25-27.05. Majowa zieleń w Beskidzie Niskim

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2016-05-31, 00:11

nes_ska pisze:
gar pisze:Relacja i zdjęcia świetne. A że Beskid Niski ma coś w sobie tym lepiej się czyta i ogląda. Czekam na ciąg dalszy.


Z tego, co pamiętam z naszej rozmowy na żywo, Ty jesteś specjalistą od Niskiego ;) Stąd dzięki! ;)

Z tym specjalistą to bym nie przesadzał. Niemniej coś tam o nim wiem (może stąd moja atencja do niego), a przy takiej relacji i takich zdjęciach (oraz tej zieleni), aż się serce wyrywa aby się tam na kilka dni wybrać. Nie mogę tego uczynić więc dziękuję, że poprzez Twoją relację mogę się w jakimś stopniu tam przenieść.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-05-31, 15:24

o, czyżby moda na Niski? ;)
ale zdecydowanie warto się tam wybrać...
również pochwalę zdjęcia - trzymają klimat
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-05-31, 15:32

sprocket73 pisze:o, czyżby moda na Niski? ;)


Ja akurat bardzo lubię i bardzo chcę, więc nie uważam, że to kwestia mody ;) Mam też nadzieję na "Niskie" wakacje. :)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-05-31, 20:30

PIĄTEK

W związku z tym, że znacznie skróciłam trasę czwartkową, to piątkowa też uległa zmianie.

W związku z tym, że byłam skwareczką i źle reagowałam na każdy dotyk plecaka, postanowiłam nie nocować w piątek w górach, a wrócić do domu w ten sam dzień.

Znów około 9:00 ruszyłam w trasę. Zjadłam na śniadanie parówki o smaku rosołu (dzień wcześniej jadłam pierogi ruskie o smaku mięty ;)) i byłam gotowa do drogi.

Obrazek

Krótka część trasy pokrywała się z moim czwartkowym popołudniowym spacerem.

Obrazek

Tym razem jednak nie skręcałam w prawo, a szłam dalej w kierunku Nieznajowej.

Obrazek
Obrazek

Po drodze oczywiście można było się natknąć na przydrożne krzyże i figurki.
Obrazek
Obrazek

Była także szopa, a obok niej tipi i "szkielet" tipi ;)

Obrazek

Odbicie w kierunku Czarnego minęłam nie oglądając się za siebie.

Obrazek

Były także ciężkie sprzęty. Tuż obok ścieżki na Nieznajową, robiono jakąś "lepszą" drogę...

Obrazek

Ja jednak przekroczyłam rzekę do innego świata. Mam wrażenie, że sama Radocyna trochę się urbanizuje. Powstają nowe budynki mieszkalne. Wjeżdża tam mnóstwo samochodów. Dalej, w kierunku Nieznajowej już tego nie ma.

Obrazek

Są za to zamieszkałe kałuże!

Obrazek
Obrazek

Właściwie każda kałuża miała mieszkanki ;)
Obrazek

Później znów na drodze "rosły" rzeki, przez które trzeba było jakoś przebrnąć. Na początku jeszcze chodziłam przez nie w butach trekkingowych.

Obrazek

Jednak przy najszerszym korycie rzeki postanowiłam przebrać treki na sandały i w nich kontynuowałam wycieczkę, budząc zazdrość osób w przemoczonym obuwiu :P

Obrazek

Cały czas towarzyszyła mi piękna pogoda!

Obrazek
Obrazek

Chatka w Nieznajowej była zaszyta między drzewami. Pisałam do nich wcześniej w sprawie noclegu, ale wtedy odpowiedzieli mi, że nie wiedzą, czy ktoś będzie, bo początkowo umówiony chatkowy nie da jednak rady, dlatego też zdecydowałam się na ośrodek w Radocynie.

Obrazek

Początkowo miałam nie przechodzić na drugą stronę rzeki...

Obrazek

Jednak ostatecznie się skusiłam...

Obrazek

...i podeszłam pod drzwi. Te akurat trochę sfatygowane.

Obrazek
Obrazek

Później jednak przekroczyłam wodę raz jeszcze i wróciłam na żółty szlak.

Obrazek
Obrazek

Po drodze stoi stary, drewniany stolik.

Obrazek

Obok stolika jest cmentarz w Nieznajowej.

Obrazek
Obrazek

Na cmentarzu znajduje się cerkwisko.

Obrazek

Później jeszcze przez jakiś czas idzie się dosyć szeroką polną drogą.

Obrazek
Obrazek

...a następnie jest moje ulubione przejście przez rzekę ;) Zwłaszcza że trzeba się delikatnie zsunąć w dół i uważać, aby nie zsunąć się prosto do rzeki. Na leżąco. :P

Obrazek
Obrazek

I wiosna! Wszędzie wiosna! Aż miło popatrzeć!

Obrazek
Obrazek

Później dróżka staje się bardziej leśna.

Obrazek

...i trochę węższa. Trzeba było trochę kicać po błocie, ale do przeżycia.

Obrazek

Po wyjściu z lasku zaczęła się kolejna wieś, czyli Wołowiec.

Obrazek
Obrazek

Po dotarciu do gospodarstw w końcu udało mi się odnaleźć cerkiew!

Obrazek

Już wiem, dlaczego kiedyś jej nie znalazłam! Nie widać jej z drogi!

Obrazek

W pobliżu cerkwi znajduje się cmentarz.
Obrazek
Obrazek

Obcojęzyczne groby są nawet z 2014 r., więc widać, że wciąż ta ludność tutaj zamieszkuje.

Obrazek

Z tego miejsca udałam się w kierunku czerwonego szlaku, prowadzącego do Bartnego, mijając mniej lub bardziej zniszczone domostwa.

Obrazek
Obrazek

...a także: :D :D

Obrazek

Droga czerwonym szlakiem początkowo wiodła mało zarośniętą drogą i pojawiały się przy niej jeszcze pojedyncze gospodarstwa.

Obrazek
Obrazek

Później już wchodziła w las...

Obrazek

Ale zanim to się stało, można było spojrzeć na pobliskie krajobrazy.

Obrazek
Obrazek

Ostatnia część trasy w kierunku schroniska w Bartnem była już widokowa.

Obrazek
Obrazek


Ja jednak nie skręcałam do schroniska...

Obrazek
Obrazek

Odbiłam w kierunku miejscowości.

Obrazek

Tutaj jawiła się przede mną oferta noclegowa, ale owo zwierzę się wypięło :P

Obrazek

Porzuciłam więc jakiekolwiek plany noclegowe i ruszyłam w dół.

Obrazek
Obrazek

Po drodze oczywiście mijałam przydrożne krzyże.

Obrazek
Obrazek

...pasące się krowy, a było ich mnóstwo.

Obrazek
Obrazek

...nielicznych ludzi...

Obrazek

...pobliskie domostwa...

Obrazek

...oraz pachnące wiosną łąki...

Obrazek
Obrazek

Doszłam do pierwszej Cerkwi św. Kosmy i Damiana w Bartnem - tej nowszej.

Obrazek
Obrazek

Niedaleko niej znajduje się cmentarz.

Obrazek
Obrazek

Następnie podeszłam do drugiej Cerkwi św. Kosmy i Damiana w Bartnem :D

Obrazek

Ta starsza służy obecnie jako muzeum.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przeszłam jeszcze kawałek drogi...

Obrazek
Obrazek

...i złapałam stopa, którym dojechałam do Małastowa. Tam miałam jeszcze 50 minut do busa, więc przeszłam się jeszcze w stronę Ropicy, ale już nie robiłam zdjęć. Upieczona na krwistoczerwony kolor dotarłam wieczorem do domu!

ŚRODA
CZWARTEK
PIĄTEK

A teraz trzymam kciuki za pogodę, żeby jak najszybciej wrócić w Beskid Niski!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
ziaro
Posty: 390
Rejestracja: 2014-12-13, 10:46
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Postautor: ziaro » 2016-05-31, 20:31

Neska burze dodają jeszcze klimatu w wyprawie. :P
#ziaronaszlaku
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-05-31, 20:31

Neska burze dodają jeszcze klimatu w wyprawie. :P


Taaaaaaaak... Szczególnie wtedy, gdy taki strachliwiec jak ja idzie sam po górach i jeszcze podczas największej burzy gubi się w lesie! ;P
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-05-31, 22:04

Ech...się rozmarzyłem...
gar
Posty: 843
Rejestracja: 2016-01-06, 20:46
Lokalizacja: Orzegów

Postautor: gar » 2016-05-31, 22:04

Ja protestuję ! Jak mogłaś wrócić do domu dzień wcześniej ! Gdyby nie to mógłbym delektować się Twoimi zdjęciami z kolejnego dnia wędrówki.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-05-31, 22:16

Z wielką przyjemnością ogląda się zdjęcia w Twojej relacji. Jest po prostu...błogo :-)
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2016-06-22, 21:47

Piękne zdjęcia (ale to wiesz). Piękne okolice. :)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości