30.01.-02.02. Coraz bliżej zera! (n.p.m.)

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

30.01.-02.02. Coraz bliżej zera! (n.p.m.)

Postautor: nes_ska » 2017-02-06, 19:33

Jak wynika z moich obliczeń po 960 dniach nieobecności w końcu wróciłam w Tatry. Jak to się stało? Dlaczego? Głównym powodem był fakt, że woj. wielkopolskie ma ferie równocześnie z małopolskim. Myślę, że to było przyczyną mojego wyjazdu. Wprawdzie byłam pełna obaw, bo gdy ostatni raz byłam w Tatrach w warunkach zimowych, nie czytałam jeszcze książki Jagiełły. Później trochę nadrobiłam i ustaliłam z A., że idziemy tylko w doliny.

Do Miasta Aniołów dotarłam w niedzielę! Tak, tak, mówię o Zakopanem. Tam wciąż na każdym rogu ulicy trwają święta. Anioły, bombki świąteczne, śnieg, Merry Christmas na całego. Niedziela była dniem męczącym, bo pomiędzy weekendem w Beskidzie Sądeckim, a dotarciem do Zakopanego miałam 4 godziny w domu, podczas których zajęłam się przepakowaniem plecaka i obejrzeniem skoków (tak, pewne priorytety trzeba sobie ustalić).

Ostatecznie A. postanowiła, że wstaniemy o 5:30, a ja zdecydowałam, że wyśpię się w przyszłym tygodniu.

PONIEDZIAŁEK

To miał być dzień z najlepszą pogodą. Wcześniej w Tatrach długo utrzymywała się piękna słoneczna zima, a jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Postanowiłyśmy chociaż spróbować tę sytuację wykorzystać.

Wyruszyłyśmy na tyle wcześnie, że słońce jeszcze nie przebijało się przez las. Ale autostrada na Halę Kondratową trochę mnie uspokoiła. Oznaczało to, że być może nie będzie aż tak ciężko, jak to sobie wymyśliłam.

Obrazek
Obrazek

Hala i schronisko również kryły się w cieniu.

Obrazek
Obrazek

Wszystko zmieniło się jednak w trakcie śniadania. Przed nim cień...

Obrazek

Po nim słońce! Można uznać, że całkiem sprytnie jadłyśmy!

Obrazek

Ale co? Zjadłyśmy, wciąż wcześnie. Z nutką niepewności zdecydowałam się iść z A. w kierunku Kopy, twierdząc, że najwyżej zrezygnuję. Autostrada wprawdzie się zwęziła, do rozmiarów chodniczka, ale nie było źle.

Obrazek

Jednak znów wpadłyśmy w sidła cienia.

Obrazek

Giewont stąd wyglądał niezbyt dostojnie.

Obrazek

Przełęcz pod Kopą wyglądała się być na wyciągnięcie ręki.

Obrazek

A z oddali wyłaniały się m.in. Gorce.

Obrazek
Obrazek

Dopóki nie wykulałyśmy się na górę, były naszym jedynym widokiem, więc często zwracałam swoją głowę w tył.

Obrazek

Zważywszy na fakt, że byłam na antybiotykach, a w sobotę miałam swoje astmatyczne przygody, przystanki co pół sekundy sprawiały mi dużą przyjemność, zważywszy na to, że trzeba było bez przerwy iść do góry :D

Obrazek
Obrazek

Giewont zaczął wyglądać lepiej z tej perspektywy.

Obrazek

A nasz pierwszy cel nadciągał!

Obrazek

Ludzi nie było dużo, ale parę osób oprócz nas się również wybrało. Ba, niektórzy nawet planowali bardziej spektakularne cele jak np. Świnica. Dla mnie sukcesem było dojście na Przełęcz pod Kopą Kondracką :D

Obrazek

Powoli pojawiły się inne widoki, więc nasze głowy zaczęły się zwracać w innych kierunkach.

Obrazek
Obrazek

Śniegu na górze nie było dużo.

Obrazek

Ale wiało, więc musiałyśmy się trochę cieplej ubrać;) (...a kurtka, którą sobie niedawno kupiłam, poszła na reklamację i nie zdążyła wrócić :D)

Obrazek

W zasadzie przez większość czasu góry miałyśmy "tylko dla siebie".

Obrazek

I ptactwa ;)

Obrazek

Podobało mi się, że wyszłam nieco wyżej niż wstępnie planowałam ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jak już założyłam ciepłe rękawiczki, to było nawet do wytrzymania, ale w tych za 3 zeta było lekko za zimno ;P

Obrazek

Po dłuższej sesji zdjęciowej ruszyłyśmy w kierunku Kopy :D

Obrazek
Obrazek

Teraz już poszło lekko, bo nie dość, że były widoki, to różnica wysokości nie była drastyczna ;)

Obrazek
Obrazek

Chmur było niewiele. Nieliczne otulały szczyty, ale wyłącznie na chwilę ;)

Obrazek
Obrazek

Ja nie mogłam się nacieszyć :D To taki powiew świeżości po dotychczasowych wycieczkach ;)

Obrazek
Obrazek

Gdy dotarłyśmy na Kopę, pojawiła się przed nami także Królowa Beskidów ;)

Obrazek
Obrazek

Miałyśmy chwilowe zapędy, aby tam napić się herbaty z termosu, ale później postanowiłyśmy, że jednak zrobimy to nieco niżej ;-) Tutaj tylko zerkniemy na krajobrazy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie obyło się bez selfie! (Tak, Piotrku, na tym polega selfie ;p)

Obrazek

W końcu jednak nadeszła pora, aby zejść na Kondracką Przełęcz. Zrobiła się mała zadymka.

Obrazek

Unoszony wiatrem śnieg szybko zasłaniał pozostawione wcześniej ślady ;)

Obrazek

A wyglądało to super :O

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wiatr zelżał dopiero na Kondrackiej Przełęczy. I pojawiło się przed oczami schronisko ;)

Obrazek

Postanowiłyśmy zatem tutaj posiedzieć chwilę przy herbacie.

Obrazek

Od razu lepiej ona smakuje w takich okolicznościach przyrody.

Obrazek
Obrazek

W końcu jednak zaczęłyśmy schodzić na dół i tutaj bardziej skupiłyśmy się na drodze niż obserwowaniu przyrody. Zwłaszcza że znów schodziłyśmy do cienia!

Obrazek

Sypki śnieg leciał na dół ze ścian.

Obrazek
Obrazek

My jednak zmierzałyśmy wciąż w stronę słońca!

Obrazek
Obrazek

Tutaj było już więcej osób niż o poranku.

Obrazek

Mimo tłumów wstąpiłyśmy jeszcze do schroniska na herbatę i przekąskę.

Obrazek
Obrazek

Już w cieniu zbliżającego się wieczoru poszłyśmy na dół.

Obrazek

Było słońce, były dwa tysiące! W kolejnych dniach wychodziłam coraz niżej ;))

Poniedziałek w fotografiach
Ostatnio zmieniony 2017-02-06, 19:41 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-02-06, 21:20

Do twarzy Ci z tym krajobrazem :-) Tym bardziej 960 dni to trochę przegięcie :)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14657
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-02-07, 08:20

Piotrek pisze:Tym bardziej 960 dni to trochę przegięcie


Są tacy co mieli dłuższe przerwy, selfiowy Młodzieńcze :D

Nesko - zdjęcia z latającym śniegiem rewelacyjne.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-02-07, 13:02

WTOREK

Następnego dnia postanowiłyśmy iść do schroniska w Dolinie Chochołowskiej i tam zobaczyć, co dalej. Mnie po głowie chodził wyłącznie Grześ. A. miała bardziej rozbudzone ambicje, jako że już wcześniej bywała w tych rejonach w zimie.

Hmm... Dobrze, że nie poszłyśmy nad Morskie Oko, a później "zobaczymy, co dalej", bo jeszcze wylądowałybyśmy na Rysach :P

Poranek przywitał nas przyzwoitą pogodą, choć to podobno miało się zmieniać. Ostatecznie mogło się okazać, że schronisko, to wszystko, na co sobie możemy tego dnia pozwolić, więc cieszyłyśmy się chwilą.

Obrazek
Obrazek

Brakowało tylko jakiegoś roweru, sanek czy konia, który by nas przetransportował przez zalesioną część doliny :P O! Jest i koń!

Obrazek

Nie zwrócił na nas jednak uwagi, więc szłyśmy dalej, odliczając czas do pory śniadaniowej :P

Obrazek

Góry okrywały się chmurną kołderką, więc tym bardziej ciekawił nas pogodowy rozwój wydarzeń.

Obrazek
Obrazek

Za plecami natomiast zaczął się pojawiać Kominiarski Wierch, któremu podporządkowałyśmy dalszą część naszej trasy, co i rusz się obracając i patrząc, ile go już widać ;-)

Obrazek

Trzeba było jednak pamiętać, że zbliża się śniadanie.

Obrazek

Kominiarski.

Obrazek

Śniadanie.

Obrazek

Kominiarski.

Obrazek

Śniadanie.

Obrazek

Ostatecznie wygrało śniadanie z widokiem na Kominiarski :dev

Obrazek
Obrazek

Rzuciłyśmy okiem na zegarek, na widoki za oknem, jeszcze raz na zegarek... i postanowiłyśmy iść na Grzesia. Ja uparcie powtarzałam, że wyżej i dalej nie idę. A. nie stawiała oporów. Pamiętam, że nawet w lecie droga na samego Grzesia mi się trochę dłużyła. Później już nabierałam ochoty do dalszej wędrówki, ale ten gość daje w kość ;)

Niestety na niebie pojawiło się nieco więcej chmur, co oznaczało, że nasza słoneczna podróż już się skończyła!

Obrazek
Obrazek

Na szczęście chmury nie były na tyle złośliwe, żeby przysłonić nam całe widoki. Zakryły głównie słońce i odrobinę gór.

Obrazek

My jednak dzielnie maszerowałyśmy ku szczytowi, obserwując czarno-białe góry.

Obrazek
Obrazek

Niektóre (:P) beskidzkie szczyty wyłaniały się znad smogu ;)

Obrazek
Obrazek

Okoliczne, tatrzańskie smogu nie doznały, ale niestety warstwa chmur nad nimi nie pozwalała się tego dnia wygrzewać na słońcu;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na górze było dosyć luźno. Gdy my przyszłyśmy, dwóch panów już schodziło, a gdy my postanowiłyśmy zejść, na szczyt weszło kolejnych dwóch panów.

Obrazek

Zdaje się, że nad Tatrami wisiała chmura, ale nad Beskidami świeciło słońce.

Obrazek

Miałam nawet pomysł, żeby je przeczekać, aby przyszło do nas ;P Wyciągnęłyśmy termosy z herbatą, przekąski i zrobiłyśmy sobie dłuższy postój.

Obrazek

Obserwując góry i zmiany, zachodzące na niebie.

Obrazek
Obrazek

We mnie wciąż tliły się nadzieje na niebieskie niebo ;D

Obrazek

Po pół godziny postanowiłyśmy jednak zacząć schodzić....

Obrazek

Choć pogoda naprawdę ulegała znacznej poprawie!

Obrazek

Wolałam się jednak nie narażać, żeby uśmiech wciąż pozostał na twarzy ;PPP

Obrazek

Gdy schodziłyśmy, szczyty faktycznie zaczęły być oświetlane przez słońce! Okazało się, że gdybyśmy zostały pół godziny, może 45 minut, byłoby bardziej słonecznie!

Obrazek

Bardzo spodobała mi się chmurka, która wyglądała jak most łączący ze sobą góry :D

Obrazek

Schodziłyśmy oczywiście tym samym szlakiem, gdyż ja zdecydowanie nie chciałam iść dalej, mimo iż Rakoń na pewno byłby wykonalny. W lesie niestety było już sporo cienia.

