Miał być dziś Pradziad. Potem Rysianka z resztą hal. Ale miało też wiać. No cóż nie sprawdziliśmy tego. Córa u dziadków, więc...się wyspaliśmy. Po śniadaniu, pakowanie i po 10tej dojechaliśmy w pobliże Góry Zborów.
Zostawiamy auto pod celem, by się cofnąć do niebieskiego szlaku.
Cisza, spokój i resztki złoto-brązowej już jesieni, tak w skrócie można nazwać ten spacer.
Mijamy kościół:
Potem wchodzimy w tunel:
i zygzaki pokonujemy:
W rejonie Góry Popielowej odbijamy ze szlaku i podziwiamy skałki, te mniejsze, oraz te całkiem duże.
Niby szukamy jaskini, niby bo jej szukamy ale nie jest to priorytet. Dopiero w domu doczytałem, że na mapach jest ona błędnie naniesiona ( chyba specjalnie), a w terenie akurat wspomagałem się mapą w telefonie. Wstępnie byliśmy kilkanaście metrów obok niej.
Robimy sobie herbatę. Nie pada!!!
Co do jaskini. Odkryta w 1936r, podobno znaleziono ok 40 szkieletów. Jeszcze w latach 90tych znaleziono jakieś kości:
http://www.mpov.uw.edu.pl/pl/thesaurus/ ... -kroczycka
No cóż trzeba będzie wrócić jej poszukać.
Potem powoli idziemy w stronę głównego dzisiejszego celu, tj Góry Zborów.
Po drodze wychodzi słońce:
Napotkaliśmy na ślady po rajdzie:
Minęły dwa miesiące!
Czy ludzie muszą tak śmiecić?
W końcu jesteśmy. Zdobywamy jakąś skałkę gdzie pamiątkowe zdjęcie:
ja rozstawiam statyw i kilka jeszcze zdjęć robię:
Potem wracamy do auta i zajeżdżamy do greckiej restauracji, gdzie zjadamy przepyszny obiad.
Zdecydowanie muszę tę Jurę lepiej poznać!
no i galeria
Późno jesienna Jura.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości