Środa wolna.Budzik nastawiony na piątą.Wstaję chwilę przed dzwonkiem.Śniadanko,kawka i o trzeciej parkuję w Małych Widełkach w Zawoi.Ledwo wychodzę z auta,a tu spektakl.Po okolicznych górach niesie się głos byków.Rykowisko.Kto tego nie doświadczył niech żałuje.Nad głową morze gwiazd.Idę na Babią,nie miałem wschodu w planach,ale jak wczas wstałem to co zrobić.Chciałem iść żółtym,ale zamknięty z powodu remontu więc sru na Bronę.Niewiele mi to koliduje z dzisiejszym planem.Z przełęczy zdjęcie ku Zawoi.
W miarę podejścia zaczynają nadciągać chmury i wzmaga się wiatr.Pięknie.Do wierzchołka idę w wietrze,który przewala mglisko przez grań.
Na szczycie garstka turystów.Część schodzi przed wschodem.Kiepsko ubrani.
Może nie będzie najgorzej.Kilka zdjęć.
Zmarzły mi palce pora się brać.Okręt podwodny.
Schodzę do Zimnej Przełęczy i pośród kosówek z fajnymi widokami
,,Zimnym Chodnikiem,, zachodzę na śniadanko do wiatki na Słowacji.
Bardzo szybkie co nieco i z widokiem na
docieram na Półgórskie Rozstaje do rozwidlenia prastarych ścieżek.Ja teraz opuszczę szlak żółty i wbiję w ,,Zbójnicki Chodnik,, .Przyjemnie tu.
W prześwitach M.Babia,a w dolinach dokazują jelenie.
Sprawnie docieram na Bronę,tam po lewo wędrowałem.
Jeszcze Babia
i panorama ku pasmu Policy.
Pozostaje zlecieć do Zawoi.Pójdę przez knieję Czatożańską,ponieważ bardzo lubię ten dziki kawałek szlaku udostępniony turystą.Przy szlaku ukryte dla niewtajemniczonych babiogórskie stawki.
Głazowiska.
Szlak przecinają piękne potoki.
powalone przez naturę olbrzymy.
Warto tu zajrzeć.Podchodzę jeszcze do zrekonstruowanego pnia wielkiej jodły,
w drodze ostatnie spojrzenie i do domu.