Obrazek
Obrazek

Gdy zeszłyśmy, w schronisku nie było już dużo ludzi. Ostatnie bryczki odjechały, a my postanowiłyśmy zjeść tam obiad, dlatego opuszczałyśmy schronisko niedługo przed zmrokiem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na dół zeszłyśmy przed 18.00, więc weszłyśmy na okrutnie słodkiego (i zapewne mało alkoholowego) grzańca w oczekiwaniu na przedostatniego busa.


Idzie Grześ...
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14657
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-02-07, 13:25

Taki ten Grześ niepozorny z pyska, a takie widoki są piękne z niego ...

Dlaczego nie odwiedziłyście, Grzesznice, kapliczki ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-02-07, 13:30

Dobromił pisze:Grzesznice


Sam sobie odpowiedziałeś :dev

Nic nie stoi na przeszkodzie następnym razem. Tak, planuję następne razy :D Przypomniałam sobie, jak jest fajnie. Na pewno wrócę na wiosnę i lato, ale profilaktycznie kupiłam sobie wczoraj raki, gdybym zechciała wrócić jeszcze w warunkach zimowych.

Dobromił pisze:Nesko - zdjęcia z latającym śniegiem rewelacyjne.


Na żywo wyglądał jeszcze bardziej bajecznie! ;)

Piotrek pisze:Tym bardziej 960 dni to trochę przegięcie :)


W dniach faktycznie wygląda to strasznie! Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tyle czasu już upłynęło ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14657
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-02-07, 13:38

nes_ska pisze:ale profilaktycznie kupiłam sobie wczoraj raki, gdybym zechciała wrócić jeszcze w warunkach zimowych.


nes_ska pisze:Grzesznice



Sam sobie odpowiedziałeś


A to nie bardziej wypadałoby kupić czarcie kopyta ? :dev ;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-02-07, 16:13

Dobromił pisze:Są tacy co mieli dłuższe przerwy, selfiowy Młodzieńcze :D

Mnie się taka nigdy nie zdarzyła :) Nawet roczna, a były piękne czasy, że się 2x w miesiącu jeździło, aż do obrzydzenia :ryb

Neska pisze:Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tyle czasu już upłynęło

Z tego wniosek, że szybko biegnący czas każdy człowiek poznać może po zmarszczkach na czole lub...wycieczkach :-)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-02-07, 19:41

ŚRODA

Zgodnie z zapowiedzią miało być coraz bliżej zera. Na środę zapowiadała się najgorsza pogoda, więc nie snułyśmy szalonych planów. Postanowiłyśmy iść do Murowańca i najprawdopodobniej na tym właśnie skończyć.

Wstałyśmy jak zwykle wcześnie, więc gdy dotarłyśmy do Kuźnic, to słońce jeszcze nie do końca wstało.

Obrazek

Dosyć szybko na niebie zaczęły pojawiać się chmury, zwłaszcza od tej, interesującej nas strony. O ile nad nami jeszcze było niebieskie niebo, to w oddali był już widać wstrętne warstwowe chmury, zasłaniające szczyty gór :P

Obrazek
Obrazek

W kierunku Beskidów znów była ładna pogoda. Chyba wybrałyśmy złe pasmo na ten wolny czas! :D

Obrazek
Obrazek

Przejrzystość powietrza znów nie pozwalała. Zresztą co tu dużo mówić - non stop słyszymy o smogu, który stoi na południu i nie tylko.

To były jednak najbardziej pogodne widoki tego dnia.

Obrazek

Nawet Gubałówka była blada i niewyraźna, nie mówiąc o dalszych szczytach ;)

Obrazek
Obrazek

Niektóre góry jednak przebijały się nad ścianą mgły.

Obrazek
Obrazek

W związku z tym nie spieszyłyśmy się, bo patrząc na niebo przed nami wiedziałyśmy, że później może być już tylko mniej wyraźnie ;)

Obrazek

Tak właśnie wyglądały miejscowości, kolejny dzień z rzędu...

Obrazek

W związku z tym, że pięłyśmy się wyżej, zza góry zaczął wyłaniać się Giewont.

Obrazek

Szczyt Babiej Góry wydawał się być okryty chmurą.

Obrazek

Chmurzasta zaraza dopadła i Giewont, starając się go osaczyć ;)....

Obrazek
Obrazek

Oprócz nas tym samym szlakiem szło jeszcze parę osób.

Obrazek

Chwilami nawet było jasno, ale to była tylko ułuda ;)

Obrazek

Jednak, póki jeszcze było widać Giewont, zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcia ;)

Obrazek

Przyjrzałyśmy się skrawkom niebieskiego nieba...

Obrazek

I coraz bardziej zbliżałyśmy się w stronę chmurrrr.

Obrazek

Trzeba było uwiecznić fakt, że jeszcze coś widać! ;-)

Obrazek

Dobrze, że było chociaż widać chatki, znajdujące się na dole! Przynajmniej nie było problemu z trafieniem do schroniska!

Obrazek

Iiii jeszcze nie sypał śnieg. To też odczytałyśmy jako zaletę.

Obrazek

Choć ze względu na chmury znajdujące nad nami zrobiło się trochę mrocznie i czarno-biało.

Obrazek

Ale humor wciąż dopisywał. Zwłaszcza wtedy, gdy postanowiłyśmy się przesuwać do tyłu, by zmieścić w kadrze nie tylko siebie, ale i góry.

Obrazek

Jak zwykle zbliżałyśmy się do schroniska, jednocześnie zbliżając się do herbatki z termosu i śniadania! :D

Obrazek
Obrazek

Dosłodziłyśmy się jak nigdy, a za oknem zaczęło sypać. Znów odkryłyśmy plus tejże sytuacji - być może choinki się trochę zabielą!

Obrazek

Po chwili jednak wpadła jakaś wycieczka dzieci, więc postanowiłyśmy się zgrabnie ulotnić.

Obrazek
Obrazek

Sypiący śnieg dodawał temu miejscu uroku! Zrobiło się magicznie :oku

Obrazek

My schodziłyśmy, a narciarze (chyba na szkoleniu skiturowym - i wszyscy mieli takie same, pomarańczowe buty :P) ruszali w górę.

Obrazek

Booooosko! :D

Obrazek
Obrazek

Idąc do Murowańca coś jeszcze widziałyśmy w tym miejscu. Teraz były głównie chmury :D

Obrazek
Obrazek

Ale w końcu tak miało być!

Obrazek
Obrazek

Schodziłyśmy Jaworzynką. Drzewa już były pomuskane śniegiem ;)

Obrazek
Obrazek

A w tamtym rejonie, z którego wracałyśmy, zaczęło się przebijać błękitne niebo!!!!!! Czysta złośliwość ;)

Obrazek

Stwierdziłyśmy, że jeśli się rozpogodzi, to najwyżej skorzystamy z kolejki na Kasprowy, ale na razie zgodnie z planem schodziłyśmy na dół ;)

Obrazek

Zapowiadało się to nawet nieźle!

Obrazek

Jednak gdy zeszłyśmy na dół znów była przewaga chmur.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W związku z tym jak rasowe turystki ruszyłyśmy na Krupówki, gdzie najpierw jadłyśmy dłuuuuuuuuugi obiad, później dłuuuuugi deser, a gdy nastał wieczór, spacerem udałyśmy się do miejsca noclegowego w tym Mieście Aniołów :D

Obrazek
Obrazek


Jeszcze niżej!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2017-02-07, 21:01

CZWARTEK

Ostatni dzień hasania po Tatrach rozpoczął się już od niepogody. Plan jednak nie był zbyt wydumany. Postanowiłyśmy iść na Halę Stoły, a następnie do Schroniska na Hali Ornak.

