Krótko mówiąc używacie Kabaka aby zostać uprzywilejowanymi w ruchu Czy kabak musi też wydawać sygnały dźwiękowe, czy wystarczy bez, jak w rządowych limuzynach w Oświęcimiu?
PS>to na wszystkich przejściach są teraz tak gigantyczne kolejki ukraińskie?? Niezbyt to zachęcające
Czas nie goni nas czyli skodusia na Kaukaz
Pudelek pisze:Krótko mówiąc używacie Kabaka aby zostać uprzywilejowanymi w ruchu
Tak ale niestety tylko do sierpnia... Dlatego na Ukraine chcemy pojechac w lipcu
Pudelek pisze:Czy kabak musi też wydawać sygnały dźwiękowe, czy wystarczy bez, jak w rządowych limuzynach w Oświęcimiu?
Nie musi, acz sygnaly dzwiekowe czasem sie przydaja- np. w porcie w momencie ich załączenia procedura odprawy znacznie przyspieszyla!
Pudelek pisze:PS>to na wszystkich przejściach są teraz tak gigantyczne kolejki ukraińskie?? Niezbyt to zachęcające
Tylko na drogowych, na kolejowym czy pieszym jest ponoc lepiej niz bywalo. Acz na drogowych wyglada to chyba nienajlepiej. W zeszlym roku jechalismy przez Dorohusk, teraz przez Medyke i to samo. Kolejka nie jakas bardzo dluga ale sie nie rusza prawie wcale. Dawniej kolejki mialy i po 5 km ale sie co chwile podjezdzalo o kilka metrow. W czerwcu 2015 stalismy chyba ponad godzine i nie drgnelo o metr. Wtedy zesmy wymyslili ze mieli taki przepis z dziecmi i sprobujemy na dziecko w wieku minus dwa miesiace Smiali sie ale puscili
Ostatnio zmieniony 2017-02-13, 19:50 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Tak ale niestety tylko do sierpnia...
w sensie to jakaś oficjalna procedura przepuszczania, jeśli dziecko ma do 2 lat?
buba pisze:Tylko na drogowych, na kolejowym czy pieszym jest ponoc lepiej niz bywalo.
Chodziło mi właśnie o drogowe... Choć chyba swojemu auto to jednak na razie daruję. A autobusy też stoją w tak gigantycznej kolejce? Otwarto teraz różne nowe szybkie połączenia autobusowe, ale jak człowiek ma potem tracić ileś czasu na granicy... ciekawe, czy na innych unijnych granicach z Ukrainą też to tak długo trwa?
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:w sensie to jakaś oficjalna procedura przepuszczania, jeśli dziecko ma do 2 lat?
Nie pamietam jak to bylo dokladnie sformulowane ale wlasnie cos bylo ze bez kolejki z dzieckiem do lat 2. Tam bylo kilka punktow, inwalidzi (ale nie wszyscy), dyplomaci, studenci na wymianach miedzyuczelnianych itp
Pudelek pisze:A autobusy też stoją w tak gigantycznej kolejce?
Autobusy jada osobnymi pasami i stoja w kolejce jedynie za innymi autobusami. I zwykle przekraczaja granice duzo szybciej niz auta.
Pudelek pisze:Otwarto teraz różne nowe szybkie połączenia autobusowe, ale jak człowiek ma potem tracić ileś czasu na granicy...
Znajomy jechal ostatnio autobusem z Krakowa do Lwowa i granice przekroczyl w 45 minut
Pudelek pisze:ciekawe, czy na innych unijnych granicach z Ukrainą też to tak długo trwa?
Nie mam pojecia, nigdy innej nie przekraczalam. I nie wiem czy z tymi nieprzerejestrowanymi autami to przypadek tylko zwiazany z Polska czy np. przy rumunskiej granicy jezdza na rumunskich blachach? Trzeba by sie gdzies popytac...
Ostatnio zmieniony 2017-02-13, 22:23 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
W sumie to wydaje mi się, że przeczytałem tą relację całą, ale może coś pominąłem? Bo:
Bo jakoś nie kojarzę powrotu do tego miejsca, a nawet specjalnie na niego czekałem jak to czytałem na bieżąco. Napisałaś coś o tym powrocie?
No i te trzy historie mnie zainteresowały.
Są one gdzieś w internecie, albo na tym forum opisane?
No a tak poza tym, to jedna z najlepszych, jak nie najlepsza relacja jaką czytałem. Piękna sprawa i mega przygoda.
buba pisze:Na tym etapie wscieklosc nas dusi za gardla, ale jeszcze nie wiem tego, ze jak opadna pierwsze emocje to niebawem wroce do tego miejsca i to w bardzo ciekawym stylu. Jeszcze nie wiem, ze to miejsce bedzie dla mnie wiekszym symbolem absurdu niz Anaklia. I ze czeka mnie tu niezwykla przygoda… Ale o tym w swoim czasie, za kilka dni…
Bo jakoś nie kojarzę powrotu do tego miejsca, a nawet specjalnie na niego czekałem jak to czytałem na bieżąco. Napisałaś coś o tym powrocie?
No i te trzy historie mnie zainteresowały.
buba pisze:I potem albo przyszla sierpniowa wataha wilkow na Podlasiu, albo lokalne gowniarze po kase i chcieli podpalac namioty, albo za jeziorem zaczela jezdzic nieoswietlona ciezarowka i zapodawac seria z kałacha. Nie wazne gdzie akurat sie znajdujemy. Slowa "nic ciekawego nie bylo" dzialaja jak zaklęcie.
Są one gdzieś w internecie, albo na tym forum opisane?
No a tak poza tym, to jedna z najlepszych, jak nie najlepsza relacja jaką czytałem. Piękna sprawa i mega przygoda.
Vision pisze:Bo jakoś nie kojarzę powrotu do tego miejsca, a nawet specjalnie na niego czekałem jak to czytałem na bieżąco. Napisałaś coś o tym powrocie?
Noooo Tu na forum na stronie nr 9. O Wowie zaczyna sie po wodospadach. A tu masz sama ta czesc
http://jabolowaballada.blogspot.com/201 ... hka-i.html
Vision pisze:Są one gdzieś w internecie, albo na tym forum opisane?
Tu na forum moze nie byc bo to z 2011 i 2013 roku ale w necie sa:
Podlaskie wilki- po polowie relacji- tam gdzie jest dlugi tekst bez zdjec
http://jabolowaballada.blogspot.com/201 ... -2011.html
lokalne gowniarze po kase i chcieli podpalac namioty- pod koniec relacji:
http://jabolowaballada.blogspot.com/201 ... sla-i.html
albo za jeziorem zaczela jezdzic nieoswietlona ciezarowka i zapodawac seria z kałacha
http://jabolowaballada.blogspot.com/201 ... -gory.html
Vision pisze:No a tak poza tym, to jedna z najlepszych, jak nie najlepsza relacja jaką czytałem. Piękna sprawa i mega przygoda.
Dzieki! ciesze sie ze sie podobalo!
Mam nadzieje ze jeszcze kiedys w przyszlosci uda sie wyskoczyc na rownie dlugi wyjazd!
Ostatnio zmieniony 2017-03-14, 19:45 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Noooo Tu na forum na stronie nr 9. O Wowie zaczyna sie po wodospadach. A tu masz sama ta czesc
http://jabolowaballada.bl...a-kinhka-i.html
Faktycznie jest. I przeoczyłem ten fragment, a nawet chyba dwa posty i od razu na następną stronę przeszedłem. No ale to chyba wszędzie tak jest, że szczególnie miejscowi są dumni ze swojej atrakcji i wszystkim ją zachwalają, a potem się okazuje, że wcale tak ładnie tam nie jest. Ale co atrakcja to atrakcja.
buba pisze:Tu na forum moze nie byc bo to z 2011 i 2013 roku ale w necie sa:
Podlaskie wilki- po polowie relacji- tam gdzie jest dlugi tekst bez zdjec
http://jabolowaballada.bl...werem-2011.html
lokalne gowniarze po kase i chcieli podpalac namioty- pod koniec relacji:
http://jabolowaballada.bl...chorosla-i.html
albo za jeziorem zaczela jezdzic nieoswietlona ciezarowka i zapodawac seria z kałacha
http://jabolowaballada.bl...tynne-gory.html
Dzięki, poczytałem z zainteresowaniem. A to jezioro w Armenii to wizualnie mnie urzekło, szkoda, że przyszło spać w takich okolicznościach, ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło.
buba pisze:Mam nadzieje ze jeszcze kiedys w przyszlosci uda sie wyskoczyc na rownie dlugi wyjazd!
Znając Ciebie to na pewno się uda, pewnie nawet i na dłuższy.
Buba, na początku tej relacji pisałaś o promach na Węgrzech. Gdybyś chciała powtórzyć to tu jest aktualna (podobno) mapa tych działających: http://www.utinform.hu/kompok/
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
O dzieki! sporo ich, ale zdecydowanie mniej niz na mojej mapie Te ktorymi plynelismy sa.
Tych za Viss i Gyorgytario ktorych nie znalezlismy nie ma. Ciekawe ze jest znaczony ten prom kolo Zalkod, do ktorego nie udalo sie dojechac bo drogi przekladaly sie przez wał i albo byly zakazy wjazdu albo bloto po uszy (nie wygladalo na droge ktora dokads prowadzi). Moze tylko dla rowerzystow? albo dla lokalnych traktorow? Ty cos kumasz z wegierskiego, coby wyczaic co tam napisali?
Dzieki wielkie za mape! Zapewne jeszcze kiedys na Balkany pojedziemy wiec bedzie jak znalazl!
Tych za Viss i Gyorgytario ktorych nie znalezlismy nie ma. Ciekawe ze jest znaczony ten prom kolo Zalkod, do ktorego nie udalo sie dojechac bo drogi przekladaly sie przez wał i albo byly zakazy wjazdu albo bloto po uszy (nie wygladalo na droge ktora dokads prowadzi). Moze tylko dla rowerzystow? albo dla lokalnych traktorow? Ty cos kumasz z wegierskiego, coby wyczaic co tam napisali?
Dzieki wielkie za mape! Zapewne jeszcze kiedys na Balkany pojedziemy wiec bedzie jak znalazl!
Ostatnio zmieniony 2017-03-24, 22:01 przez buba, łącznie zmieniany 5 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Z węgierskiego znam kilka wyrażeń, umiem się przywitać i podziękować, ewentualnie powiedzieć, że nie rozumiem Ale tam jest opcja języka angielskiego i już kilka sprawdzałem, wynika, że część z tych promów to w weekend wozi głównie turystów.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości