Góry Rychlebskie: Lví Hora, Smrk i Leśny Bar 11 lutego 2017 r.
Szybki wypad w Góry Rychlebskie
Wyruszamy z Horní Lipovej po godz 10, niebieskim szlakiem, na końcu wsi natrafiamy na malutki kościółek, nową kapliczkę prawosławną zbudowaną w 2014 r. Wchodzimy do środka okazuje się, że jest poświęcony ofiarom ciężkich niemieckich obozów pracy w Jesenikach. Nazwiska jeńców wypisane są na tablicach na ścianach kapliczki, są też zdjęcia. Najwięcej osób jest z ZSRR, Polski i Francji.
Wychodzimy ze wsi i dość stromo wspinamy się wzdłuż Jesenickiego Potoku, jest coraz więcej twardego śniegu, potok tworzy ładnie wyglądające lodowe utwory. Od "Trzech Studzienek" zmieniamy kolor szlaku na żółty i wspinamy się na Lví Horę (1040 m). Jest to szczyt porośnięty świerkowym lasem, więc widoku na okolicę z niego nie zobaczymy.
Wracamy tak samo żółtym szlakiem do Trzech Studzienek i dalej rozpoczynamy wspinaczkę na Smrk. Wędrujemy pośród pięknie oblodzonych świerków, im jesteśmy wyżej drzewa są coraz bardziej ozdobione. Wychodzimy na przygotowaną i utwardzoną trasę narciarską, mijamy tłumy narciarzy w wchodzimy na Smrk, najwyższy szczyt w Górach Rychlebskich.
Chwila przerwy w wiacie i ruszamy dalej. Kierujemy się w drogę powrotną. Niebieskim szlakiem narciarskim schodzimy do Górnego Leśnego Baru – źródła z pięknymi nawisami lodowymi.
Od niego bardzo stromo (ślisko) schodzimy do Leśnego Baru. To niesamowite miejsce. W środku lasu w drewnianej chatce znajduje się samoobsługowy bar. Jest zaopatrzony m.in w kiełbasę, batony, palniki gazowe z garnkami, kubkami, kieliszkami i herbatą, rum oraz grzane wino. W strumieniu obok chłodzone są napoje oraz piwo. Są nawet kalendarze, znaczki turystyczne i widokówki z tym miejscem. Płatności dokonuje się wrzucając odpowiednią sumę koron do puszki. Spędzamy tutaj ok. pół godziny. Zaczyna padać śnieg, ale po chwili przestaje. Z Leśnego Baru schodzimy do Horní Lipovej, gdzie kończymy dzisiejszą trasę. Przeszliśmy 16 km
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://goo.gl/photos/upD3RG9cWw4uKaGE6
Góry Rychlebskie: Lvi Hora, Smrk i Leśny Bar
Ów Leśny Bar jest doskonałym przykładem jak różnią się mentalnie Czechy od Polski - ile by nad Wisłą takie ustrojstwo funkcjonowało?
W weekendy pojawia się tam obsługa, ale jak byłem kiedyś z Eco w czwartek to nikogo. Przyjechała parka o zmroku, aby zabrać na noc część rzeczy i spytała się czy będziemy tam nocować - mimo, iż powiedzieliśmy, że nie, to zostawili kilka piw na wszelki wypadek
A w tym górnym to sobie można jeno piwo samodzielnie schłodzić
W weekendy pojawia się tam obsługa, ale jak byłem kiedyś z Eco w czwartek to nikogo. Przyjechała parka o zmroku, aby zabrać na noc część rzeczy i spytała się czy będziemy tam nocować - mimo, iż powiedzieliśmy, że nie, to zostawili kilka piw na wszelki wypadek
A w tym górnym to sobie można jeno piwo samodzielnie schłodzić
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Ów Leśny Bar jest doskonałym przykładem jak różnią się mentalnie Czechy od Polski - ile by nad Wisłą takie ustrojstwo funkcjonowało?
A to zależy od ilości przyjezdnych turystów
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Pudelek pisze:Myślę, że przed przyjazdem turystów zajęliby się nim miejscowi
Tak samo jak i tam:
Nájezdy vandalů
Starousedlíci a chalupáři z Horní Lipové nedají na Lesní bar a Václava Pavlíčka dopustit. Horší je to s místní omladinou.
Sotva dospělí výrostci bar poprvé vykradli loni o Velikonocích a nyní v zimě tam pořádají doslova raubířské nájezdy. „Posledních čtrnáct dnů sem chodí jako ke krmelci. Rozbijí pokladničku, vyberou peníze, odnesou pití, ale i vrcholové razítko,“ popisuje Pavlíček. Většinu mladých zlodějíčků zná a mohl by se postarat o jejich potrestání. On však zvolil jinou cestu. Věří, že i ty, co ho okrádají, „zlomí“ na svou stranu.
„Chodím za nimi na osobní návštěvu a přesvědčuji je. V dnešní době se jim přece nemůže vyplatit ukrást ve čtyřech lidech věci za tři stovky. Věřím, že brzy to sem nebudou chodit vykrádat, ale hlídat,“ doufá sedmačtyřicetiletý lesák.
https://lesnibar.wordpress.com/probehlo ... lesni-bar/
U nas mało prawdopodobne by coś dłużej przetrwało bez nadzoru, taka narodowa cecha-mix prymitywizmu z zawiścią.
Znajomy mojego taty ma w Gorcach chatkę, nad Nowym Targiem, dość blisko szlaku (byłem kiedyś, miejsce piękne na polanie z widokami). I ta chatka jest regularnie niszczona w różnym stopniu.
Z resztą u nas na każdym kroku widać, że jak jest już jakaś wiata to od razu pomazana napisami, wycinankami w ścianach, na ławach, syf pozostawiany po pobycie, flaszki, śmieci. To samo z bunkrami, łatwiej dostępnymi jaskiniami przy szlakach.
Kiedyś też na jednym z for czytałem relację gości którzy byli w górach za granicą (Ukraina albo Rumunia, nie pamiętam) i potrzebując opału na ognisko rozwalili drewnianą budę/schron. I to wszystko było w relacji na zdjęciach. Coś tam później tłumaczyli, że to nie tak itp no ale fakt jest faktem.
Znajomy mojego taty ma w Gorcach chatkę, nad Nowym Targiem, dość blisko szlaku (byłem kiedyś, miejsce piękne na polanie z widokami). I ta chatka jest regularnie niszczona w różnym stopniu.
Z resztą u nas na każdym kroku widać, że jak jest już jakaś wiata to od razu pomazana napisami, wycinankami w ścianach, na ławach, syf pozostawiany po pobycie, flaszki, śmieci. To samo z bunkrami, łatwiej dostępnymi jaskiniami przy szlakach.
Kiedyś też na jednym z for czytałem relację gości którzy byli w górach za granicą (Ukraina albo Rumunia, nie pamiętam) i potrzebując opału na ognisko rozwalili drewnianą budę/schron. I to wszystko było w relacji na zdjęciach. Coś tam później tłumaczyli, że to nie tak itp no ale fakt jest faktem.
Piotrek pisze:Z resztą u nas na każdym kroku widać, że jak jest już jakaś wiata to od razu pomazana napisami, wycinankami w ścianach, na ławach, syf pozostawiany po pobycie, flaszki, śmieci.
Plus działalność eksportowa - razem, Dzikusie, widzieliśmy w wiacie w Koprowej napis bydła z Pruszkowa. Poziom podobny do "pamiątki" po "uduchowionym" bydle na Kościelcu i po "kibicowskim" bydle na drodze do Morskiego Oka. Inne przykłady są jak legion.
Ale jakoś takoś jestem przekonany, że taka inicjatywa by jednak przetrwała. Tylko, że poza marchewką powinien też być kij - przykładowe obicie ryjów złodziejom, "malarzom", itd. Z opisem w mediach, zdjęciami i innymi tego typu atrakcjami.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Buba lubi wszelkie wiaty i schrony, trza ją namówić by stworzyła kolejny cykl o bazgrzących te przybytki, np "Buraczane podpisy" albo "Ściany idiotów"
Możliwe, że w Bieszczadach choć mnie w pamięci utkwiły jakiś góry poza Polską. I było to dość dawno, zanim nasze forum powstało, na oko tak z 6 lat temu.
Pudelek pisze:a z tym schronem nie było to czasem w polskich Bieszczadach? Bo na tym forum kojarzę coś takiego...
Możliwe, że w Bieszczadach choć mnie w pamięci utkwiły jakiś góry poza Polską. I było to dość dawno, zanim nasze forum powstało, na oko tak z 6 lat temu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości