Oko w oko z niebezpieczeństwem

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-09-20, 08:58

Vision pisze:Ustatkowałem się.


To możesz zaśpiewać pieśn zespołu Kat:

"Statek mój płynie dalej,
gdzieś tam ... "
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Iwona S
Posty: 244
Rejestracja: 2013-08-22, 13:00

Postautor: Iwona S » 2013-09-20, 09:26

dagomar pisze:Przeszliśmy przez Konia i Lodowy, schodziliśmy Sobkową Granią, gdy zaczęły walić pioruny. Schodzić dalej w spiętrzającym się terenie po ciemku było niepodobna, na grani nikt nie chciał siedzieć, w czasie nawałnicy wspinaliśmy się na z powrotem na Lodowy, przez Konia przebiegaliśmy prawie w gradobiciu i upiornym oświetleniu błyskawic, ja pierwszy niosąc w jednym ręku kłąb poręczówki, gdyż panie orzekły, że w takich warunkach chcą mieć jakieś zabezpieczenie ;-) .
W pewnym momencie w okolicy Zwornika łupnęło kilkanaście metrów od naszej grupy w dolinę, a idący z nami fizyk orzekł autorytatywnie, że już jesteśmy bezpieczni. Rzeczywiście, przestały świecić końcówki kijów w plecaku i opadły sterczące do tej pory mimo deszczu włoski.
Atmosfera się rozluźniła, ktoś idący w czapce stwierdził, że już wie, po co są kaski w górach, tak ma od gradu obolałą głowę, fizyk wyciągnął z plecaka składany parasol, a niżej podpisany jak stał, tak runął w jednej chwili w przepaść - płynąca potokami woda wypłukała grunt spod moich stóp.
Odruchowo wyciągnąłem przed siebie obydwa kije, jeden strzelił, ale drugi się tylko wygiął i utrzymał mnie zapierając się o dwa brzegi szczeliny, pod którą ziało tak ze 100m luftu.
Deszcz lał, mnie się zrobiło gorąco a pozostali patrzyli na mnie bez ruchu, jak na trupa, Zaraz też, już ostroznie i bez dowcipów, spokojnie i uważnie zeszliśmy w dolinę.



Kapitalnie opisałeś to zdarzenie. Ja niewiele pamiętam oprócz nagłej ciemności i stoickiego spokoju Spaślaka. No i ten jego parasol mnie zabił. Nie zauważyłam też że spadłeś, dopiero Basia mi o tym powiedziała. Schodziliśmy wprawdzie później ostrożnie ale niezupełnie bez dowcipów bo znalazłam fotkę, na której wyraźnie widać że cieszę się że nas tam szlag nie trafił.


Obrazek

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości