Lysá Hora (Gigula) w chmurach i ślizgawicy

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Lysá Hora (Gigula) w chmurach i ślizgawicy

Postautor: Pudelek » 2016-12-28, 14:37

O ile większą część roku nie udało nam się z tatą wybrać wspólnie w góry, to pod koniec nieco to nadrobiliśmy 😉. W październiku Bílý Kříž, w listopadzie Filipka z Wielkim Stożkiem, więc gdzie w grudniu? Wymyśliłem Lysą Horę, bo tam ojciec jeszcze nie był.

Niestety, tym razem nie trafiliśmy z pogodą. Dwa wcześniejsze dni była idealna pogoda z czystym niebem, w wigilię widziałem na kamerkach piękny poranek, natomiast 23 grudnia słońce zakryły chmury, jest szaro i buro!
Obrazek

Parkujemy na dzikim parkingu za wioską Malenovice (Malenowitz). Termin w końcówce grudnia to już nasza tradycja, choć zwykle po świętach, a nie przed. Liczyliśmy, że w wigilię wigilii będzie pusto, a tam już stoi z dziesięć samochodów!

Śliską drogą dreptamy do szpetnego hotelu Petr Bezruč. Tam kolejne kilkadziesiąt aut! Zdecydowanie Czesi też lubią koniec roku w górach.
Obrazek

Szlak jest bardzo śliski, dobrze, że w lesie można go ominąć bokiem. Żałuję, iż nie wziąłem raków z domu.
Obrazek

Korzystamy ze skrótu wskazanego nam przez Czecha - tutejsza ścieżka to już w ogóle kompletna ślizgawka i zaczynamy się zastanawiać, czy lepiej nie zawrócić?
Obrazek

Dobrze, że tata miał kije, więc pożyczyłem jeden z nich 😉.

Na szczęście szlak do którego ponownie doszliśmy jest w lepszym stanie i można iść w miarę normalnie.
Obrazek

Piękne widoki w kierunku doliny, gdzie zostawiliśmy wóz.
Obrazek

W pewnym momencie znowu można skrócić trasę, ale widać, że w lesie znowu ludzie "tańczą na lodzie", więc spokojnie wybieramy dłuższy szlak.

W miejscu zwanym Ivančena oglądamy symboliczną kamienną mogiłę, ustawiono w 1946 przez czechosłowackich skautów. Upamiętnia ich kolegów, których zabili Niemcy w ostatnich tygodniach wojny. Obok niej coś w rodzaju amfiteatru.
Obrazek
Obrazek

Spotykamy tu grupę dziarskich emerytów w wieku 70-80 lat. Mieszkają gdzieś pod Jesionikami i należą do jakiegoś klubu turystycznego. Po górach chodzą często i dwa razy w tygodniu, ruszają się, aby nie "zardzewieć" 😉. Każą pozdrowić panoramę ze szczytu, gdyby poprawiła się pogoda 😊.
Obrazek

Na to się jednak nie zanosi... Trawersujemy szczyt Malchor, tu podejście jest momentami ostrzejsze.
Obrazek

Przy szlaku mijamy... udekorowaną choinkę! Szkoda, że nie wzięliśmy nic z domu do dołożenia.
Obrazek

Końcówka to zygzaki i strome podejście pod szczyt. Zastanawiam się czy widoczne tu konstrukcje to ochrona przyrody albo może raczej przed lawiną? Widać też, iż na górze jest jaśniej.
Obrazek
Obrazek

Lysá Hora (Gigula, Lysa-Berg, Kahlberg). 1324 metry, najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego, a do 1968 roku również Beskidu Śląskiego. Najwyższa góra Śląska Cieszyńskiego, a dawniej Protektoratu Czech i Moraw.

Znana ze swojej wybitności i charakterystycznej wieży telewizyjnej, którą teraz ledwo widać.
Obrazek

Stoi tu dawne schronisko Beskidenverein z 1933 roku - Steinerne Haus (Kameňák, a dziś śmieszna nazwa Desítka). Podczas mojej ostatniej wizyty w 2013 roku zjadłem w niej swojego pierwszego nakladaneho hermelina 😋. Dziś zamknięte, chyba służy jako miejsce udzielania noclegów.
Obrazek

Dużo się od mojej ostatniej wizyty zmieniło: wybudowano i otwarto dwa schroniska! Bezručova chata to kopia obiektu Klubu Czechosłowackich Turystów z 1934 roku, które spłonęło (prawdopodobnie podpalone) w 1978 roku.
Obrazek

Naprzeciwko zaprasza Chata Emil Zátopek - Maratón (durniejszej nazwy chyba nie szło wymyślić). Są w niej wolne miejsca (ludzi na Giguli masa), więc tam siadamy. Moloch bez klimatu, jedzenie średnie, do tego gigantyczna kolejka do kasy. Fatalnie to zorganizowano...
Obrazek

Na pocieszenie przebija się słońce, tak, że momentami mamy nad głowami niebieskie niebo. Ale chmury nie dają za wygraną...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


No nic, trzeba będzie tu wrócić w lepszą pogodę, ta jest zdecydowanie najgorsza na jaką tu trafiłem.

Robimy jeszcze sobie zdjęcie z faną :).
Obrazek

Schodzimy inną trasą w kierunku zachodnim. Poniżej szczytu chmury ponownie gęstnieją.
Obrazek

Pojawiają się też rowerzyści - idioci, którzy zjeżdżają na pałę, prawie taranując ludzi. O dzwonku można zapomnieć. W ramach kary jeden z nich zalicza efektowny upadek.
Obrazek

Znów widzimy świąteczną choinkę, tym razem udekorowaną... damską bielizną 😀.
Obrazek

Na zielono-żółtym szlaku ponownie wraca lód... Musimy zwolnić tempo i uważać na każdy krok.
Obrazek

Potem postanawiamy, jak na początku dzisiejszej wędrówki, skrócić sobie drogę i schodzimy pod nieczynnym wyciągiem w kierunku doliny i widocznego w niej hotelu. Z naprzeciwka pod górę gramoli się tata z dzieckiem i ciągną dwie pary nart.
Obrazek

Przy samochodzie jesteśmy przed godziną 16-tą. Zdjęcie nie różni się za bardzo od tego z godziny 10-tej...
Obrazek

Pogoda dała ciała, ale i tak warto się było przejść zgodnie z grudniową świecką tradycją ;).

-----
https://goo.gl/photos/7te51uXVWKPp9rd46
Ostatnio zmieniony 2016-12-28, 14:40 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-12-28, 20:25

Widoczność na szczycie porywająca....choc była nadzieja :)

Zdaje się, że tuż przed Klimczokiem, idąc od Szyndzielni, też jest świerczek na którym ludzie wieszają ozdoby. a przynajmniej w zeszłym roku tak było.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2016-12-28, 21:10

Bardzo fajna trasa, szkoda tylko braku widoków. No, poziom chmur to musiał być kilkanaście metrów nad szczytem. Może z wieży coś by było widać... Nie da się tam wleźć? (do tego budynku)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-12-29, 00:20

Do wieży chyba nie. Ale widoczność to mogła być co najwyżej z anteny ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Wolf
Posty: 179
Rejestracja: 2016-12-17, 20:44
Lokalizacja: Tychy/Katowice

Postautor: Wolf » 2017-01-02, 12:03

Fajne takie wycieczki w formule ojciec z synem. A mamę też zabierasz czasem w góry? Moi rodzice preferują model kanapowy w domu i ciężko ich przekonać do gór.
Dobromił pisze:Kiedy jedziesz na Ogólnoświatowy Zlot Głupków Internetowych ?
Awatar użytkownika
kris_61
Posty: 293
Rejestracja: 2013-08-23, 09:12
Lokalizacja: Bytom

Postautor: kris_61 » 2017-07-31, 21:25

Tą samą trasą chcę iść :) I chyba wiem gdzie auto zostawialiście? Po lewej stronie jest tka zatoczka i przystanek, tuz poniżej tego paskudnego hotelu. Pod samym szczytem Łysej Hory przebiega szlak niebieski, dlatego zastanawiam się czy to nie jest lepsza alternatywa ni po tych zygzakach iść żółtą trasą?
Ostatnio zmieniony 2017-07-31, 21:28 przez kris_61, łącznie zmieniany 1 raz.
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2017-08-01, 06:35

Z zygzaków nie ma żadnych widoków, a z niebieskiego czasem coś można zobaczyć.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8475
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-08-01, 10:03

Nie ma widoków? Nawet przy tym zachmurzeniu widziałem z zygzaków najbliższą górkę, więc chyba coś tam widać.

Ogólnie to teraz latem wybrałbym trasę np. z Ostraivc (tak już kiedyś szedłem) albo z Visalajów. Trasa grudniowa była specyficzna, bo krótka i w sam raz na zimę ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości