26.12.2015r - Muchowskie Wzgórza, Czartowska Skała - Pogórze Kaczawskie
Na mapie:
https://mapy.cz/s/xCau
Drugi dzień Świąt postanowiliśmy spędzić gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody. Wybór padł na Pogórze Kaczawskie. Udaliśmy się do wsi Muchów, by ścieżką dydaktyczną wejść na wzniesienie Mszana (475m), najwyższe w małym paśmie Muchowskich Wzgórz. Chcemy zobaczyć słupy bazaltowe w nieczynnym od dawna kamieniołomie.
Oraz wieżę widokową, z której nic nie widać.
Wybudowano ją w XIX w. a ponieważ wzgórze pozbawione było drzew jej 6 m wysokość gwarantowała znakomity widok na okolicę (w tym Góry Kaczawskie). Później drzewa urosły i całkowicie zasłoniły panoramę. Mimo to wieżę na początku XXI w. wyremontowano. W tym roku najwyższe partie Mszanej oraz sąsiedniej góry Obłogiej, objęto ochroną rezerwatową, jako rezerwat przyrody Mszana i Obłoga. I teraz wieża będzie sobie bezużytecznie stała w rezerwacie aż się nie rozpadnie.
Wróciwszy do Muchowa oglądamy ciekawą rotundę (podobno służyła jako lodownia).
A następnie pałac, w którym mieści się m.in. schronisko młodzieżowe.
W pałacowym parku zbudowano wiatę, w której mogą chyba zmieścić się wszyscy mieszkańcy Muchowa.
W pobliżu pałacu i rotundy (właściwie w Muchowie wszystko jest w pobliżu) stoją stare zabudowania. Bardzo mi się spodobała ta chata i gdyby dało się ją wyremontować wyglądałaby kapitalnie.
Udajemy się następnie w kierunku wsi Pomocne. Po drodze zatrzymujemy siê koło Czartowskiej Skały.
To znakomity punkt widokowy, można dostrzec m.in. Izerskie, Wałbrzyskie, Sowie.
Już z jej podnóża mamy świetny widok na Góry Kaczawskie. Za nimi są też Karkonosze, widzimy Czoło, Skalny Stół i chyba Czarną Kopę. Reszta pasma schowała się pod warstwą chmur.
Ze szczytu skały jest widok na Ślężę.
I Sky Tower we Wrocławiu.
Kiedyś eksploatowano kamień na Czartowskiej Skale, pozostało takie wyrobisko.
Teraz jedziemy obejrzeć tajemniczego Rudigera. Przed Stanisławowem przypadkowo skręcamy pod bramę jednostki poszukiwawczo-ratowniczej działającej w strukturach Straży Pożarnej. Przy bramie wóz bojowy strażaków.
Po chwili jesteśmy jednak na stokach wzniesienia Rosocha. Oglądamy pozostałości ośrodka łączności? stacji radarowej? radiolokacyjnej? Nie wiadomo. Rosjanie zdobyli to miejsce i cały sprzęt wywieźli.
Teraz, nie licząc mnóstwa śmieci, budynek jest pusty.
Rudiger to bardzo dobry punkt widokowy na nizinę.
Widać też Grodziec.
Idziemy jeszcze na szczyt Rosocha (464m). Stoi tam obecnie chatka PTTK Marianówka. (Pagórek po prawej to ruiny dawnego schroniska).
Wracamy następnie do Pomocnego i jedziemy w kierunku Męcinki. Zatrzymujemy się przy leśnej drodze, którą docieramy na wzniesienie Dębnica (466m), na którym wg mapy znajdziemy ruiny wieży widokowej. No i znajdujemy, ale tylko takie, bowiem jak się okazało wieża była drewniana.
Jest tu jeszcze płyta z napisem, którego nie rozszyfrowałem.
Schodzimy z Dębnicy i kierujemy kroki na wzniesienie Górzec. Dawniej stał tu piastowski zamek, po którym pozostała tylko sucha fosa. W późniejszych wiekach, na miejscu zamku, postawiono kaplicę i zbudowano Kalwarię.
Widoki są obecnie bardzo ograniczone. Tu widać wieś Męcinka, zbiornik wodny Słup i wyżej Legnicę.
Wracamy z wycieczki zadowoleni, dotlenieni i niezbyt zmęczeni o co przecież chodziło na tym świątecznym wyjeździe. Był też element zaskoczenia. Nie spodziewaliśmy się spotkać tylu ludzi, w tych, wydawałoby się, zapomnianych miejscach.
GEOSTRADA SUDECKA
16.05.2015r - Wąwóz Myśliborski, Małe Organy Myśliborskie
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/ysTp
Z Myśliborza ruszamy czerwonym szlakiem w stronę wzniesienia Rataj, na którego stokach funkcjonował kiedyś kamieniołom bazaltu. Pozostała po nim piękna ściana skalna - Małe Organy Myśliborskie.
Następną górką jest Bazaltowa Góra, na której szczycie stoi wieża widokowa służąca obecnie do podziwiania okalających ją drzew. Więcej można zobaczyć z podejścia na tę górkę. Tu widok na Wzgórza Strzegomskie.
Kwitnący rzepak ubarwia nam drogę pomiędzy górkami.
Następną w kolejności jest Radogost. Na niej też znajduje się wieża. Tym razem z widokami.
Tu widok na Rataj i Bazaltową Górę
Droga prowadzi teraz nas do m.Grobla. Wiosenna zieleń jest zachwycająca.
Dalej idziemy przez rezerwaty "Nad Groblą" i "Wąwóz Siedmica".
Przy Ruskim Moście chwilę odpoczywamy i niebieskim szlakiem podążamy do szlaku czarnego prowadzącego przez Wąwóz Myśliborski.
Żółtym szlakiem wracamy do Myśliborza. Jeszcze tylko rzut oka na pałac i żegnamy to piękne miejsce.
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/ysTp
Z Myśliborza ruszamy czerwonym szlakiem w stronę wzniesienia Rataj, na którego stokach funkcjonował kiedyś kamieniołom bazaltu. Pozostała po nim piękna ściana skalna - Małe Organy Myśliborskie.
Następną górką jest Bazaltowa Góra, na której szczycie stoi wieża widokowa służąca obecnie do podziwiania okalających ją drzew. Więcej można zobaczyć z podejścia na tę górkę. Tu widok na Wzgórza Strzegomskie.
Kwitnący rzepak ubarwia nam drogę pomiędzy górkami.
Następną w kolejności jest Radogost. Na niej też znajduje się wieża. Tym razem z widokami.
Tu widok na Rataj i Bazaltową Górę
Droga prowadzi teraz nas do m.Grobla. Wiosenna zieleń jest zachwycająca.
Dalej idziemy przez rezerwaty "Nad Groblą" i "Wąwóz Siedmica".
Przy Ruskim Moście chwilę odpoczywamy i niebieskim szlakiem podążamy do szlaku czarnego prowadzącego przez Wąwóz Myśliborski.
Żółtym szlakiem wracamy do Myśliborza. Jeszcze tylko rzut oka na pałac i żegnamy to piękne miejsce.
30.04.16r - Opava, Stříbrné jezero; Opava, ul.Praskova; Opava ul. Masaryka (VOŠ); Otice, Otická sopka.
Miejsca na mapie:
https://mapy.cz/s/EF0B
Korzystając z długiego weekendu wybieramy się w okolice Opavy, by odnaleźć opisane w Geostradzie miejsca. Nocleg znajdujemy w m. Velké Hoštice. Pensjonat "U Bouchače" będzie naszą bazą wypadową. Kwaterujemy się i nie tracąc czasu jedziemy do Opavy.
Najpierw nad Stříbrné jezero. W 1849r rozpoczęto tu podziemne wydobycie gipsu. W 1959r. rozpoczęto wydobycie metodą odkrywkową. W 1964r w wyrobisku pojawił się silny dopływ wody, który w ciągu miesiąca zalał odkrywkę. Obecnie funkcjonuje tu kąpielisko.
Nad jeziorem trwają przygotowania do palenia czarownic. W nocy z 30.04/01.05, w całych Czechach, na wielkich stosach płoną czarownice. Pálení čarodějnic - dosłownie "palenie czarownic", odpowiednik Nocy Walpurgii albo celtyckiego Beltane - to pogańskie święto, w czasie którego żegnano duchy zimy i witano nadchodzące lato. Czesi przejęli ten zwyczaj od swoich prasłowiańskich przodków wierzących, że 30 kwietnia siły ciemności osiągały największą moc, a powstrzymać je (z braku wody święconej, której jeszcze nie znano) można było tylko paląc czarownicę - a konkretnie kukłę, która miała ją symbolizować.
My udajemy się do centrum Opavy aby odszukać jeden z większych głazów narzutowych znalezionych na tym obszarze. Poszukiwania rozpoczynamy w parku Sady Kriżkovskeho.
Przechodzimy obok klasztoru (Minoritský klášter), którego początki sięgają 1238r.
Przyglądamy się budynkowi Muzeum Ziemi Śląskiej.
Położony nieopodal budynek Mendelovo gymnázium z trudem mieści się w kadrze.
Wiosna w mieście również jest ładna.
Na rynku podziwiamy kościół p.w. św. Ducha.
W drodze na górny rynek.
Wspaniały ratusz.
W pobliżu znajduje się kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Jest co podziwiać w tym mieście.
Střední zdravotnická škola
A obok takie cacka.
Znów przechodzimy przez park Kriżkovskeho , oglądamy Kulturní dům Petra Bezruče.
I wreszcie jest. Głaz o wymiarach 2,1x1,3x2,0m, waga 10,7 tony.
Szukając cały czas budynku VOŠ (Wyższej Szkoły Zawodowej) napotykamy kościół svatého Ducha.
A przy nim rzeźbę św. Nepomucena.
A wystawy poświęconej zlodowaceniu w rejonie Opavy jak nie było tak nie ma.
Próbuję sobie przypomnieć, gdzież ona może być, szukałem przecież w necie informacji na jej temat. Chwilowo postanawiamy obejrzeć opavski cmentarz.
Jak się później okaże to był ruch w dobrym kierunku. Ale nie uprzedzajmy wypadków.
Skoro jesteśmy już na południowych krańcach Opavy to niedaleko mamy do Otic. W tej małej wiosce znajduje się Přírodní památka Otická sopka czyli Wulkan Oticki.
Na stokach Kamennej hory (311m) znajduje się dawny kamieniołom wulkanitów neogeńskich.
Oto one.
W wyrobisku urządzono miejsce na ognisko i postawiono wiatę.
Ze szczytu góry są też widoki. A na widocznych górkach będziemy w następnych dniach.
Miejsca na mapie:
https://mapy.cz/s/EF0B
Korzystając z długiego weekendu wybieramy się w okolice Opavy, by odnaleźć opisane w Geostradzie miejsca. Nocleg znajdujemy w m. Velké Hoštice. Pensjonat "U Bouchače" będzie naszą bazą wypadową. Kwaterujemy się i nie tracąc czasu jedziemy do Opavy.
Najpierw nad Stříbrné jezero. W 1849r rozpoczęto tu podziemne wydobycie gipsu. W 1959r. rozpoczęto wydobycie metodą odkrywkową. W 1964r w wyrobisku pojawił się silny dopływ wody, który w ciągu miesiąca zalał odkrywkę. Obecnie funkcjonuje tu kąpielisko.
Nad jeziorem trwają przygotowania do palenia czarownic. W nocy z 30.04/01.05, w całych Czechach, na wielkich stosach płoną czarownice. Pálení čarodějnic - dosłownie "palenie czarownic", odpowiednik Nocy Walpurgii albo celtyckiego Beltane - to pogańskie święto, w czasie którego żegnano duchy zimy i witano nadchodzące lato. Czesi przejęli ten zwyczaj od swoich prasłowiańskich przodków wierzących, że 30 kwietnia siły ciemności osiągały największą moc, a powstrzymać je (z braku wody święconej, której jeszcze nie znano) można było tylko paląc czarownicę - a konkretnie kukłę, która miała ją symbolizować.
My udajemy się do centrum Opavy aby odszukać jeden z większych głazów narzutowych znalezionych na tym obszarze. Poszukiwania rozpoczynamy w parku Sady Kriżkovskeho.
Przechodzimy obok klasztoru (Minoritský klášter), którego początki sięgają 1238r.
Przyglądamy się budynkowi Muzeum Ziemi Śląskiej.
Położony nieopodal budynek Mendelovo gymnázium z trudem mieści się w kadrze.
Wiosna w mieście również jest ładna.
Na rynku podziwiamy kościół p.w. św. Ducha.
W drodze na górny rynek.
Wspaniały ratusz.
W pobliżu znajduje się kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Jest co podziwiać w tym mieście.
Střední zdravotnická škola
A obok takie cacka.
Znów przechodzimy przez park Kriżkovskeho , oglądamy Kulturní dům Petra Bezruče.
I wreszcie jest. Głaz o wymiarach 2,1x1,3x2,0m, waga 10,7 tony.
Szukając cały czas budynku VOŠ (Wyższej Szkoły Zawodowej) napotykamy kościół svatého Ducha.
A przy nim rzeźbę św. Nepomucena.
A wystawy poświęconej zlodowaceniu w rejonie Opavy jak nie było tak nie ma.
Próbuję sobie przypomnieć, gdzież ona może być, szukałem przecież w necie informacji na jej temat. Chwilowo postanawiamy obejrzeć opavski cmentarz.
Jak się później okaże to był ruch w dobrym kierunku. Ale nie uprzedzajmy wypadków.
Skoro jesteśmy już na południowych krańcach Opavy to niedaleko mamy do Otic. W tej małej wiosce znajduje się Přírodní památka Otická sopka czyli Wulkan Oticki.
Na stokach Kamennej hory (311m) znajduje się dawny kamieniołom wulkanitów neogeńskich.
Oto one.
W wyrobisku urządzono miejsce na ognisko i postawiono wiatę.
Ze szczytu góry są też widoki. A na widocznych górkach będziemy w następnych dniach.
01.05.16r - Žimrovická skála
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/EMwW
W niedzielę jedziemy do Hradca nad Moravici. Na pierwszym parkingu zostawiamy auto i idziemy przez miasteczko. Mijamy stację kolejową i przez niewielkie osiedle docieramy do podnóża wzniesienia Hanuše (427m). Leśną drogą kierujemy się w pobliże szczytu by zobaczyć Benkovická šance - niewielki szaniec z końca XVIII w., z okresu konfliktu z Prusami. Teraz jest zarośnięty i mało czytelny w terenie, choć nasypy się zachowały.
Schodzimy do żółtego szlaku i zanim dotrzemy do szczytu odbijamy ze szlaku by zobaczyć Świętą Studnię. Jest to źródło, jak głosi legenda, powstałe w miejscu gdzie złodzieje zakopali monstrancję skradzioną z kościoła w Hradcu. Inna wersja mówi, że monstrancję ukrył w tym miejscu kościelny z Hradca w czasie wojny trzydziestoletniej, w obawie przed nadchodzącymi wojskami protestantów. W 2011r miejsce uporządkowano i odnowiono obudowę źródła.
Od żródełka do szczytu Hanuše jest niedaleko. Oglądamy położony na nim szaniec Hradecká šance. Najpierw od bardziej zarośniętej strony i na kamiennych nasypach odnajdujemy skrytkę geocacherów, niczego nie zabieramy, ale wpisujemy się do kajetu.
Z drugiej strony szańca czeka nas przepiękna niespodzianka. Zobaczcie sami.
Tuż obok są umocnienia, również zarośnięte.
Idąc dalej napotykamy ambonę myśliwską, jakiej jeszcze nie widziałem.
Żółty szlak przybliża nas do Horní studni. Tyle pozostało z Horního dvora (Hanuša). W 18 i 19 w gospodarowano w tym miejscu, stał dwór i zabudowania gospodarcze, wokół były łąki i pastwiska. Teraz teren dworu wziął we władanie las.
W pobliżu vyhlidki Žimrovická skála pojawiają się kamienne drogowskazy. Zwróćcie uwagę na staranne wykonanie tak prostej rzeczy. Tandety w tamtych czasach nikt nie robił, nie to co teraz.
Przy vyhlidce stoi wiata.
Ze skały widok jest ograniczony. Widać Žimrovice. Na lewo od drogi rzeka Moravice. I wzniesienie Doubrava. (Gdy Mieszko I miał pojąć za żonę czeską Dąbrówkę ich orszaki podobno spotkały się w Hradcu, może stąd nazwa).
Žimrovická skála u góry wygląda tak.
Ze stromego zejścia tak.
A na dole tak.
Przekraczamy rzekę Moravica.
Przy szlaku kolejny drogowskaz.
Droga wznosi się przecinając bukowy las. Jest pięknie.
Po tej stronie rzeki spotykamy paru rowerzystów, kilku pieszych, ale są i jeźdźcy. Tym trochę zazdroszczę, konie idąc stępa spokojnie nas wyprzedzają.
W okolicach leśniczówki Doubrava spostrzegamy mur, znak że zbliżamy się do terenów parkowych pałacu Hradec. Po chwili jesteśmy przy platformie widokowej Bezručova vyhlídka.
Widok na pałac i miasto Hradec nad Moravici.
Z dołu vyhlidkę widać tak.
Przy szlaku Medvedi skala.
Trochę niżej Lisztova vyhlídka, Umieszczono tam tablicę poświęconą temu kompozytorowi.
Docieramy do pałacu. Powstał na miejscu grodu Mieszka I i Bolesława Chrobrego, później gotyckiego zamku Przemyślidów.
Trochę niżej, w XIX w. zbudowano tzw. Czerwony Zamek. Architekturą nawiązuje do średniowiecza a mnie się kojarzy z Disneyem.
Beethoven, podobnie jak Liszt, byli gośćmi pałacu.
Jeszcze rzut oka na kościół i szkołę w pobliżu, i schodzimy do miasta.
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/EMwW
W niedzielę jedziemy do Hradca nad Moravici. Na pierwszym parkingu zostawiamy auto i idziemy przez miasteczko. Mijamy stację kolejową i przez niewielkie osiedle docieramy do podnóża wzniesienia Hanuše (427m). Leśną drogą kierujemy się w pobliże szczytu by zobaczyć Benkovická šance - niewielki szaniec z końca XVIII w., z okresu konfliktu z Prusami. Teraz jest zarośnięty i mało czytelny w terenie, choć nasypy się zachowały.
Schodzimy do żółtego szlaku i zanim dotrzemy do szczytu odbijamy ze szlaku by zobaczyć Świętą Studnię. Jest to źródło, jak głosi legenda, powstałe w miejscu gdzie złodzieje zakopali monstrancję skradzioną z kościoła w Hradcu. Inna wersja mówi, że monstrancję ukrył w tym miejscu kościelny z Hradca w czasie wojny trzydziestoletniej, w obawie przed nadchodzącymi wojskami protestantów. W 2011r miejsce uporządkowano i odnowiono obudowę źródła.
Od żródełka do szczytu Hanuše jest niedaleko. Oglądamy położony na nim szaniec Hradecká šance. Najpierw od bardziej zarośniętej strony i na kamiennych nasypach odnajdujemy skrytkę geocacherów, niczego nie zabieramy, ale wpisujemy się do kajetu.
Z drugiej strony szańca czeka nas przepiękna niespodzianka. Zobaczcie sami.
Tuż obok są umocnienia, również zarośnięte.
Idąc dalej napotykamy ambonę myśliwską, jakiej jeszcze nie widziałem.
Żółty szlak przybliża nas do Horní studni. Tyle pozostało z Horního dvora (Hanuša). W 18 i 19 w gospodarowano w tym miejscu, stał dwór i zabudowania gospodarcze, wokół były łąki i pastwiska. Teraz teren dworu wziął we władanie las.
W pobliżu vyhlidki Žimrovická skála pojawiają się kamienne drogowskazy. Zwróćcie uwagę na staranne wykonanie tak prostej rzeczy. Tandety w tamtych czasach nikt nie robił, nie to co teraz.
Przy vyhlidce stoi wiata.
Ze skały widok jest ograniczony. Widać Žimrovice. Na lewo od drogi rzeka Moravice. I wzniesienie Doubrava. (Gdy Mieszko I miał pojąć za żonę czeską Dąbrówkę ich orszaki podobno spotkały się w Hradcu, może stąd nazwa).
Žimrovická skála u góry wygląda tak.
Ze stromego zejścia tak.
A na dole tak.
Przekraczamy rzekę Moravica.
Przy szlaku kolejny drogowskaz.
Droga wznosi się przecinając bukowy las. Jest pięknie.
Po tej stronie rzeki spotykamy paru rowerzystów, kilku pieszych, ale są i jeźdźcy. Tym trochę zazdroszczę, konie idąc stępa spokojnie nas wyprzedzają.
W okolicach leśniczówki Doubrava spostrzegamy mur, znak że zbliżamy się do terenów parkowych pałacu Hradec. Po chwili jesteśmy przy platformie widokowej Bezručova vyhlídka.
Widok na pałac i miasto Hradec nad Moravici.
Z dołu vyhlidkę widać tak.
Przy szlaku Medvedi skala.
Trochę niżej Lisztova vyhlídka, Umieszczono tam tablicę poświęconą temu kompozytorowi.
Docieramy do pałacu. Powstał na miejscu grodu Mieszka I i Bolesława Chrobrego, później gotyckiego zamku Przemyślidów.
Trochę niżej, w XIX w. zbudowano tzw. Czerwony Zamek. Architekturą nawiązuje do średniowiecza a mnie się kojarzy z Disneyem.
Beethoven, podobnie jak Liszt, byli gośćmi pałacu.
Jeszcze rzut oka na kościół i szkołę w pobliżu, i schodzimy do miasta.
02.05.2016r - Kajlovec, kamieniołom; Kajlovec, kopalnia srebra Slepetne, sztolnia "Kajlovec"; Bohučovice, kamieniołom
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/F8rl
https://mapy.cz/s/F8tp
Wycieczkę zaczynamy od obejrzenia kamieniołomu Kajlovec położonego na płd od miejscowości. Jest to czynny obiekt więc zza siatki podziwiamy cyt.: "Grube ławice szarogłazów formacji hradecko-kyjovickiej kulmu Niskiego Jesenika wraz z współwystępującymi łupkami..."
A wygląda to tak.
Potem jedziemy do Jakubčovic, tam najpierw chcemy zobaczyć Kamenný šanc. Łatwo go odnaleźć, jest widoczny jako kępa drzew i krzaków na środku pola. Prowadzą do niego znaki turystyczne. My jednak zerkamy tylko na zewnętrzne obwałowania.
Wracamy do punktu startu i kierujemy się do wieży widokowej Šance położonej na wzgórzu tuż przy kolejnym umocnieniu z okresu wojen austriacko - pruskich, Šance Pod Příletem.
Szaniec został oczyszczony z krzaków przez miejscową straż pożarną.
Sama wieża z platformą na wys.13m jest czynna od kwietnia do końca września. W pozostałych miesiącach jest zamykana na kłódkę i nie da się wejść. My nie trafiliśmy na dobre warunki więc zobaczyliśmy z wieży kawałek miejscowości na tle pobliskiego wzniesienia Hurka.
Kolejny kawałek miejscowości. W oddali powinny być widoczne Beskidy. Jak mówi "generate a panorama", również polskie ze Skrzycznem, Baranią Górą itd .
W tym kierunku byłby widok na Góry Hostyńsko-Wsetyńskie (Hostýnsko-vsetínská hornatina). (Fajna nazwa)
A tu byłby widoczny Hruby Jesenik.
A tak widać tylko kamieniołom w Bohučovicach, kawałek Hradca nad Moravici, wieżę pałacu w Hradcu i wzniesienie Hanuše.
Idziemy więc w stronę kamieniołomu. Też jest czynny i tak wygląda z bliska.
Potem żółte znaczki prowadzą nas do starej kopalni srebra Stříbrný důl Slepetné. W terenie widać wyraźne ślady szybów i hałdy skały płonnej.
Trochę niżej znajduje się sztolnia "Kajlovec", która miała odwadniać kopalniane szyby. Wydrążono tylko 30m chodnika i z nieznanych powodów zarzucono prace przy sztolni.
Wracamy na szlak i za zielonymi znakami wędrujemy na wzniesienie Kalvárie. Widzieliśmy je dzień wcześniej z pałacu w Hradcu. W wielu miejscach na szlaku widoczny jest kamieniołom Bohučovice.
Kalwaria to zespół kapliczek.
Oraz krzyż.
Doskonale stąd widać Hradec nad Moravici i znaną już nam Hanuše.
Jest też widok na zespół pałacowy.
Po dłuższej chwili spędzonej na Kalwarii wracamy zielonym szlakiem do Jakubčovic. Kilka wiosennych widoczków.
Wracając na kwaterę zahaczamy o miejscowość Raduň. Oglądamy pałac, park i odnowiony spichlerz płacowy.
Na koniec lądujemy w Opavie by wreszcie zobaczyć ekspozycję geologiczną umieszczoną na terenie szkoły o nazwie Masarykova střední škola zemědělská a Vyšší odborná škola Opava, ulica Purkyňova 1654/12.
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/F8rl
https://mapy.cz/s/F8tp
Wycieczkę zaczynamy od obejrzenia kamieniołomu Kajlovec położonego na płd od miejscowości. Jest to czynny obiekt więc zza siatki podziwiamy cyt.: "Grube ławice szarogłazów formacji hradecko-kyjovickiej kulmu Niskiego Jesenika wraz z współwystępującymi łupkami..."
A wygląda to tak.
Potem jedziemy do Jakubčovic, tam najpierw chcemy zobaczyć Kamenný šanc. Łatwo go odnaleźć, jest widoczny jako kępa drzew i krzaków na środku pola. Prowadzą do niego znaki turystyczne. My jednak zerkamy tylko na zewnętrzne obwałowania.
Wracamy do punktu startu i kierujemy się do wieży widokowej Šance położonej na wzgórzu tuż przy kolejnym umocnieniu z okresu wojen austriacko - pruskich, Šance Pod Příletem.
Szaniec został oczyszczony z krzaków przez miejscową straż pożarną.
Sama wieża z platformą na wys.13m jest czynna od kwietnia do końca września. W pozostałych miesiącach jest zamykana na kłódkę i nie da się wejść. My nie trafiliśmy na dobre warunki więc zobaczyliśmy z wieży kawałek miejscowości na tle pobliskiego wzniesienia Hurka.
Kolejny kawałek miejscowości. W oddali powinny być widoczne Beskidy. Jak mówi "generate a panorama", również polskie ze Skrzycznem, Baranią Górą itd .
W tym kierunku byłby widok na Góry Hostyńsko-Wsetyńskie (Hostýnsko-vsetínská hornatina). (Fajna nazwa)
A tu byłby widoczny Hruby Jesenik.
A tak widać tylko kamieniołom w Bohučovicach, kawałek Hradca nad Moravici, wieżę pałacu w Hradcu i wzniesienie Hanuše.
Idziemy więc w stronę kamieniołomu. Też jest czynny i tak wygląda z bliska.
Potem żółte znaczki prowadzą nas do starej kopalni srebra Stříbrný důl Slepetné. W terenie widać wyraźne ślady szybów i hałdy skały płonnej.
Trochę niżej znajduje się sztolnia "Kajlovec", która miała odwadniać kopalniane szyby. Wydrążono tylko 30m chodnika i z nieznanych powodów zarzucono prace przy sztolni.
Wracamy na szlak i za zielonymi znakami wędrujemy na wzniesienie Kalvárie. Widzieliśmy je dzień wcześniej z pałacu w Hradcu. W wielu miejscach na szlaku widoczny jest kamieniołom Bohučovice.
Kalwaria to zespół kapliczek.
Oraz krzyż.
Doskonale stąd widać Hradec nad Moravici i znaną już nam Hanuše.
Jest też widok na zespół pałacowy.
Po dłuższej chwili spędzonej na Kalwarii wracamy zielonym szlakiem do Jakubčovic. Kilka wiosennych widoczków.
Wracając na kwaterę zahaczamy o miejscowość Raduň. Oglądamy pałac, park i odnowiony spichlerz płacowy.
Na koniec lądujemy w Opavie by wreszcie zobaczyć ekspozycję geologiczną umieszczoną na terenie szkoły o nazwie Masarykova střední škola zemědělská a Vyšší odborná škola Opava, ulica Purkyňova 1654/12.
03.05.2016r - Kravaře, dawna piaskownia
Miejsca na mapie:
https://mapy.cz/s/G7DX
Wtorek do dzień powrotu do domu. Chcemy być jak wcześniej więc w planie jest tylko ostatnie geostradowe miejsce w rejonie Opavy - Národní přírodní památka Odkryv v Kravařích. Jest to dawna piaskownia eksploatująca materiał naniesiony przez lodowiec. W 1966r objęto ochroną profil geologiczny, który powstał w wyniku wybierania piasku i żwiru.
Najpierw jednak oglądamy kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Velkich Hosticach.
Pałac z okresu baroku.
I figurę św. Jana Nepomucena.
Potem przenosimy się do m. Kravaře i polną dróżką idziemy do dawnej piaskowni. Teren jest ogólnie zarośnięty, ale przy najwyższej ścianie wyrobiska wykoszono chaszczory.
Wracamy do miasteczka i idziemy obejrzeć tamtejszy pałac.
I tym sposobem kończymy czterodniowy pobyt w rejonie Opavy. Poznaliśmy kolejny mały fragment Sudetów. :jupi:
Miejsca na mapie:
https://mapy.cz/s/G7DX
Wtorek do dzień powrotu do domu. Chcemy być jak wcześniej więc w planie jest tylko ostatnie geostradowe miejsce w rejonie Opavy - Národní přírodní památka Odkryv v Kravařích. Jest to dawna piaskownia eksploatująca materiał naniesiony przez lodowiec. W 1966r objęto ochroną profil geologiczny, który powstał w wyniku wybierania piasku i żwiru.
Najpierw jednak oglądamy kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Velkich Hosticach.
Pałac z okresu baroku.
I figurę św. Jana Nepomucena.
Potem przenosimy się do m. Kravaře i polną dróżką idziemy do dawnej piaskowni. Teren jest ogólnie zarośnięty, ale przy najwyższej ścianie wyrobiska wykoszono chaszczory.
Wracamy do miasteczka i idziemy obejrzeć tamtejszy pałac.
I tym sposobem kończymy czterodniowy pobyt w rejonie Opavy. Poznaliśmy kolejny mały fragment Sudetów. :jupi:
09.11.2014r. - Wojcieszów - kamieniołom Gruszka
Na mapie:
https://mapy.cz/s/B1ux
Do Wojcieszowa docieramy dość późno, pogoda niespecjalna, postanawiamy przejść się ścieżką przyrodniczo-dydaktyczną "Gruszka". Na mapie jest zaznaczona, w terenie trochę trudno nam ją odnaleźć. Kręcimy się w pobliżu kościoła bł. Piotra Jerzego Frassati z 1754r.
Potem wchodzimy na ulicę Targową. Stoi przy niej pałac z przełomu XVIII i XIX w, obecnie dom dziecka "Sobieradzik".
W poszukiwaniu ścieżki dydaktycznej.
Wychodzimy gdzieś na łąkach nad Wojcieszowem. Wędrujemy chaszczami, polnymi drogami, lasem aż trafiamy na ścieżkę "Gruszka". Prowadzi nas ona prosto do szubienicy. Budowla pochodzi z przełomu XIV i XV w. Wzgórze z szubienicą było w XIX i XX w. popularnym punktem widokowym na Dolinę Kaczawy i Góry Kaczawskie.
Dalej idziemy lasem, wychodzimy na łąki i... gdyby nie chmury podziwialibyśmy G.Kaczawskie. A tak ledwo widzimy Połom.
Na tychże łąkach odnajdujemy, schowane w gęstych zaroślach, Lisie Skały.
Schodzimy w kierunku wapiennika, który jest restaurowany.
Nad wapiennikiem góruje wyrobisko starego kamieniołomu "Gruszka".
A tak kamieniołom wygląda od strony głównej ulicy Wojcieszowa.
Na mapie:
https://mapy.cz/s/B1ux
Do Wojcieszowa docieramy dość późno, pogoda niespecjalna, postanawiamy przejść się ścieżką przyrodniczo-dydaktyczną "Gruszka". Na mapie jest zaznaczona, w terenie trochę trudno nam ją odnaleźć. Kręcimy się w pobliżu kościoła bł. Piotra Jerzego Frassati z 1754r.
Potem wchodzimy na ulicę Targową. Stoi przy niej pałac z przełomu XVIII i XIX w, obecnie dom dziecka "Sobieradzik".
W poszukiwaniu ścieżki dydaktycznej.
Wychodzimy gdzieś na łąkach nad Wojcieszowem. Wędrujemy chaszczami, polnymi drogami, lasem aż trafiamy na ścieżkę "Gruszka". Prowadzi nas ona prosto do szubienicy. Budowla pochodzi z przełomu XIV i XV w. Wzgórze z szubienicą było w XIX i XX w. popularnym punktem widokowym na Dolinę Kaczawy i Góry Kaczawskie.
Dalej idziemy lasem, wychodzimy na łąki i... gdyby nie chmury podziwialibyśmy G.Kaczawskie. A tak ledwo widzimy Połom.
Na tychże łąkach odnajdujemy, schowane w gęstych zaroślach, Lisie Skały.
Schodzimy w kierunku wapiennika, który jest restaurowany.
Nad wapiennikiem góruje wyrobisko starego kamieniołomu "Gruszka".
A tak kamieniołom wygląda od strony głównej ulicy Wojcieszowa.
RUDAWY JANOWICKIE:
Janowice Wielkie, zamek Bolczów
Dolina Janówki, Piec
Dolina Janówki, Skalny Most
Lwia Góra, Starościñskie Skały
Strużnica, Pieklisko
13.05.2012r
https://mapy.cz/s/B1Mf
22.06.2013r
https://mapy.cz/s/B1QM
05.10.2014r
https://mapy.cz/s/B1SF
Ten rejon Rudaw Janowickich odwiedzaliśmy trzykrotnie. To bardzo interesujący zakątek, pełen ciekawych skałek. Za każdym razem udało się nam zobaczyć coś nowego.
Na pewno spodobał się nam zamek Bolczów. Skały na jego terenie, choć przecież "ułożone" przez naturę, kojarzą mi się z inkaskimi budowlami. Ruiny zamku mają dzięki temu specyficzny klimat.
W rejonie Skalnych Bram.
Niepowtarzalny Skalny Most.
Czaszka.
Starościńskie Skały.
Piec.
Pieklisko.
I na koniec skałki między Piekliskiem a szczytem Świnia Góra (751m).
Janowice Wielkie, zamek Bolczów
Dolina Janówki, Piec
Dolina Janówki, Skalny Most
Lwia Góra, Starościñskie Skały
Strużnica, Pieklisko
13.05.2012r
https://mapy.cz/s/B1Mf
22.06.2013r
https://mapy.cz/s/B1QM
05.10.2014r
https://mapy.cz/s/B1SF
Ten rejon Rudaw Janowickich odwiedzaliśmy trzykrotnie. To bardzo interesujący zakątek, pełen ciekawych skałek. Za każdym razem udało się nam zobaczyć coś nowego.
Na pewno spodobał się nam zamek Bolczów. Skały na jego terenie, choć przecież "ułożone" przez naturę, kojarzą mi się z inkaskimi budowlami. Ruiny zamku mają dzięki temu specyficzny klimat.
W rejonie Skalnych Bram.
Niepowtarzalny Skalny Most.
Czaszka.
Starościńskie Skały.
Piec.
Pieklisko.
I na koniec skałki między Piekliskiem a szczytem Świnia Góra (751m).
23.08.2015r - Miedzianka, Ciechanowice
Na mapie:
https://mapy.cz/s/CAoy
https://mapy.cz/s/CAqj
https://mapy.cz/s/CAs7
Parkuję auto koło kościoła w Miedziance.
Tuż obok stoi tablica z opisem byłego pałacu. Pozostała po nim sterta gruzu z piwnicami, resztki bramy wjazdowej, kawałek kamiennego ogrodzenia i ciekawa piwniczka (lodownia?) umieszczona w skarpie.
Wokół jest właściwie pusto. Jakieś krzaki, pastwiska grodzone drutem kolczastym, gdzieniegdzie fragmenty murków. A jestem w dawnym centrum miasteczka, o czym informuje stosowna tablica.
Idę w stronę dawnego cmentarza. Ten pomnik wzniesiono całkiem niedawno.
Drzewa tworzące alejki, resztki kaplic grobowych - jedyne ślady nekropolii.
Wychodzę na wzniesienie powyżej cmentarza skąd mogę dostrzec m.in. Sokoliki.
A tu Góry Kaczawskie. Pośrodku Poręba. Na szczycie widoczny "dzyndzelek" - to wieża radaru meteo. Kiedyś na szczycie stacjonowała jednostka wojskowa.
W oddali widać Góry Wałbrzyskie z Chełmcem.
Tu mam widok na Rudawy Janowickie i Karkonosze. Śnieżka też jest. Dokładnie w środku zdjęcia widać sam czubek Śnieżki.
I jeszcze raz Sokoliki.
Dawna gospoda Pod Czarnym Orłem. Jeden z niewielu ocalałych budynków w Miedziance.
Odnajduję jeszcze pozostałości szybu nr5...
...i udaję się do browaru Miedzianka. Zaopatruję się w takie oto wyroby.
Jadę do Janowic Wielkich. Postanawiam pójść doliną Bobru w kierunku Marciszowa.
Na żółtym szlaku - kiedyś z pewnością skarpa i dom połączone były mostkiem.
Jedno z niewielu miejsc na trasie z dobrym widokiem na Bóbr.
Hałdy w rejonie kopalni miedzi koło Ciechanowic.
Dawny młyn w Ciechanowicach.
Pałac w Ciechanowicach.
Nie docieram do Marciszowa kończąc wędrowanie w Ciechanowicach. Wracam do Janowic pociągiem. Szkoda, że nie był to Złoty Pociąg - ten wracał dopiero co w kierunku Wrocławia i było za wcześnie by już ponownie jechał w stronę Jeleniej Góry.
Tu widok na Góry Kaczawskie. W dole Ciechanowice a właściwie wieża kościoła w tej miejscowości.
Na koniec podjeżdżam jeszcze do starego kamieniołomu amfibiolitu w Wieściszowicach. Dokładniejszą penetrację odkładam na bezlistną porę roku.
Na mapie:
https://mapy.cz/s/CAoy
https://mapy.cz/s/CAqj
https://mapy.cz/s/CAs7
Parkuję auto koło kościoła w Miedziance.
Tuż obok stoi tablica z opisem byłego pałacu. Pozostała po nim sterta gruzu z piwnicami, resztki bramy wjazdowej, kawałek kamiennego ogrodzenia i ciekawa piwniczka (lodownia?) umieszczona w skarpie.
Wokół jest właściwie pusto. Jakieś krzaki, pastwiska grodzone drutem kolczastym, gdzieniegdzie fragmenty murków. A jestem w dawnym centrum miasteczka, o czym informuje stosowna tablica.
Idę w stronę dawnego cmentarza. Ten pomnik wzniesiono całkiem niedawno.
Drzewa tworzące alejki, resztki kaplic grobowych - jedyne ślady nekropolii.
Wychodzę na wzniesienie powyżej cmentarza skąd mogę dostrzec m.in. Sokoliki.
A tu Góry Kaczawskie. Pośrodku Poręba. Na szczycie widoczny "dzyndzelek" - to wieża radaru meteo. Kiedyś na szczycie stacjonowała jednostka wojskowa.
W oddali widać Góry Wałbrzyskie z Chełmcem.
Tu mam widok na Rudawy Janowickie i Karkonosze. Śnieżka też jest. Dokładnie w środku zdjęcia widać sam czubek Śnieżki.
I jeszcze raz Sokoliki.
Dawna gospoda Pod Czarnym Orłem. Jeden z niewielu ocalałych budynków w Miedziance.
Odnajduję jeszcze pozostałości szybu nr5...
...i udaję się do browaru Miedzianka. Zaopatruję się w takie oto wyroby.
Jadę do Janowic Wielkich. Postanawiam pójść doliną Bobru w kierunku Marciszowa.
Na żółtym szlaku - kiedyś z pewnością skarpa i dom połączone były mostkiem.
Jedno z niewielu miejsc na trasie z dobrym widokiem na Bóbr.
Hałdy w rejonie kopalni miedzi koło Ciechanowic.
Dawny młyn w Ciechanowicach.
Pałac w Ciechanowicach.
Nie docieram do Marciszowa kończąc wędrowanie w Ciechanowicach. Wracam do Janowic pociągiem. Szkoda, że nie był to Złoty Pociąg - ten wracał dopiero co w kierunku Wrocławia i było za wcześnie by już ponownie jechał w stronę Jeleniej Góry.
Tu widok na Góry Kaczawskie. W dole Ciechanowice a właściwie wieża kościoła w tej miejscowości.
Na koniec podjeżdżam jeszcze do starego kamieniołomu amfibiolitu w Wieściszowicach. Dokładniejszą penetrację odkładam na bezlistną porę roku.
19.10.2114r - Rudawy Janowickie - Kolorowe Jeziorka
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/DaJt
Masyw Wielkiej Kopy był dawniej terenem silnej eksploatacji górniczej, wydobywano rudy metali. Kopalnie zlikwidowano , wyrobiska zalała woda. Ze względu na rodzaj złóż jakie wydobywano nastąpiło odpowiednie zabarwienie wody, powstały Kolorowe Jeziorka, spora obecnie atrakcja turystyczna.
Postanawiamy wyruszyć z Raszowa, gdyż w tamtejszym kościele znajduje się kaplica grobowa rodu Schaffgotch, którą chcieliśmy zobaczyć. Niestety trochę się spóźniamy, msza kończy się dosłownie parę minut przed naszym przyjazdem i zastajemy zamknięty kościół. Można oczywiście poprosić o klucz w nieodległym domu, ale jak słyszymy : "teraz się szykuje niedzielny obiad i proszę przyjść po południu". Nie pozostaje nam nic innego jak ruszyć na szlak.
Kościół w Raszowie.
Żółty szlak biegnie bukowym lasem, opadłe liście szeleszczą pod nogami. Pachnie jesienią.
Zanim pójdziemy do jeziorek wchodzimy na szczyt Wielkiej Kopy. Od ostatniego razu na szczycie nic się nie zmieniło, widoków brak, zapowiadana budowa wieży widokowej nie ruszyła.
Poniżej wierzchołka można jednak znaleźć widokowe miejsce, wyrąb odsłonił widok na inne wzniesienia Rudaw Janowickich i Góry Kaczawskie.
Schodzimy do pierwszego z jeziorek - Zielonego Stawku, niestety wyschło i przypomina kałużę.
Niższe, Błękitne Jeziorko prezentuje się znakomicie.
Jeszcze ładniej wygląda Purpurowe Jeziorko i jego otoczenie.
Najniżej jest położony Żółty Stawek.
Schodzimy do Wieściszowic i szlakiem rowerowym wracamy do Raszowa. Po drodze kilka widoczków.
Trasa na mapie:
https://mapy.cz/s/DaJt
Masyw Wielkiej Kopy był dawniej terenem silnej eksploatacji górniczej, wydobywano rudy metali. Kopalnie zlikwidowano , wyrobiska zalała woda. Ze względu na rodzaj złóż jakie wydobywano nastąpiło odpowiednie zabarwienie wody, powstały Kolorowe Jeziorka, spora obecnie atrakcja turystyczna.
Postanawiamy wyruszyć z Raszowa, gdyż w tamtejszym kościele znajduje się kaplica grobowa rodu Schaffgotch, którą chcieliśmy zobaczyć. Niestety trochę się spóźniamy, msza kończy się dosłownie parę minut przed naszym przyjazdem i zastajemy zamknięty kościół. Można oczywiście poprosić o klucz w nieodległym domu, ale jak słyszymy : "teraz się szykuje niedzielny obiad i proszę przyjść po południu". Nie pozostaje nam nic innego jak ruszyć na szlak.
Kościół w Raszowie.
Żółty szlak biegnie bukowym lasem, opadłe liście szeleszczą pod nogami. Pachnie jesienią.
Zanim pójdziemy do jeziorek wchodzimy na szczyt Wielkiej Kopy. Od ostatniego razu na szczycie nic się nie zmieniło, widoków brak, zapowiadana budowa wieży widokowej nie ruszyła.
Poniżej wierzchołka można jednak znaleźć widokowe miejsce, wyrąb odsłonił widok na inne wzniesienia Rudaw Janowickich i Góry Kaczawskie.
Schodzimy do pierwszego z jeziorek - Zielonego Stawku, niestety wyschło i przypomina kałużę.
Niższe, Błękitne Jeziorko prezentuje się znakomicie.
Jeszcze ładniej wygląda Purpurowe Jeziorko i jego otoczenie.
Najniżej jest położony Żółty Stawek.
Schodzimy do Wieściszowic i szlakiem rowerowym wracamy do Raszowa. Po drodze kilka widoczków.
Piotrek pisze:Z tych tras które przeszedłeś można by zrobić porządny przewodnik, tras urozmaiconych i bardzo ciekawych. Świetne są te wycieczki
Właściwie masz rację. Gdybym tylko trochę bardziej przyłożył się do pisania relacji (a nie mam specjalnie na to czasu) tzn. dodał więcej informacji ogólnych, historycznych, o noclegach itd. byłby to już przewodnik (no i jeszcze przydałoby mi się pióro Wiolci albo buby ).
Vlado pisze:Po prostu wrzucaj kolejne części
A to w takim razie dziękuję.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Sebastian i 1 gość