Wystartowałyśmy oczywiście przez Dolinę Kościeliską, która była ukryta w porannej mgle.

Obrazek

O widokach można było zapomnieć!

Obrazek

Choć słońce próbowało się gdzieś tam z boku przebijać...

Obrazek

Przed nami była jednak głównie szarość.

Obrazek

Za nami pomarańczowe niebo.

Obrazek
Obrazek

Poza śladami samochodu były tylko nieliczne ślady stóp po wczorajszych opadach śniegu.

Obrazek

Na niebie widać było niewyraźną linię podziału między żółtością, a niebieskością ;)

Obrazek

...co też miało swój urok ;-)

Obrazek

Szłyśmy więc tą żółto-pomarańczową drogą ku odbiciu na halę.

Obrazek
Obrazek

Tego dnia na nią nie szedł jeszcze nikt!

Obrazek
Obrazek

Jednak przez moje ociąganie się udało się nas wyprzedzić jedynym dwóm osobom, które szły w tym samym kierunku co my! Oznaczało to, że zadeptają nam halę przed nami! :D

Nie zostało nam nic innego, jak cieszenie się tym, co mamy w tej chwili ;)

Obrazek
Obrazek

Cały czas z nastawieniem, że dosyć szybko wyjdziemy znad tej mgły lub ona łaskawie sama zniknie! ;)

Nadzieje nie były płonne, bo po naszej prawicy pojawiały się widoki, i co najważniejsze, niebieskie niebo!

Obrazek
Obrazek

Niestety góry, które miałyśmy podziwiać z Hali Stoły, znajdowały się jeszcze w słońcu, przez co sprawiały wrażenie bladych i niewyraźnych.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ale przecież jeszcze tam nie doszłyśmy, więc wszystko było na drodze ku lepszemu!

Obrazek
Obrazek

Kiedy tam nadciągałyśmy wciąż niebo było błękitne, więc nic nie mogło nam popsuć humorów :D

Obrazek
Obrazek

Zasiadłyśmy w otwartej chatce i czekałyśmy, aż słońce się przesunie w jedynym słusznym kierunku :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Spędziłyśmy tam mnóóóóóóóstwo czasu - jedząc śniadanie, gadając, obserwując widoki. Przyszłyśmy tam tuż po 10.00.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Początkowo stwierdziłam, że przecież wystarczy mi widok z tej chatki, ale później uznałam, że chcę zobaczyć widok z góry, z widokiem na wszystkie chatki, więc zaczęłam brnąć wyżej, zapadając się chwilami bardzo głęboko :D A. miała już ułatwione zadanie - podobno :D

Obrazek

Widok na dwie chatki...

Obrazek

I widok na trzyyyyy chatki! Ha, udało się :D

Obrazek

Później tworzyłyśmy wzorki na śniegu, spuszczając z góry miniminilawinki :D

Obrazek

Robiłyśmy kolejny milion zdjęć.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie zabrakło aniołka, orzełka, czy innych cudów ;D

Obrazek

I kolejnej posiadówy w chatynce.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zdjęcia zza chatki, sprzed chatki, obok chatki, znad chatki, z widokiem na jedną, dwie, trzy..... :D Wcale nam nie było dosyć :D

Obrazek

W końcu jednak dopadł nas ten moment, gdy znów nawarstwiły się chmury, a słońca zaczęło ubywać.

Obrazek

Pożegnałyśmy się zatem z chatką!

Obrazek

I ruszyłyśmy z powrotem w dół....

Obrazek

Pomachałyśmy Giewontowi łapką na "do widzenia"...

Obrazek

Nacieszyłyśmy się cichym i spokojnym lasem...

Obrazek

I zeszłyśmy do doliny.

Obrazek

A tam szał! Tłum! Wycieczki rodzinne, wycieczki szkolne! Obozy, kolonie, bryczki!

Obrazek

Nowy rodzaj koni zaprzęgowych :D - widać było, że bawili się setnie :P

Obrazek

Tutaj widok na nowe i stare! ;)

Obrazek

Postanowiłyśmy jednak nie iść do Schroniska na Hali Ornak, lecz wrócić się kawałek i skręcić ku Przysłopowi Miętusiemu. Z niektórych stron widać było jeszcze błękitne niebo.

Obrazek

Ale pogoda była bardzo dynamiczna. Plusem tego szlaku był fakt, że prawie nie było na nim ludzi, a wszyscy, którzy szli, byli pogodni ;)

Obrazek
Obrazek

Po drodze mijałyśmy m.in. zmutowanego bałwana ;-)!

Obrazek

Mimo pochmurnej aury widoki prezentowały się całkiem nieźle.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Podobało się!

Obrazek

Na Przysłopie zrobiłyśmy małą przerwę herbacianą i ustaliłyśmy, że lecimy dalej ku Przełęczy w Grzybowcu.

Obrazek

Drzewa po drodze były bardziej zabielone niż w okolicy Hali Stoły! Prawdziwa zima!

Obrazek
Obrazek

W zasadzie ostatnie widoki miałyśmy w rejonie Wielkiej Polany w Dolinie Małej Łąki.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Później widziałyśmy już tylko las i anioły.

Obrazek

...dopóki nie dotarłyśmy do Doliny Strążyskiej. Tutaj jeszcze przebijał się spomiędzy drzew Giewont.

Obrazek

Wstąpiłyśmy jeszcze na chwilę na ciacho...

Obrazek
Obrazek

Całkiem przyjemnie było, choć nieco zimno!

Obrazek
Obrazek

Zaczęło solidnie sypać i ściemniać się!

Obrazek

Tuż przed zmrokiem zeszłyśmy na dół, a następnie dotarłyśmy już pieszo w okolice dworca, gdzie miałyśmy nocleg.

Piątek poświęciłyśmy na powrót, gdyż następnego dnia byłam umówiona z bton1em i resztą ekipy :) Faktycznie wycieczka wyglądała tak, że co dzień wychodziłyśmy niżej, więc to była idealna pora na powrót :D

Co się zmieniło po tym wyjeździe? Kupiłam własne raki :D

Iiii...wybieram się w Tatry najpóźniej w kwietniu, a czy wcześniej? Zobaczymy!

Najniżej
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2017-02-07, 22:04

Nowy rodzaj koni zaprzęgowych :D - widać było, że bawili się setnie :P


Ci na sankach na pewno sie dobrze bawili :-)
Scenka daje wiele do myślenia. Muszę przewartościować swój związek, w którym to ja zawsze robię za konia :D .
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2017-02-07, 22:49

Świetny wypad. Krajobrazy cudne, uśmiechy od ucha do ucha. Ale i tak niech spieprza ta zima :-P
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2017-02-08, 09:47

No, fajne trzy traski. Chociaż ten ostatni dzień spodobał mi się najbardziej. Szczególnie ładnie trafiłaś z Halą Stoły.
Całkiem tam ładnie, aż wstyd się przyznać, ale nigdy tam nie trafiłem. Kto wie, może w tym roku to nadrobię? Będzie ku temu sporo okazji.

Ta decyzja, żeby nie iść na Halę Ornak, tylko na Przysłop.... Moim zdaniem bardzo dobra. A skoro jeszcze pociągnęłyście do Strążyskiej...? Szkoda, że czasu brakło, to może i do Doliny Białego by się Wam udało.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14657
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2017-02-08, 09:55

Szkoda, że czasu brakło, to może i do Doliny Białego by się Wam udało.


Albo do Chochołowskiej :)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2017-02-08, 10:03

sokół pisze:Szczególnie ładnie trafiłaś z Halą Stoły.
Całkiem tam ładnie, aż wstyd się przyznać, ale nigdy tam nie trafiłem.

To tak jak u mnie. Hala Stoły do ogarnięcia na przyszłość.

Neska - ferie miałaś fenomenalne - tylko pogratulować. Inna sprawa, że też by mi się takie marzyły.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 33 gości