28.07-31.07. Wokół Polany, czyli okolice Janowic Wielkich

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

28.07-31.07. Wokół Polany, czyli okolice Janowic Wielkich

Postautor: nes_ska » 2016-08-01, 22:12

Już od dłuższego czasu, bo on ponad roku chodzi za mną smak festiwali turystycznych, ale na żaden nie potrafiłam się wybrać. W końcu nadszedł ten czas! VI Wędrowny Przegląd Piosenki Turystycznej "Polana". Ale nie samą muzyką człowiek żyje!

W czwartek dotarliśmy do Janowic. Jako że miałam na plecach plecak z namiotem i całym swoim bagażem, w Janowicach nie miałam szczególnej ochoty podziwiania architektury i krajobrazu, a raczej szybko dojść na miejsce, z którego w następne dni będziemy ciągle schodzić w dół ;-)

Wydawało mi się, że dobrze sprawdziłam lokalizację - okazało się, że nie. W związku z tym zajęło nam chwilę znalezienie miejsca, w którym planowaliśmy spędzić najbliższe wieczory. W końcu jednak się udało!

Po wejściu za tajemniczą stodołę, otworzył nam się widok na drogę, na której stało kilka samochodów, mających dowieźć na górę sprzęt, zapewniający nam nadchodzące atrakcje. Dzięki temu nie mieliśmy wątpliwości, że idziemy w dobrym kierunku.

Obrazek

Z tego miejsca mieliśmy widok m.in. na Sokolik i Krzyżną Górę, a także wyłaniające się zza nich Karkonosze.

Obrazek

Widoczność była średnia, ale pogoda była w miarę stabilna, choć prognozy były naprawdę różne.

Obrazek

Tego dnia postanowiliśmy sobie zrobić krótki spacer do Miedzianki - priorytetem było skosztowanie piwa z tamtejszego browaru, jednak okazało się, że było tam nieco więcej atrakcji niż on sam ;)

Do Miedzianki szliśmy początkowo drogą, ale później już przez pola i łąki, na skróty.

Obrazek
Obrazek

Przez chwilę nawet pokropiło, ale na tyle łagodnie, że nie trzeba było zakładać żadnych przeciwdeszczowców. W końcu dotarliśmy do miejscowości, a tutaj tablice poprowadziły nas w kilka ciekawych miejsc.

Obrazek

Najpierw dotarliśmy na rynek, który już rynkiem nie jest. Mimo że w trakcie wojny Miedzianka ocalała, jednak w wyniku późniejszych działań Rosjan wiele miejsc zostało doszczętnie zniszczonych. Po rynku zostało tylko miejsce, w którym dziś postawiono tablice pamiątkowe.

Obrazek

Prezentują one m.in. dawny wygląd rynku i krótką historię.

Obrazek

Z tego miejsca udaliśmy się w kierunku kościoła. Wcześniej istniały tutaj dwa kościoły - ewangelicki i katolicki. Ten pierwszy został wyburzony poprzez podłożenie ładunków wybuchowych. Drugi ocalał i stoi do dzisiaj.

Obrazek

Niestety kościół był zamknięty, więc zerknęłam do środka jedynie przez okna.

Obrazek

Tuż obok kościoła znajduje się miejsce po dawnym dworze. Tutaj znów jedynie tablica informacyjna daje obraz jego wyglądu.

Obrazek

Tymczasem po dworze zostały jedynie ruiny bramy i kilka starych murów, ukrytych w wysokich chwastach pomiędzy drzewami.

Obrazek
Obrazek

...a na tablicy ciekawostka o jednym z mieszkańców pałacu ;)

Obrazek
Obrazek

Kolejnym miejscem wartym uwagi była dawna Gospoda pod Czarnym Orłem. Dzisiaj napisy są zdrapane i nic nie świadczy o tym, że kiedyś mogło toczyć się w niej życie towarzyskie tejże miejscowości, jednak kiedyś oprócz pokoi gościnnych, można było tutaj przybyć do sali, w której co niedzielę odbywały się tańce. ;)

Obrazek

Jednym z ostatnich punktów naszej wycieczki były ruiny starego browaru w Miedziance.

Obrazek
Obrazek

Zanim jednak wyszliśmy z Miedzianki, skręciliśmy jeszcze w prawo...

Obrazek

...do budynku nowego browaru rzemieślniczego "Miedzianka", który nijak nie przypomina tych starych budynków. Miejsce, do którego można zajrzeć, ale jeżeli chce się zjeść i napić, na pewno to uderzy po kieszeni ;)

Obrazek
Obrazek

My spróbowaliśmy jednego i drugiego, po czym zerknęliśmy jeszcze na widoki z tarasu (znów te kable! ;P)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W Janowicach odwiedziliśmy jeszcze Karczmę Mamarosa, do której w kolejnych dniach wracaliśmy, by zjeść domowe jedzenie i się napić.

Obrazek

...a później złapaliśmy stopa i dojechaliśmy na parking pod Polaną. Pozostało tylko wyjść na górę...

Obrazek

Wieczorem jeszcze nie było koncertów, ale były już gitary, śpiewy i ognisko, więc było bardzo sympatycznie.

W piątek przed ruszeniem w drogę zatrzymywał nas deszcz, uderzający o namiot i nie zachęcający do wyjścia. W końcu jednak się rozpogodziło, a wszystko po to, aby znów pochodzić.

Obrazek

Pogoda zmieniła się o 180 stopni w stosunku do poranka. Było pogodnie, ciepło, a słońce grzało tak, że mój kolor od razu zmieniał się na czerwony :P

Obrazek

I widoki były przyzwoite!

Obrazek

Nie zdecydowaliśmy się jednak zostać nad Bobrem...

Obrazek

Ruszyliśmy w kierunku ruin zamku Bolczów.

Obrazek

Wiodła do nich bardzo przyjemna droga przez las, zupełnie odmienny od beskidzkiego.

Obrazek

Las oświetlony promieniami słońca był pełen uroku, więc nawet nie było mi żal, że nie ma widoków dookoła :)

Obrazek
Obrazek

W końcu jednak dotarliśmy do ruin, które również mnie urzekły. Bardzo mi się spodobały! Wprawdzie szkoda, że zamek nie jest zachowany w swoim pierwotnym wyglądzie, ale mimo wszystko w miarę dużo się zachowało, wiec jest po czym pochodzić!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W pewnym momencie jednak pogoda zaczęła się psuć...

Obrazek

Opuściliśmy zamek...

Obrazek

...i udaliśmy się w kierunku Szwajcarki.

Obrazek
Obrazek

Widoków było niewiele, ale raz na jakiś czas wyłaniały się delikatnie Karkonosze.

Obrazek
Obrazek

A później las...

Obrazek

...widok na Sokolik.

Obrazek

I w końcu widok na Szwajcarkę :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Schronisko jak schronisko. Podobno jest tam sympatycznie wieczorami, ale jedzenie niespecjalne jak dla mnie ;) Ze Szwajcarki poszliśmy jeszcze na Krzyżną Górę. Niestety słońce zasłoniła jakaś uparta chmura, która nie chciała odejść i oświetlała jedynie to, co znajduje się w oddali.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z Krzyżnej Góry zeszliśmy jeszcze na platformę widokową, która znajduje się poniżej przy rozwidleniu dróg.

Obrazek
Obrazek

Z niej najwyraźniej widać Sokolik, jednak ze względu na to, że byłam już cała mokra, niespecjalnie chciało mi się na niego podchodzić.

Obrazek

Wróciliśmy pod Szwajcarkę i z tego miejsca ruszyliśmy w kierunku Trzcińska. Chwilami droga wiodła uroczymi łąkami ;)

Obrazek
Obrazek

Ktoś się tam nawet gził na sianie :P

Obrazek

Na dole, zanim doszliśmy do centrum wsi, złapaliśmy stopa, którym podjechaliśmy aż do Janowic. Tutaj zrobiliśmy zakupy w markecie, a następnie ruszyliśmy w kierunku karczmy.

Obrazek

Z karczmy już przed zmrokiem poszliśmy na Polanę.

Obrazek
Obrazek

Dotarliśmy na koncert Siudmej Góry, więc byłam bardzo zadowolona :)

Obrazek

Po tym koncercie było jeszcze kilka innych, a następnie ognisko, które ja akurat przespałam, bo gdy weszłam do namiotu i zrobiło mi się przyjemnie ciepło, to nie chciało mi się już wychodzić ;P

Następnego dnia znów ruszyliśmy w dół. Tym razem najpierw wskoczyliśmy pod prysznic w szkole.

Obrazek

...a gdy już byliśmy czyści, podjechaliśmy pociągiem do Wojanowa :D

Obrazek
Obrazek

Celem na sobotę było zobaczenie kilku pałacyków. Najpierw jednak musieliśmy podejść do centrum miejscowości.

Obrazek

Z drogi mieliśmy widok m.in. na jeden z pałacyków.

Obrazek

...i wieżę kościoła w Wojanowie.

Obrazek

Z drogi wiodącej do pałacu w Łomnicy, widzieliśmy kościół w Dąbrowicy.

Obrazek

Pałac i park przy nim są bardzo ładne i zadbane, głównie dlatego, że w tym miejscu obecnie jest hotel.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z tego pałacu podeszliśmy pod kolejny, czyli pod pałac w Wojanowie - kolejny hotel, więc również elegancki i zadbany ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Następnie ruszyliśmy w dalszą drogę przez Wojanów. Po swojej lewej stronie widzieliśmy Sokolik i Krzyżną Górę.

Obrazek

...budynek starej szkoły.

Obrazek

...i pomnik poległych w I wojnie światowej.

Po naszej prawej stronie znajdował się kościół.

Obrazek
Obrazek

W Wojanowie znajduje się również budynek starej Karczmy Sądowej.

Obrazek

Nie ma jednak miejsca, w którym obecnie można by było coś zjeść... Niestety! Bo głód mnie już powoli dopadał ;) Zanim jednak wróciliśmy do Janowic, podeszliśmy jeszcze do pałacu w Bobrowie, który był niestety w remoncie.

Obrazek
Obrazek

Z tego miejsca poszliśmy jeszcze nad Bóbr pomoczyć nogi w wodzie;)

Obrazek

Następnie wyszliśmy z powrotem na drogę. Zerknęliśmy jeszcze na widoki za naszymi plecami...

Obrazek
Obrazek

...i ruszyliśmy w stronę Trzciańska. Długo nie mogliśmy złapać stopa, ale w końcu się udało. Dojechaliśmy pod most, z którego pędem ruszyliśmy w kierunku dworca PKP, gdyż za kilkanaście minut mieliśmy mieć pociąg do Janowic. Udało się!

Obrazek
Obrazek

W Janowicach udaliśmy się do karczmy, gdzie po pewnym czasie dołączyła na nas inna grupa polanowiczów. Razem z innymi paniami w drewnie znalazłyśmy serce :D

Obrazek

Po jakimś czasie ruszyliśmy jednak na polanowe koncerty, ostatni raz pokonując drogę w górę na Polanę:D

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tutaj już zgromadzili się ludzie słuchając sobotnich koncertów.

Obrazek
Obrazek

Czekały nas kolejne koncerty i kolejne ognisko - tym razem już na nim zostałam przez jakiś czas ;D

Obrazek
Obrazek

Następnego dnia pod znakiem pędzącej w naszą stronę burzy udaliśmy się na pociąg.

Obrazek

Wyjazd był bardzo fajny. Udało się pochodzić, pozwiedzać, poznać nowych ludzi, pośpiewać i posłuchać dobrej muzyki. I chętnie wybiorę się na kolejną Polanę... ;)



Reszta zdjęć okołopolanowych
Ostatnio zmieniony 2016-08-01, 22:33 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
R0BERT
Posty: 279
Rejestracja: 2015-02-09, 18:24
Lokalizacja: Śląsk, ten wyżej.

Postautor: R0BERT » 2016-08-01, 22:31

Prawosławny ? Ewangelicki, to Śląsk.

Szwajcarka, pierogi z paczki i na to zimne coś skwarkopodobnego. Wstydu nie mają.
Ostatnio zmieniony 2016-08-01, 22:33 przez R0BERT, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-08-01, 22:34

R0BERT pisze:Prawosławny ? Ewangelicki, to Śląsk.


Dzięki, poprawiłam!

R0BERT pisze:Szwajcarka, pierogi z paczki i na to zimne coś skwarkopodobnego. Wstydu nie mają.


Przy krokietach mają napisane "domowe". Zjadłam, ale żebym się cieszyła z posiłku, nie mogę powiedzieć ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Paula
Posty: 319
Rejestracja: 2013-07-11, 16:59
Lokalizacja: Bielsko Biała

Postautor: Paula » 2016-08-02, 10:19

Ness, zdjęcia masz piękne! Klimat wyjazdu bomba, pozazdrościć mile spędzonego czasu :) i moczenia nóg w Bobrze :D :oku
Ps. Takie historie pałacowe (jak ta w Miedziance), zawsze są po części prawdziwe i ta zapewne też :)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-08-02, 11:36

nes_ska pisze:Przy krokietach mają napisane "domowe". Zjadłam, ale żebym się cieszyła z posiłku, nie mogę powiedzieć

Neska jest po prostu bardzo wybredna kulinarnie, nigdy nie sądziłem, że ktoś może bardziej wybrzydzać niż ja :P Mi krokiety akurat smakowały, barszcz też. Bardziej raziły plastiki na których je podano, ale może ludzie kradli im normalną zastawę? To nie dziwi, skoro ponoć kiedyś pojawili się tam cwaniacy co odbierali cudze zamówienia i je zjadali zamiast tych, co za nie zapłacili :o-o
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2016-08-04, 18:42

Fajna relacja. Dla mnie jeden z najprzyjemniejszych fragmentów Polski.
Ruiny zamku w Bobrowie podobno są remontowane, ale słowem kluczem jest słowo podobno, bo wyników remontu od kilku lat stwierdzić nie sposób.
Mogliście przejść się na drugą stronę pasma do Karpnik - tam też pałac po remoncie (też hotel), a ceny jak w sklepie koła fortuny.
Ceny piwa w browarze w Miedziance niskie nie są, ale jedzenie smaczne i niewygórowane cenowo (chyba, że w ciągu ostatnich kilku tygodni coś się zmieniło)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8473
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-08-04, 21:02

gar pisze: i niewygórowane cenowo (chyba, że w ciągu ostatnich kilku tygodni coś się zmieniło)

mamy inne pojęcie o niewygórowaniu cenowym ;) Poniżej 20 złotych to były właściwie tylko zupy. W sumie dać 12 złotych za pomidorową w której nic nie ma (bo to taki krem) to lekka przesada :P Zdecydowanie znam wiele bardziej niewygórowanych miejsc :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2016-08-05, 20:33

Pudelek pisze:
gar pisze: i niewygórowane cenowo (chyba, że w ciągu ostatnich kilku tygodni coś się zmieniło)

mamy inne pojęcie o niewygórowaniu cenowym ;) Poniżej 20 złotych to były właściwie tylko zupy. W sumie dać 12 złotych za pomidorową w której nic nie ma (bo to taki krem) to lekka przesada :P Zdecydowanie znam wiele bardziej niewygórowanych miejsc :P

Ostatnio byłem w czerwcu i gulasz kosztował coś koło 15 zł, zupy po 6 - 8 zł. Wybór był niewielki, ale właściwie nic z tego co mieli nie przekraczało 20 zł. No, ale to było przed sezonem.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-08-05, 20:38

gar pisze:Ostatnio byłem w czerwcu i gulasz kosztował coś koło 15 zł, zupy po 6 - 8 zł. Wybór był niewielki, ale właściwie nic z tego co mieli nie przekraczało 20 zł. No, ale to było przed sezonem.


Właśnie akurat piwo za 8 zł mnie nie mierzi, ale zupy za 12 zł, a obiady za sporo ponad 20 w miejscu pośrodku niczego ;) - Ciekawa byłam ile kosztuje nocleg, ale nie zapytałam :)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2016-08-05, 20:58

A tylko marudzicie na żarcie i ceny piwa... Taniej wychodzą soki ;)
W ośrodkach ceny są wyższe niż w spelunach. Smażony pstrąg, frytki, surówka /foto poniżej/ = 23 zł, czyli kwadrans pracy ;)
Może to i drogo, bo w restauracji SportHotel*** w Bełchatowie /miejscowych nie widziałem/ przy białych obrusach, kelner pod muszką i za 2-daniowy obiad płaci się 21 zł:
- rosół lub inna zupa (np. pomidorowa, jarzynowa),
- filet drobiowy, ziemniaki, zestaw surówek, woda z miętą i cytryną.
Taniej, więcej i zdrowiej. A jeśli ktoś płaci za browara pół dniówki, to jego sprawa - bogatemu wolno ;)
Obrazek

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości