Adrian pisze:mak Lecha czy Łomży jest fajny, próbowałem też pszenne i właściwie wszystkie które wyszły w postaci 0.0%
Lech mi nigdy nie podchodził. 20 lat temu uwielbiałem Żywca. I Strong Warkę, ale tą dopóki na praktykach na studiach miałem pić cały dzień. Popołudniu już nie mogłem wypić całego, po prostu czułem taką "chemię" i właśnie dziś to samo czuję pijąc większość koncerniaków.
Potem jak wszedł Carlsberg, to z początku też był ok.
Pszeniczne odkryłem kilka lat temu i obecnie bardzo lubię, ale pamiętam, że jeszcze pracując w Realu, a więc ok roku 2003 kupiłem pszenicznego Obolona...o mało co wtedy bym nie puścił pawia. Nie dałem rady wypić go
A najlepsze to było Palone. Jak weszło (pracowałem na dziale Napoje, więc wszelkie nowości się próbowało), to całkiem fajny smak. Pierwsza dostawa zeszła na pniu dzięki reklamie. Druga też, ale trzecia już stanęła. Bo smak z drugiej dostawy...no zupełnie inny. I ludzie przestali je kupować, ja też już więcej go nie wypiłem.