Tatry Słowackie 2-10 lipca 2016
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Tatry Słowackie 2-10 lipca 2016
Zapraszam do przeczytania relacji z mojego urlopu w Tatrach Słowackich
Ledwo weszłam do domu po pracy, a już trzeba było szybko zbierać się na pociąg do Zakopanego. Tym razem super wygodnie:
Dzień 1. Tatrzańska Polanka – Wielicki Staw – Stary Smokowiec
Poranek w Zakopanem przywitał nas wspaniałą pogodą. Nic tylko ruszać w góry
Po ogarnięciu spraw kwaterunkowych (a spaliśmy w Villi Gerlach w Nowym Smokowcu, gorąco polecam to miejsce!) wybraliśmy się z Tatrzańskiej Polanki do Domu Śląskiego nad Wielicki Staw a następnie Tatrzańską Magistralą do Smokowca. Trasa ta bardzo nam się podobała (w przeciwieństwie do bambaryły schroniska), szlak idealny na rozruch
Dystans: 12,4km, przewyższenie: 815m
Dzień 2. Pada od rana do nocy. Kwatera – kawiarnia – kwatera – knajpa - kwatera
Dystans i przewyższenia nieznane.
Dzień 3. Zielona Dolina Kieżmarska – Rakuska Czuba – Łomnicki Staw – Tatrzańska Łomnicka (Magistrala Tatrzańska)
Pogoda wyklarowała się, ale było dosyć zimno. Nic to, czas iść w góry
Na trasie spotkaliśmy całe mnóstwo kozic Było słychać też świstaki, ale skubańce dobrze się kryły.
Dystans: 20,29km, przewyższenia: 1205m
Dzień 4. Popradzki Staw – Koprowy Wierch – Popradzki Staw
Tego dnia ktoś miał urodziny, więc fajnie było wybrać ciekawy szlak
Dystans: 18,92km, przewyższenia: 1204m
Dzień 5. W planie Tatry Bielskie...
Pojechaliśmy do Ździaru Strednicy, góry w chmurach, wieje mało głowy nie urwie. Dodatkowo zabłądziliśmy gdzieś na Ptasiowe Turnie. Zanim doszliśmy do Mąkowej Doliny rozpadało się, więc poszliśmy na busa, by nie tracić widoków z tak ładnego szlaku...
Dystans: 6,40km, przewyższenia: 81m
Dzień 6. Ździar Strednica – Szeroka Przełęcz – Białe Stawy – Tatrzańskie Matlary
Pogoda była dużo lepsza, dobrze zrobiliśmy, że przełożyliśmy wycieczkę na następny dzień. Z trasy na Szeroką Przełęcz roztaczały się wspaniałe widoki na polskie góry, do których szybko zaczęliśmy tęsknić...
Dystans: 17,63km, przewyższenia: 1069m
Dzień 7. Dolina Pięciu Stawów Spiskich
Przez Chatę Zamkowskiego dotarliśmy do Chaty Tery’ego. Trasa w tę i na zad. W sumie, to było ładnie Tutaj dostrzegłam, że moje buty chyba kończą żywot i faktycznie, stają się coraz bardziej głodne...
Dystans: 18,76km, przewyższenia: 1288m
Dzień 8. Szczyrbskie Jezioro...
W sumie korciło nas iść na Skrajne Solisko, ale leń nas dopadł no i za chwilę deszcz
Dystans: 2,5km
Dzień 9. Najpiękniejsza trasa wyjazdu: Osterwa
Któż by się spodziewał, że najpiękniejszą trasą wyjazdu będzie wypad na Osterwę. Widoki (i łatwa dostępność szczytu) sprawiają, że kopara opada Do tego najpiękniejsza Batyżowiecka Dolina. Bardzo mi się tam podobało.
Dystans: 20,9km, przewyższenia: 1152m
Dzień 10. Kto by miał jeszcze siłę?
Lenistwo, upał, widoki z Nowej Leśnej:
Dystans podczas całego urlopu: 117,8km, przewyższenia: 6814m
Bardzo jestem zadowolona z wyjazdu, mieliśmy świetną pogodę, trochę chłodno, ale dzięki temu była wspaniała widoczność. Mieliśmy lornetkę, więc można było popodglądać klapkowiczów z dołu i tych z góry. Było super! Więcej zdjęć na mojej picasie Dziękuję za uwagę.
Ledwo weszłam do domu po pracy, a już trzeba było szybko zbierać się na pociąg do Zakopanego. Tym razem super wygodnie:
Dzień 1. Tatrzańska Polanka – Wielicki Staw – Stary Smokowiec
Poranek w Zakopanem przywitał nas wspaniałą pogodą. Nic tylko ruszać w góry
Po ogarnięciu spraw kwaterunkowych (a spaliśmy w Villi Gerlach w Nowym Smokowcu, gorąco polecam to miejsce!) wybraliśmy się z Tatrzańskiej Polanki do Domu Śląskiego nad Wielicki Staw a następnie Tatrzańską Magistralą do Smokowca. Trasa ta bardzo nam się podobała (w przeciwieństwie do bambaryły schroniska), szlak idealny na rozruch
Dystans: 12,4km, przewyższenie: 815m
Dzień 2. Pada od rana do nocy. Kwatera – kawiarnia – kwatera – knajpa - kwatera
Dystans i przewyższenia nieznane.
Dzień 3. Zielona Dolina Kieżmarska – Rakuska Czuba – Łomnicki Staw – Tatrzańska Łomnicka (Magistrala Tatrzańska)
Pogoda wyklarowała się, ale było dosyć zimno. Nic to, czas iść w góry
Na trasie spotkaliśmy całe mnóstwo kozic Było słychać też świstaki, ale skubańce dobrze się kryły.
Dystans: 20,29km, przewyższenia: 1205m
Dzień 4. Popradzki Staw – Koprowy Wierch – Popradzki Staw
Tego dnia ktoś miał urodziny, więc fajnie było wybrać ciekawy szlak
Dystans: 18,92km, przewyższenia: 1204m
Dzień 5. W planie Tatry Bielskie...
Pojechaliśmy do Ździaru Strednicy, góry w chmurach, wieje mało głowy nie urwie. Dodatkowo zabłądziliśmy gdzieś na Ptasiowe Turnie. Zanim doszliśmy do Mąkowej Doliny rozpadało się, więc poszliśmy na busa, by nie tracić widoków z tak ładnego szlaku...
Dystans: 6,40km, przewyższenia: 81m
Dzień 6. Ździar Strednica – Szeroka Przełęcz – Białe Stawy – Tatrzańskie Matlary
Pogoda była dużo lepsza, dobrze zrobiliśmy, że przełożyliśmy wycieczkę na następny dzień. Z trasy na Szeroką Przełęcz roztaczały się wspaniałe widoki na polskie góry, do których szybko zaczęliśmy tęsknić...
Dystans: 17,63km, przewyższenia: 1069m
Dzień 7. Dolina Pięciu Stawów Spiskich
Przez Chatę Zamkowskiego dotarliśmy do Chaty Tery’ego. Trasa w tę i na zad. W sumie, to było ładnie Tutaj dostrzegłam, że moje buty chyba kończą żywot i faktycznie, stają się coraz bardziej głodne...
Dystans: 18,76km, przewyższenia: 1288m
Dzień 8. Szczyrbskie Jezioro...
W sumie korciło nas iść na Skrajne Solisko, ale leń nas dopadł no i za chwilę deszcz
Dystans: 2,5km
Dzień 9. Najpiękniejsza trasa wyjazdu: Osterwa
Któż by się spodziewał, że najpiękniejszą trasą wyjazdu będzie wypad na Osterwę. Widoki (i łatwa dostępność szczytu) sprawiają, że kopara opada Do tego najpiękniejsza Batyżowiecka Dolina. Bardzo mi się tam podobało.
Dystans: 20,9km, przewyższenia: 1152m
Dzień 10. Kto by miał jeszcze siłę?
Lenistwo, upał, widoki z Nowej Leśnej:
Dystans podczas całego urlopu: 117,8km, przewyższenia: 6814m
Bardzo jestem zadowolona z wyjazdu, mieliśmy świetną pogodę, trochę chłodno, ale dzięki temu była wspaniała widoczność. Mieliśmy lornetkę, więc można było popodglądać klapkowiczów z dołu i tych z góry. Było super! Więcej zdjęć na mojej picasie Dziękuję za uwagę.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Chyba brakło dni
Brakło dni? Mimo szczerych chęci, to z każdym dniem wychodziło nam się w góry coraz ciężej, w butach milion stopni. Nie uważam, że brakło dni
sokół pisze:Niemniej za słowackimi już mi się mocno tęskni, zupełnie inny świat, niż ten po naszej stronie.
Nam znowu tęskniło się za polską stroną, a najbardziej za zielenią Beskidów, chociaż akurat przyroda była bardziej wiosenna niż letnia i było to przyjemne zaskoczenie
No popatrz, bo mnie po dwóch, trzech dniach łażenia niosło takie wrażenie, że mogę wszystko i wszędzie. Jasne, wracałem zrypany z wycieczki - szczególnie po Krzyżnem bolały mnie barki, ale rano połamanie dało się bez problemu rozruszać. No ale ja już tak nauczony, w miejscu nie wysiedzę.
Nie korcił Cię Jagnięcy, Mała Wysoka? Od Teryho przejść do Zbójnickiego?
Nie korcił Cię Jagnięcy, Mała Wysoka? Od Teryho przejść do Zbójnickiego?
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
sokół pisze:Chyba brakło dni.
Na pewno brakło zdjęć. Nie ma wszystkich
Malgo Klapković pisze:Dzień 2. Pada od rana do nocy. Kwatera – kawiarnia – kwatera – knajpa - kwatera
Dystans i przewyższenia nieznane.
To był najlepszy dzień urlopu ?
No, nieźle tam połaziłaś po Tatrach.
,,Kilometrówki" dzień po dniu robią wrażenie.
Dietę za to pobrałaś ?
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Wszystkie zdjęcia są na picasie https://picasaweb.google.com/1018025537 ... 5237039073
Dieta to jest teraz
Dieta to jest teraz
No jak zwykle udane wakacje i pogoda Ci nawet dopisała, jak na lipiec w Tatrach. I postępy widzę z roku na rok z poziomem trudności, oby tak dalej.
Co do butów, to moje zakończyły żywot w tamtym roku, te "letnie" Salewy są do dupy. Wytrzymały jakieś 2 lata, przeciętnej albo nawet małej aktywności, bo jak wiadomo od jakiegoś czasu w górach bywam bardzo rzadko.
Co do butów, to moje zakończyły żywot w tamtym roku, te "letnie" Salewy są do dupy. Wytrzymały jakieś 2 lata, przeciętnej albo nawet małej aktywności, bo jak wiadomo od jakiegoś czasu w górach bywam bardzo rzadko.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
W tym roku powiedziałam, że koniec z Tatrami na tak długie wyjazdy A i wyzwania były takie sobie, ale dzięki Robert za dobre słowo
Mnie kuszą krótkie Salewy, ale muszę najpierw kupić wysokie buty, gdyby zachciało mi się chodzić jesienią i zimą (strzępię pazurki na styczeń), pewnie padnie na Meindle Borneo, muszę zacząć się rozglądać. Moje buty mają 4 lata, przeszłam w nich tysiące kilometrów tak naprawdę... Ale bywa, że ludzie chwalą się, że mają buty po 7 lat i nie wiem czy tak mało chodzą, czy ja mam pecha do butów
Mnie kuszą krótkie Salewy, ale muszę najpierw kupić wysokie buty, gdyby zachciało mi się chodzić jesienią i zimą (strzępię pazurki na styczeń), pewnie padnie na Meindle Borneo, muszę zacząć się rozglądać. Moje buty mają 4 lata, przeszłam w nich tysiące kilometrów tak naprawdę... Ale bywa, że ludzie chwalą się, że mają buty po 7 lat i nie wiem czy tak mało chodzą, czy ja mam pecha do butów
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Malgo Klapković pisze:Moje buty mają 4 lata, przeszłam w nich tysiące kilometrów tak naprawdę... Ale bywa, że ludzie chwalą się, że mają buty po 7 lat i nie wiem czy tak mało chodzą, czy ja mam pecha do butów
No ja swoje być może na własne życzenie tak krótko używałem, bo kiedyś po jesiennej wyciecze lekko mokre i wilgotne zostawiłem je na kilka miesięcy w bagażniku. Przeszły kilka procesów zimowego zamrażania, ale przecież wiele rzeczy się zamraża, żeby się nie zużywały. Podejrzewam, że przez to zaczęły mi te haczyki odpadać, a właściwie się łamać. I tak już w tamtym roku z 12 haczyków (w dwóch butach) zostało mi jakieś 7 i nawet za bardzo już ich zawiązać nie mogłem. Musiałem obwijać sznurówki tak dookoła buta. No ale ta otoczka gumowa też się podziurawiła, podeszwa starła się niesamowicie, już zero bieżnika na niej było. No i wygodne one dla mnie też jakoś mega nie były. Ale być może to tylko ten model. bo te zimowe co mam też Salwey są genialne, mega wygodne, też przeszły już tysiące kilometrów zimą, mają już 5 lat, nigdy ich nie impregnowałem i dalej nie przemakają i wyglądają nadal jakbym je z półki sklepowej ściągnął.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 3 razy.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Vision - wstyd mi. Nie pomyślałeś o defloracji? Oczywiście we właściwych miejscach, aby nie rozdarła się skóra i jednocześnie dało się przeprowadzić sznurówkę. Można wykorzystać dziurkacz lub inne narzędzieVision pisze: z 12 haczyków (w dwóch butach) zostało mi jakieś 7 i nawet za bardzo już ich zawiązać nie mogłem.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości