Do zajebania jeden krok, jeden jedyny krok ...
Do zajebania jeden krok, jeden jedyny krok ...
Ave.
Plany były inne - miał być Turbacz czyli pewno z kulturą i spokojnie, nie męcząco.
Wyszło inaczej - pojechałem z Prezesem. Nic to - jeszcze zgodziłem się na jego pomysł. Nie tylko ja - jeszcze jeden kolega wpadł w sidła Prezesa.
Pisząc w skrócie - jak najbardziej polecam szlak na Baraniec z początku Doliny Żarskiej. W topniejącym, przepadającym śniegu ( po kolana i wyżej ), przez duszny ( tak, w kwietniu ) las, a potem granią ... kosodrzewin. W pełnym słońcu. Ambitni, młodzi, wierszowaci i egzaltowani wystąp. W nagrodę możecie oprzeć się o postument na szczycie.
Byłem na Barańcu drugi raz tym szlakiem. Ostatni. WON.
Podsumowując - bardzo fajna wycieczka, świetne widoki, pouczające spojrzenie na np. Niżne Tatry, Choczańskie, Fatrę, Zachodnie o rzut beretem i Wysokie rzutem dalszym. 7 godzin i 15 minut od wyjścia do wejścia na parking.
Kolejnym razem na Barańca pójdę innym szlakiem.
Wyjechaliśmy z Żywca o straszliwej 6.02. O przerażającej 8.30 wstąpiliśmy nogami naszymi na szlak z początku Doliny Żarskiej na Barańca. Tabliczka wesoło zapowiadał - 3 godziny i 50 minut. Radośnie wstępujemy w pobojowisko po wyciętym lesie. Ale jest coś pocieszającego - szyszki zostały zrzucone. Jak u nich to i u nas to nastąpi. Przenikamy szlakiem przez szkółkę i wnikamy w pradawny las. Straszny - na początek straszył nas fioletowym kwieciem i zakosami dróżki. Potem przeszedł w wersję śnieżną. Taaa ... Szczerze polecam. Gdyby to choć twarde było, nie było pod tym gałęzi, szyszki nie straszyły spod niego ... Taaa ... Każdy kolejny krok kierował nas w stronę wokalną ... Ale ponoć wyżej miało być lepiej. Było cieplej, śnieg był bardziej zapadający się. Potem szlak przeszedł w kosodrzewinową grań. Fajne to - idzie się po szczycie zasypanych śniegiem kosodrzewin. Po obu stronach strome zbocza i raz za czas noga ci się zapada, kosodrzewina zanika, a śnieg jest dziurawy. Polecam. Ale przeszliśmy i to. W końcu dotarliśmy do miejsca pokrytego tylko zrudziałą trawą. I po takiej to murawie, przeplatanej kilkoma, schodkowo ustawionymi, skałami można dotrzeć na sam szczyt - 2184 metry. A startuje się z 906 metrów, szlak liczy 5 i pół kilometra. Jak dotarliśmy do trawy to zasiadliśmy na kamykach. Rzut oka na pokonany odcinek, na Niżne, Choczańskie, Fatry z tyłu i Zachodnie po prawej i lewej. Przed nami było widać tylko to bydlę - Barańca. Patrząc oczyma - był blisko, przebierając nogami - był daleko. Idziemy, wiatr zaczyna wiać, postument pokazuje godło - znaczy się jesteśmy u bram szczytu. Po trzech godzinach i 48 minutach. Tak wyszło. Na szczycie trochę ludzi i jeden piesio. Sympatyczny, podobny był do mojego Azorka. Czas na odpoczynek, podziwianie okolicy i wymianę opinii. Mieliśmy podobną. Zważywszy na to, że trzeba było jeszcze zejść to byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do świata. Widoki ... Od lewej widać było Ostrą ( Ostry ? ), Siwy Wierch, coś tam, Banówkę, Trzy Kopy, coś tam, Smutną Przełęcz, Rohacz Płaczliwy, Rohacz Ostry wkomponowany w Wołowca, Kominiarski w tle, Łopatę, Jarząbczy, Raczkową Czubę, Otargańce, masyw Bystrej z kawałkiem Wysokich za granią oraz kolejne Wysokie z wyróżniającym się Krywaniem i kukającym za nim Gerlachem. Było też widać kilka innych szczytów i przełęczy. I paru ludzi na Ostrym, Wołowcu i grani idącej z Barańca na Mały Baraniec. Były też ślady po lawinach błotnych oraz taka jedna na żywo - w jednym ze żlebów z Otargańców.
Droga powrotna ... Śnieg zdążył lekko się rozpuścić. Znacz się szło nam się gorzej. Ale zeszliśmy i do auta na parkingu doszliśmy. W sumie, tak jak pisałem, milusia wycieczka zabrała nam 7 godzin i 15 minut naszego życia. W tym ponad godzinę na leżąco - siedzące podziwianie okolicy.
Pisząc w skrócie - nie uczyniliśmy tego jedynego kroku do turystycznego zajebania
Plany były inne - miał być Turbacz czyli pewno z kulturą i spokojnie, nie męcząco.
Wyszło inaczej - pojechałem z Prezesem. Nic to - jeszcze zgodziłem się na jego pomysł. Nie tylko ja - jeszcze jeden kolega wpadł w sidła Prezesa.
Pisząc w skrócie - jak najbardziej polecam szlak na Baraniec z początku Doliny Żarskiej. W topniejącym, przepadającym śniegu ( po kolana i wyżej ), przez duszny ( tak, w kwietniu ) las, a potem granią ... kosodrzewin. W pełnym słońcu. Ambitni, młodzi, wierszowaci i egzaltowani wystąp. W nagrodę możecie oprzeć się o postument na szczycie.
Byłem na Barańcu drugi raz tym szlakiem. Ostatni. WON.
Podsumowując - bardzo fajna wycieczka, świetne widoki, pouczające spojrzenie na np. Niżne Tatry, Choczańskie, Fatrę, Zachodnie o rzut beretem i Wysokie rzutem dalszym. 7 godzin i 15 minut od wyjścia do wejścia na parking.
Kolejnym razem na Barańca pójdę innym szlakiem.
Wyjechaliśmy z Żywca o straszliwej 6.02. O przerażającej 8.30 wstąpiliśmy nogami naszymi na szlak z początku Doliny Żarskiej na Barańca. Tabliczka wesoło zapowiadał - 3 godziny i 50 minut. Radośnie wstępujemy w pobojowisko po wyciętym lesie. Ale jest coś pocieszającego - szyszki zostały zrzucone. Jak u nich to i u nas to nastąpi. Przenikamy szlakiem przez szkółkę i wnikamy w pradawny las. Straszny - na początek straszył nas fioletowym kwieciem i zakosami dróżki. Potem przeszedł w wersję śnieżną. Taaa ... Szczerze polecam. Gdyby to choć twarde było, nie było pod tym gałęzi, szyszki nie straszyły spod niego ... Taaa ... Każdy kolejny krok kierował nas w stronę wokalną ... Ale ponoć wyżej miało być lepiej. Było cieplej, śnieg był bardziej zapadający się. Potem szlak przeszedł w kosodrzewinową grań. Fajne to - idzie się po szczycie zasypanych śniegiem kosodrzewin. Po obu stronach strome zbocza i raz za czas noga ci się zapada, kosodrzewina zanika, a śnieg jest dziurawy. Polecam. Ale przeszliśmy i to. W końcu dotarliśmy do miejsca pokrytego tylko zrudziałą trawą. I po takiej to murawie, przeplatanej kilkoma, schodkowo ustawionymi, skałami można dotrzeć na sam szczyt - 2184 metry. A startuje się z 906 metrów, szlak liczy 5 i pół kilometra. Jak dotarliśmy do trawy to zasiadliśmy na kamykach. Rzut oka na pokonany odcinek, na Niżne, Choczańskie, Fatry z tyłu i Zachodnie po prawej i lewej. Przed nami było widać tylko to bydlę - Barańca. Patrząc oczyma - był blisko, przebierając nogami - był daleko. Idziemy, wiatr zaczyna wiać, postument pokazuje godło - znaczy się jesteśmy u bram szczytu. Po trzech godzinach i 48 minutach. Tak wyszło. Na szczycie trochę ludzi i jeden piesio. Sympatyczny, podobny był do mojego Azorka. Czas na odpoczynek, podziwianie okolicy i wymianę opinii. Mieliśmy podobną. Zważywszy na to, że trzeba było jeszcze zejść to byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do świata. Widoki ... Od lewej widać było Ostrą ( Ostry ? ), Siwy Wierch, coś tam, Banówkę, Trzy Kopy, coś tam, Smutną Przełęcz, Rohacz Płaczliwy, Rohacz Ostry wkomponowany w Wołowca, Kominiarski w tle, Łopatę, Jarząbczy, Raczkową Czubę, Otargańce, masyw Bystrej z kawałkiem Wysokich za granią oraz kolejne Wysokie z wyróżniającym się Krywaniem i kukającym za nim Gerlachem. Było też widać kilka innych szczytów i przełęczy. I paru ludzi na Ostrym, Wołowcu i grani idącej z Barańca na Mały Baraniec. Były też ślady po lawinach błotnych oraz taka jedna na żywo - w jednym ze żlebów z Otargańców.
Droga powrotna ... Śnieg zdążył lekko się rozpuścić. Znacz się szło nam się gorzej. Ale zeszliśmy i do auta na parkingu doszliśmy. W sumie, tak jak pisałem, milusia wycieczka zabrała nam 7 godzin i 15 minut naszego życia. W tym ponad godzinę na leżąco - siedzące podziwianie okolicy.
Pisząc w skrócie - nie uczyniliśmy tego jedynego kroku do turystycznego zajebania
Ostatnio zmieniony 2017-04-03, 17:37 przez Dobromił, łącznie zmieniany 6 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Widziałem foto pieska, czyli normalnie do kostek lub wcale...Dobromił pisze:W topniejącym, przepadającym śniegu ( po kolana i wyżej )
Będzie dalszy ciąg, jakieś foty?
Ostatnio zmieniony 2017-04-03, 16:42 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Krokusowa stonka - nic dodać nic ująć... i jeszcze te psy wszędzie.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pies był na lekko. On przebierał nogami jak elf.
Panie - śniegu było za dużo.
I ta stonka kiedyś wyżre wszystkie kwiatki !
Pies turystyczny - brzmi dumnie.
Ja bym do końca bezpiecznie się nie czuł ...
Płyta z niewydanymi utworami. Zbijemy majątek.
Panie - śniegu było za dużo.
sprocket73 pisze:Krokusowa stonka - nic dodać nic ująć... i jeszcze te psy wszędzie.
I ta stonka kiedyś wyżre wszystkie kwiatki !
Pies turystyczny - brzmi dumnie.
Akurat ten krokus ochronę ma nie byle jaką. W obstawie szyszki nic mu straszne nie jest.
Ja bym do końca bezpiecznie się nie czuł ...
Piotrek pisze:Jedno to mi się wyjątkowo podoba w swym mroku, idealne na okładkę Bathory.
Płyta z niewydanymi utworami. Zbijemy majątek.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Piotrek pisze:bardzo podoba mi się to zdjęcie!
Jak dostaniesz zwrot podatku to może będzie Cię na nie stać.
Kombinuj. Przez pewien czas byłem zafascynowany programem "jeden kolor". Też fajne wychodziły.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Jesteś zbyt wymagający. Czytasz tytuł relacji, który z reguły nic nie mówi: ani nazwy regionu, ani daty, ani mapki przebytej trasy. Z drugiej strony należy się zastanowić, po co umieszczać te informacje. Prawdziwy turysta lub czytelnik da sobie radę, czy zna teren albo weźmie sobie mapę i analizuje (lepiej nie mieć mapy, to można przy pomocy GoogleMaps wędrować razem z narratorem i obejrzeć okolice często o innej porze roku niż on. Mamy przewagę: on się męczy i widzi tylko bieżące krajobrazy, zaś my wygodnie w fotelu mamy pełną kontrolę nad krajobrazami, w każdej chwili możemy udać się na odpoczynek lub po coś chłodnego z lodówki. Trasa: https://mapy.cz/s/1yWZawłodarz pisze: tylko tyle wiem, że z Tatr. Nie można napisać co widać?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 56 gości