Dzień 5
Ostatni dzień wyprawy. Nie śpieszymy się jakoś specjalnie. Pijemy kawkę na świeżym powietrzu podziwiając Dolinę Roztoki pokrytą porannymi promieniami słońca
Spacerkiem podążamy w kierunku Szpiglasowej Przełęczy, a zarazem śpieszymy się kochać ładna pogodę, bo tak szybko odchodzi.
Dłuższą chwilę siedzimy na Szpiglasowej Przełęczy. Odpuszczamy sobie Szpiglasowy Wierch, gdyż jest mocno zachmurzony a po drugie ja miesiąc wcześniej miałem już przyjemność na nim być więc nie zależy mi jakoś specjalnie.
Schodzimy do MOka i oczywiście majestatyczny Mnich patrzy na nas z góry
W MOku oczywiście miliard ludzi...
Wpadamy na pomysł aby zatrzymać się w MOku na ciepły posiłek lecz niemal od razu uświadamiamy sobie, że to bardzo głupi pomysł wyobrażając sobie jaka tam jest kolejka do bufetu. W schronisku zakupujemy jedynie po batonie na drogę i ciśniemy asfaltem slalomem mijając turystów.
Kiedy docieramy już do Zakopanego jemy porządny obiad i pijemy piwko świętując udaną wyprawę i zrealizowany cel. Mając sporo czasu do Polskiego Busa, rozkładamy karimaty na trawce za dużym napisem "Zakopane" i ucinamy sobie drzemkę.
W ten sposób powracamy do szarej rzeczywistości lecz szczęśliwi i spełnieni. Wyjeżdżając, Zakopanemu mówimy do zobaczenia
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Tatry z zachodu na wschód
-
- Posty: 11
- Rejestracja: 2016-02-25, 12:40
- Lokalizacja: Bytom
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości