Przełęcz Rozdziela i Wielki Rogacz
Przełęcz Rozdziela i Wielki Rogacz
Okolice Jaworek należą do moich ulubionych miejsc w górach. Lubię te pejzaże z łagodnie falującymi wzniesieniami Małych Pienin i halami regularnie zasiedlanymi przez stada owiec, dzięki czemu nie zarastają one tak, jak to ma miejsce w wielu innych miejscach w Beskidach. Wycieczka granią Małych Pienin należy do moich ulubionych. Tym razem postanowiłem spenetrować tereny na północ od Jaworek, już zaliczane do Beskidu Sądeckiego. Trasa wycieczki prezentowała się następująco:
[center] [/center]
Pętelka zapowiadała się interesująco, podobnie jak pogoda i ogólne warunki. Wczesna wiosna w Beskidach ma dla mnie dużo uroku, porównywalnego nawet ze złotą jesienią. Bezlistne drzewa, gdzieniegdzie już nieśmiałe pączkujące, zżółkła zeszłoroczna trawa i dywany zeszłorocznych wyschniętych liści w połączeniu ze świecącym już mocno wiosennym słońcem faktycznie przywodzą na myśl jesienne pejzaże.
Start wycieczki był Dolinie Białej Wody. To jedna z kilku dolinek zbiegających się w Jaworkach, zdecydowanie mniej znanej niż oblegany przez turystów Wąwóz Homole, ale jednocześnie trudno zaprzeczyć jej dużego uroku. W Dolinie tej można znaleźć pozostałości po wysiedlonych w roku 1947 w ramach akcji Wisła zamieszkujących tu Łemkach, głównie w postaci resztek sadów i zdziczałych drzew owocowych.
Akcja "Wisła" została przeprowadzona w latach 1947-1950 i była akcją pacyfikacyjną o charakterze wojskowym przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów działającym na terytorium Polski w celu odcięcia walczących oddziałów UPA od ich naturalnego zaplecza. Polegała ona na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z terenów Polski południowo-wschodniej , głównie na tzw. Ziemie Odzyskane i objęła ona Ukraińców, Bojków, Dolinian i Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie. Akcja przeprowadzona została przez wojskowe i zmilitaryzowane oddziały struktur państwowych oraz agendy cywilne (Państwowy Urząd Repatriacyjny). W jej wyniku opustoszały całe wsie położone w górach południowo-wschodniej Polski: od Bieszczad aż po okolice Szczawnicy.
Doliną Białej Wody prowadzi żółty szlak wychodzący na Przełęcz Rozdzielę oddzielającą Małe Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Ścieżka prowadzi początkowo wzdłuż Doliny, następnie wspina się łagodnie łąkami i wychodzi na grań tuż ponad przełęczą. Tym razem postanowiłem nieco zboczyć ze szlaku w prawo i wyjść bezpośrednio na przełęcz. Była to trafna decyzja, zawsze trochę inne widoki od tych widzianych wcześniej.
na lewo Smolegowa Skała i droga wiodąca Doliną Białej Wody
[center][/center]
przydrożna kapliczka
mały wodospad w Dolinie Białej Wody
w Dolinie Białej Wody
[center]
[/center]
Drzewa puszczały nieśmiało pierwsze pąki, ale niżej łąka już kwitła.
[center] [/center]
Później zółty szlak na Przełęcz Rozdziela zaczyna wznosić się do góry. Maszeruje się halami aż na przełęcz.
widok na grań Małych Pienin
Po drodze mija się bacówkę, w której w sezonie letnim mieszka baca opiekujący się stadem owiec oraz zajmujący się produkcją oscypków. W bacówce można je kupić, można też nabyć żętycę, czyli owczą serwatkę. Ja ją bardzo lubię, ma taki wyrazisty smak i pachnie mocno oscypkiem, ale trzeba uważać z jej piciem w dużych ilościach, bo ma działanie mocno rozluźniające w pewnych miejscach, a w górach trudno o toalety, hehe. W każdym razie ja polecam wypicie jednego kubeczka. Teraz bacówka była nieczynna, ale dowiedziałem się później, że tego samego dnia owce dotarły już na Bukowinki - halę położoną nad Wąwozem Homole, więc i tu niedługo pewnie rozpocznie się wypas.
w drodze na Przełęcz Rozdziela
Trzy Korony na horyzoncie
Na Przełęczy Rozdziela cisza, spokój i piękne widoki. Po drodze nie spotkałem żywej duszy! Mocno wiało, ale poza tym było pięknie. Przejrzystość powietrza nie nadzwyczajna (w końcu to nie zima), ale nie było źle. Słoneczko przygrzewało, na niebie była optymalna ilość chmur, trochę tylko doskwierał zimny wiatr, ale do przeżycia. To jedno z tych pięknych, a rzadko odwiedzanych miejsc w Beskidach, gdzie łagodne beskidzkie pagórki tworzą piękną panoramę idealną do kontemplacji w samotności.
