Sobota w Tatrach była ponoć mroczna. Nie wiem, dzień spędziłem w Żywcu. Ale zostałem poinformowany przez Towarzysza Łukasza P, że niedziela ( 4.12.2016 ) dobrze rokuje. Wizje okazały się prawdziwe.
Kolejki do kolejki nie było. Skorzystaliśmy z tego. Razem z nami było trochę ludzi, kilku narciarzy i jeden prezes. Został ujęty na prywatnym zdjęciu.
Wyszliśmy, raki założyliśmy i poszliśmy zdobywać okoliczne szczyty. Zasiekaliśmy dwa. W międzyczasie posiedzieliśmy w pomieszczeniu zwanym restauracją. Mogło był gorzej, lepiej też.
Kuźnice osiągnęliśmy za pomocą nóg własnych. Fajnie było - słoneczko delikatnie zmieniło nasze oblicza.
Cieszy mnie ten spacer, dawno nie przemieszczałem się po Tatrach.
Darz Szlak !
P.s. Bardzo dziękuję PKL za wjazd.
Ja uważam że kolejki powinny być dostępne tylko dla dzieci, osób starszych, niepełnosprawnych albo chorych. A tak zdrowe chłopy takie wygodne są, że z lenistwa zamiast wziąść tyłek i przejść samemu to się wożą. A potem mamy co mamy, horda stonki "wyleje" sie z wagonika, hałasuje, śmieci i nie można się skupić na kontemplowaniu przyrody bo wszędzie ta "pompowana masówka" się wdziera i nie ma spokoju i ciszy 
