota Komonieckiego. :) A na Woodstock sama bym pojechała, jakbym była nieco młodsza. :lol Jeździłam na różne Rawy, Jarociny i Brodnice. Wspominam bardzo pozytywnie.

Sokół nie chodziło mi o to,że na rowerach, tylko bardziej o to,że dzieciaki, to i pogadać nie bardzo było o czym. :lol Co do kibli, może nie o czytanie forum biega, tylko bardziej o nieprzychylny werdykt w klasyfikacji.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2015-08-12, 11:42

Też byłem przekonanany o Komonieckim (i pierwotnie tak było), ale chciałem dokładniej zobaczyć trasę, którą przeszłaś i zerknąłem na mapę BM ze strony www.razemnaszlaku.pl - uznałem słowo pisane za ważniejsze niż moja pamięć (początki sklerozy) i stąd ten błąd
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-12, 11:48

Myślę,ze jakieś przejęzyczenie, nie spotkałam się dotąd z taką nazwą. A nawiązując do Twojej wypowiedzi, to jestem najbardziej ciekawa relacji... ze spotkania z kolegami w Andrychowie, bo resztę szlaku to znam. :lol :P
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-08-12, 22:49

Komoniecki na 100%

Obrazek
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-12, 23:12

Tak też myślę, bo przecież czego jak czego, ale nazwiska przeinaczać nie można.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-08-13, 17:21

No cóż - "Sygnatura" dała plamę.
Krzyś66

Postautor: Krzyś66 » 2015-08-14, 09:15

Na Leskowcu byliśmy .. ho ho , a może i dawniej .
Wtedy schronisko wewnątrz wyglądało strasznie mroczne . Na pytanie czemu woda w kranach ledwo ciurka padła odpowiedź : ... a , bo rury mamy zalezione ... :lol
I to określenie przeszło do naszego kanonu powiedzonek różnych .
Dziś widzę ,że wymagania na wyższym poziomie bo i kibelki mają być czyste :)
Nie wiem kto był wtedy kierownikiem , ale był to gość z jajami . To była zima i gościli tam także narciarze (był tam taki ministoczek ) , miejsce na narty było w narciarni .Stosowne napisy informowały o tym i o zakazie wnoszenia nart na werandę . Ale analfabetyzm w naszym narodzie zawsze był rozwinięty to i wtedy kilka par nart stanęło na werandzie schroniska .
Szef nie zdzierżył , szybkim krokiem wszedł na werandę , otworzył drzwi na zewnątrz i energicznymi ruchami wychrzanił wszystkie narty , ciskając nimi na prawo i lewo :lol
Poskutkowało :)
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-14, 10:25

A ile to mogło być lat temu? Pytam, bo dość długo gospodarzem był brat przyjaciela mojego ojca-pan Malarz, chyba przez dobre dwadzieścia kilka lat, do połowy lat 90-tych. Od tego czasu rządzi pani Lizakowa z mężem i synem.
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Krzyś66

Postautor: Krzyś66 » 2015-08-14, 11:20

Majko , mam to na slajdach i musiałbym odszukać aby znaleźć datę , ale pamiętam że to już nie był obóz przez nas robiony dla studentów czyli okolice lat '90 - '93.
:-)
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-14, 14:02

Czyli za czasów, gdy gospodarzem był pan Malarz.Zachęcam do odwiedzenia Leskowca teraz. Schronisko zadbane, miła obsługa, dobre jedzenie. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-08-14, 22:45

Ja jeszcze nigdy na Leskowcu nie trafiłam na dobrą widoczność!

Ale nic nie mam do schroniska. Jadłam tam żurek z kiełbasą i jajkiem bez kiełbasy i jajka (bo nie lubię ;D) i był całkiem smaczny ;))
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-16, 10:17

Ostatnio to chyba znikąd nie ma widoków. Wczoraj byliśmy na Łabowskiej i też widokowo do bani, choć nieco lepiej niż z Leskowca. A z jedzeniem moim zdaniem schronisko Leskowiec się popsuło. Naleśniki były jadalne, ale nic specjalnego.Wczoraj jadłam o niebo lepsze. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Adrian i 3 gości