Pod drzewem dawno temu ktoś położył dwie deski, żeby można było przysiąść w cieniu pod drzewem i pooglądać widoki z przełęczy. Mimo upływu wielu lat deski dalej tam leżą.
widok z Przełęczy Rozdziela, na środku kadru Trzy Korony, na lewo łysy Wysoki Wierch, na prawo na horyzoncie Lubań
Na przełęczy znajduje się jedno z „kultowych" dla mnie pienińskich drzew, rozłożyste i imponujące o każdej porze roku. Teraz bezlistne - wyglądało pięknie w panoramie. Inne „kultowe" pienińskie drzewa, mocno obfotografywane, to oczywiście sosenka na Sokolicy i drzewo na Polanie Pod Wysoką.
szeroka panorama z przełęczy, na lewo masyw Wysokiej
zbliżenie na Wysoki Wierch i Pieniny
przestrzeń!
autor
na pograniczu Małych Pienin i Beskidu Sądeckiego
Wysoki Wierch i Trzy Korony z pozycji żaby
Z Rozdziela droga na kolejny etap wycieczki prowadzi granicą polsko-słowacką na Przełęcz Gromadzką koło Obidzy. Ten odcinek wiedzie praktycznie po płaskim (bardzo niewiele jest podejść pod górę), przez las. Las ten jest stosunkowo rzadki, sporo jest prześwitów na obie strony, nie można się nudzić. Droga jest szeroka, idealna dla rowerów, w sumie to cała opisana tu wycieczka (może z pominięciem stromego podejścia na Wielkiego Rogacza) idealnie nadaje się na rowerową przejażdżkę. Poniżej kilka migawek z tego odcinka.
[center][/center]
Dopiero na Przełęczy Gromadzkiej spotkałem pierwszego turystę tego dnia. Schodził do Suchej Doliny nad Piwniczną. W ogóle, właśnie od Suchej Doliny sporo turystów udaje się na Rogacza i Radziejową, byłem kiedyś tu w wakacje i maszerował tędy spory (jak na Beskidy) tłumek. Teraz w kwietniową środę spotkałem tylko tego jednego pana.
Z Przełęczy Gromadzkiej szlak kieruje się na prawo, w stronę Przełęczy Obidza. Jest tam piękne widokowe miejsce na Tatry, ale tym razem były one słabo widoczne. W sumie to Tatry jakie są, każdy wie, nie ma co żałować. Pogoda zrobiła się idealna, było ciepło, wiał lekki wiaterek (nie to co na Rodzielu), na niebie było chmurek tyle ile trzeba, a tutejszy las prezentował się przepięknie. Jak dla mnie wczesnowiosenna klasyka.
Tatry gdzieś tam są...
Za Przełęczą Obidza szlak na Wielkiego Rogacza zaczyna się wznosić dość ostro do góry. Szczyt Wielkiego Rogacza jest cały zalesiony, wbrew temu co mówią mapy turystyczne, lokalizujące tu miejsce widokowe. Niestety widać tu tylko rozdroże szlaków. Z kronikarskiego obowiązku zamieszczam zdjęcie słupa z drogowskazami, żeby nie było że nie dotarłem do celu. Jeszcze szybka kanapka z naszą ukochaną górską mielonką i rozpocząłem powrót do Jaworek.
Przed Małym Rogaczem znajduje się niewielkie miejsce widokowe, z którego rozpościera się panorama od Lewoczskich Gór na Słowacji poprzez Tatry aż po Pieniny. Tak jak pisałem wcześniej, widoczność była nienadzwyczajna, pewnie jedną z przyczyn był fakt, że tym razem wybrałem się w góry bardzo późno jak dla mnie (wyjazd z Krakowa o siódmej). Tym razem jechałem z moim Tatą, który nauczył mnie piękna gór i który zawsze podkreślał, że w góry wychodzi się o świcie. Chyba go "przelicytowałem", bo mi się zdarza się wyjść w góry przed świtem, ale Tata już niestety nie daje rady wstać "po mojemu" bardzo wcześnie rano i trzeba było się dostosować.
panorama spod Małego Rogacza
Tatry spod Małego Rogacza
Teraz pozostał tylko powrót na Obidzę a potem zejście czerwonym szlakiem do Jaworek. Po drodze wypatrzyłem między drzewami szkółkę leśną - leśnicy (zapewne) nasadzili nowe drzewka na polanie.
Cała droga zejściowa do Jaworek jest pełna widokowych polanek - co jak dla mnie jest dużym plusem. Okolice Jaworek są słabo zalesione i pełne łąk i hal, co jak pisałem na wstępie, jest pamiątką po prowadzonej tu gospodarce pasterskiej.
W miarę upływu kolejnych godzin słońce przygrzewało coraz mocniej, a chmur na niebie było coraz mniej. Ostre słońce nie jest przyjacielem fotografa, tym bardziej, że świeciło dokładnie nad widocznymi na południowy - zachód Pieninami, ale cóż... Dość narzekania, warunki są jakie są, trzeba się spiąć i przenieść na zdjęcia to, co widać gołym okiem.
[center] [/center]
widok na Pieniny, po prawej stronie Trzy Korony
beskidzkie chmurki
widok na pasmo Radziejowej
widok na Małe Pieniny, z ich najwyższym szczytem - Wysoką (1052 m n.p.m.)
panorama z końcowego fragmentu czerwonego szlaku, na środku Smolegowa Skała
widok na Przełęcz Rozdziela
Smolegowa Skała
pierwiosnek wyniosły
już w Dolinie Białej Wody - końcowy etap szlaku, na prawo Smolegowa Skała.
I tutaj następuje koniec pierwszej tegorocznej wiosennej wycieczki w góry. Piękne są okolice Jaworek, a trochę je zaniedbywałem w ostatnich latach, muszę tam częściej wracać.
Gdy już wracałem do Krakowa samochodem, na krzyżówce w Zabrzeżu zwrócił moją uwagę pięknie widoczny na horyzoncie Koziarz z niedawno wybudowaną tam wieżą widokową (taką samą jak na Lubaniu, Gorcu i Magurkach). otoczony pięknie kwitnącymi drzewami. To cel mojej następnej górskiej wycieczki.
Sebastian Słota
[center] [/center]
Pętelka zapowiadała się interesująco, podobnie jak pogoda i ogólne warunki. Wczesna wiosna w Beskidach ma dla mnie dużo uroku, porównywalnego nawet ze złotą jesienią. Bezlistne drzewa, gdzieniegdzie już nieśmiałe pączkujące, zżółkła zeszłoroczna trawa i dywany zeszłorocznych wyschniętych liści w połączeniu ze świecącym już mocno wiosennym słońcem faktycznie przywodzą na myśl jesienne pejzaże.
Start wycieczki był Dolinie Białej Wody. To jedna z kilku dolinek zbiegających się w Jaworkach, zdecydowanie mniej znanej niż oblegany przez turystów Wąwóz Homole, ale jednocześnie trudno zaprzeczyć jej dużego uroku. W Dolinie tej można znaleźć pozostałości po wysiedlonych w roku 1947 w ramach akcji Wisła zamieszkujących tu Łemkach, głównie w postaci resztek sadów i zdziczałych drzew owocowych.
Akcja "Wisła" została przeprowadzona w latach 1947-1950 i była akcją pacyfikacyjną o charakterze wojskowym przeciwko Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów działającym na terytorium Polski w celu odcięcia walczących oddziałów UPA od ich naturalnego zaplecza. Polegała ona na masowym wysiedleniu ludności cywilnej z terenów Polski południowo-wschodniej , głównie na tzw. Ziemie Odzyskane i objęła ona Ukraińców, Bojków, Dolinian i Łemków i mieszane rodziny polsko-ukraińskie. Akcja przeprowadzona została przez wojskowe i zmilitaryzowane oddziały struktur państwowych oraz agendy cywilne (Państwowy Urząd Repatriacyjny). W jej wyniku opustoszały całe wsie położone w górach południowo-wschodniej Polski: od Bieszczad aż po okolice Szczawnicy.
Doliną Białej Wody prowadzi żółty szlak wychodzący na Przełęcz Rozdzielę oddzielającą Małe Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Ścieżka prowadzi początkowo wzdłuż Doliny, następnie wspina się łagodnie łąkami i wychodzi na grań tuż ponad przełęczą. Tym razem postanowiłem nieco zboczyć ze szlaku w prawo i wyjść bezpośrednio na przełęcz. Była to trafna decyzja, zawsze trochę inne widoki od tych widzianych wcześniej.
na lewo Smolegowa Skała i droga wiodąca Doliną Białej Wody
[center][/center]
przydrożna kapliczka
mały wodospad w Dolinie Białej Wody
w Dolinie Białej Wody
[center]
[/center]
Drzewa puszczały nieśmiało pierwsze pąki, ale niżej łąka już kwitła.
[center] [/center]
Później zółty szlak na Przełęcz Rozdziela zaczyna wznosić się do góry. Maszeruje się halami aż na przełęcz.
widok na grań Małych Pienin
Po drodze mija się bacówkę, w której w sezonie letnim mieszka baca opiekujący się stadem owiec oraz zajmujący się produkcją oscypków. W bacówce można je kupić, można też nabyć żętycę, czyli owczą serwatkę. Ja ją bardzo lubię, ma taki wyrazisty smak i pachnie mocno oscypkiem, ale trzeba uważać z jej piciem w dużych ilościach, bo ma działanie mocno rozluźniające w pewnych miejscach, a w górach trudno o toalety, hehe. W każdym razie ja polecam wypicie jednego kubeczka. Teraz bacówka była nieczynna, ale dowiedziałem się później, że tego samego dnia owce dotarły już na Bukowinki - halę położoną nad Wąwozem Homole, więc i tu niedługo pewnie rozpocznie się wypas.
w drodze na Przełęcz Rozdziela
Trzy Korony na horyzoncie
Na Przełęczy Rozdziela cisza, spokój i piękne widoki. Po drodze nie spotkałem żywej duszy! Mocno wiało, ale poza tym było pięknie. Przejrzystość powietrza nie nadzwyczajna (w końcu to nie zima), ale nie było źle. Słoneczko przygrzewało, na niebie była optymalna ilość chmur, trochę tylko doskwierał zimny wiatr, ale do przeżycia. To jedno z tych pięknych, a rzadko odwiedzanych miejsc w Beskidach, gdzie łagodne beskidzkie pagórki tworzą piękną panoramę idealną do kontemplacji w samotności.
Pod drzewem dawno temu ktoś położył dwie deski, żeby można było przysiąść w cieniu pod drzewem i pooglądać widoki z przełęczy. Mimo upływu wielu lat deski dalej tam leżą.
widok z Przełęczy Rozdziela, na środku kadru Trzy Korony, na lewo łysy Wysoki Wierch, na prawo na horyzoncie Lubań
Na przełęczy znajduje się jedno z „kultowych" dla mnie pienińskich drzew, rozłożyste i imponujące o każdej porze roku. Teraz bezlistne - wyglądało pięknie w panoramie. Inne „kultowe" pienińskie drzewa, mocno obfotografywane, to oczywiście sosenka na Sokolicy i drzewo na Polanie Pod Wysoką.
szeroka panorama z przełęczy, na lewo masyw Wysokiej
zbliżenie na Wysoki Wierch i Pieniny
przestrzeń!
autor
na pograniczu Małych Pienin i Beskidu Sądeckiego
Wysoki Wierch i Trzy Korony z pozycji żaby
Z Rozdziela droga na kolejny etap wycieczki prowadzi granicą polsko-słowacką na Przełęcz Gromadzką koło Obidzy. Ten odcinek wiedzie praktycznie po płaskim (bardzo niewiele jest podejść pod górę), przez las. Las ten jest stosunkowo rzadki, sporo jest prześwitów na obie strony, nie można się nudzić. Droga jest szeroka, idealna dla rowerów, w sumie to cała opisana tu wycieczka (może z pominięciem stromego podejścia na Wielkiego Rogacza) idealnie nadaje się na rowerową przejażdżkę. Poniżej kilka migawek z tego odcinka.
[center][/center]
Dopiero na Przełęczy Gromadzkiej spotkałem pierwszego turystę tego dnia. Schodził do Suchej Doliny nad Piwniczną. W ogóle, właśnie od Suchej Doliny sporo turystów udaje się na Rogacza i Radziejową, byłem kiedyś tu w wakacje i maszerował tędy spory (jak na Beskidy) tłumek. Teraz w kwietniową środę spotkałem tylko tego jednego pana.
Z Przełęczy Gromadzkiej szlak kieruje się na prawo, w stronę Przełęczy Obidza. Jest tam piękne widokowe miejsce na Tatry, ale tym razem były one słabo widoczne. W sumie to Tatry jakie są, każdy wie, nie ma co żałować. Pogoda zrobiła się idealna, było ciepło, wiał lekki wiaterek (nie to co na Rodzielu), na niebie było chmurek tyle ile trzeba, a tutejszy las prezentował się przepięknie. Jak dla mnie wczesnowiosenna klasyka.
Tatry gdzieś tam są...
Za Przełęczą Obidza szlak na Wielkiego Rogacza zaczyna się wznosić dość ostro do góry. Szczyt Wielkiego Rogacza jest cały zalesiony, wbrew temu co mówią mapy turystyczne, lokalizujące tu miejsce widokowe. Niestety widać tu tylko rozdroże szlaków. Z kronikarskiego obowiązku zamieszczam zdjęcie słupa z drogowskazami, żeby nie było że nie dotarłem do celu. Jeszcze szybka kanapka z naszą ukochaną górską mielonką i rozpocząłem powrót do Jaworek.
Przed Małym Rogaczem znajduje się niewielkie miejsce widokowe, z którego rozpościera się panorama od Lewoczskich Gór na Słowacji poprzez Tatry aż po Pieniny. Tak jak pisałem wcześniej, widoczność była nienadzwyczajna, pewnie jedną z przyczyn był fakt, że tym razem wybrałem się w góry bardzo późno jak dla mnie (wyjazd z Krakowa o siódmej). Tym razem jechałem z moim Tatą, który nauczył mnie piękna gór i który zawsze podkreślał, że w góry wychodzi się o świcie. Chyba go "przelicytowałem", bo mi się zdarza się wyjść w góry przed świtem, ale Tata już niestety nie daje rady wstać "po mojemu" bardzo wcześnie rano i trzeba było się dostosować.
panorama spod Małego Rogacza
Tatry spod Małego Rogacza
Teraz pozostał tylko powrót na Obidzę a potem zejście czerwonym szlakiem do Jaworek. Po drodze wypatrzyłem między drzewami szkółkę leśną - leśnicy (zapewne) nasadzili nowe drzewka na polanie.
Cała droga zejściowa do Jaworek jest pełna widokowych polanek - co jak dla mnie jest dużym plusem. Okolice Jaworek są słabo zalesione i pełne łąk i hal, co jak pisałem na wstępie, jest pamiątką po prowadzonej tu gospodarce pasterskiej.
W miarę upływu kolejnych godzin słońce przygrzewało coraz mocniej, a chmur na niebie było coraz mniej. Ostre słońce nie jest przyjacielem fotografa, tym bardziej, że świeciło dokładnie nad widocznymi na południowy - zachód Pieninami, ale cóż... Dość narzekania, warunki są jakie są, trzeba się spiąć i przenieść na zdjęcia to, co widać gołym okiem.
[center] [/center]
widok na Pieniny, po prawej stronie Trzy Korony
beskidzkie chmurki
widok na pasmo Radziejowej
widok na Małe Pieniny, z ich najwyższym szczytem - Wysoką (1052 m n.p.m.)
panorama z końcowego fragmentu czerwonego szlaku, na środku Smolegowa Skała
widok na Przełęcz Rozdziela
Smolegowa Skała
pierwiosnek wyniosły
już w Dolinie Białej Wody - końcowy etap szlaku, na prawo Smolegowa Skała.
I tutaj następuje koniec pierwszej tegorocznej wiosennej wycieczki w góry. Piękne są okolice Jaworek, a trochę je zaniedbywałem w ostatnich latach, muszę tam częściej wracać.
Gdy już wracałem do Krakowa samochodem, na krzyżówce w Zabrzeżu zwrócił moją uwagę pięknie widoczny na horyzoncie Koziarz z niedawno wybudowaną tam wieżą widokową (taką samą jak na Lubaniu, Gorcu i Magurkach). otoczony pięknie kwitnącymi drzewami. To cel mojej następnej górskiej wycieczki.
Sebastian Słota
Hej młodzieńcze, to przedreptałeś do południa, będzie ciąg dalszy z popołudniowej trasy?
2x robiłem podobna trasę, ale pętla obejmowała jeszcze wąwóz Homole i Wysoką, by wrócić do auta na Obidzy.
Zdjęcia wyglądają dość ciepło, obrabiasz je jakimś szopem?
2x robiłem podobna trasę, ale pętla obejmowała jeszcze wąwóz Homole i Wysoką, by wrócić do auta na Obidzy.
Zdjęcia wyglądają dość ciepło, obrabiasz je jakimś szopem?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ja na Rozdzielach byłam z bratem i zjeżdżałam na dupolocie. To były emocje z ciężkim plecakiem! Później jeszcze parę razy mi się zdarzyło tamtędy przelecieć.
Rogacz, Litawcowa, Rozdziela - piękne rejony! Teraz to na Radziejową nie ma po co chodzić, skoro zamknęli wieżę, więc kończenie wycieczki na Rogaczu jest dobrą opcją!
Koziarz też uwielbiam! Byłam kilka razy! Najbliższy jednak zapowiada się chyba dopiero we wrześniu, bo w wakacje pewnie tam nie wyląduję, a przed wakacjami już mam zarys planów.
Życzę odrobiny chmur! Skąd idziesz? Z Łącka?
Rogacz, Litawcowa, Rozdziela - piękne rejony! Teraz to na Radziejową nie ma po co chodzić, skoro zamknęli wieżę, więc kończenie wycieczki na Rogaczu jest dobrą opcją!
Koziarz też uwielbiam! Byłam kilka razy! Najbliższy jednak zapowiada się chyba dopiero we wrześniu, bo w wakacje pewnie tam nie wyląduję, a przed wakacjami już mam zarys planów.
Życzę odrobiny chmur! Skąd idziesz? Z Łącka?
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Właśnie zupełnie przypadkowo dowiedziałem się, że wieża na Radziejowej zamknięta, wiesz może czemu? Na Koziarza idę pierwszy raz, ale myślę, że będzie tam fajnie wiosną. Plan jest taki lekko skomplikowany, bo łączę auto, rower i nogi Jadę samochodem do Zabrzeża, tam zdejmuję rower z bagażnika i jadę do Tylmanowej. Gdzieś tam zostawiam rower i idę piechotą zielonym szlakiem na Koziarza. Wracam żółtym szlakiem w stronę Łącka, ale na Zawodziu Łąckim odbijam na zachód do Zarzecza i wracam do Zabrzeża. Tam wsiadam do auta, jadę do Tylmanowej po rower i wracam do Krakowa. Autobusy jeżdżą rzadko, szybciej i pewniej będzie wspomóc się rowerem.
Wczesna wiosna, ale na Rozdzielu ładnie, jak zwykle. Drugie zdjęcie bardzo urokliwe.
Koziarza zazdroszczę, musi tam być teraz rewelacyjnie. Żeby tylko przejrzystość dobra była. Plan na wycieczkę fajny, choć tereny w stronę Dzwonkówki też świetne widokowo.
Wieża na Radziejowej to chyba ze względów bezpieczeństwa została zamknięta, bo przydałby się jej remont.
Koziarza zazdroszczę, musi tam być teraz rewelacyjnie. Żeby tylko przejrzystość dobra była. Plan na wycieczkę fajny, choć tereny w stronę Dzwonkówki też świetne widokowo.
Wieża na Radziejowej to chyba ze względów bezpieczeństwa została zamknięta, bo przydałby się jej remont.
Wiolcia pisze:Wieża na Radziejowej to chyba ze względów bezpieczeństwa została zamknięta, bo przydałby się jej remont.
Z tego, co wyczytałam, to tam od początku były błędy konstrukcyjne. Obecnie jest zamknięta do odwołania, a chodzą głosy o rozbiórce, chociaż w sumie szkoda by było. Ale jednocześnie są przecież plany tarasu widokowego na Przehybie zamiast przekaźnika. Projekty już widziałam pod koniec 2017 r., ale nie wiem, kiedy miałoby to wejść w życie, bo dawno też na Przehybie nie byłam.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Nes_ska: dzięki za życzenia, przydały się, bo chmurki były całkiem przyjemne, dopiero póżnym popołudniem słońce przywaliło na bezchmurnym niebie. Generalnie wycieczka baaardzo udana, piękne pejzaże przez całą drogę, soczysta wiosenna zieleń, błękit nieba, biel chmur, super. Podejście na Koziarz od Tylmanowej pierwsza klasa, jak ktoś nie był, to polecam . Schodziłem żółtym szlakiem w stronę Łącka, ale pod koniec odbiłem do Zabrzeża, też piękne widoki. Ludzi mało pomimo pięknej pogody i weekendu, spotkałem ok. 15-20 osób, z czego większość to rowerzyści.
A tak było pod Koziarzem:
A tak było pod Koziarzem:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości