Ja to w zasadzie nie miałam przerw. Rodzice, rocznik "papieski" (czyli urodzeni w latach 20 XX w.) chodzili po górach od młodości, jeździli na nartach i mnie też zabierali od kiedy skończyłam 1 rok. Jedno z moich pierwszych wspomnień - to kiedy w wieku 3 lat weszłam wczesną wiosną pod rynnę pod wodę spływającą z dachu tego dawnego schroniska na Hali Pisanej i zaraz trzeba było mnie całą przebrać.
Potem Rodzice kupili dla całej rodziny rowery i mając 14 lat objechałam z nimi i z bratem prawie całą Polskę na rowerach.
W szkole średniej chodziłam na rajdy w góry z drużyną harcerską.
Wybrałam studia na Politechnice Sląskiej, bo przypadkiem w górach spotkałam studentów z Rajdu Primaaprilisowego i stwierdziłam, że na Polibudzie są fajne rajdy w góry.
Na pierwszym roku zapisałam się do wydziałowego klubu turystycznego, a na trzecim roku na kurs przewodnicki w "Harnasiach" - i cały czas uważam, że to była najmądrzejsza decyzja w moim życiu.
Swoje dzieci też zabierałam w góry od czasu kiedy skończyli mniej więcej 1 rok.
Dlaczego pokochaliśmy nierówniny???
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Pierwsze wspomnienia to wczesne dzieciństwo, lato w Zawoi u jakiejś dalszej rodziny i przydomowa kilkunastometrowa skarpa, którą zdobywałem, chwile grozy i uniesienia. Mój pierwszy Mount Everest
Prawdziwa miłość zaczęła się kiedy moja mama zabrała mnie w Tatry. Jako dzieciak z podstawówki zdobywałem Grzesia i Rakoń, czując ogromny zawód, że nie idziemy na Wołowiec. Przechodziłem chwile zwątpienia kiedy szliśmy ze schroniska Ornak do Murowańca przez Czerwone Wierchy. Byłem wtedy tak wycieńczony, że do dziś pamiętam wspaniały smak barszczyku na Kasprowym. A dzień później załamanie pogody i lipcowa śnieżyca na Zawracie, a ja nie mogłem dosięgnąć jakiejś klamry i naprawdę się bałem.
Kolejny etap to szalony wyjazd w Tatry z kobietą, która była jakby moim lustrzanym odbiciem. 11 listopada, czyli krótkie dni, a my ze schroniska Ornak przez Iwaniacką wchodzimy na Kominiarski, a potem schodzimy do Chochołowskiej i pchamy się na Wołowca, żeby przez, Starorobociański, Ornak zejść do Kościeliskiej. Szalony plan, który nie mógł się udać. Pod Wołowcem rozpętała się śnieżyca, ale parliśmy dalej. Na podejściu pod Jarząbczy moja towarzyszka osłabła, zaczęła się wlec, praktycznie stanęła. Jakimś cudem doszliśmy na Trzydniowiański już w ciemnościach. Latarkę zgubiliśmy, szlak zgubiliśmy. Jakoś zeszliśmy byle w dół do Chochołowskiej, nie mieliśmy żadnych rzeczy na zmianę, bo plecaki zostały na Ornaku. Razem schodziliśmy wszystkie góry w Polsce.
Dalej to już normalnie... wyjazdy kiedy tylko się da i gdzie się da
p.s.
Zdjęcie Buby - najlepsze
Prawdziwa miłość zaczęła się kiedy moja mama zabrała mnie w Tatry. Jako dzieciak z podstawówki zdobywałem Grzesia i Rakoń, czując ogromny zawód, że nie idziemy na Wołowiec. Przechodziłem chwile zwątpienia kiedy szliśmy ze schroniska Ornak do Murowańca przez Czerwone Wierchy. Byłem wtedy tak wycieńczony, że do dziś pamiętam wspaniały smak barszczyku na Kasprowym. A dzień później załamanie pogody i lipcowa śnieżyca na Zawracie, a ja nie mogłem dosięgnąć jakiejś klamry i naprawdę się bałem.
Kolejny etap to szalony wyjazd w Tatry z kobietą, która była jakby moim lustrzanym odbiciem. 11 listopada, czyli krótkie dni, a my ze schroniska Ornak przez Iwaniacką wchodzimy na Kominiarski, a potem schodzimy do Chochołowskiej i pchamy się na Wołowca, żeby przez, Starorobociański, Ornak zejść do Kościeliskiej. Szalony plan, który nie mógł się udać. Pod Wołowcem rozpętała się śnieżyca, ale parliśmy dalej. Na podejściu pod Jarząbczy moja towarzyszka osłabła, zaczęła się wlec, praktycznie stanęła. Jakimś cudem doszliśmy na Trzydniowiański już w ciemnościach. Latarkę zgubiliśmy, szlak zgubiliśmy. Jakoś zeszliśmy byle w dół do Chochołowskiej, nie mieliśmy żadnych rzeczy na zmianę, bo plecaki zostały na Ornaku. Razem schodziliśmy wszystkie góry w Polsce.
Dalej to już normalnie... wyjazdy kiedy tylko się da i gdzie się da
p.s.
Zdjęcie Buby - najlepsze
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości