Pudelek pisze:bo w Polsce kieruje się na testy praktycznie "pewniaków", gdzie są bardzo duże szanse iż są zakażeni.
No właśnie ciężko powiedzieć jak to jest na prawdę. Bo się mówi, o 80% bezobjawowych przypadków, a tymczasem niby się testuje tylko tych z objawami.
I jeszcze jedno mnie zastanowiło, bo do wczoraj przynajmniej. Często była podawana ilość osób testowanych skierowanych przez POZ. I ostatnio wyszło na to, że rozkłada się to po połowie. Tzn. tylko połowa testów dziennie jest zlecona przez lekarzy. Więc reszta nie wiem na jakiej zasadzie jest robiona. Ale wygląda to np. tak.
Źródło: Puls Medycyny
https://pulsmedycyny.pl/covid-19-w-pols ... cja-984368
W ciągu ostatniej doby zrobiono ponad 82,9 tys. testów, 35 356 osób w ciągu ostatniej doby, skierowanych przez lekarzy POZ.
Ze statystyki wynika, że lekarze POZ łącznie od 9 września, kiedy dano im taką możliwość, skierowali na testy 792 005 osób.
To jest prawie 2 miesiące czyli średnio tylko ponad 14000 na dzień. Reszta nie wiem na jakiej zasadzie jest robiona i kto to zleca. Ale coraz więcej osób robi testy prywatnie i coraz więcej zakładów profilaktycznie wysyła ludzi na testy, to ostatnie wiem na pewno. Bo sporo u mnie w Tychach wysyłało, zaś mój już były kierownik, się przed tym bronił niesamowicie, bo firma mała się cykał, że mu wszystko stanie... Aż szkoda gadać właśnie, bo niby wszystkie środki ostrożności zapewniał, po 4 maseczki na dzień. Wszędzie przy drzwiach dozowniki automatyczne z płynem do dezynfekcji, pełno innych bajerów z tym związanych, pozmieniał całkiem rozkład pracy i zmian, tworzył jakieś grupy, codziennie zebranie i nowe wytyczne. A jak przyszło co do czego i się okazało, że ktoś tam z rodziny od jakiegoś pracownika miał, to próbował zataić sprawę, żebyśmy się czasem o tym nie dowiedzieli...