2017.05.27-28 Wiosenne Karkonosze
2017.05.27-28 Wiosenne Karkonosze
Dzień 1: sobota 2017.05.27 - mapa trasy Wang - Pielgrzymy - Luční bouda - Śnieżka - )( Okraj - galeria zdjęć
Dojazd autobusem z przesiadką w Jeleniej Górze. Tradycyjnie rozpoczynam od świątyni Wang, nawet już sięgnąłem po portfel, by z bólem serca wyciągnąć 8 zł za bilet wstępu, gdy facet przebąknął jeszcze o opłacie 5 zł za fotografowanie - prawdopodobnie zrobiłbym ze 3 zdjęcia, pobył w świątyni Wang ze 3 minuty - to mnie zniechęciło i pazerność została ukrócona. Nie wszedłem tym razem, bo co się zmieniło wewnątrz w porównaniu do stanu sprzed 5 czy 13 lat temu?
Wejściówka do Karkonoskiego Parku Narodowego 6 zł, pracujący za miskę ryżu idą czasem wzdłuż Wang i potem skrótem w lewo. Idę żółtym szlakiem na Słonecznik przez Polanę, na niebie nieliczne chmury i upalnie. Polana (1067) na tle kotła Wielkiego Stawu:
Śnieżka, pod nią górna stacja kolejki linowej na Kopę, w centrum schronisko Akademicka Strzecha, po prawej Kocioł Małego Stawu:
Grupa skałek Pielgrzymy:
Dość szybko docieram na Słonecznik 1420 - skrzyżowanie szlaków, w tle zbiornik Sosnówka.
Słońce porządnie praży, ale chociaż na szlaku niewielu turystów (80% to Niemcy):
Śnieżka, schroniska Akademicka Strzecha i Samotnia w Kotle Małego Stawu:
Zaglądam do schroniska Luční bouda na małe piwko, sprzed którego rozciągają się piękne widoki na Śnieżkę 1602 m i nawet na Ještěd 1012 m:
Raczej nie da się nie trafić na Śnieżkę - trasę wyznaczają latające mrówki:
Anomalia pionu na Śnieżce oraz widok na Czarną Kopę, Skalny Stół i Lasocki Grzbiet:
Zejście do schroniska Jelenka, dalej przez Sowią Przełęcz na Przełęcz Okraj do schroniska:
Nocleg w schronisku Na Przełęczy Okraj - podobnie jak w wielu innych - to przygoda połączona z survivalem. Dotyczy to warunków noclegowych i węzła sanitarnego pamiętających wczesny PRL.
Nocleg kosztował mnie około 20 minut pracy i tyleż samo chyba spałem. Była tej nocy w schronisku pełna energii kobieta, nie wiem tylko czy w sąsiednim pokoju, czy piętro wyżej. W każdym razie ledwo udało mi się po północy zmrużyć oko, a wybudza mnie donośny głos: "przestaniesz chrapać albo wypierd(...)". Już miałem iść i sprawdzić, czy naprawdę jest taka dzika. Tylko największe śpiochy w schronisku ze stoperem mogły to przespać, było ją jeszcze słychać kilka razy, ale już trochę ciszej i mniej wulgarnie. Po obiadokolacji nie miałem ochoty iść na zapłacone śniadanie, lecz telefonicznie namówiła mnie żona. Było warto, bo też zjadłem około połowy ferowanego dania, ale było ono jakościowo i ilościowo zdecydowanie powyżej standardu w kategorii śniadań schroniskowych.
Świat jest mały. Przy Sowiej Przełęczy zagadnąłem Czecha, skończył ten sam kierunek i pozostał już na uczelni. Powspominaliśmy kadrę i stare czasy, rozmawialiśmy na tematy polityczne i spieraliśmy się, gdzie jest większa korupcja.
Dojazd autobusem z przesiadką w Jeleniej Górze. Tradycyjnie rozpoczynam od świątyni Wang, nawet już sięgnąłem po portfel, by z bólem serca wyciągnąć 8 zł za bilet wstępu, gdy facet przebąknął jeszcze o opłacie 5 zł za fotografowanie - prawdopodobnie zrobiłbym ze 3 zdjęcia, pobył w świątyni Wang ze 3 minuty - to mnie zniechęciło i pazerność została ukrócona. Nie wszedłem tym razem, bo co się zmieniło wewnątrz w porównaniu do stanu sprzed 5 czy 13 lat temu?
Wejściówka do Karkonoskiego Parku Narodowego 6 zł, pracujący za miskę ryżu idą czasem wzdłuż Wang i potem skrótem w lewo. Idę żółtym szlakiem na Słonecznik przez Polanę, na niebie nieliczne chmury i upalnie. Polana (1067) na tle kotła Wielkiego Stawu:
Śnieżka, pod nią górna stacja kolejki linowej na Kopę, w centrum schronisko Akademicka Strzecha, po prawej Kocioł Małego Stawu:
Grupa skałek Pielgrzymy:
Dość szybko docieram na Słonecznik 1420 - skrzyżowanie szlaków, w tle zbiornik Sosnówka.
Słońce porządnie praży, ale chociaż na szlaku niewielu turystów (80% to Niemcy):
Śnieżka, schroniska Akademicka Strzecha i Samotnia w Kotle Małego Stawu:
Zaglądam do schroniska Luční bouda na małe piwko, sprzed którego rozciągają się piękne widoki na Śnieżkę 1602 m i nawet na Ještěd 1012 m:
Raczej nie da się nie trafić na Śnieżkę - trasę wyznaczają latające mrówki:
Anomalia pionu na Śnieżce oraz widok na Czarną Kopę, Skalny Stół i Lasocki Grzbiet:
Zejście do schroniska Jelenka, dalej przez Sowią Przełęcz na Przełęcz Okraj do schroniska:
Nocleg w schronisku Na Przełęczy Okraj - podobnie jak w wielu innych - to przygoda połączona z survivalem. Dotyczy to warunków noclegowych i węzła sanitarnego pamiętających wczesny PRL.
Nocleg kosztował mnie około 20 minut pracy i tyleż samo chyba spałem. Była tej nocy w schronisku pełna energii kobieta, nie wiem tylko czy w sąsiednim pokoju, czy piętro wyżej. W każdym razie ledwo udało mi się po północy zmrużyć oko, a wybudza mnie donośny głos: "przestaniesz chrapać albo wypierd(...)". Już miałem iść i sprawdzić, czy naprawdę jest taka dzika. Tylko największe śpiochy w schronisku ze stoperem mogły to przespać, było ją jeszcze słychać kilka razy, ale już trochę ciszej i mniej wulgarnie. Po obiadokolacji nie miałem ochoty iść na zapłacone śniadanie, lecz telefonicznie namówiła mnie żona. Było warto, bo też zjadłem około połowy ferowanego dania, ale było ono jakościowo i ilościowo zdecydowanie powyżej standardu w kategorii śniadań schroniskowych.
Świat jest mały. Przy Sowiej Przełęczy zagadnąłem Czecha, skończył ten sam kierunek i pozostał już na uczelni. Powspominaliśmy kadrę i stare czasy, rozmawialiśmy na tematy polityczne i spieraliśmy się, gdzie jest większa korupcja.
Dzień 2: niedziela 2017.05.28 - mapy: Lasocki Grzbiet - bus - Czarna Góra-Pec - galeria zdjęć
Po obfitym i smacznym śniadaniu opuszczam schronisko PTTK "Na Przełeczy Okraj" i ruszam łagodnym szlakiem (bajkowa trasa edukacyjna - pohádková naučná stezka) przez Grzbiet Lasocki, z którego mamy piękny widok na Śnieżkę. Co jakiś czas mamy ławeczki lub huśtawkę dla dzieci, a tuż obok można przeczytać dzieciom bajkę.
Dochodzę do Dolní Malá Úpa, kościół św. Piotra i Pawła /kostel sv. Petra a sv. Pavla/:
W Czechach dziwne maja hulajnogi.
Z Dolní Malá Úpa, Spálený Mlýn autobusem jadę do uzdrowiska Janské Lázně, trudno byłoby się zgubić nawet nes_sce: przejrzysty rozkład jazdy, nawet w autobusie ekran LCD:
Janské Lázně - park zdrojowy i spacer do kolejki gondolowej na Czarną Górę:
Prawdziwy turysta szybko zdobywa szczyt Černá hora - górna stacja kolejki (na dole Janské Lázně):
Za 20 koron wchodzę na wieżę widokową:
Černá hora - widok na Śnieżkę, Czarną Kopę, Skalny Stół i Grzbiet Lasocki oraz nowoczesne sokoły latające.
Idę na sam szczyt - do nadajnika rtv, potem na torfowisko (jak pod Zieleńcem też jest wieża widokowa) i spacerkiem schodzę do Peca pod Sněžkou szlakiem wzdłuż wodospadów /vodopády/ Javořího potoka. Niestety, są one oddalone około 50m od szlaku, w tym 30 m w pionie.
Przed Pecem pod Sněžkou na trasie pieszo-rowerowej można się wyspowiadać lub pobudzić do myślenia szare komórki.
Praktycznie pierwsze chmurki tego dnia dopadają mnie dopiero w Pecu pod Sněžkou:
Po weekendowym, karkonoskim spacerku busem z Peca z przesiadką w Kowarach wracam do cywilizacji. To był upalny i prawie bezchmurny weekend, dzięki czemu proza na fotkach wydaje się być prawie poezją.
Po obfitym i smacznym śniadaniu opuszczam schronisko PTTK "Na Przełeczy Okraj" i ruszam łagodnym szlakiem (bajkowa trasa edukacyjna - pohádková naučná stezka) przez Grzbiet Lasocki, z którego mamy piękny widok na Śnieżkę. Co jakiś czas mamy ławeczki lub huśtawkę dla dzieci, a tuż obok można przeczytać dzieciom bajkę.
Dochodzę do Dolní Malá Úpa, kościół św. Piotra i Pawła /kostel sv. Petra a sv. Pavla/:
W Czechach dziwne maja hulajnogi.
Z Dolní Malá Úpa, Spálený Mlýn autobusem jadę do uzdrowiska Janské Lázně, trudno byłoby się zgubić nawet nes_sce: przejrzysty rozkład jazdy, nawet w autobusie ekran LCD:
Janské Lázně - park zdrojowy i spacer do kolejki gondolowej na Czarną Górę:
Prawdziwy turysta szybko zdobywa szczyt Černá hora - górna stacja kolejki (na dole Janské Lázně):
Za 20 koron wchodzę na wieżę widokową:
Černá hora - widok na Śnieżkę, Czarną Kopę, Skalny Stół i Grzbiet Lasocki oraz nowoczesne sokoły latające.
Idę na sam szczyt - do nadajnika rtv, potem na torfowisko (jak pod Zieleńcem też jest wieża widokowa) i spacerkiem schodzę do Peca pod Sněžkou szlakiem wzdłuż wodospadów /vodopády/ Javořího potoka. Niestety, są one oddalone około 50m od szlaku, w tym 30 m w pionie.
Przed Pecem pod Sněžkou na trasie pieszo-rowerowej można się wyspowiadać lub pobudzić do myślenia szare komórki.
Praktycznie pierwsze chmurki tego dnia dopadają mnie dopiero w Pecu pod Sněžkou:
Po weekendowym, karkonoskim spacerku busem z Peca z przesiadką w Kowarach wracam do cywilizacji. To był upalny i prawie bezchmurny weekend, dzięki czemu proza na fotkach wydaje się być prawie poezją.
Nic nie robiłem, nawet pokrętłem kompaktu nie przekręciłem ani razu podczas wypadu. Tylko ON, spust i OFFsokół pisze:Nareszcie coś zrobiłeś z tym nasyceniem, od razu lepiej.
Wróciłem zrelaksowany, bo męczące było na kompakcie dodatkowe wybieranie pokrętłem PROZA-POEZJA.
Ostatnio zmieniony 2017-05-30, 11:25 przez ceper, łącznie zmieniany 2 razy.
Chyba po parkach narodowych (Karkonosze) można poruszać się tylko szlakami turystycznymi (na mapy.cz brak oznaczenia), dlatego wybrałem zejście wzdłuż wodospadów Javoriho potoka, bo szlak przebiegał tuż przy nim. Czasu też za dużo nie miałem, bo poranny Lasocki Grzbiet zabrał trochę czasu, zaś o 17 miałem busik z Peca.włodarz pisze:Spieszyłeś się na autobus?
Jeśli nie, trzeba było wejść przez Těsný důl.
Piotrek wybiera się tu w wakacje, wiec go znienacka napadnę i obrabuję - chyba grasowali tu rozbójnicy...
Ceper-widzę progress Tym razem foty bez landryny, ładne, miłe dla oka.
Ludzi jak widzę sporo ale chyba to nie dziwi w taką pogodę.
W pierwszym tygodniu lipca , z tym że kimał będę w Szpindlerowym Młynie. Ale w planie kilka wycieczek w rejonie przygranicznym jest, więc możemy iść na ciupagi
Ludzi jak widzę sporo ale chyba to nie dziwi w taką pogodę.
Piotrek wybiera się tu w wakacje, wiec go znienacka napadnę i obrabuję - chyba grasowali tu rozbójnicy...
W pierwszym tygodniu lipca , z tym że kimał będę w Szpindlerowym Młynie. Ale w planie kilka wycieczek w rejonie przygranicznym jest, więc możemy iść na ciupagi
Ostatnio zmieniony 2017-05-30, 21:33 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Przecież jesteśmy na GBG, więc granice nie istnieją, chyba że spotkasz niedźwiedzia...Piotrek pisze:kimał będę w Szpindlerowym Młynie
Jeśli nie ograbię, to postawię może piwo - to zależy od humoru.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Tylko nie w schronisku. I tak będę miał roczną traumę po ostatnim weekendzie. Na marginesie dodam, że podczas mej kolacji pseudostołówkę nawiedziły dwa psy gości/siedzieli obok/, jeden z nich obwąchiwał to i owo przy sztućcach - szkoda pisać, bo to nie na moje nerwy. Podobała mi się reakcja kierowcy PKS w Bolkowie, gdy paniusia chciała wsiąść z dużym psem. Zażądał kagańca oraz karty szczepień, zaś ona na to: jakiej karty? Ja powiedziałem cichym głosem: karty szczepień psa lub pani.Piotrek pisze:Trzymam za słowo ale jak już to kawę w schronisku
Państwo sprocketowie z pewnością są bardziej tolerancyjni dla zwierzaków niż ja.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ja ja dawno nie byłem w Sudetach
Będzie się trzeba wybrać... śladami Cepra
p.s.
Wszystko pięknie, tylko te zdjęcia jakieś takie czarno-białe...
Będzie się trzeba wybrać... śladami Cepra
p.s.
Wszystko pięknie, tylko te zdjęcia jakieś takie czarno-białe...
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
3/4 trasy weekendowej było śladami nes_ski z ubiegłego roku, nawet z noclegiem.sprocket73 pisze:Będzie się trzeba wybrać... śladami Cepra
To była chyba 12 raz Śnieżka, najczęściej jednak wjeżdżałem wyciągiem na Kopę, zmęczony spacerkiem posilałem się przed Domem Śląskim i jednocześnie analizowałem obie drogi podejścia na Śnieżkę. Powrót przez Samotnię do Karpacza Górnego /Wang/. Takie podejście do gór mają prawdziwi turyści i ceprzy.
Czułem, że ktoś jeszcze zatęskni za poezją...sprocket73 pisze:tylko te zdjęcia jakieś takie czarno-białe...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości