Ekstremalna Droga Krzyżowa Głubczyce - Sanktuarium Maria Hil
Ekstremalna Droga Krzyżowa Głubczyce - Sanktuarium Maria Hil
Wędrownicza Ekstremalna Droga Krzyżowa Głubczyce – Sanktuarium Maria Hilf 7-8 kwietnia 2017 r.
Zbliżający się koniec Wielkiego Postu to czas organizacji w całej Polsce wydarzeń pod nazwą Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wędrówka jest inna niż wszystkie polega na nocnym przejściu trasy ok. 43 km podczas której modlimy się, rozważamy mękę i śmierć Chrystusa odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej. W okolicy Prudnika takie wydarzenia odbyły się w Głogówku, Opolu, Gogolinie oraz w Głubczycach. To właśnie w tym ostatnim mieście postanowiłem uczestniczyć w EDK, organizowanej przez miejscowych harcerzy.
O 17:30 jadę z Prudnika autobusem do Głubczyc. Pada deszcz, pogoda na noc nie zapowiada się dobrze. W Głubczycach jestem po 18. Kilka zdjęć i wchodzę do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczę we Mszy św. Następnie kieruję się do domu parafialnego, w którym wyświetlany jest film o aborcji i obronie dzieci nienarodzonych – temu poświęcone będą dzisiejsze rozważania podczas Drogi Krzyżowej. Potem dołączają do mnie znajomi. Po filmie otrzymujemy mapę oraz kartę z rozważaniami na każdą stację. Ruszamy o godzinie 20:30 zaczynając od odprawienia I stacji Drogi Krzyżowej pod kościołem. Maszerujemy ulicami Głubczyc, opuszczamy miasto i kierujemy się na Gadzowice. Wędrujemy w ok. 20 osobowej grupie, dwie z nich niosą ze sobą duże drewniane krzyże. W pewnej odległości za nami podążą auto oświetlając nam drogę. W Gadzowicach pod przydrożnym krzyżem II stacja Drogi Krzyżowej.
Za Gadzowicami kierujemy się do granicy państwa, deszcz chwilami przestaje padać, wieje wiatr, momentami przez gęste chmury wygląda księżyc. III stację Drogi Krzyżowej odprawiliśmy pod krzyżem na granicy. Od teraz już do końca będziemy wędrować przez Czechy. Przechodzimy przez wieś Rusin do Hrozovej. Przy kościele św. Michała Archanioła IV stacja Drogi Krzyżowej, postanowiliśmy także zrobić tutaj krótką przerwę na posiłek. Ruszamy dalej dochodzimy do Slezskich Rudoltic. Na Rynku w pobliżu pięknego renesansowego zamku kolejny odpoczynek. Stąd już nie daleko do neoromańskiego kościoła św. Katarzyny obok którego V stacja Drogi Krzyżowej.
Wędrujemy teraz czerwonym szlakiem opuszczając Slezské Rudoltice, ciągle pada lekki deszcz. We wsi Bučávka przy kaplicy VI stacja Drogi Krzyżowej. Na końcu wsi mały błąd nawigacyjny, tutaj też żegnamy się z autem, które oświetlało nam drogę. Od tego miejsca wkraczamy w góry i rozpoczynamy stromą wspinaczkę na Kobylę. Ze szczytu schodzimy do Třemešnej. Przy barokowym kościele św. Sebastiana VII stacja Drogi Krzyżowej. Třemešna to połowa trasy.
Tutaj zmieniamy szlak na kolor zielony, przekraczamy tory i stromo wspinamy się po łąkach. Następnie wkraczamy do lasu, mijamy staw, obok którego na drodze spotykamy pełno żab. Te płazy mają teraz okres składania skrzeku, trzeba było uważać aby ich nie rozdeptać. Droga jest w coraz gorszym stanie z powodu wycinki lasu. Na rozdrożu zatrzymujemy się aby odprawić VIII stacje Drogi Krzyżowej, chwilę czekamy aż grupa się złączy. Stąd wędrujemy na szczyt Kraviej Hory. W drewnianej wiacie robimy przerwę na posiłek. To jedyne suche miejsce na trasie...
Na koniec odprawiamy IX stację i ruszamy żółtym szlakiem pośród łąk. Po wkroczeniu do lasu na chwilę przystajemy i gubimy grupę... Myśleliśmy, że dogonimy ich za chwilę, jednak już ich nie spotkaliśmy, musieli gdzieś zboczyć ze szlaku. Opady deszczu nasilają się szlak jest w coraz gorszym stanie, rozjeżdżony przez sprzęt do wycinki, brakuje drzew ze znakami wędrujemy po błocie. Pada deszcz ze śniegiem. Robi się już coraz jaśniej. Na szczycie Solnej Hory gasimy latarki i przez Kutny Vrch schodzimy do Źródła Osobłogi.
Stąd zielonym szlakiem przez łaki schodzimy do Heřmanovic. Tutaj wybieramy żółty szlak, którym wspinamy się do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - celu naszej wyprawy. Postanowiliśmy, że w kościółku odprawimy pozostałe stacje X-XIV Drogi Krzyżowej.
Cała trasa miała 44 km. Pokonaliśmy ją w czasie 11 h 20 min
Cali mokrzy, zmęczeni i brudni z błota wracamy autem do Prudnika. Było warto wziąć udział w takim wydarzeniu! Ekstremalna Droga Krzyżowa rzeczywiście była ekstremalna pod względem pogody. Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...
Zbliżający się koniec Wielkiego Postu to czas organizacji w całej Polsce wydarzeń pod nazwą Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wędrówka jest inna niż wszystkie polega na nocnym przejściu trasy ok. 43 km podczas której modlimy się, rozważamy mękę i śmierć Chrystusa odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej. W okolicy Prudnika takie wydarzenia odbyły się w Głogówku, Opolu, Gogolinie oraz w Głubczycach. To właśnie w tym ostatnim mieście postanowiłem uczestniczyć w EDK, organizowanej przez miejscowych harcerzy.
O 17:30 jadę z Prudnika autobusem do Głubczyc. Pada deszcz, pogoda na noc nie zapowiada się dobrze. W Głubczycach jestem po 18. Kilka zdjęć i wchodzę do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczę we Mszy św. Następnie kieruję się do domu parafialnego, w którym wyświetlany jest film o aborcji i obronie dzieci nienarodzonych – temu poświęcone będą dzisiejsze rozważania podczas Drogi Krzyżowej. Potem dołączają do mnie znajomi. Po filmie otrzymujemy mapę oraz kartę z rozważaniami na każdą stację. Ruszamy o godzinie 20:30 zaczynając od odprawienia I stacji Drogi Krzyżowej pod kościołem. Maszerujemy ulicami Głubczyc, opuszczamy miasto i kierujemy się na Gadzowice. Wędrujemy w ok. 20 osobowej grupie, dwie z nich niosą ze sobą duże drewniane krzyże. W pewnej odległości za nami podążą auto oświetlając nam drogę. W Gadzowicach pod przydrożnym krzyżem II stacja Drogi Krzyżowej.
Za Gadzowicami kierujemy się do granicy państwa, deszcz chwilami przestaje padać, wieje wiatr, momentami przez gęste chmury wygląda księżyc. III stację Drogi Krzyżowej odprawiliśmy pod krzyżem na granicy. Od teraz już do końca będziemy wędrować przez Czechy. Przechodzimy przez wieś Rusin do Hrozovej. Przy kościele św. Michała Archanioła IV stacja Drogi Krzyżowej, postanowiliśmy także zrobić tutaj krótką przerwę na posiłek. Ruszamy dalej dochodzimy do Slezskich Rudoltic. Na Rynku w pobliżu pięknego renesansowego zamku kolejny odpoczynek. Stąd już nie daleko do neoromańskiego kościoła św. Katarzyny obok którego V stacja Drogi Krzyżowej.
Wędrujemy teraz czerwonym szlakiem opuszczając Slezské Rudoltice, ciągle pada lekki deszcz. We wsi Bučávka przy kaplicy VI stacja Drogi Krzyżowej. Na końcu wsi mały błąd nawigacyjny, tutaj też żegnamy się z autem, które oświetlało nam drogę. Od tego miejsca wkraczamy w góry i rozpoczynamy stromą wspinaczkę na Kobylę. Ze szczytu schodzimy do Třemešnej. Przy barokowym kościele św. Sebastiana VII stacja Drogi Krzyżowej. Třemešna to połowa trasy.
Tutaj zmieniamy szlak na kolor zielony, przekraczamy tory i stromo wspinamy się po łąkach. Następnie wkraczamy do lasu, mijamy staw, obok którego na drodze spotykamy pełno żab. Te płazy mają teraz okres składania skrzeku, trzeba było uważać aby ich nie rozdeptać. Droga jest w coraz gorszym stanie z powodu wycinki lasu. Na rozdrożu zatrzymujemy się aby odprawić VIII stacje Drogi Krzyżowej, chwilę czekamy aż grupa się złączy. Stąd wędrujemy na szczyt Kraviej Hory. W drewnianej wiacie robimy przerwę na posiłek. To jedyne suche miejsce na trasie...
Na koniec odprawiamy IX stację i ruszamy żółtym szlakiem pośród łąk. Po wkroczeniu do lasu na chwilę przystajemy i gubimy grupę... Myśleliśmy, że dogonimy ich za chwilę, jednak już ich nie spotkaliśmy, musieli gdzieś zboczyć ze szlaku. Opady deszczu nasilają się szlak jest w coraz gorszym stanie, rozjeżdżony przez sprzęt do wycinki, brakuje drzew ze znakami wędrujemy po błocie. Pada deszcz ze śniegiem. Robi się już coraz jaśniej. Na szczycie Solnej Hory gasimy latarki i przez Kutny Vrch schodzimy do Źródła Osobłogi.
Stąd zielonym szlakiem przez łaki schodzimy do Heřmanovic. Tutaj wybieramy żółty szlak, którym wspinamy się do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - celu naszej wyprawy. Postanowiliśmy, że w kościółku odprawimy pozostałe stacje X-XIV Drogi Krzyżowej.
Cała trasa miała 44 km. Pokonaliśmy ją w czasie 11 h 20 min
Cali mokrzy, zmęczeni i brudni z błota wracamy autem do Prudnika. Było warto wziąć udział w takim wydarzeniu! Ekstremalna Droga Krzyżowa rzeczywiście była ekstremalna pod względem pogody. Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...
Dla zucha fajniesze byłyby miejscowe harcerki.opawski1 pisze:miejscowych harcerzy
Rozważałem spacerek, ale u nas też padał deszcz.
Czyli wszyscy zadowoleni. Jesteś młody, więc czemu nie zabrałeś mapy na smartfonie? Patrzysz i wiesz, dokąd Cię nogi poniosły..opawski1 pisze:Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:Dla zucha fajniesze byłyby miejscowe harcerki.opawski1 pisze:miejscowych harcerzy
Rozważałem spacerek, ale u nas też padał deszcz.Czyli wszyscy zadowoleni. Jesteś młody, więc czemu nie zabrałeś mapy na smartfonie? Patrzysz i wiesz, dokąd Cię nogi poniosły..opawski1 pisze:Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...
Harcerki jakieś tam były ale parę lat młodsze ode mnie...
Mapy.cz zawsze mam w telefonie przy sobie i nie raz się przydały. Jednak w Górach Opawskich z nich praktycznie nie korzystam skoro znam szlaki na pamięć Jednak noc, deszcz i rozwalony teren po wycinkach czasami sprawia niewielkie błędy nawigacyjne.
Piotrek pisze:Jest jakiś konkretny powód że odbyło się to noc
Dla umartwienia? jedni w Wielkim Poscie miesa nie jedza, inni wodki nie pija a jeszcze inni łażą nocami w deszczu zamiast smacznie spac
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Wątły argument. W piękną, księżycową noc ciężko się umartwiać a taka może się trafić.
Próbuję sobie wyobrazić własny udział w EDK, jej cel, duchowe odczucia, i chyba najbardziej by mi odpowiadała trasa w Górach Stołowych.
Próbuję sobie wyobrazić własny udział w EDK, jej cel, duchowe odczucia, i chyba najbardziej by mi odpowiadała trasa w Górach Stołowych.
Ostatnio zmieniony 2017-04-20, 23:04 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Za dużo filozofii, za mało realiów. I nie jest to tylko kwestia związana z wiarą. Dostrzegam zupełnie inny sens: towarzyskie przejście dłuższego odcinka, któremu towarzyszą medytacje. Nikt nie jest zmuszany do modlitw lub nawracany ze złej drogi, podobnie jak grupa cyklistów (BN, Nowy Rok, niedziela wielkanocna) urządza sobie nocny rajd, później palą ognisko, integrują się i wracają w dobrych humorach - nikt nie zmusza do chlania wódy czy zatruwania płuc. Można uczestniczyć i bawić się dobrze, niekoniecznie podzielając duchowy wymiar imprezy.
Inny przykład: gdybym uczestniczył w zlocie, to ani ja nie zejdę ze złej drogi, ani też nikogo(chyba) nie nawrócę, wszyscy będą zadowoleni mając gratis teatrzyk zwany poznawaniem nowych ludzi. I o to chodzi.
Inny przykład: gdybym uczestniczył w zlocie, to ani ja nie zejdę ze złej drogi, ani też nikogo(chyba) nie nawrócę, wszyscy będą zadowoleni mając gratis teatrzyk zwany poznawaniem nowych ludzi. I o to chodzi.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Majka pisze:Namawiano mnie swego czasu do takiej wędrówki, tyle,że w Beskidzie Wyspowym. Nie było opcji,żebym skorzystała. No cóż kościółek musi coś kombinować,żeby wiernych przy sobie zatrzymać, zwłaszcza młodych.
Presja konkurencji ze strony producentów gier komputerowych oraz galerii handlowych (opcje do skorzystania) jest znaczna.
Byłoby świetnie gdyby nauczyciele gimnazjalni dołączyli do kościółkowych kombinacji i zaproponowali coś więcej młodzieży niż spacery po centrach handlowych z przerwą na fastfooda.
To niezdrowe ( takie spacery i podłe żarcie).
Ostatnio zmieniony 2017-04-23, 10:43 przez telefon 110, łącznie zmieniany 1 raz.
Nauczycieli gimnazjalnych zaraz nie będzie, bo gimnazja idą do "wygaszania".
A o nauczycielach, którzy spacerują z młodzieżą po centrach handlowych nie słyszałam. Ciekawe kto podpisałby im zgodę na zorganizowanie takiej wycieczki? I co wpisaliby w rubryce "program wycieczki"? Ja tam moim uczniom proponuję ciekawsze formy spędzania czasu wolnego.
A o nauczycielach, którzy spacerują z młodzieżą po centrach handlowych nie słyszałam. Ciekawe kto podpisałby im zgodę na zorganizowanie takiej wycieczki? I co wpisaliby w rubryce "program wycieczki"? Ja tam moim uczniom proponuję ciekawsze formy spędzania czasu wolnego.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości