Przyjeżdżamy do Roztoki, co do następnego dnia wiemy tyle, ze pogoda pewna i gdzieś pójdziemy, następnego dnia rano jest o tyle lepiej, że ruszamy w dół do Łysej z mocnym postanowieniem wymyślenia drogi przed dojściem do Polany pod Wysoką. Wspinamy się na skraj Doliny Ciężkiej i zapada decyzja, że Młynarza zostawiamy na kiedy indziej, a napieramy na Żabi Wyżni. Zmarzły Staw w Dolinia Ciężkiej pięknie wygląda w monumentalnym otoczeniu:
Podchodzimy na Pośr. Spadową Przełęczkę (zamiast na Niznią), czym tylko utrudniamy sobie zejście do Dolinki Spadowej. Rzut oka do tyłu na Zmarzły Staw:
W Dolince Spadowej oglądamy cel naszej wyprawy:
... i kozy:
Kilka fotek z wierzchołka Żabiego Wyżniego:
- na Ciężką Turnię i Ganek
- na najniższy wierzchołek Niżnich Rysów, ten śmiesznie skrzywiony
- w kierunku górnych Pięter Białej Wody
- w głąb Żabiej Doliny Białczańskiej
- na Żabiego Konia:
ponieważ robi się późno, postanawiamy wrócić najkrótszą drogą - z Wyzniej Spadowej Przełączki do Czarnego Stawu pod Rysami:
Po drodze mijamy Mnicha i Lalkę:
Dolny odcinek trasy robimy już w szarówce, zmęczeni, od samej góry do samego dołu gimnastyka, kruche żlebki, prożki, trochę trawek, żadnej jednoznacznej drogi, kazdy orze, jak może, do Roztoki docieramy ok. 11 wieczorem.
Po koniecznym jednodniowym odpoczynku postanawiamy wejść na Cubrynę, ładnie o świcie wygląda otoczenie Moka:
Niestety, grypa jelitowa zatrzymała nas skutecznie w Dolince za Mnichem, osiągnięciem było w tych warunkach "zdobycie" Mnichowej Kopy
Na weekend uciekamy z Polski, mamy problemy z wyjazdem z Palenicy, półtorej godziny zajmuje nam dojazd do Łysej, dziada i baby brakuje na tym odcinku drogi.
Pierwszą trasę postanawiamy przeznaczyć na Ostrą - jest niedziela, pogodna i tłumna, trasa wydaje się w sam raz
Strbske Pleso z Siodełkowej Kopy, na którym jestem po siódmej rano
Z Ostrej Dol. Sucha Ważecka:
... i Furkotna
Powrót to czarna rozpacz - dnem Doliny Suchej Ważeckiej, nie użmiecha mi się ani powrót na Siodełko, gdzie byłbym widoczny jak na świeczniku ze Skrajnego Soliska, ani powrót starą ścieżką przez Zadni Handel i nad Pawłową, bo daleko. Efektem tych przemyśleń było przedzieranie się przez zwarte pola kosówek, wykroty leśne i wyszukiwanie fragmentów ścieżek bez początku i końca.
Następnego dnia Wysoka - bez historii, zdjęcia marne, bo pogoda buroszara, szliśmy na wprost od Złomisk z ominięciem Siarkańskiej Przełęczy, powrót przez Pazdury
widoczek z wierzchołka:
i z uboczy Ciężkiego Szczytu widok na szlak na Rysy:
Kolejny dzień - Siwy Wierch przez Babki - terminy gonią, załamanie pogody tuż tuż, nia ma czasu na odpoczynak. W drodze na Babki morze chmur:
A to Dolina Jałowiecka ze zbocza Ostrej:
Po dziennym odpoczynku ostatnia trasa - na Krywań:
na szczycie jest tak:
przy zejściu tak: (dolina Ważecka i Jamskie Turnie)
a od Strby, gdzie mieszkamy tak:
naliczylismy tego dnia 11 śmiałków, którzy zdecydowali się pójść tak ludną przecież ceprostradą na Świętą Górę.
No i tyle, po następnym deszczowym i snieżnym dniu odpoczynku do domciu, do zobaczenia za rok
kilka dni wędrówek - pożegnanie lata, powitanie jesieni
kilka dni wędrówek - pożegnanie lata, powitanie jesieni
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez dagomar, łącznie zmieniany 2 razy.
luknij na moje panoramy i galerie
Ależ ja się tak samo cieszę po wejściu na Starorobociański, jak Ty, różnica jest taka, że w przyszłym roku minie moich 20 lat w Tatrach, coś przecież przez ten czas muszę robić, żeby się nie znudzić
luknij na moje panoramy i galerie
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
będą, ale na razie zaległa robota z 2 tygodni , zresztą przebrać toto trzeba, akurat praca na zimowe wieczory
luknij na moje panoramy i galerie
Wzięcie vodcy wcale nie jest proste. Oni praktycznie chodzą tylko na Gerlach. Trzeba by samemu płacić całą stawkę, bo nie ma się do kogo dołączyć. Jeżeli pójdę sam i zapłacę 250 Euro to proszę bardzo. Zresztą zapadliśmy z żoną, o czym wspomniałem, na jelitówkę, a ciężko się chodzi, jak się w głowie kręci i rzyga, więc 2 dni wypadły.
luknij na moje panoramy i galerie
Ciekawe opowieści, ciekawe miejsca.
JCK jak już jednak zawitasz na Ostrą to patrz pod nogi w Ważeckiej. Od groma norek świstaków. Ekolodzy powinni coś z tym zrobić !!!
JCK jak już jednak zawitasz na Ostrą to patrz pod nogi w Ważeckiej. Od groma norek świstaków. Ekolodzy powinni coś z tym zrobić !!!
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
świstaki, czy kozy nie są specjalnie płochliwe, o ile cicho i spokojnie idzie jedna lub dwie osoby, nie sprawiają w każdym razie wrażenia zestresowanych, a moje doświadczenie jest na tyle duże, a wzrok jeszcze na tyle dobry, by po ich norach nie deptać. Zresztą jakie musiał bym mieć kopyto, by tę norę metr pod skałami uszkodzić. Poza tym to nie maj i czerwiec, gdy karmią młode, a wrzesień, gdy tłustemu świstakowi nawet nie chce się ruszyć dupska, gdy nieopodal przechodzę. Sądzę, że leśnicy pracujący ciężkim sprzętem i zatruwający góry smrodem spalin, właściciele dacz letniskowych na terenie Parku oraz wyciągi narciarskie dużo skuteczniej sobie ze świstakami radzą niz ja.
Nie byłem i nie zamierzam póki co wchodzić na tereny rezerwatów TPN. Choć nie do końca, ale widzę troskę władz Parku o zachowanie dziedzictwa Tatr. TPN udostępnił gęstą sieć szlaków, a tereny chronione są nieliczne, co przy coraz bardziej zwartej zabudowie przedtatrza wydaje się absolutną i niekwestionowalną koniecznością.
Inna sytuacja panuje na Słowacji. Straznicy TANAP-u za opłatą oprowadzają turystów po rezerwatach, leśnicy prowadzą planową gospodarkę leśną (również na terenach ściśle chronionych), plan tzw. Zrównoważonego Rozwoju Tatr wyłącza w praktyce całe obszary Tatr spod ochrony, a ilość miejsc oficjalnie udostępnionych jest celowo zaniżana, by mogło zarobić lobby przewodnickie. Więc sobie chodzę
Nie byłem i nie zamierzam póki co wchodzić na tereny rezerwatów TPN. Choć nie do końca, ale widzę troskę władz Parku o zachowanie dziedzictwa Tatr. TPN udostępnił gęstą sieć szlaków, a tereny chronione są nieliczne, co przy coraz bardziej zwartej zabudowie przedtatrza wydaje się absolutną i niekwestionowalną koniecznością.
Inna sytuacja panuje na Słowacji. Straznicy TANAP-u za opłatą oprowadzają turystów po rezerwatach, leśnicy prowadzą planową gospodarkę leśną (również na terenach ściśle chronionych), plan tzw. Zrównoważonego Rozwoju Tatr wyłącza w praktyce całe obszary Tatr spod ochrony, a ilość miejsc oficjalnie udostępnionych jest celowo zaniżana, by mogło zarobić lobby przewodnickie. Więc sobie chodzę
luknij na moje panoramy i galerie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości