Gdy w ostatnią, wiosenną sobotę wyruszam o świcie.
górnikowi z przodka na szychcie śpi się wyśmienicie.
Rolnik też/samo mu rośnie/ i śnią mu się dotacje,
zaś emeryt raźnym krokiem śmiga do WC na medytacje.
Gdy radosny opuszczam po wschodzie słońca powiat bełchatowski, wszyscy są źli:
- górnik, bo go koledzy wybudzili do domu /a tak by odwalił ze trzy szychty od razu/,
a śniła mu się piętnastka, podwójny deputat węglowy i wybory na prezesa;
- rolnik, bo wybudziło go słońce - przez tydzień w roku nie daje mu spać /jak to się dzieje?/,
- emeryt, bo znów biegnie do WC /problemy z zaworami/.
Tak nie może się zaczynać relacja i dalej mi się nie chce pisać
Opisy są pod zdjęciami Były dwory, kościoły, bunkry, kilka rzek (Widawka, Warta, Ner)...
Na zachętę dwa zdjęcia /kościoły/:
Galeria zdjęć:
2016.06.18 162 km Parzno-Widawa-Sieradz-Warta-Uniejów
2016.06.19 115 km Uniejów-Poddębice-Lutomiersk-Kociszew-Suchcice
Uproszczona mapa trasy rowerowej
2016.06.18-19 Rowerówka 277km: Widawa - Sieradz - Warta - Un
2016.06.18-19 Rowerówka 277km: Widawa - Sieradz - Warta - Un
Ostatnio zmieniony 2016-06-20, 23:09 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy nasz piękny Ceper rusza na rowerze
To ma od siodełka na dupie pęcherze
Mocno pedałuje, choć ma wszędzie płasko
chciał być popularny, ale wyszło fiasko
prężył się do zdjęcia, ale każdy powie
Nie ma większej dziury od tej w Bełchatowie
chciał dogryzać innym, czepiał się górnika
ale tak jak zawsze wyszedł na ciulika
To ma od siodełka na dupie pęcherze
Mocno pedałuje, choć ma wszędzie płasko
chciał być popularny, ale wyszło fiasko
prężył się do zdjęcia, ale każdy powie
Nie ma większej dziury od tej w Bełchatowie
chciał dogryzać innym, czepiał się górnika
ale tak jak zawsze wyszedł na ciulika
Niech Ci górniku praca na przodku zawsze lekką będzie,
ale, gdy chodzi o mnie, to nadal tkwisz w wielkim błędzie.
Nie przenocuję w spelunie lub byle jakiej chałupie,
tym bardziej nie oszczędzam dutków na własnej dupie.
W kwietniu kupiłem sobie siodełko medyczne z wentylacją,
więc setka spędzona na rowerze bywa przyjemną atrakcją.
Zwiedzam miejsca kultu, dworki i odpoczywam na łonie natury,
to sprawia więcej radości niż spacer po Ślůnsku lub w góry.
A żonie też należy się przez weekend odrobina wolności,
po powrocie mamy dużo chęci do nadrabiania lat młodości
P.S. Emerycie, mam Ci o czymś przypomnieć, czy ustawiasz sobie budzik?
ale, gdy chodzi o mnie, to nadal tkwisz w wielkim błędzie.
Nie przenocuję w spelunie lub byle jakiej chałupie,
tym bardziej nie oszczędzam dutków na własnej dupie.
W kwietniu kupiłem sobie siodełko medyczne z wentylacją,
więc setka spędzona na rowerze bywa przyjemną atrakcją.
Zwiedzam miejsca kultu, dworki i odpoczywam na łonie natury,
to sprawia więcej radości niż spacer po Ślůnsku lub w góry.
A żonie też należy się przez weekend odrobina wolności,
po powrocie mamy dużo chęci do nadrabiania lat młodości
P.S. Emerycie, mam Ci o czymś przypomnieć, czy ustawiasz sobie budzik?
Ostatnio zmieniony 2016-06-21, 13:10 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Ceper dzielnie brnie na rowerze do przodu, jest niezwykle uparty,
chaszczuje przez pola, jeżyny i pokrzywy do ujścia Widawki do Warty.
Żona pełna werwy z pejczem w dłoni wita w progu górnika zapracowanego,
ale patrząc w kierunku ciulika pozostaje im jedynie zabawa w chowanego.
Wściekły rolnik krząta się po podwórzu, na wszystkich patrzy z ukosa,
ale uczciwie do roboty się nie weźmie, bo przeszkadza mu ... rosa.
Emeryt budzi wszystkich domowników przeraźliwym dźwiękiem budzika,
po czym na dłuższe posiedzenie i kontemplację w zachodku się zamyka.
cdn... (mamy dopiero poranek pierwszego dnia)
chaszczuje przez pola, jeżyny i pokrzywy do ujścia Widawki do Warty.
Żona pełna werwy z pejczem w dłoni wita w progu górnika zapracowanego,
ale patrząc w kierunku ciulika pozostaje im jedynie zabawa w chowanego.
Wściekły rolnik krząta się po podwórzu, na wszystkich patrzy z ukosa,
ale uczciwie do roboty się nie weźmie, bo przeszkadza mu ... rosa.
Emeryt budzi wszystkich domowników przeraźliwym dźwiękiem budzika,
po czym na dłuższe posiedzenie i kontemplację w zachodku się zamyka.
cdn... (mamy dopiero poranek pierwszego dnia)
Ostatnio zmieniony 2016-06-22, 11:31 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzięki - jutro coś dołożę po odpowiedzi sokoła
Rymowana relacja już kiedyś była na GS
Rymowana relacja już kiedyś była na GS
Ceper szlakiem bunkrów, potem polną drogą wjeżdża do Sieradza,
zwiedza dwa sanktuaria i liczne kościoły, co duchowo go odradza.
Jadąc do Warty podziwia piękno natury oraz odwiedza liczne dwory,
Poza kościołami także męskie i żeńskie (tuż obok siebie!) klasztory.
Dociera nad Jeziorsko, tu kolejne bunkry i malownicze krajobrazy,
Najpiękniejsze są miejsca prawie dziewicze, czyli bez ludzkiej skazy.
Utrapiony górnik nudzi się do południa, potem ochoczo rusza na miasto,
wszak tradycyjnie z miejscowymi umówił się na godzinę trzynastą. (starsi wiedzą, o co chodzi z godziną 13)
Nie tylko żar z nieba się leje, kibicują "obcym" na EURO i "karnych" tu wiele.
Niestety, gdy dutki się kończą, rozstają się w dobrym nastroju przyjaciele.
Rolnik szwęda się po gospodarstwie, do roboty nie ma żadnej ochoty,
jest zbyt gorąco, więc bierze browar z lodówki i szuka w cieniu ochłody.
Emeryt jak to emeryt, zajrzy na forum GBG, krząta się po mieszkaniu,
włączy tv, spogląda na budzik i czas mu zlatuje na oczekiwaniu.
cdn... (jeszcze wieczór pierwszego dnia i drugi dzień rowerówki)
zwiedza dwa sanktuaria i liczne kościoły, co duchowo go odradza.
Jadąc do Warty podziwia piękno natury oraz odwiedza liczne dwory,
Poza kościołami także męskie i żeńskie (tuż obok siebie!) klasztory.
Dociera nad Jeziorsko, tu kolejne bunkry i malownicze krajobrazy,
Najpiękniejsze są miejsca prawie dziewicze, czyli bez ludzkiej skazy.
Utrapiony górnik nudzi się do południa, potem ochoczo rusza na miasto,
wszak tradycyjnie z miejscowymi umówił się na godzinę trzynastą. (starsi wiedzą, o co chodzi z godziną 13)
Nie tylko żar z nieba się leje, kibicują "obcym" na EURO i "karnych" tu wiele.
Niestety, gdy dutki się kończą, rozstają się w dobrym nastroju przyjaciele.
Rolnik szwęda się po gospodarstwie, do roboty nie ma żadnej ochoty,
jest zbyt gorąco, więc bierze browar z lodówki i szuka w cieniu ochłody.
Emeryt jak to emeryt, zajrzy na forum GBG, krząta się po mieszkaniu,
włączy tv, spogląda na budzik i czas mu zlatuje na oczekiwaniu.
cdn... (jeszcze wieczór pierwszego dnia i drugi dzień rowerówki)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości