buba pisze:telefon 110 pisze:Oj nie.
Obserwujesz to z perspektywy miejskiej. Gdzieś wytną trochę chaszczy i postawią osiedle na terenach miejskich.
Wiejskiej rowniez. Sad- smieci, bluszcz- trzyma wilgoc, w trawie siedza weże, ziola powoduja alergie, wygolic i zabetonowac- bedzie czysto i ladnie... Taka jest presja i systematyczne kreowanie swiadomosci ludzitelefon 110 pisze:Miasto jako takie powinno być gęste. Generuje wówczas mniej kosztów i jest mniej uciążliwe ekologicznie.
Tzn ze lepszy zamiast parku nowy market? W aspekcie kosztow jestem w stanie zrozumiec (miasto zamiast sprzatac alejki dostaje podatek albo i spora łapowke) ale kawalka o "uciazliwosci ekologicznej" nie rozumiem
a) To tak nie działa. Napiszę z własnych doświadczeń. Też posiadam sad z drzewami owocowymi. Niektóre jabłonie umierają ze starości. Drzewa mają określony żywot. W przypadku drzew owocowych jest on o wiele krótszy niż w przypadku np. sosny ościstej.
I coś z tym trzeba uczynić.
Mam stare brzozy. Ale np. jedną ostatnio musiałem wyciąć (jeszcze za starych przepisów). Uschła. Powiał by wiatr i kogoś by zabiła na drodze. Oczywiście zapłaciłem za miejskie zezwolenie i ekspertyzę.
Wreszcie nasadziłem za dużo drzew ozdobnych. Jedne przeszkadzają innym.Też należałoby z tym uczynić porządek.
b) Trywializujesz .Nie tylko market. Zwyczajnie gęsta i wysoka zabudowa. Racjonalnie rozplanowane miejsca zieleni i odpoczynku wokół. Ludność świata wzrasta. O ile mamy się pomieścić pójdzie to w tym kierunku.
Koszty nie kontrolowanej zabudowy- to rozległa infrastruktura (komunikacja, sieć kanalizacyjna, wodociągowa, energetyczna etc).
Już nie pomnę o zajmowaniu terenów istotnych ekologicznie przez "urban sprawl".