Górskie cytaty
Górskie cytaty
Wymyśliłam sobie, że tak jak w temacie można tu wklejać górskie cytaty, może nie tylko górskie, ale takie, które w jakiś sposób poruszyły naszymi duszami, czy też sprawiły, że uśmiechaliśmy się do swoich myśli
Wczoraj czytałam sobie "Na bezdrożach tatrzańskich" Zaruskiego (to jest w ogóle skarbnica cytatów) i akurat jeden sprawił moje poruszenie
- Dlaczego oni chodzą po górach, czy szukają złota lub skarbów?
- Zgadłeś pan. Szukają skarbów, ukrytych w kształtach górskiej przyrody, widokiem tych skarbów napawają swe oczy, niewysłowiony czar ich wchłaniają całą treścią swej duszy do ostatniej kropelki, do dna - zupełnie tak, jak przed chwilą wchłonąłeś pan piwo ze swego kufla. Różnica w tym tylko, że kufel pański teraz jest próżny, skarby gór zaś są niewyczerpane: odnawiają się wiecznie, z każdym słońcem wschodzącym powstają do nowego życia jak feniks ze śmiertelnych popiołów, bo one żyją, panie, i góry żyją.
PS Może temat trzeba przenieść w inne miejsce, bo szczerze mówiąc nie wiedziałam gdzie go założyć Nie jestem też jeszcze przekonana co do jego ostatecznej nazwy, ale na razie niech będzie jak jest
Wczoraj czytałam sobie "Na bezdrożach tatrzańskich" Zaruskiego (to jest w ogóle skarbnica cytatów) i akurat jeden sprawił moje poruszenie
- Dlaczego oni chodzą po górach, czy szukają złota lub skarbów?
- Zgadłeś pan. Szukają skarbów, ukrytych w kształtach górskiej przyrody, widokiem tych skarbów napawają swe oczy, niewysłowiony czar ich wchłaniają całą treścią swej duszy do ostatniej kropelki, do dna - zupełnie tak, jak przed chwilą wchłonąłeś pan piwo ze swego kufla. Różnica w tym tylko, że kufel pański teraz jest próżny, skarby gór zaś są niewyczerpane: odnawiają się wiecznie, z każdym słońcem wschodzącym powstają do nowego życia jak feniks ze śmiertelnych popiołów, bo one żyją, panie, i góry żyją.
PS Może temat trzeba przenieść w inne miejsce, bo szczerze mówiąc nie wiedziałam gdzie go założyć Nie jestem też jeszcze przekonana co do jego ostatecznej nazwy, ale na razie niech będzie jak jest
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Iva, łącznie zmieniany 1 raz.
Kiedyś takie perełki znalazłem w pamiętnikach Karola Wędziagolskiego:
"W samotności człowiek dojrzewa jak leśna paproć w nocy. W samotności nabierają właściwego znaczenia myśli i wyrażenia, gdzieś kiedyś posiane a zapomniane w rozgwarze szumnych i tłumnych dni. W samotności się one odnajdują i gromadzą, dołączając jak zaoszczędzony grosz do podstawowych rezerw ludzkiej duszy. Samotności nie znoszą i unikają jej ci, co w sobie nie rosną, utracjusze, którzy nic nie gromadzą, mówiąc trywialnie, wszyscy ci, którzy się z sobą nudzą".
"Przychodziła znów wiosna, ta sama i bliska co przez wszystkie lata dzieciństwa i młodości, a może jeszcze bardziej i serdeczna w ucieczce od rozhukanego żywiołu. Niemal świadomie wpadłem w sentymentalizm i prawie dziecinne nastroje. Młody księżyc nieśpiesznie wędrował nad skalnymi i leśnymi garbami... Może właśnie mojej żywej i czułej wrażliwości na przyrodę zawdzięczam, że udało mi się w tym okresie utrzymać jaką taką równowagę duchową. Gdy stawało się zbyt ciasno i niewygodnie wśród plątaniny myśli, uciekałem od nich fizycznie, jechałem w góry. W zupełnej ich pustce i ciszy wyzbywałem się wszystkich niepokojów, łączących mnie z rzeczywistością, opuszczało mnie poczucie teraźniejszości, jak kurz strząsałem z siebie psychiczne i mentalne zaśmiecenia zbiorowością (...) Prowadzony od wewnątrz zmysłem kosmicznej wspólnoty rozpoznawałem w skałach moje rówieśnice, a w ich kamiennej ciszy nabierały znaczenia wszystkie głosy w nieznanej mowie. Wychodziłem ze swojej trójwymiarowości, łączyłem się ze swoją pradawnością, włączałem w nieskończoność czasu i przestrzeni, radując się cudem. Świadomość prawdziwej, a nie znającej kresu egzystencji. Nie była to fantazja, ale realne przeżycie. Stawałem się pojemnym bez granic, nawet nie tracąc poczucia swojego tymczasowego tu i teraz. Było mi, jakby glob ziemski wyrastał ze mnie, a ja z niego".
"W samotności człowiek dojrzewa jak leśna paproć w nocy. W samotności nabierają właściwego znaczenia myśli i wyrażenia, gdzieś kiedyś posiane a zapomniane w rozgwarze szumnych i tłumnych dni. W samotności się one odnajdują i gromadzą, dołączając jak zaoszczędzony grosz do podstawowych rezerw ludzkiej duszy. Samotności nie znoszą i unikają jej ci, co w sobie nie rosną, utracjusze, którzy nic nie gromadzą, mówiąc trywialnie, wszyscy ci, którzy się z sobą nudzą".
"Przychodziła znów wiosna, ta sama i bliska co przez wszystkie lata dzieciństwa i młodości, a może jeszcze bardziej i serdeczna w ucieczce od rozhukanego żywiołu. Niemal świadomie wpadłem w sentymentalizm i prawie dziecinne nastroje. Młody księżyc nieśpiesznie wędrował nad skalnymi i leśnymi garbami... Może właśnie mojej żywej i czułej wrażliwości na przyrodę zawdzięczam, że udało mi się w tym okresie utrzymać jaką taką równowagę duchową. Gdy stawało się zbyt ciasno i niewygodnie wśród plątaniny myśli, uciekałem od nich fizycznie, jechałem w góry. W zupełnej ich pustce i ciszy wyzbywałem się wszystkich niepokojów, łączących mnie z rzeczywistością, opuszczało mnie poczucie teraźniejszości, jak kurz strząsałem z siebie psychiczne i mentalne zaśmiecenia zbiorowością (...) Prowadzony od wewnątrz zmysłem kosmicznej wspólnoty rozpoznawałem w skałach moje rówieśnice, a w ich kamiennej ciszy nabierały znaczenia wszystkie głosy w nieznanej mowie. Wychodziłem ze swojej trójwymiarowości, łączyłem się ze swoją pradawnością, włączałem w nieskończoność czasu i przestrzeni, radując się cudem. Świadomość prawdziwej, a nie znającej kresu egzystencji. Nie była to fantazja, ale realne przeżycie. Stawałem się pojemnym bez granic, nawet nie tracąc poczucia swojego tymczasowego tu i teraz. Było mi, jakby glob ziemski wyrastał ze mnie, a ja z niego".
Dziś będzie mniej poetycko, a bardziej życiowo Naszukałam się tego cytatu w swoich zapiskach, ale warto było sobie go przypomnieć, bo za każdym razem się śmieję
Z każdą chwilą rosło we mnie przeświadczenie, że nadciągająca eksplozja jest coraz bliżej, próbowałem ją powstrzymać ze wszystkich sił, rozluźniając jedne mięśnie i napinając inne. Wszystko na nic!
Flptlplsfpl... Zerżnąłem się w porty... Niezaprzeczalnie.
Doznałem wstrząsu. (...)
- Co tam tak sterczysz pod tym okapem, ktoś ci laskę robi? - doszło do mnie z dołu, przebijając się przez myślowe wrzaski goniące po mojej głowie.
- A nic... sram sobie - zaepatowałem obojętnością. Ludzie gór w końcu nie płaczą z byle powodu.
- Ja pierdolę... - Wyraźnie jednak zrobiłem na Fizyku wrażenie.
- Dobra, idę dalej. - Niewzruszenie pokrywałem histerię zdystansowaną rzeczywistością.
Tomasz Herczuch "Prostowanie zwojów"
Z każdą chwilą rosło we mnie przeświadczenie, że nadciągająca eksplozja jest coraz bliżej, próbowałem ją powstrzymać ze wszystkich sił, rozluźniając jedne mięśnie i napinając inne. Wszystko na nic!
Flptlplsfpl... Zerżnąłem się w porty... Niezaprzeczalnie.
Doznałem wstrząsu. (...)
- Co tam tak sterczysz pod tym okapem, ktoś ci laskę robi? - doszło do mnie z dołu, przebijając się przez myślowe wrzaski goniące po mojej głowie.
- A nic... sram sobie - zaepatowałem obojętnością. Ludzie gór w końcu nie płaczą z byle powodu.
- Ja pierdolę... - Wyraźnie jednak zrobiłem na Fizyku wrażenie.
- Dobra, idę dalej. - Niewzruszenie pokrywałem histerię zdystansowaną rzeczywistością.
Tomasz Herczuch "Prostowanie zwojów"
Dobra, skoro założyłam ten temat, to będę sobie tutaj wklejać różne cytaty, żeby nie upadł
Dzisiaj będzie taki jeden z moich ulubionych, znalezionych kiedyś w sieci, a który bardzo leży mi na duszy...
Nie jestem odważna, nie przyciągam ludzkich spojrzeń, nie mam tego daru, że ludziom jest dobrze w moim towarzystwie. Bo wydaje mi się, że na tym polegała…polega jej tajemnica, że ludzie czują się dobrze w jej obecności. Ja nie mam tej cechy. Ja ludzi denerwuję, niepokoję. Nie wiedzą, co ze mną zrobić. Za dużo wiem, za mało się śmieję.
Dzisiaj będzie taki jeden z moich ulubionych, znalezionych kiedyś w sieci, a który bardzo leży mi na duszy...
Nie jestem odważna, nie przyciągam ludzkich spojrzeń, nie mam tego daru, że ludziom jest dobrze w moim towarzystwie. Bo wydaje mi się, że na tym polegała…polega jej tajemnica, że ludzie czują się dobrze w jej obecności. Ja nie mam tej cechy. Ja ludzi denerwuję, niepokoję. Nie wiedzą, co ze mną zrobić. Za dużo wiem, za mało się śmieję.
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Może nie do końca górski to cytat, ale o wzgórzach jest mowa więc wrzucam
To mój mistrz nad mistrze czyli Andrzej Bobkowski
„Zaczynamy szukać noclegu. Droga prześliczna – po bokach łagodne wzgórza, łąki, czasem bieli się cmentarz obstawiony kolumnami ciemnych cyprysów. Spokój, cisza i harmonia. Zupełnie odruchowo zaczynam myśleć o Grecji. Gdzieś z daleka zegar wieżowy wydzwania całą melodię. Potem Tadzio gwizda coś z cicha, milknie. Podjeżdża i mówi półgłosem: >>Panie – jakie to cudne...<< Zapada noc. Blado niebieskie niebo szarzeje i cyprysy na cmentarzach stają się jeszcze czarniejsze. Znajdujemy fermę, a przy niej stertę koniczyny pod dachem. Noc jest gorąca. Leżę na koniczynie i mam przed oczami wzgórze, a na nim, na tle ciemnego nieba rysuje się ostro dach małego kościoła. Dzwonią dzwony – jeden większy i stado mniejszych. Dzwonią. A czarne cyprysy, łąki, pola i winnice niosą ich dźwięk, podają sobie coraz dalej, coraz słabiej. Słucham i patrzę. Piękno może być tak samo trudne do zniesienia jak ból. Można je znosić tylko do pewnej granicy, przeżywać po pełnej głębokości. I potem mdleje się wewnętrznie.
Niebo jeszcze bardziej pociemniało i stało się fiołkowe. Błysnęły gwiazdy. Poszliśmy się myć do wielkiego basenu koło źródła. Rozebraliśmy się do naga, czerpali wodę menażką i wolno polewali. Czy Francja jest Grecją z tego okresu, w którym zaczęto nazywać ją - Achaią ? Wokoło terczały świerszcze, ślizgały się nietoperze. Wielki spokój. Długo nie mogłem usnąć. Wszystko co było, przestało istnieć. Nie było mi niczego żal; wydawało mi się, jakbym w tej nocy tu, na południu, po raz pierwszy stąpał po ziemi.”
To mój mistrz nad mistrze czyli Andrzej Bobkowski
„Zaczynamy szukać noclegu. Droga prześliczna – po bokach łagodne wzgórza, łąki, czasem bieli się cmentarz obstawiony kolumnami ciemnych cyprysów. Spokój, cisza i harmonia. Zupełnie odruchowo zaczynam myśleć o Grecji. Gdzieś z daleka zegar wieżowy wydzwania całą melodię. Potem Tadzio gwizda coś z cicha, milknie. Podjeżdża i mówi półgłosem: >>Panie – jakie to cudne...<< Zapada noc. Blado niebieskie niebo szarzeje i cyprysy na cmentarzach stają się jeszcze czarniejsze. Znajdujemy fermę, a przy niej stertę koniczyny pod dachem. Noc jest gorąca. Leżę na koniczynie i mam przed oczami wzgórze, a na nim, na tle ciemnego nieba rysuje się ostro dach małego kościoła. Dzwonią dzwony – jeden większy i stado mniejszych. Dzwonią. A czarne cyprysy, łąki, pola i winnice niosą ich dźwięk, podają sobie coraz dalej, coraz słabiej. Słucham i patrzę. Piękno może być tak samo trudne do zniesienia jak ból. Można je znosić tylko do pewnej granicy, przeżywać po pełnej głębokości. I potem mdleje się wewnętrznie.
Niebo jeszcze bardziej pociemniało i stało się fiołkowe. Błysnęły gwiazdy. Poszliśmy się myć do wielkiego basenu koło źródła. Rozebraliśmy się do naga, czerpali wodę menażką i wolno polewali. Czy Francja jest Grecją z tego okresu, w którym zaczęto nazywać ją - Achaią ? Wokoło terczały świerszcze, ślizgały się nietoperze. Wielki spokój. Długo nie mogłem usnąć. Wszystko co było, przestało istnieć. Nie było mi niczego żal; wydawało mi się, jakbym w tej nocy tu, na południu, po raz pierwszy stąpał po ziemi.”
Jest moc w człowieku [...], która mu powstać każe, chociaż rad by spocząć, i wierzyć znów w to wszystko, co wczoraj złudą się jeno okazało marną, i chcieć znowu tego, czego mu sto razy życie już pragnąć zakazało.
Jerzy Żuławski
Jerzy Żuławski
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
- Tępy dyszel
- Posty: 2928
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 2018-05-06, 08:59
Nigdy nie jesteś pogromcą góry. Góry nie mogą być pokonane – pokonujesz twoje własne nadzieje, obawy, słabości.
– Jim Whittaker
– Jim Whittaker
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości